środa, 18 września 2019

bo zapomnę

Kochane Mamy!

Nauczycielki być może Wam o tym nie powiedzą bo nie wiedzą a mnie to trochę martwi.
Czy wiecie, że niektóre dzieci jedzą posiłki w kabinie w toalecie? W każdej ze szkół jest to samo.
W kabinach pozostawiane są niedojedzone kanapki i niedopite soki czy mleko, opakowania po słodyczach, torebki z resztkami żywności.
O kanapkach wetkniętych za rury, za kaloryfer i w najdziwniejsze miejsca nie wspomnę bo to co innego.
To musi być straszne - jeść w takim miejscu.


13 komentarzy:

  1. Proponuję zgłosić ten problem Dyrekcji bo to może być sygnał, że jest przemoc wśród młodzieży albo kradzieże albo jeszcze coś innego. Nauczyciel tego nie zauważy bo nie sprząta w toaletach więc pomoc pracownika obsługi może być cenna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dawno nauczyłam się nie zgłaszać niczego oprócz usterek technicznych
      zawsze wychodziło na to, że nic się nie da zrobić a ja usiłuję wchodzić w kompetencje innych

      Usuń
    2. Klarko ! Widziałam w pracy chłopców wchodzącyh do toalety z kanapką w reku...próbowałam zatrzymać, bo myślałąm, ze ida tam rozrabiać lub, w najlepszym razie pogadać, a nie wydaje mi się, że to dobre miejsce.Na mój protest, że nie można tak, raz usłyszałam zdziwione:No przecież drugą ręką?:)... ja tam nigdy nie zrozumiem, ale jak nauczyciele szli tam z kawą i papierosem? ( Bo tam się mogli ukryć przed zakazem palenia?) A teraz myślę, że to z braku czasu te biedne dzieci próbują załatwić dwa w jednym? Wyrzucanie niezjedzonych kanapek i ukrywanie tego- nagminne. To ja takie wspomnienie : Moja starsza o 5 lat siostra była niejadkiem . Zawsze przynosiła niezjedzone kanapki i słuchała wyrzutów babci. Wpadła na pomysł- dawała mi to swoje śniadanie z poleceniem:Pani kazała ci to zjeść, tylko tak, żeby babcia nie widziała.I ja zjadałam z zachwytem, bo jakaś magiczna dla mnie Pani coś mi kazała ( a myślałam, że Pani w szkole trzeba słuchać)!

      Usuń
  2. W naszej szkole pogadanka dla uczniów i apelowanie za zebraniu rodziców: o porządek na korytarzach i w toaletach. Po przerwie zostają tam butelki, papiery, resztki jedzenia. W toaletach również inne resztki. Tak sobie pomyślałam: przyjeżdżają dorośli, często z dziećmi, do lasu albo na inne łono natury i jest to samiuśko!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nasza wychowawczyni mawiała wtedy ze zgrozą, że jemy w konglomeracie zapachów .

    OdpowiedzUsuń
  4. Jedzą, bo lubią lub nie chce im się na przerwy wychodzić...wrzucaja też do muszli wszystko, jabłka, książki, podpaski...a co, nich KTOŚ posprząta - ile razy ekipa przepychała rury!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ech paskudztwo. Dobrze, że o tym piszesz, bardzo dobrze. To jeszcze dzieciaki, to może rodzice ich oduczą. To, co moją kochaną koleżankę z pracy spotyka, to już horror. Dorośli ludzie a robią k... do pojemnika na podpaski i takie tam...to już dno. Dorośli, a tak bezczelni, no wstyd!

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzieci grymasza w domu, rodzice wyrzucają jedzenie i jest efekt!
    Smutne, ale prawdziwe!
    Kochana Klarko pozdrawiam serdecznie na miły dzień 😊🌻

    OdpowiedzUsuń
  7. jedzą bo tam się grupują i mogą spokojnie pogadać.Dziewczyny czy też chłopcy.Nie sądzę że po tajniacku je jedna osoba.
    Pamiętam że bywało tak a moich czasów w szkole;)))) I nikt nie uważał tego za patologię ,teraz to nie wiem jak jest

    OdpowiedzUsuń
  8. To mnie utwierdza w przekonaniu że trzeba słuchać dzieci...

    OdpowiedzUsuń
  9. Z dzieciństwa pamiętam, że największym problemem z kanapkami do szkoły było, jak się ich pozbyć, żeby mama nie wiedziała. Więc takie upchnięcie gdzieś w toalecie było całkiem OK :) Ale żeby tam je jeść... pierwsze słyszę. Inna sprawa, że może toalety w szkołach wyglądają teraz inaczej. Ja jeszcze długo jako dorosła miałam koszmary senne, że jestem w szkole, wpadam do kibla, a tam ani jednego czynnego, wszystkie pozatykane, zasrane, no zgroza. A ja MUSZĘ.

    OdpowiedzUsuń
  10. Być może nie powinnam....
    ale.... u nas okazało się, że panie woźne lub dyżurujący nauczyciel zakazywali jeść na korytarzu. Takie były odpowiedzi na zaskoczone pytania- dlaczego tam?

    OdpowiedzUsuń
  11. W podstawowce Potworkow na szczescie dzieciaki maja przerwy kiedy nauczycielka zarzadzi i jedza pod jej okiem.

    A w ubikacji, kiedys w przedszkolu Nik upchnal majtki za kiblem, kiedy zdarzylo mu sie popuscic. ;)

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz