sobota, 9 lutego 2019

korzenie w doniczce



Takich wróżb nie lubię. Nawet jeśli napiszę, że nie wierzę w przesądy, to nie do końca tak jest. Wtedy akurat nie wydarzyło się nic, co miałoby jakieś znaczenie. Mucha mi wpadła do kawy i czułam się głupio, gdy pani kelnerka przepraszała mnie chyba z pięć razy i potem już całe przyjęcie skakała koło nas wymieniając talerze, sztućce i serwetki. Było lato, drzwi i okna otwarte to i muchy były. Nie ma się co przejmować.

Nigdy nie bałam się zmian ale teraz nie jest mi łatwo. Przypominam sobie przeprowadzki - zawsze byłam taka otwarta, taka ciekawa nowego miejsca. Poznawanie nowego domu, jego zachowanie, oswajanie, wreszcie na miarę możliwości modernizacja. Nowe miejsce, nowi sąsiedzi, krajobraz. I nie tylko to - nowa parafia, przychodnia, szkoła - żeby jakoś żyć, trzeba to wszystko poznać.  Choć ten dom to skarbonka bez dna to jednak daje nam poczucie stabilizacji i rodzaj bezpieczeństwa - jest nasz. Niewielki kawałek ziemi, budynek dający schronienie, azyl.  Jednak nie jestem tak przywiązana, aby nie rozważać zmian. Gdyby trafiła się dobra okazja to wyprowadziłabym się stąd bez żalu. Nie mam tu korzeni i mojego serca na pewno bym tu nie zostawiła.

Tak samo jest z pracą. Pół biedy, jeśli nie zmienia się branży. Ale i tak trzeba czasu, by się wdrożyć, przyzwyczaić do drogi, do miejsca, nabrać rytmu.  Nie mówię ludziom, którzy latami pracują w tej samej firmie, że mają lepiej lub gorzej niż ja, mają po prostu inaczej. Stabilna praca daje poczucie bezpieczeństwa podobnie jak posiadanie własnego domu czy mieszkania, to przecież jasne. Nie oczekuję współczucia, podziwu, porad czy krępującego milczenia.  Mnie wystarczy, gdy wiem, że ktoś jest po mojej stronie Wzruszyłam się, wzruszyłam się i uśmiałam, gdy spotkana koleżanka spytała po prostu - jak się trzymasz, dajesz radę? I wiesz co, nie przejmuj się -  widły im w plecy!

PS. Sprzątaczki są przeważnie spontanicznymi, pełnymi empatii osobami i nasze reakcje bywają pełne emocji, proszę więc nie upominać mnie, że takie życzenia są niestosowne, a jak się komu nie podoba to

29 komentarzy:

  1. Czy Ty wiesz, że od pewnego czasu, wbrew pozorom i wszelkim różnicom, jesteśmy dokładnie w tym samym miejscu?

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam żadnego przesądu nt. muchy w kawie czy herbacie.I tak zawsze uważam, że jak coś może pójść dobrze lub źle, to raczej mam szansę na ten drugi wariant. Poza tym nie przywiązuję się do miejsc ale do ludzi, oczywiście nie wszystkich.Często zmieniałam pracę bo w czasach PRL to był jedyny dobry sposób na lepsze zarobki. Do czasu własnego mieszkania też często się przeprowadzałam no a po 44 latach mieszkania we własnym znów się przeprowadziłam. Wariactwo, no nie?
    Nie daj się przeciwnościom, w końcu wszystko się układa, przeciwności w końcu się nami jednak znudzą.

    OdpowiedzUsuń
  3. Niby mówimy ZABOBONY, ale coś tam w tyle głowy zostaje.
    Jechaliśmy w górach serpentyną, otwieram butelkę napoju, a tam na kapslu: ZARAZ SIĘ ZACZNIE...

    OdpowiedzUsuń
  4. Diabłu też wystarczy że jesteśmy po jego stronie.
    Widły w plecy to dobra wizytówka rzeczonego...
    Mnie to by odstręczyło od takiej osoby, a ciebie wzruszyło, więc nie jestem po twojej stronie. Ale zawsze się tacy znajdą, którzy będą i dlatego ten świat jest, jaki jest...
    "Anioł"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tamta dziewczyna9 lutego 2019 15:22

      Ty tak serio??

      Usuń
    2. Pewnie serio
      Dlatego trzeba udawać że nic się nie widzi😉

      Usuń
    3. ojojoj...ale biedny człowiek z ciebie,musisz być strasznie samotny i zgorzkniały,biedny...biedny człowiek

      Usuń
    4. Biedny, zgorzkniały i samotny człowiek to Klarka. Ja się nie użalam nad sobą, nie jestem wulgarna, mściwa i nie kuszę ludzi, żeby byli w tym po mojej stronie.
      Miało się wydarzyć coś niezwykłego to się wydarzyło - anioł chciał przemówić do jej duszy, ale go wy.....goniła, delikatnie mówiąc.
      Przyczyny swoich niepowodzeń życiowych należy szukać przede wszystkim w sobie.

      Usuń
    5. Weź już daj spokój, co?

      Usuń
    6. Czy wy naprawdę dobrze tej Klarce życzycie?
      Ja oczywiście dam spokój, ale nie chciałabym mieć takich "przyjaciół", którzy boja się powiedzieć mi prawdę w oczy, nawet jeśli byłaby bolesna.
      Jeśli jej los ma się odmienić na dobry, to najpierw według mnie ona musi coś w sobie zmienić i pomóżcie jej to znaleźć. Bo podobne przyciąga podobne.

      Usuń
    7. No żesz ty.... Koniu boży wszystkowiedzący.

      Usuń
    8. "Z każdego bezużytecznego słowa, które wypowiedzą ludzie, zdadzą sprawę w dzień sądu. Bo na podstawie słów twoich będziesz uniewinniony i na podstawie słów twoich będziesz potępiony" (Mt 12, 36-37).

      Usuń
    9. No to czas się o siebie zacząć na poważnie martwić anonimku😉😁

      Usuń
    10. Znam Klarkę kilka lat, miałam zaszczyt i przyjemność poznać osobiśice.
      Uważam, że to mądry , dobry, wrażliwy, uczciwy człowiek.
      Animku, współczuję Ci, naprawdę.
      Jeszcze jakiś czas temu wzbudzałeś we mnie złe emocje, wstydziłam się tego, teraz jestem wolna.I po prostu mi Ci żal.
      Zastanawiam się, dlaczego tu [przychodzisz??

      Usuń
    11. Misiu bardzo Ci dziękuję.

      Usuń
    12. Odpowiedź znajdziesz na blogu Rybeńki. Taka "praca u podstaw".

      Usuń
    13. samotność jest straszna - jak się nie szanuje drugiego człowieka, to potem samotność tak doskwiera, że się chodzi po blogach i wylewa frustracje.

      Usuń
    14. O, ja pierdzielę! Ale się porobiło, ten "Anonimowy" tak na poważnie? W tym wydaniu powaga nie błyskotliwa raczej.

      Usuń
    15. Nigdzie nie napisałam ze jestem samotna ani też sfrustrowana.
      Gdybym chciała być tak złośliwa jak ty, to bym napisała, że frustracje na blogu wylewają autorzy. I nic by w tym nie było złego, dopóki nie zafałszowuje się rzeczywistości. Wystawiłaś laurkę osobie, która miała satysfakcję z wbijania wideł w plecy, nie podejmuje merytorycznej dyskusji tylko wulgarnie każe wyp..., jak czegoś nie chce przyjąć do wiadomości. Taki przykład da wnuczce, a potem upiecze szarlotkę i będziecie piać z zachwytu jaką jest wspaniałą babcią.
      Gdzie ty tu widzisz że ja nie szanuję drugiego człowieka? W tym, że ośmieliłam się zwrócić mu uwagę na konkretne rzeczy? Przecież jej nie upodliłam i nadal uważam, że ma zapewne sporo zalet. Jak zwrócisz uwagę Grzesiowi kiedy zacznie używać wulgaryzmów i rzucać klątwy na innych to będzie znaczyło że go nie szanujesz albo wylewasz frustrację? I jakoś nie przeszkadza ci, że Klarka na tym samym blogu opisuje wady innych ludzi. Czy to też oznacza, że ich nie szanuje? Ciekawostka przyrodnicza...

      Usuń
    16. Anonimowa - poświęć więcej czasu na terapię a ogranicz do minimum internet
      i zapamiętaj sobie - każdy, absolutnie każdy komentarz który napiszesz wyrzucę, nie masz tu czego szukać

      Usuń
  5. A ja tam jestem po Twojej stronie. Aniołem nie jestem, diabłem teź nie, człowiekiem owszem i nic co ludzkie mnie nie dziwi i nie gorszy. Bo ja ludzi lubię, różnych.

    OdpowiedzUsuń
  6. Widzę po słownictwie że siły ciemności są po twojej stronie - zawsze to coś... Widły w plecy to nie jest ludzkie, nawet w żartach, nawet wrogom.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę po slownictwie, że ktoś się fascynuje szatanem
      To piekielnie niebezpieczne😉🤨

      Usuń
    2. Człowieku..ty idź do specjalisty lekarza oczywiście

      Usuń
  7. Jedno jest pewne, nie zasłużyli na Ciebie! I trzymam kciuki za Ciebie. W końcu będzie pięknie!

    OdpowiedzUsuń
  8. Klarko, po raz pierwszy tutaj piszę, choć czytam Cię od zawsze:) Trzymaj się i pamiętaj, że nie ma czegoś takiego jak "stabilna praca". Mój mąż właśnie stracił pracę po 27 latach w tej samej instytucji. Tyle lat chyba uprawniało do poczucia stabilności, prawda? Tak, że "co Cię nie zabije to Cię wzmocni" - słyszę to od tylu lat, że uodporniłam się na ten tekst....

    OdpowiedzUsuń
  9. Strefy komfortu są różne. Gdyby cię nie zwolniła dyrektorka, nadal chodziłabyś do tej szkoły, zapitalała jak dzika i narzekała na bolące ręce i bolące wszystko. Teraz masz szansę to zmienić. Może kiedyś podziękujesz paniom za tę przykrą lekcję ;-) Teraz oczywiście nie, ale kiedyś...wszystko może się zdarzyć. Wspieram cię Klarko, ale to czas zmiany dla ciebie, a napisałaś wyżej, że zmian się nie boisz. Naprzód! Będzie dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  10. pracowałam tak przez pięć lat. Dużo to czy mało? Wspomnienia wróciły, bo właśnie zbieram materiały na książkę z tego okresu w którym sprzątałam. Wiem jak traktuje się osoby sprzątające, szczególnie przez ludzi "który udało się życiowo", a u takich sprzątałam. Teraz zastanawiam się skąd brałam na to siłę. Trzymaj się dziewczyno. Jesteś mądra, więc wiesz, że wszystko płynie, zły czas też

    OdpowiedzUsuń
  11. Można zmienić miejsc do życia.Wiadomo,gdzie praca tam dom.Tylko jest już rodzina Syna a to utrudnia decyzję.
    Praca w Warszawie-jest,praca w Szczecinie też jest .Zachód Polski ma dużo pracy bo tam nie chcą pracować przyjeżdżający z Ukrainy/jak już tam dojadą to wolą Niemcy-logiczne/
    Szczecin sama dałabym Ci namiary na pracę i poleciłabym Cię/nie sprzątaczki/
    Ja strasznie nie lubię tekstu-będzie dobrze.
    Pewnie będzie ale
    tu i teraz jest mi źle.
    Napiszę też,że Cie rozumie,nie zrozumie syty głodnego,może wysłuchać.Pozdrawiam
    Gosia

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz