czwartek, 31 października 2019

Kochana (wpisz swoje imię)!

Może mi się uda opublikować a może nie. Nie mam internetu, czekam cierpliwie (haha bardzo śmieszne) na naprawę i nie chce mi się pisać na telefonie bo to wymaga dobrych oczu i precyzyjnych palców. Nie żebym była ślepa i trzęsły mi się łapy ale nie mam do tego nerwów i koniec.

W domu jeszcze nie wszystko poukładane, pełno toreb, kartonów, za mała lodówka, za mało półek w kuchni i w łazience, Hania udaje kotka, kotek udaje dzikusa. Mam nadzieję, że jakoś to wszystko ogarniemy, na razie wszyscy  jesteśmy zmęczeni, żal mi Hani która musi dojeżdżać do żłobka dość daleko w korkach i wieczorami jest ledwo żywa. Ja też.  Na razie najlepiej spisuje się Krzysiek, sprząta, kupuje pieczywo i udaje, że jego pokój jest z gumy i można mu tam napchać jeszcze więcej gratów.
W pracy – upłynął miesiąc i widzę ludzi, którzy uśmiechają się na mój widok. Jest ciężko i czuję się często przepracowana ale zespół jest przyjazny, dojazd bardzo dobry, pieniądze marne.
Pracuję już mechanicznie, to znaczy robię co mam robić ale myśli płyną całkiem w inną stronę, dlatego czasem się dyscyplinuję i przyklepując poduszkę na świeżo pościelonym łóżku mówię  – śpij wygodnie, wypocznij, dobrych snów. Pamiętam jak bardzo może dotknąć samotność w hotelu w obcym mieście, dlatego gościom, którzy będą spać na pościeli założonej moimi rękami, życzę, aby nigdy nie poczuli się samotni.
Gadam też do kołder, które nie potrafią gładko wsunąć się do poszwy tylko kłębią się i kopią a ja przecież nie mam sił bo bolą mnie ręce. Szmato wredna – syczę, gdy prąd gwałtownie kopie mnie aż wszystko trzeszczy.
To jeszcze historyjka hotelowa i kończę. Mam na piętrze pana, który mieszka już z tydzień i chyba nie wychodzi z pokoju. Kiedy pukam z pytaniem, czy potrzebuje ręczników, szamponu, mydła, papieru, sprzątania itd. pan wychodzi zawsze w samych majtkach i mówi, że nic nie potrzebuje.  Nie wywiesza informacji żeby nie przeszkadzać ale ja go chyba codziennie w samo południe budzę. Może mu dam prześcieradło żeby się zawijał jak wychodzi bo czuję się skrępowana.
Jeśli uda mi się odzyskać internet to obiecuję odpisać na wszystkie zaległe maile a na razie napisałam po prostu hurtem, w sumie u mnie nic ciekawego. Napisz co u Was, ja też często wolę czytać niż pisać ;).
Z serdecznymi pozdrowieniami – Klarka

13 komentarzy:

  1. Musze to napisac.Jest Pani Cudowna Kobieta.Malgorzata

    OdpowiedzUsuń
  2. Za nic w to nie uwierzę, nikt bardziej nie lubi pisać, niż Ty;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciesz się chwilą gdy masz pod ręką Hanulkę. Mój Kubuś jest tak daleko, chorutki, jego mama też a ja ich nie mogę potulić ani pożałować. Uściski i dobrych chwil z Rodziną

    OdpowiedzUsuń
  4. I ja lubię czytać, jak ktoś prześle mi list 📧
    Skąd ja to znam, moje zajęcia w pracy, to codzienny mechanizm był!
    Pozdrowionka zostawiam 🏵️🧡

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię Cię, Klarko! Dobrego dnia!🌞

    OdpowiedzUsuń
  6. ten samotny to pewnie zboczeniec internetowy,dlatego występuje w negliżu,a Ty nie masz neta

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie przejmuj się samotnym, patrz na niego jak na obcego kota, który też przyłazi bez ubranek, i niekoniecznie nadaje się do bliższych kontaktów...

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziekuje, ze pytasz.
    Powyglupialam sie halloweenowo. Niedziela i poniedzialek wolne wiec wezme sasiadke na sniadanie i do kina. A potem mykne do Nowego Jorku na kolacje urodzinawa z synem i przyszla synowa.
    Jadiek ciagle mnie kocha, teskni, a kiefy moze to dzwoni.
    Pieknie jest.
    Czekam grudnia i plazy w Miami.

    OdpowiedzUsuń
  9. Chociaż trwały, ten związek z anonimowym hotelem?

    OdpowiedzUsuń
  10. Co słychać? tego się nie da opisać w kilku słowach. Ty chociaż piszesz od czasu do czasu, mnie to już przerosło.
    Ale wierzę, że kiedyś będzie inaczej.
    Pozdrowienia dla Krzyśka, uściski dla Hani.

    OdpowiedzUsuń
  11. Od kilku dni czytałam archiwum, doszłam to tego miejsca i muszę podziękować za wszystko, co wyczytałam jak pijawka - bo nie komentuję prawie nigdy, a treść wysysam :) Podziwiam, dziękuję i pozdrawiam - Ala

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz