niedziela, 14 lipca 2019

Nigdy nie jest na zawsze


W wakacje piszę opowiadania o miłości bo latem zakochać się nie jest trudno. Zakochać, zauroczyć, zafascynować, zapomnieć. Tak. Dziś właśnie, podczas burzy, mąż wychodził do pracy a ja zapytałam – czy nigdy nie przychodzi ci na myśl, że po powrocie możesz nie zastać  domu albo  mnie?
- Twój wybór – odparł.
Boże, on myśli, że mogłabym odejść, a ja się po prostu boję burzy.  Muszę mu powiedzieć, ze nigdy go nie opuszczę.

*
Pracowali w jednej firmie od wielu lat. Magda  siedziała w kadrach -  niesympatyczna, wyśmiewająca się z niższego personelu,  dla prezesa gotowa włosami zamiatać podłogę. Często przeglądała monitoring chcąc mieć na pracowników „haki”.
Sławomir  – magazynier. Swoje obowiązki wykonywał rzetelnie, nie szedł z kumplami z pracy po robocie na piwo, nie składał się na koleżeńskie imieniny ani sam w pracy nie świętował.  Może trochę dlatego, że pracownicy woleli trzymać się od niego z daleka. Wiadomo, Magda jędzą jest jakich mało.
Byli małżeństwem z ponad dwudziestoletnim stażem. Ich wzajemne relacje w pracy polegały na wymianie informacji – do której jesteś, kup po drodze ziemniaki, zatankuj.
Sławek był człowiekiem uczynnym i pracowitym, Magda była dobrą matką, mieszkali w ładnym, zadbanym domu i dla środowiska byli przykładem – choć ona po studiach a on po zawodówce to jednak tworzyli nie najgorszą parę. Magda prawie codziennie opowiadała w pracy o tym, jak Sławek się o nią stara. Chłopa trzeba trzymać krótko!- powtarzała, patrząc na Anię z recepcji, która  swojego chłopa nie utrzymała i dlatego  musiała swoją półtoraroczną córeczkę zapisać do żłobka. Partner Ani,  Szymon,  odszedł w siną dal, Ania musiała wrócić do pracy a  maluchy wylądowały jedno w żłobku a drugie w przedszkolu.   
Pewnego dnia Ania odbierała rozliczenie wynagrodzenia i spytała o przedłużenie umowy o pracę.
Niestety, nie przedłużymy pani umowy – usłyszała. Dlaczego? – zapytała kobieta. Nie muszę się z tego tłumaczyć, proszę zapytać prezesa – odparła nieco podniesionym głosem Magda.
Ania przepłakała dwie noce a potem ogarnęła „cefałkę” i rozesłała do okolicznych firm.
Tymczasem Magda powiadomiła swoją znajomą, że zwolniło się w firmie miejsce i od przyszłego miesiąca ma przyjść do pracy. Taki właśnie był plan, tak się umawiały, kiedy tylko wygaśnie Ani umowa, znajoma wskoczy na jej miejsce.

Klarko to miało być opowiadanie o miłości! Do brzegu!


Znajoma Magdy błyszczała w recepcji niczym gwiazda – uśmiechnięta, czarująca, miła i co tu mówić – śliczna i seksowna. Zaglądała dość często do magazynu aby uzupełnić to czy tamto i o wszystko zwracała się do pana Sławomira, który wkrótce częściej bywał  w okolicy recepcji niż w magazynie.
I wszyscy w firmie widzieli, a Magda, która przecież przeglądała monitoring, nie widziała tej rozkwitającej miłości. To doprawdy dziwne. Magda potrzebowała aż pół roku aby dotarło do niej, że wszyscy, po prostu wszyscy WIEDZĄ I WIDZĄ i nikt jej nie powiedział!

Tak. Sławomir wyprowadził się z domu. Nie. Magda go nie wyrzuciła, sam odszedł choć ona mogłaby mu wybaczyć tę chwilową fascynację. Może. Może po urlopach wszyscy zapomną i przestaną gadać. A może nie. 














13 komentarzy:

  1. Przecież zawsze najciemniej jest pod latarnią;) I co? Już koniec????

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to już wszystko, wszystko wraca, i dobro, i zło, i nigdy nie wiadomo czy to, co pewne, jest na pewno

      Usuń
    2. Jedyne co jest w życiu pewne to fakt, że wszyscy kiedyś umrzemy. Kiepsko brzmi, ale to niestety prawda;)

      Usuń
  2. Eee...kiedyś widziałam taki wywiad z panem Rylskim. Jego pogląd na smierc jest bardzo praktyczny. Zwraca uwage,że wieczne życie to fizyczne... byłoby udręką. Możliwe ,zwłaszcza gdy jest jakoś tak byleb jak.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja jakoś nadal nie jestem przekonana, że to jest opowiadanie o miłości....

    OdpowiedzUsuń
  4. Kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie...

    OdpowiedzUsuń
  5. Karma.Wczesniej czy pozniej ale dziala.

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj, los lubi być przewrotny.
    Pozdrawiam serdecznie na udany cały nowy tydzień:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj Klarko, chyba o antymilosci to jest :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. No, to jest opowiadanie o zakochaniu... no i o braku miłości.

    OdpowiedzUsuń
  9. ta Magda to niezłe ziółko.

    OdpowiedzUsuń
  10. To nie jest opowiadanie o milosci. Ono jest o powracajacej karmie. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Klarko, czy my Ci opowiedzieliśmy historię naszej miłości?Jeśli tak, to nikt inny jak Ty tego cudniej nie przedstawi, jeśli nie, to Ci opowiem choćby telefonicznie- a to wszystko przez Małysza! :) Ewa Chorzowska

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz