sobota, 23 marca 2019

wiosna



Wraz z kotem nadzorujemy prace ogrodowe. 

Jeśli ktoś mniej-więcej czyta systematycznie to zna mnie i wie, że staram się dbać o środowisko. Tak prosto - mam kompostownik, segreguję śmieci, oszczędzam wodę i prąd. Jakie to jest żenujące gdy w lampie palą się tylko trzy żarówki zamiast pięciu, nie? Nie. Nie jest. 
Robię przetwory, dzielę się nadwyżkami roślin, mam zawsze mało jedzenia w lodówce, przyjmuję i oddaję zabawki i odzież jeśli są w dobrym stanie i jeśli je ktoś chce. Poza tym nie wymieniam zbyt często mebli czy sprzętów, i to też nie dlatego, że nas nie stać. Noszę też buty do zdarcia, tak samo zresztą jak odzież. 
Niedawno rozmawiałam o tym z bardzo miłą i mądrą dziewczyną. Mam w łazience popękaną umywalkę i meble wołające o wymianę. Wstyd czy nie? Mnie nie, i nawet nie zamierzam się nikomu tłumaczyć bo komu to przeszkadza? Tylko mnie, ale nie bardzo. Bo gdyby bardzo to jednak bym wymieniła. 
Koleżanka mojej znajomej nie wymieniała tłumacząc się właśnie stylem życia - nie kupuję nowego, używam do zdarcia, odnawiam. Ale gdy tylko dorwała trochę pieniędzy to jednak szybciutko kupiła nowe. 
Czy ja bym kupiła? Tak. Ale nie tak znów szybko. Ale nie dlatego, że wstyd i co sobie ludzie pomyślą, tylko dlatego, że mnie to przeszkadza. Ale nie bardzo. 

Nie przeszkadzają mi stare ubrania moje i cudze, o zgrozo, nawet lubię swoje stare ubrania, ale też nie przeszkadzają mi cudze tatuaże, kolczyki i kolorowe włosy. Czasem zapominam zmienić buty i jadę na zakupy w klapkach, nie muszę mieć tuszu na rzęsach. Ludzie przeważnie nie zauważają takich rzeczy, a jeśli coś się komu nie podoba to nie mój problem. 
Okna umyte. Kiedyś pisałam, że muszę często myć okna. Bo są często brudne, nie dlatego, że mi odbija. Mieszkamy przy samej drodze a do tego smog, smog, tumany pyłu i sadza z sąsiedzkich kominów. 
Ptaszyska się drą jak opętane, wiosna! 



15 komentarzy:

  1. Pierwsza!!

    Ja muszę mieć zascielone łóżko.
    I zdecydowanie za dużo mam rzeczy. Wstyd mi za to. Chyba dlatego Pan Bóg zesłał na mnie tę przeprowadzkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jest okazja do segregacji

      Usuń
    2. I to ogromnej
      Mam dużo rzeczy do oddania. Szkoda że tutaj tak mało osób jest w potrzebie dostać szafę czy komodę

      Usuń
    3. książki przyjmuję;D:D

      Usuń
  2. Życie zmusiło mnie do dwóch przeprowadzek w ostatniej pięciolatce. Super sprawa jeśli chodzi o pozbycie się "przydasi". A że jestem dość kreatywna, to chętnie urządzam nową przestrzeń. Lubię przestrzeń i lubię jak ta moja przestrzeń jest schludna.
    Jednak po śmierci mojej siostry, gdy trzeba było zlikwidować szybko jej mieszkanie, znowu "obrosłam" w rzeczy, które szkoda było oddać w obce ręce... Ale ze "inwencja twórcza" pracuje [;-)], to polubiłam to dopracowywanie szczegółów aranżacyjnych :-).
    W Holandii segregacja odpadów oraz oszczędność we wszystkim to właściwie styl życia. Przez blisko 20 lat życia tutaj mam również te nawyki. I już nie wyobrażam sobie inaczej.
    Pozdrawiam wiosennie

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam podobnie, nie kupuję, nie zmieniam, chyba że się psuje albo zniszczy dokumentnie. Na ten przyjklad kuchnię (meble) już zmieniam czwarty rok, ze względu na to, że doszłam do wniosku, iż mam za mało blatu, po czym dochodzę do drugiego wniosku, że właściwie nie bardzo mi to przeszkadza. A że mają już z 15 lat, to już w ogóle... Na pewno mam za dużo ciuchów, bo raczej kupuję porządne i klasyczne, więc nie chcą się zniszczyć, a ja ostatnio dużo rzadziej spędzam czas poza domem. Ale jak wietrzę szafy, to idą w drugie ręce, więc przynajmniej ktoś z tego korzysta. Kompostownik i segregacja już od lat.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mieszkam tu od października 2017r a okna były myte tylko 1 raz a i to głównie dlatego, że zacinał w nie deszcz i jakoś przybrudziły się od niego. Z okazji przeprowadzki drastycznie zmienił się mój stan posiadania rzeczy różnych, chwilami dochodzę do wniosku, że przesadziłam z rozdawnictwem domowego dobra. Tu cena wody, zwłaszcza ciepłej zmusza do oszczędzania.Polskie emerytury a wydatki w euro też wymuszają oszczędności.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja jakis niechluj! Mieszkam tu ponad 6 lat i jeszcze nie mylam okien od zewnatrz, od srodka scieram tylko parapety. Deszcz mi okna myje!!! Slonce suszy a jak wygladaja na przybrudzone to zasuwam zaluzje lub wychodze przez drzwi ogladac swiat. Moje okno na swiat moze byc brudne, wtedy swiat wyglada czysciej bo mysle sobie, ze to wina okien czy tez szyb w oknach na swiat.
      Klarka. A ja nie lubie tatuazy i juz. Zal mi ludzi, ktorzy je robia i musza z tym zyc... Kolorowe wlosy sa fajne! Kolczyki? to zalezy jakie, szczegolnie jaka wielka dziure potrzebuja... Reszta tak samo prawie jak u Ciebie: malo co mi przeszkadza!
      Pozdrowienia.

      Usuń
  5. Ja też segreguje śmieci, żywności staram sie nie marnować, zresztą są kury, które zjedzą resztki. Ubrania kupuję dość często , choc nie raz w second handach, lubie tam wyszukac coś fajnego. Rzeczy niepotrzebne rzadko są wyrzucane, zwykle mamy komu je dać, lub wystawione w opcji oddam za darmo znajdują kolejnego właściciela. Ale wydaję pieniądze na podróże:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też lubię swoje stare ubrania, ale z niektórych "wyrosłam", więc jednak musiałam uzupełnić garderobę. Nie wydaję tej starej ulubionej odzieży w nadziei, że jeszcze schudnę. A jak nie, to wydam te ubranka, trudno!

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja lubię myć okna, odstresowuje mnie to...za to gotowanie wcale;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czyste okna to dla mnie podstawa:)lubię ten zapach świeżości,estetyczną dekorację okien,po prostu lubię mieć w domu ładnie:))Daję zarobić pewnej pani,ale czasem też myję sama,bo lubię.Przystopowałam trochę z kupowaniem ciuchów,mnostwo wydalam,staram się ograniczać,choć to trudne.Nigdy nie wyrzucam jedzenia,kupujemy bardzo mało,więc i mało jemy.Ot,taka uroda ludzi w "pewnym wieku";))
    Pozdrawiam,Klarko!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja w poprzednim domu mialam nazbierana kupe rzeczy, ubran, sprzetow, drobiazgow - bo moze sie jeszcze przydadza. ;) Na szczescie przy przeprowadzce zmuszona bylam przeprowadzic ostra selekcje. :D

    Ubrania tez nosze do zdarcia. Do tego stopnia, ze nieraz juz zaszywam jakies dziurki i dziureczki, a tkanina i tak zaraz puszcza tak jest wysluzona. Nawet wtedy jednak zazwyczaj nie wyrzucam, tylko odkladam na szmatki. I tak stara bluzka zyskuje nowe zycie na jeszcze jakis czas. ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. No patrz, a moja mama to wszystko robi z oszczednosci :-)))
    W sumie, ja tez. Przez co oszczedzam nie tylko swoja kieszen, ale ziemie takze, to oczywiste.
    Zaledwie kilka dni temu corka wysmiala mnie ze za duze spodnie mam. No a co ja poradze ze nie lubie waskich rurek? Pomijam szczegol, ze te spodnie to spadek po corce, kiedy sie wyprowadzala pare lat temu to zostawila pare rzeczy i teraz ja w tym chodze :-))) No a ze troche mniejsza jestem to i spodnie za duze, logiczne :-)

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz