sobota, 3 listopada 2018

głupawka

Sobotni ranek, pijemy kawę i robimy listę zakupów. Jedź sam - mówię. Dobrze - zgadza się Krzysiek i idzie się myć. W tym czasie ja szybko wkładam bluzę od dresu, dżinsy, buty na bose stopy i już jestem gotowa do wyjścia. Heh, 10 lat temu musiałabym się malować i myć włosy. Nieważne.  Krzysiek wychodzi z łazienki i patrzy na mnie zdziwiony. To jedziesz? - pyta. Jadę, muszę pilnować żebyś nie podrywał panienek na kasie.
W lokalnym sklepie jeszcze pustawo ale jak to w lokalnym sklepie - zawsze można spotkać kogoś znajomego. Tym razem trafiam na nauczyciela - przystojniaka, który zawsze mi się z daleka kłania. Lubimy się. No, kurde, mogłam choć rzęsy pomalować.
Wrzucam do wózka jedzenie, więcej kociego niż naszego. Kot się spanoszył i żre tylko jeden rodzaj suchego i to rzadko, od dawna kupujemy mu mieloną łopatkę albo filety z kurczaka. Na koniec przechodzę koło stoiska alkoholicznego i biorę butelkę ulubionego wina,  spanoszyłam się i piję tylko wino, w barku stoją przeróżne trunki ale jak nie ma wina to znaczy że nie ma się czego napić.
Przechodzę beztrosko na zewnątrz a Krzysiek czeka w kolejce do kasy. Trwa to dość długo pewnie podrywa panienkę na kasie i wreszcie widzę, że ma kłopot z kartą. Może mu brakło pieniędzy - myślę. Żeby tylko wina nie oddawał, niech odda kocie mięso!
Okazało się, że to kłopot z terminalem, z kontem wszystko w porządku. Pakujemy zakupy i wracamy do domu.
Znów pijemy kawę. Patrzę w kalendarz. W przyszłym tygodniu mamy trzy dni wolnego, musimy nakupić więcej wina i kociego mięsa!

41 komentarzy:

  1. A gdyby tak kota wziąć na dietę z niemielonych myszy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kot myszy przynosi ale dla nas, sam ich nie tknie, kładzie nieżywe lub wpół żywe na wycieraczce i oczekuje pochwał i mięsa mięsa mięsa

      Usuń
    2. A bo Ty niedomyślna jesteś. On chce wina, wina, wina.

      Usuń
  2. "Kocie mięso" - brzmi dość... dwuznacznie ;)

    A czemu buty ba gołe stopy? Bo szybko czy z innego powodu? Od paru lat obserwuję trend na stópki (stopki?) i zaczynam myśleć, że skarpetki są passe ;) I dobrze, będzie więcej dla mnie. I taniej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bo to blisko, parę minut jazdy, nie opłaca się męczyć ze skarpetkami, po domu chodzę boso
      nie lubię skarpetek, zwłaszcza tych za kostkę

      Usuń
    2. Klarka, przybij piątkę. Nienawidzę skarpetek. Chodzę tylko wtedy jak jest pierońsko zimno. Im starsza jestem tym dziwaczeję bardziej:)).

      Usuń
  3. A nie robicie własnego wina? Owoce pod ręką, aż się prosi...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wlasnie. Nie umiejetnosc ale pragnienie zrobia z Ciebie winiarza.

      Usuń
    2. Spróbuj kiedyś, wiesz jaka to frajda?

      Usuń
    3. Bogusia była już próba, został z tego pusty zakurzony dymion w piwnicy i postanowienie - nigdy więcej

      Usuń
  4. Wina wina. Na bosaka po domu? Ja tam tylko w welnianych skarpetkach; zima aby bylo cieplo, latem aby nie bylo zbyt goraco. Polecam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham bose stopy ale tylko jak jest ciepło

    I martwię się o Ciebie. Co że spirytusem?
    Muzę siekiere też wymienisz na nożyczki do paznokci?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rybeńko,nie pamiętasz?Klarka do budy (szkoły)zabrala spir😂nie wiem jak z siekierką...
      Bo niby w szkole czysci nim tablicę czy coś tam-to oczywiscie oficjalna wersja😉😎

      Usuń
    2. obcinanie paznokci siekierą idzie mi całkiem nieźle to nie zamienię

      Usuń
    3. To ona ma tylko jeden spirytus???

      Klarka trochę mnie uspokoilas

      Usuń
    4. ale nie polecam jednocześnie pić spirytusu i obcinać siekierą paznokci

      Usuń
    5. można, ale zamykaj oczy jak będziesz celować

      Usuń
    6. Zastanawiam się na kim potrenowac....

      Usuń
  6. Mamy niedużą winnicę mąż moj dzisiaj własnie zlewal hibernal i biankę.Ciągle się uczy,mamy nadzieję,że w tym roku wyjdzie naprawdę dobre,wszak lato piękne i ciepłe było😊.
    Klarko,a Ty lubisz winko wytrawne,slodkie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. półsłodkie, latem białe albo różowe a zimą czerwone, no, pisałam, spanoszyłam się :D

      Usuń
    2. półsłodkie?słodkie lepsze;D
      A Krzysiek? też wino,czy spirytus?

      Usuń
    3. Krzysiek jakieś symboliczne ilości tego co piją inni

      Usuń
    4. Eeeee to ja mam w piwniczce wytrawne,takie do obiadów np.😊

      Usuń
    5. wytrawne też dobre, tylko pierwszy kieliszek trochę cierpki

      Usuń
  7. Wina, więcej wina!
    a półsłodkie najlepsze!

    OdpowiedzUsuń
  8. Klarko
    Gratuluję 4 milionów
    Życzę jeszcze stu🌷

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha a po co:D już miałam blog z 14 milionami i wystarczy

      Usuń
    2. Rany
      Blogocelebrytka
      Za późno śmy się poznali chyba

      Usuń
  9. Kiedyś karmiłem kota przez kilka dni surowym mięsem z zamrażalnika, bo chorowałem i nie wychodziłem z domu. Kot za nic nie chciał powrócić do poprzedniej diety, kilka dni głodował i awanturował się głośno i dobitnie. Chciał się spanoszyć.

    OdpowiedzUsuń
  10. Moja siostra ma kotkę. Kotka do mnie przyjeżdża jak siostra musi wyjechać czy co tam. I ta kota wie, WIE, że u mnie mięso. I nic innego nie jada przez cały pobyt. Tylko muszę zmieniać, karkóweczka, gulaszowe, kurczaczek, schab. Bo nudzi się. Ale tylko mięso. Wraca do siebie i spokojnie szamie chrupy i saszetki. Mięsko tyka rzadko. Spanoszona!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to u Ciebie dobrze gościom :)
      a nie-kociarze powątpiewają w prawdziwość opowieści o kotach i nie pojmują, że kot WIE

      Usuń
  11. achachacha Klarka z tym winem to przesadziłaś ))))))))))))))
    ale koty mają u Cię fajnie, ja nie jem mięsa więc suche i puszki...ale czasami, gdy Naczelnik gotuje coś im zleci w kuchni do miski ))

    OdpowiedzUsuń
  12. Dla mnie też wino to podstawa, tylko wytrawne i najchętniej białe. Chociaż dobre czerwone też lubię, ale muszę bardzo z nim uważać, po jednej lampce koniec.
    Kot marudzący to moja kicia. Musi mieć codziennie zmianę suchego żarcia, najchętniej jada najdroższe saszetki, czasem się skusi na jogurcik (najlepiej z ręki, z talerza, z łyżeczki), no i jak jej coś nie podchodzi, to nie zje, cały dzień czasem stoi a potem i tak muszę wyrzucić.

    OdpowiedzUsuń
  13. Mój tarasowy kot dostaje rano dwie garście suchego i jedną saszetkę mięska miękkiego, po południu drugie dwie garstki suchego. I zadowolony! Wino tylko białe, półsłodkie...

    OdpowiedzUsuń
  14. Klarko! Jezeli pierwszy kieliszek czerwonego wytrawnego jest zbyt cierpki to go wylej i pij od razu drugi!
    tezMonika (wytrawna winiarka?)

    OdpowiedzUsuń
  15. No wiesz, jak możesz? Kota bez mięcha? Przecież by Cię zagryzł o 5 rano :P

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz