wtorek, 7 maja 2019

kot na stoliku



Coś upolował i je. Na stole. Zdjęcie nie na temat ale koty i dzieci mają w sieci największe wzięcie. 


O dziewiętnastej wchodzi na salę gimnastyczną ostatnia grupa wynajmująca. Są to młodzi mężczyźni grający w piłkę. Nie wiem jaką, po krzykach na sali trudno rozpoznać. 
Myłam korytarze i hol. Jedni wchodzili, inni wychodzili, jeszcze inni czekali aż dziecko po treningu się wystudzi. Powinnam chyba mieć nocną zmianę bo tak naprawdę to te korytarze nie mają kiedy wyschnąć. Stanęłam przy wózku. Wózek to taka roztelepana konstrukcja składająca się z dwóch kwadratowych wiader, ociekacza i półki na dziadostwo. W czerwonym wiadrze zawsze jest bardzo brudna woda, w niebieskim jest brudna woda. Na półce jest nóż do skrobania gum i plasteliny, worki na śmieci w różnych rozmiarach (tego co akurat potrzebny nigdy nie ma), ścierki,  szmaty i butelka mineralnej. Środków czystości nie wożę bo boję się, że ktoś może się poczęstować i trup na miejscu.

Do brzegu daleko. 

 Wchodzi pan, wita się ze mną. Wita się bo patrzę na niego tak, jakbym już już celowała mopem w myśl Pierwszej Zasady Sprzątaczki kto na mokrym stanie ten mopem dostanie. Wyciera staranie buty i mówi - ja na trening.  Na mokrej posadzce stoi potykacz ale i tak mówię - proszę uważać, mokra podłoga! 
Zaraz za nim idzie drugi. Pierwszy się odwraca i woła - uważaj bo dostaniesz mopem! Chłop nie wie czy wracać i włazić przez okno czy coś. To się chyba nazywa terror ale działa czyli nie jest głupie. 

 Praca sprzątaczki to proste zajęcie, nie trzeba myśleć. I to jest jedyna zaleta tego zajęcia. Dlatego wymyślam różne zwariowane historie albo podczas sprzątania słucham książek czy radia. Odpowiedzialność jest niewielka, tak samo zresztą jak wynagrodzenie. Trzeba mieć tylko dużo sił, zdrowie i być średnio głupią. I nie ma sił na pisanie, dlatego dziś będzie bez puenty. 


13 komentarzy:

  1. A Ty jesteś na to za mądra...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przede wszystkim to nie mam ani sił, ani zdrowia

      Usuń
  2. Klarko czytam Cię od dawna i coś mi tu nie pasuje. W swoim życiu nie raz miałam do czynienia z paniami sprzątającymi i żadna z nich się nie żyłowała. Śmiałyśmy się, ze u nas nic nie ginie. Można było upuścić cokolwiek na podłogę i rano było na miejscu. Pracowałam w dużym byłym internacie przerobionym na coś a la hotel o niskim standardzie. Często było całe piętro, 17 pokojów czteroosobowych do posprzątania. Wiele razy kończyłam sprzątanie z koleżanką z biura, a czasami z szefem, bo nasza pani A. punktualnie szła do do domu bez względu na to czy robota była wykonana czy nie. Ja już tam od sześciu lat nie pracuję, jeżdżę za granicę, bo pensja była "powalająca" i nie dawaliśmy sobie rady z dwoma studentami. Dzieci po studiach, ale ja już do emerytury będę jeździć (kasa, kasa, kasa).
    Wiem, że zwolniło się moje stare miejsce pracy i przychodzi dziewczyna bez doświadczenia, bez kierunkowego wykształcenia, bo NIKT INNY SIĘ NIE ZGŁOSIŁ. Mówimy o małym miasteczku 250 kilometrów od Krakowa.
    Dziewczyno, albo zacznij pracować na pół gwizdka wg zasady "oni udają, że płacą ja udaję, że pracuję", albo próbuj szukać innej pracy. Zagranica nie jest dla każdego, bo trzeba być "kwardym", ale może gdzieś czeka na Ciebie wymarzona praca?
    Jak odchowałam dzieci nie mogłam znaleźć żadnej pracy i 4 miesiące pracowałam jako "konserwator powierzchni płaskich" i powiem jedno, nigdy więcej. Też wyżyłowałam się na maksa, odchorowałam tę pracę, a stała sprzątaczka zachodziła się ze śmiechu jak słuchała co ja robiłam codziennie "bez sensu, bo i tak nabrudzą".
    Teraz pracuję spokojnie, bez spiny. Nie jest to praca marzeń, ale pozwala spełniać marzenia. POWODZENIA.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdjęcie śliczne, bardzo mi się podoba. :) Sama sprzątam i to lubię, ale nie wiem, jakby to było, jakbym miała to robić na pełny etat. Ja sprzątam hale i od nas zależy, jak pójdzie produkcja, roboty mamy ogrom. Wracamy cali niebiesko biali. hehe No ale bardzo lubię tam pracować i robię to dobrze. Chciano nas zastąpić tańszymi pracownikami (kasy wiecznie im brak... oczywiście to ściema) i okazało się, że jakoś im nie idzie i nie żebym liczyła na to, by w ogóle im nie szło... :D Nie można zastąpić dobrych pracowników, bo rezultaty marne i dzięki Bogu już coś te matoły kumają. hehe

    Pozdrawiam Cię serdecznie. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mądry kotek, wie ,że jedzenie musi być na stole, a że i on się na nim mieści to tylko plus(dla stołu).
    Tu sporo pań mieszkających stosunkowo blisko granicy pracuje w Berlinie. Legalnie, w firmach sprzątających. Jeśli taka firma jest prowadzona przez Polkę, to na początek nawet język nie jest potrzebny.Dostają na rękę 10€ za godzinę. Sprzątają głównie mieszkania prywatne. Na "czarno" dostają 12 €, ale zawsze mogą być "podkablowane" i mieć kłopoty.Znam panią, która prowadzi taki biznes i ona wzdycha by wreszcie mogły tu przyjeżdżać (legalnie) Ukrainki, bo one są w tej materii lepsze, a Polki to się za mało starają. I tu nie jest to dalekie od prawdy.

    OdpowiedzUsuń
  5. kurcze to jest bardziej ogłupiająca praca od mojej.ja muszę myśleć,stosuję wzory matematyczne a nawet geometrię wykreślną ( musiałam sobie przypomnieć).To cud że moja praca to moje byłe hobby.U nas panie sprzątaczki nie mają najgorzej niemniej jest to firma zewnętrzna,czyli nie mają etatów oprócz brygadzistki.

    OdpowiedzUsuń
  6. No prosze, u mnie kot na stole a u Ciebie na stoliku. Pewnie kawalek kielbaski upolowal :-)
    A panowie całkiem dobrze wychowani.

    OdpowiedzUsuń
  7. sposób opisu daje sporo do zastanowienia... ciekawie to ujęłaś.... :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Im bardziej Cię czytam, tym bardziej jesteś super 🙂 serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. ja szukam takiej pani jak Ty. w moim klubie szanuje sie kazdego, kto szanuje prace, stara się i jest sympatyczny. na nawet nie wiesz jaki to dziś rzadki gatunek pracownika. powinni cię w tyłek całować!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Kot przeważnie przebywa na stole. :) A przynajmniej musi być na nim przynajmniej raz dziennie, inaczej dzień jest niezaliczony.
    Każda praca jest lepsza niż brak pracy i kasy.
    Chociaż zdrowa to ta akurat nie bardzo jest. Trzymaj się Klarko!

    OdpowiedzUsuń
  11. nie na temat: kot boski!

    OdpowiedzUsuń
  12. By z każdej zwyczajnej sytuacji napisać opowiadanie, które zaciekawia, trzeba mieć talent. Czemu nie wydasz wielu książek i nie zaczniesz się z nich utrzymywać?

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz