sobota, 23 lutego 2019

bez podsumowań

Im rzadziej piszę tym trudniej. Coraz częściej  nudzę, marudzę i wkurzam ludzi a przecież wystarczy że sama jestem wkurzona i pomału dostaję szału.
Pralka mi padła.  Mogłabym prać w rękach ale nie ma gdzie suszyć, latem można w ogrodzie ale o tej porze roku nie da się. Jedyny majster w okolicy jest po operacji zaćmy, i muszę Wam napisać, że to bardzo porządny chłop, oddzwonił i powiedział że nie pracuje, nie da rady przyjechać. A mógł po prostu złapać na pocztę i koniec.
Inny fachman obiecywał przez kilka kolejnych dni a teraz ma wyłączony telefon, mam ochotę napisać mu na stronie bardzo, ale to bardzo negatywną opinię bo tak się nie robi. Jak ma dużo roboty to mógł po prostu powiedzieć - szukajcie sobie kogoś innego bo jestem zarobiony. Czekam jak ta głupia, chodzę od okna do okna z telefonem a on łapie na pocztę, brawo.
Taki to urok mieszkania w pobliżu wielkiego miasta. Panowie z Krakowa liczą sobie za dojazd drożej niż taksówką.
Do Nowej Huty chciałabym się przeprowadzić. Kiedyś już pisałam, że bardzo przypomina mi Warszawę, którą lubię za szerokie chodniki i ulice. Krakowskie ulice są jak ciasne, strome wąwozy, gdyby się coś stało to nie ma gdzie uciec.
Piszę tak bo ostatnio oglądam w nocy katastroficzne filmy. Lubię, nic na to nie poradzę, lubię. Wszystko się wali i pali albo topi i zamarza, albo przylatuje z kosmosu jakieś hyc-hyc i wszystkich równo traktuje jakimś bzy-bzy.
Łukasz nie czytaj.
Miałam napisać o jedzeniu. Syn czasem dzwoni do mnie i opowiada, co gotuje albo piecze. Ostatnio opowiadał, że upiekł ciasto czekoladowe i zaczął wymieniać składniki - 3 czekolady, kostka masła, szklanka cukru..
To ja nie śmiem upiec porządnego starodawnego placka z masą bo wiem, że to jest milion kalorii i od tego zapychają się żyły i cellulit się robi od samego patrzenia. I robię dla nich te byle jakie biszkopty z jabłkami smakujące jak zwykłe słodkie  bułki, i co to za deser,  a on mi takie rzeczy opowiada?
A jeszcze wcześniej zapytałam, jakie ma wspomnienia kulinarne z dzieciństwa, co mu najlepiej smakowało. I co? Ja myślałam, że jakieś roladki mięsne, jakieś faszerowane warzywka czy grzyby nad którymi stałam godzinami w pocie czoła, albo urodzinowe torty (tak, panie i panowie, wszystkie urodzinowe torty piekę sama, dla Hani również) a ten bez namysłu powiedział - robiłaś nam pyszne zapiekanki i pizzę!
Mało tego, ostatnio staram się gotować tak, żeby smakowało najbardziej Hani. Dziewczyna lubi np. pikantną zupę z dyni albo buraczki z chrzanem. Ale kawałek mięska z ziemniakami też zje. Tym razem jednak coś jej kotlecik nie podszedł, i co zrobił jej tatuś? Poszedł do lodówki, wyszukał najbardziej pikantny ketchup i polał na bogato po Hani talerzu. I co zrobiła Hania? - mniam mniam!
Dlatego dziś piekę sernik. Nikt nie lubi to będzie długo.
19 lutego 2009 r zaczęłam blogowanie. Kawał czasu. Tak sobie myślę, że przeszłam długą drogę. Znajomy (klik) tak pisze o blogowaniu

"traktując blog jak pamiętnik w najlepszym przypadku zostaniemy wydziedziczeni, zaś w najgorszej opcji czeka nas rozwód, utrata pracy a może nawet ekskomunika. Cóż więc autorowi pozostaje? Ewentualność stania się internetowym felietonistą albo twórcą, co w praktyce oznacza zazwyczaj tfurcom"


Trzeba wiedzieć, że autor jest mistrzem sarkazmu i ironii i nigdy nie wiadomo, czy mówi poważnie czy też bada poczucie humoru rozmówcy. Za to Go oczywiście kocham,  mam czasem podobnie. 
I teraz mam ochotę wymienić co najmniej 20 albo więcej osób które poznałam dzięki blogowaniu i są w moim sercu i w myślach i jak się długo nie odzywają to bezczelnie dobijam się do nich "bo się martwię to napisz ze dwa albo trzy słowa" ale przecież nie zrobię tego tylko napiszę jak zawsze 
Dziś też Cię kocham. 










86 komentarzy:

  1. Klarka! Nie ustawaj — jeszcze tylko 8 lat i twój blog osiągnie pełnoletniość!
    My także dziś też! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i wtedy będę pisać wyłącznie pikantne kawałki :x

      Usuń
  2. Dzień dobry 😊
    Nawet jak marudzisz, to lubię Cię czytać, bardzo bardzo !!!
    I czytam zawsze, ale mało się odzywam.
    Jedzenie jest bardzo wdzięcznym tematem, u mnie w pracy (biuro) wszystkie tematy wcześniej czy później schodzą na jedzenie 😋😉
    Pozdrawiam słonecznie 🌻
    Małgosia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to na obiad mieliśmy placki ziemniaczane z gulaszem - gulasz mocno paprykowy ;) kto zabroni grubemu!

      Usuń
  3. Choćbyś chciała, to nie nudzisz. A jak nie piszesz, to się martwię. Miłego weekendu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to mam motywację - pisać choć raz w tygodniu żebyś się nie martwiła

      Usuń
  4. Gratuluję wytrwałości i satysfakcji jaka płynie z tych kart wprost do Ciebie.
    10 lat to kawał czasu, a mnie się wydawało że jak startowałem w 2008, to już miałaś pierwszy milion wejść.
    Dużo dobrego życzę. Otrząśnij się z wiosennych smuteczków, depresyjek jakichś i do roboty. Czytelnia czeka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ależ nie, kiedy ja zaczynałam, Ty już byłeś bardzo popularny, czytałam Twój blog wiele razy na jedynce w Onecie

      Usuń
  5. Mialam juz jechac na znienawidzone zakupy ale zobaczylam twoj post, wiec wyhamowalam i przeczytalam i sie usmiechnelam:)
    Teraz moge jechac i wydac ukochane pieniazki, co to ich zawsze malo, chlip, chlip..
    Dzis tez Cie kocham :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też nie lubię zakupów, a najbardziej ciuchowych

      Usuń
  6. Jak mozna nie lubic sernika?.Moze polej im keczupem to zjedza?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a wiesz co, jak się poleje konfiturą z czarnej porzeczki to się da zjeść

      Usuń
    2. Kocham Ciebie i Twoj sernik:)

      Usuń
  7. Jakoś nie zauważyłam, żebyś miała tendencje do marudzenie.
    Gratuluję wytrwałości i mam nadzieję na następne dziesięć lat czytania Twoich postów.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Jakoś nie zauważyłam, żebyś miała tendencje do marudzenie.
    Gratuluję wytrwałości i mam nadzieję na następne dziesięć lat czytania Twoich postów.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ufffff, nareszcie :)
    Ja nie lubię poganiania i dopominania się, ale skoro Ty chcesz mieć motywację, to proszę Cię bardzo - pisz, bo noce na służbach długie, a archiwum mi się już przecież skończyło! :D :D :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale się nie dziw jak będą same bzdury i historie wymyślone nocą przemocą, z siekierą w ręce z hasłem ogniu prowadź

      Usuń
    2. Dzisiaj miałam na egzaminie pytanie:
      Czy w celu rozgrzania wytrąconej z paliwa parafiny można użyć pochodni?

      Usuń
    3. można, pierdolnie elegancko w kosmos

      Usuń
    4. przeczytałam i - gratulacje, i wielki wielki podziw!!

      Usuń
    5. Będzie czego, jak robotę znajdę ;) Wtedy się chyba elegancko napierdolę.

      Usuń
  10. Klarko,
    gratulacje, pisz jak najdłużej, niech wena sprzyja, czytam Cię z zaciekawieniem. Siekierę trzymaj zawsze przy sobie, to Twój znak rozpoznawczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ostatnio to wiesz jak jest - bardziej łzy na rzęsach niż siekiera w torebce
      serdeczności!

      Usuń
  11. Klarko...ja tu zaglądam dość regularnie, komentuję rzadziej...z racji braku czasu...ale napisałam już kiedyś i dziś powtórzę...pisz, pisz, nie przestawia...uwielbiam Twoje historyjki, historię...czytać!! Gratuluję wytrwałości, lekkiego pióra (czytaj klawiatury komputera) 😉 . Pozdrawiam i kciuki trzymam!! Ps...najbardziej chyba lubię historyjki o Rachmistrzu 😊 wracam do nich czasami!! 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja o nim zapominam, nigdy nie przeczytałam żadnego swojego bloga od początku do końca
      Postać Rachmistrza, Rysia, Krysi i pani Emerytki była dla mnie tak wyraźna, że mogłabym z nimi rozmawiać, to dość dziwne, oni są całkowicie fikcyjni ale ja pisałam o nich jak o żywych, lubiłam ich, czasem byłam na nich zła. Fajna przygoda z tym pisaniem - tak tworzyć równoległy świat.

      Usuń
    2. Ja też tak miałem jakiś czas z Zenkiem ;-)

      Usuń
  12. Gratuluję Klarko i życzę kolejnych dziesiątek lat pięknego pisania :)

    z tym "im rzadziej tym trudniej" miałem to samo... ale zawsze w momentach blogowych kryzysów przypomina mi się myśl z Małego Księcia "jesteś odpowiedzialny za to, co oswoiłeś" i to mi zawsze jakoś daje kopa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dwa - trzy miesiące - tyle daję temu miejscu, gdybym je opuściła
      a taka ciekawostka - kiedy opuściłam pierwszy blog, wielu czytelników nie przeniosło się tutaj, odeszli na zawsze

      Usuń
  13. To i ja do gratulacji się przyłączam, choć znam Cię krótko, ale chętnie czytam:-)
    Ciasto czekoladowe robi mój syn, ale faktycznie, składu lepiej nie znać...
    Serniczek przytulę zawsze!

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo nie marudzisz :). Ja tez tak mam i to się nazywa klimakterium. Z tym da się żyć, otoczenie trochę pocierpi, ale to na szczęście mija, więc będzie jeszcze lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  15. Klarko TRWAJ !!! Życie bez Twoich postów bardzo straci na polorze :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Kto nie lubi sernika !?!?!?
    Gratulacje za tyle lat wytrwalości iciekawych opowieści :)
    PS TEż nie lubię zakupów i o dziwo także najbardziej odzieżowych
    Mania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kilka lat temu miałam po serniku potężny atak kolki żółciowej i teraz mam jakąś blokadę

      Usuń
  17. No więc - Klarko, ja też Cię kocham! I czytam bezustannie, choć się nie odzywam za pomocą komentarzy, to może nie wiesz, że wciąż czytam.
    Dla mnie blogowanie jest zapisem różnych fajnych receptur kulinarnych i kosmetycznych. Piszę głównie na te tematy. I przez to blogowe wpisy są rodzajem mojej pamięci zewnętrznej, z której mogą korzystać również czytelnicy. Dla ich własnego pożytku, który daje mi naprawdę wiele satysfakcji i przyjemności!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u siebie czasem sprawdzam pogodę, np jaka była w analogicznym miesiącu pięć lat temu

      Usuń
  18. Tyle lat, tyle zdarzeń i emocji... Krysie, Rysie, bardzo niedobre placki, łzy, śmiech, wzruszenia. Najsampierwsze wspomnienia i znajomości blogowe... Dziś tez Cię kocham. Tak po cichu i z daleka ☺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kawał czasu, nie? Już te dzieci "blogowe" do szkoły chodzą

      Usuń
  19. Wszystko co dobre jest nielegalne, niemoralne, albo tuczące, stąd te pizze ;)
    Kurczę, bloguję dłużej, niż Ty... końcówka 2007, aż musiałam sprawdzić

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ooo, to muszę koniecznie zajrzeć do Twojego archiwum!

      Usuń
  20. Wszystko, co dobre, jest nielegalne, niemoralne i tuczące, stąd te dobre wspomnienia o pizzy :)
    Aż sama sprawdziłam, ile czasu w blogosferze i wyszło, że od 2007, szok

    OdpowiedzUsuń
  21. Przepraszam za tyle komentarzy, ale zapomniałam o moderowaniu i napisałam kolejny, bo nie widziałam, wrzuć jeden, niech nie będzie śmietnika.

    OdpowiedzUsuń
  22. Witam!
    I dziękuję za te Krysie, Rysie i inne, bo czytając śmiałam się do łez!
    Miłego świętowania przy serniczku!
    Pozdrawiam serdecznie zza miedzy!

    Dorota L.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może kiedyś znów zacznę pisać takie absurdalne historie, nawet bym chciała ale co próbuję to trup się ściele i ogień płonie, wszystko wybucha i nawet tęcza jest czarno-biała

      Usuń
    2. Co się dziwisz, po takich przejściach. Napisz z trupem, ogniem i wybuchem, my będziemy mieć thrillera, a tobie ulży, zobaczysz

      Usuń
  23. gorąco współczuję Ci pralki, wiem jak to jest. W Szwajcarii mamy wspólną pralnie na blok i to jest mega uciążliwe, zapisywać się trzeba, a jak się zepsuje, to bywa, że tygodniami czekasz potem na swoją kolej.
    Dopiero niedawno nabyliśmy prywatną, malutką praleczkę. Ułatwiła nam życie jak nie wiem co.

    Ostatnio zrobiłam sobie maraton z Transformersów. Tam to dopiero miejska rozwałka... Nawet Godzilla wymięka.

    U mnie w domu sernik zdecydowanie króluje. To najkrócej stojące na stole ciasto.
    Drugim popularnym daniem jest pizza, też długo nie leży. ;)

    Keczup jest na wszystko, podobnie jak sos tzatziki, który też sprawia, że nagle nieciekawe mięso zaczyna smakować.

    Równie jak Ty, mam swoich internetowych ludzi, o których się martwię jak długo nie piszą. Czasami słusznie (niestety), czasami przesadzam (nie szkodzi). Internet to też ludzie, nigdy nie należy tego lekceważyć.

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kiedyś się przyznam, po której stronie jestem w świecie Harrego Pottera

      Usuń
  24. Też Cię kocham "po cichu i z daleka". Czytam Cię od zawsze i przeniosłam się ze starego bloga. Nie komentuję bo zanim się zastanowię co bym chciała powiedzieć i jak to ująć, to inni zrobili to lepiej.Czułabym się jak ta żaba co nadstawia nogę do podkucia. Ale tym razem musowo!!!
    Dziękuję Ci stokrotnie za wszystkie wpisy, a w każdym kropelki ciepła, spokoju, dobroci, mądrości i humoru jak lekarstwo na moja wariacką codzienność. Cieszą mnie Twoje radości i współczuję smutkom.
    Pisz, Klarko, pisz i nie ustawaj, bo bez tego życie byłoby uboższe!
    Marysia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. każdy komentarz czytam z uwagą ale nie zawsze mam czas odpisywać ale jest mi bardzo miło widzieć, że ktoś reaguje, że nie piszę jak do szuflady

      Usuń
    2. Kochana, nie piszesz do szuflady, mnóstwo ludzi Cię czyta ale nie każdy komentuje, masz więcej anonimowych czytaczy, niż myślisz - no dobrze, sądzę według siebie...
      Pozdrawiam, Krecia

      Usuń
  25. No wiadomo, blogowisko bez Klarki to jak jaskinia bez latarki!

    OdpowiedzUsuń
  26. Dzień bez Klarki - dniem straconym! Dzięki za już i bardzo proszę o więcej. Zdrowia i powodzenia, Klarko!
    Pozdrawiam, Krecia x

    OdpowiedzUsuń
  27. Pamiętam jak znalazłam Twój blog!
    Onet wrzucił na pierwszą stronę.
    Byłam zachwycona.
    Nie wyobrażam sobie blogowiska bez Ciebie.
    :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja to widzę trochę inaczej, bo jak mamy inny kontakt i znamy się osobiście to blog już nie jest taki ważny, sama wiesz jak jest - kiedy ktoś długo nie pisze to nie wiadomo co u niego, wtedy się dzwoni

      Usuń
    2. Ale Ty i tak więcej pisze, niż dzwonisz;D
      A tak poważnie to lubię Twoje spojrzenie na świat, Twoją wrażliwość i humor.
      Brakuje mi Ryśka, emerytki, itd.
      ;D

      Usuń
  28. Klarko, a ja dziękuję onetowi, że Cię poznałam. Od tamtej pory nie opuściłam ani jednego wpisu.
    Pozdrawiam,
    fidelia

    OdpowiedzUsuń
  29. Ale ciasto!!! A Hania? Dziewczyna widać konkretna i ostra rośnie :D :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a właśnie, Ty masz kłopoty z szarlotką czy to ktos inny? aż się wierzyć nie chce!

      Usuń
  30. Czytam już od kilku lat. To jest jak codzienne otwieranie okiennic z cichym zapytaniem: Co dzisiaj? Ostatnio to przeważnie komunikaty netu o jakimś błędzie i że nie ma takiej strony...że co? No żesz ty w dziób czesany! Jak to nie ma?! I klikam aż mnie ręka boli, a czasem to już odpuszczam. Za to dzisiaj się udało wejść po kilku podejściach. Nie wiem tylko czy da się zamieścić komentarz.
    Ano właśnie, to dzisiaj w sprawie tej siekiery. Wchodzę do Lidla krążę między pojemnikami i nagle...no nie wierzę własnym oczom siekiera i to niejedna, a cały pojemnik. Aż się zaśmiałam. Klarkowa siekiera w całej okazałości jak znak, że mam jeszcze raz spróbować wejść na Twój blog, że się uda. Udało się. Pisz Klarko!:-)* Życie nie składa się z samych radości, ale jesteś, piszesz i to jest fajne:-)

    OdpowiedzUsuń
  31. Buziaki od nas dla Was mkną z Krainy Loch Ness
    :-)

    OdpowiedzUsuń
  32. O matuchno! Klarko powielił się mój komentarz, łał. Usuń jeden proszę:-)*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bo jest moderacja a nigdy tego nie było i jesteście przyzwyczajeni że komentarz wchodził od razu, pozdrawiam!

      Usuń
  33. Placek niedobry bo w boczki i w dupke idzie, ale poza tym to wyglada pysznie! :D

    OdpowiedzUsuń
  34. No i widzisz - trzeba pisać, tyle ludzi czyta, kibicuje, wspiera...
    Pozdrawiam i ja
    MBI :-)

    OdpowiedzUsuń
  35. Troll męczy?stąd moderacja?
    że też grzeczne " nikt cię tu nie chce,robisz same przykrości" nie dociera😤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie działało również mocniejsze słowo

      Usuń
    2. Chciałabym usłyszeć;P
      :**
      A tak poważnie, to Ci współczuję

      Usuń
    3. Chciałabym usłyszeć;P
      :**
      A tak poważnie, to Ci współczuję

      Usuń
  36. Czytam nieprzerwanie od wieelu lat, można powiedzieć że dorastałam razem z blogiem. Więc gratuluję, a jednocześnie też dziękuję za te wszystkie chwile!

    OdpowiedzUsuń
  37. I ja dołożę swoje 3 grosze. Kocham Twój blog - jest taki ciepły, rodzinny. Nieszablonowy. Nie potrafię dokładnie wyrazić swoich uczuć słowami, ale z niecierpliwością wyglądam każdego postu. Dziękuję Ci za to, że jesteś. GR

    OdpowiedzUsuń
  38. i ja lubię przybiegać. Lubię Twoje teksty, zarty, przemyślenia. Każdy zostawiony u mnie komentarz cieszy po stokroć, bo wiem, ze obowiązków masz sporo. Ale blask słowa pisanego u mnie zostawisz. gratuluję z całego serca Ala :D

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz