piątek, 5 lipca 2019

Czarno


Groźna Woźna, która do niedawna myślała, ze dzieci nie lubi (bo się długo gotują a całego i tak nie zje) niosła do śmietnika czarny 120 litrowy wór.
Co tam pani niesie – zapytało niewinne  dziecię wjeżdżając hulajnogą Woźnej na stopę. Ups.  Nie ups tylko okurwajaktobolijaktoboli.
Nie pytaj, kotku mały,  lepiej nie pytaj – odparła. 
- Ale co jest w tym worze, muszę to wiedzieć - odjechał, rozpędził się i prawie że najechał na drugą nóżkę.
Przeproś panią – mruknęła siedząca na ławce matka dziecięcia  i dalej grzebała w telefonie.
- Przepraszam panią, co pani ma w worze?
- Dzieci,  niegrzeczne dzieci.  Zamyka się je w szafie na trochę ale  nauczycielki czasami o nich zapominają. Teraz robię porządki w szafach to wyrzucam bo co z tym robić.  

- Ale pani jest!

6 komentarzy:

  1. Jak to mówią...nie pytaj, bo się dopytasz...no i dopytał się :)
    Pozdrawiam Klarko!!! nie przemęczaj się za bardzo...nikt i tak tego nie doceni...a jeszcze po kątach gadać będą :(

    OdpowiedzUsuń
  2. ...a jeden wór pękł i wypadła z niego /w zależności od koncepcji noga, ręka , głowa, dupa, mózg/ i horror na wszechczasów.

    OdpowiedzUsuń
  3. Napisz podanie o przyznanie taczki.
    Będzie lżej a i taczką można komuś przejechać się po nóżce.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dźwiganie worów ze śmieciami, masakra. Mam gęsią skórkę!
    Pamiętam z własnego doświadczenia, teraz mam pozostałość niemiłą w postaci choroby.
    Ciekawość dzieci jest niesamowita.
    Te hulajnogi, to kolejny koszmar, wszędzie ich pełno!
    Trzymaj się kochana i nie przemęczaj zbytnio:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne ���������� pozdrawiam serdecznie Małgorzata

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz