piątek, 23 listopada 2018

każdemu według potrzeb


Tuż przed siódmą Krzysiek idzie do naszego wiejskiego sklepiku po pieczywo. Dla nas to kolejna nowość, do tej pory codzienne zakupy robiłam ja albo Krzysiek przywoził pieczywo jadąc z pracy.

Jest jeszcze szarówka, wstaje zimny, ponury dzień a pod sklepem czeka na otwarcie dwóch skulonych panów. Piwo, ach, pierwsze piwo lub czarodziejska nalewka.

Jemy z Krzyśkiem drożdżówki, pijemy kawę i ja pytam naiwnie - a czemu oni nie kupią sobie tego piwa wieczorem tylko tak się zrywają i warują pod sklepem o siódmej rano?


19 komentarzy:

  1. ............ bo wieczorem nie wiedzą czy rano będzie smakowało !!. Od lat przekonują się, że jednak rano smakuje.
    My też chętnie zjedlibyśmy rano drożdżówki - czy Krzysiek jest do wypożyczenia ?.
    Miłego dzionka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Chociaż tyle pożytku z tej drugiej zmiany.Tacy panowie pod sklepem są wszędzie,jak Polska długa i szeroka,umnie też.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. powiem Ci że wspólne wieczorne powroty też są dobre

      Usuń
  3. Oczu nie moge oderwac od tej drozdzowki:) Z serem?

    OdpowiedzUsuń
  4. Naiwne pytanie, to RYTUAŁ, świętość, plan dnia..tego się nie narusza, bo niebo spadnie na głowy :-)
    Ja owsianeczkę z rana i kawkę, ale zazwyczaj o 5.30... :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dajesz sobie 10 min na przejrzenie wiadomości?

      Usuń
    2. Pół godziny :-) A potem książka, serial, coś miłego :-)

      Usuń
  5. Przecież oni już od dawna mają zatruty mózg i niewiele myśli produkują, no to jak mieliby pomyśleć perspektywicznie?
    Poranne "suszenie" poalkoholowe i kojenie go piwkiem znajomy nazywa homeopatią, bo to niemal jak w homeopatii- zwalczanie podobnego podobnym.
    Oj, ja to już nawet nie pamiętam co to jest drożdżówka, bo nikt nie produkuje drożdżówek bezglutenowych;((((

    OdpowiedzUsuń
  6. Ależ kupują wieczorem, tylko nie dotrwa do rana....
    Haneczka

    OdpowiedzUsuń
  7. Właśnie! Muszę iść po te bułeczki, bo Dżeki jeszcze ni opanował tj sztuki i śpi sobie spokojnie przy moim łóżku nadziwić się nie może, co ja robię na tym komputerze o tj porze.. 10,30 czas się ogarnąć :)Pozdrawiam <3 Korek

    OdpowiedzUsuń
  8. Boszszsz jak ja bym taka drozdzowke sobie zjadla...

    OdpowiedzUsuń
  9. Widuję to zawsze jak jadę rano na zakupy
    Panowie ale i panie wokół baru w centrum handlowym
    Przed nimi wino albo piwo
    Ja to skąpa jestem
    Nie lepiej kupić w markecie i w domu wypić ?

    OdpowiedzUsuń
  10. To tak, jak ja z czekoladą. Nigdy nie przetrwa do następnego dnia;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Obserwuję pod moim sklepem jednego gościa, który codziennie, wracając z pracy z nocki zawsze wychyla piwo pod sklepem, czy nie przyjemniej w domu?

    OdpowiedzUsuń
  12. Podobnie jak Anabell nie pamiętam, co to drożdżówka, najwyżej wpadną jakieś lody lub kostka ciemnej czekolady.
    Nie znam syndromu dnia następnego ani suszenia, chyba że z obserwacji...

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz