poniedziałek, 12 listopada 2018

coraz bliżej..

Hania się na nas wkurzyła.
Zjadła na obiad całą miskę zupy jarzynowej z mięsem (wiadomo, u babci zupy są najlepsze) więc z drugim daniem poczekaliśmy, niech zgłodnieje. Poszła się bawić zabawkami na podłodze a my objadaliśmy się pierogami.
 Malutka ma u nas kilka ulubionych zabawek - grający jeździk, sorter z piłkami i szmacianego jamnika.  No i oczywiście jest kot (o babci i dziadku nie wspomnę).
Fascynacja Kiciulem jest wzajemna - kot patrzy na Hanię jak zaczarowany i Hania  patrzy na kota jak zaczarowana, choć emocje każde wyraża inaczej. Hania chce biec, ale ponieważ z trudem utrzymuje równowagę, woli poruszać się na czworakach. A może z tej perspektywy łatwiej spojrzeć kotu w oczy? Może i tak być. Patrzą na siebie z uwagą. Kot siedzi spokojnie ale nie podchodzi do dziecka. Dziecko też nie podchodzi zbyt blisko do kota. Nie piszczy, nie pokrzykuje. W tych relacjach obydwoje są nieśmiali i niepewni. Nic na siłę. Dziecko trzyma się swojej mamy a kot trzyma się mnie.

 Nasza dziewczynka chodzi samodzielnie. Dostała nowe, prawdziwe  buty, nie jakieś tam niemowlęce niechodki tylko prawdziwe, zimowe sznurowane  buciory na grubej podeszwie. Do chodzenia po domu (u nas jest zimno) ma lekkie buciki.

Tak sobie siedzimy przy stole, gadamy, bawimy się z dzieckiem a na stole już resztka pierogów, talerz z ciastem i kawa. Pierogi były ze szpinakiem z sosem pieczarkowym i ruskie ze spalonym boczkiem. Ruskie były bardzo pikantne więc Hania dostała te ze szpinakiem. Siadła w swoim karmniku i patrzy na mnie z wyraźną niecierpliwością. Zawsze siedzę po drugiej stronie stołu i patrzymy na siebie. I ona tak patrzy, macha ręką do mnie, pokazuje coś i jednocześnie odpycha talerz z pierogami i nie chce ich jeść tylko cały czas na mnie patrzy i pokazuje rączką w moim kierunku.

Przez chwilę łudziłam się, że dziewczątko pragnie do babci i pewnie bym w to uwierzyła, gdyby nie dzielił nas talerz z szarlotką. Hania się wkurzyła - rok oszukiwaliście mnie, dając mi jedzenie bez soli i bez cukru a sami jecie takie rarytasy, skandal, dawać mi natychmiast to ciasto, w tej to chwili! Tak mniej więcej mówiła  w swym niemowlęcym języku ale przecież każdy rozumiał. Dużo jabłek, mało ciasta, cukier, ach, cukier! Jak mruczała, jak podskakiwała z radości!

I mieliśmy też poważną rozmowę, bo zbliżają się święta i trzeba je jakoś zorganizować. Wszyscy jesteśmy zapracowani i prawdopodobnie najchętniej spędzilibyśmy je łażąc z kąta w kąt w piżamach. Już tak było, z dziesięć lat temu gdy syn się wyprowadził nie mieliśmy nawet choinki, bo dla kogo i po co. Ale teraz jest po co. Zawsze na początku jest trudno ale jest taki moment, kiedy każde z nas czuje, że warto było. Dlatego i w tym roku chciałabym, aby wigilia była w naszym domu. Aby robić wspólne zdjęcia. Mamy na nich takie szczęśliwe, radosne, spokojne twarze. Tego się nie da udawać. Póki dziecko jest małe i nie może tych chwil zapamiętać i zatrzymać w sercu, chcę je utrwalić inaczej.
Pewnie będziemy wszyscy żyć długo ale gdyby jednak któregoś z nas zabrakło, to Hania będzie wiedziała, że babcia z dziadkiem patrząc na nią mieli w oczach wielką miłość. Łapmy te chwile.

Acha, coś sobie przypomniałam. Kiedy już doczytałaś/doczytałeś do końca, weź sobie na cały dzień to co chcesz - (to nie są linki)
będziesz mieć dobry dzień
jesteś piękna
wszystko Ci się uda
spotkasz dziś kogoś wyjątkowego
dziś też Cię kocham
To nic nie szkodzi





32 komentarze:

  1. Biorę wszystko, a Tobie zyczę, żebyś miała dobry dzień, żeby Ci się wszystko udało, żebyś spotkała kogoś wyjątkowego, bo jesteś piękna i dziś też Cię kocham.:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś moją/moim bliźniaczką/bliźniakiem? To przecież "mój tekst" :-) Podpisuję się obiema łapkami i gorąco pozdrawiam. Gocha

      Usuń
    2. I ja pozdrawiam Mentalną Bliźniaczkę i Klarkę.
      Buziaki!!!

      Usuń
  2. Ja też wzięłam wszystko, ale poślę dalej:)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudownego, spokojnego dnia,
    Kogoś wyjątkowego już spotkałaś
    Radości i szczęścia z wielu powodów
    Dziś i w przyszłości też będziemy Cię kochać

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja jestem minimalistka, biore Dzis tez cie kocham :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja biore pierwsze. Moze w koncu bedzie dobry :-)
    Tez Cie kocham ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowna jesteś, Klarko! Dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie dziwię się, że Hania piszczała za szarlotką!
    Święta już mamy umówione, u syna w Poznaniu, z przyszłymi teściami, składkowe i bez spinki, ważna atmosfera, spacery i fotki na pamiątkę:-)
    Niemal codziennie spotykam kogoś wyjątkowego:-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kazdy moj dzien, Klarko jest wspanialy, bo kazdy jest niepowtarzalny.Spotykam samych wyjatkowych ludzi .A piekny jest prawie kazdy, bo pieknosc nosi sie w sobie.Udaje mi sie zyc tak, jak chce i robic to, co kocham.A Ciebie ,Klarko, kocham zawsze , od dawna i nie tylko Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Biorę ostatnie. Resztę można sobie wypracować :)
    Chwile z małymi dziećmi, wnukami trzeba łapać obiema garściami. Czasami bardzo tęsknię za moimi małymi synkami,już dorosłymi. Robię co mogę by wnuczek miał w sercu ciepły obraz dziadków i całej rodziny taty,na codzien wychowuje się w świecie swojej mamy.
    Hania to mała wielka szczęściara :)

    OdpowiedzUsuń
  10. przygarniam wszystko, wiem komu podrzucić dalej. Więc dzielisz się Klarko.

    OdpowiedzUsuń
  11. Masz rację, warto takie chwile utrwalać na zdjęciu i warto podjąć taki wysiłek by potem dziecko, już w wersji dorosłej, miało co wspominać.
    Do dziś (a stara jestem) wspominam ten czas, gdy budziłam się rano a w pokoju stała ubrana choinka, której naprawdę wieczorem nawet w domu nie było.
    Ale niestety nie mam zdjęć z tamtego okresu- no cóż, inne czasy były.
    Dobrego, wiele dobrego dla Ciebie Klarko!

    OdpowiedzUsuń
  12. dobry dzień mam dzięki Małgosi,
    z tą pięknością nie ma co przesadzać;D
    Ostatnie najważniejsze!!
    Dziś też Cie kochamy;D
    Miśka
    Miśka

    OdpowiedzUsuń
  13. Ach, jak ja lubię czytać o Hani <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Brakuje mi w tych zdaniach:

    TO NIC NIE SZKODZI

    OdpowiedzUsuń
  15. Wybrałem "dziś też Cię kocham".
    Bez tego nie było by nic lub byłoby bez sensu.

    OdpowiedzUsuń
  16. Biorę to wszystko, kochana - od Ciebie, bo mi się na pewno przyda ! Jesteś Wielka !!! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja też biorę wszystko i wszystko posyłam dalej!
    Samych radosnych chwil!
    Posyłam same ciepłe myśli!
    Dorota L.

    OdpowiedzUsuń
  18. Tobie Klarko też samego dobra :) Dziękuje

    OdpowiedzUsuń
  19. Uczciliście najlepiej jak tylko można Święto Niepodległości - rodzinnie,na luzie,przy smacznym obiedzie:)
    Wszystkiego dobrego,Klarko

    OdpowiedzUsuń
  20. ...powracam jak fala na plaży...
    Zapamiętam Leśmiana i jego maliny w chruśniaku.
    Pozdrawiam J44

    OdpowiedzUsuń
  21. Wnuki...Narazie czekam. Żadnych bułeczek w piekarniku. Zobaczymy :-) I ja biorę wszystko. Z szarlotką :-) Miłego, spokojnego dnia Klarko.

    OdpowiedzUsuń
  22. Znam to uczucie, kiedy się znów pojawiają małe dzieci w rodzinie i wtedy kolejny raz się bardziej chce... Choć mój syn nie odpuszczał i kiedy ja nie mogłam, to on tworzył atmosferę świąt naszego domu, mimo że stół świąteczny, przy którym się wszyscy spotykaliśmy, był kilometr dalej...
    Dziś też Cię kocham :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Sos pieczarkowy... ruskie ze SPALONYM boczkiem... i Hania do kochania ...

    Szczęściara z Ciebie - wiesz, co mam na myśli - taka dieta po tamtych przygodach...

    Pozdrawiam z nieukrywaną zazdrością :-)

    MBI

    OdpowiedzUsuń
  24. Od ponad 40 lat co dzień spotykam kogoś wyjątkowego...

    OdpowiedzUsuń
  25. Biore # 3! :)

    Ja az cierpne na mysl o przygotowaniach swiatecznych, o tym sprzataniu i staniu przy garach przez dwa dni... A jednak nie wyobrazam sobie, zeby mialo byc inaczej. To taki piekny czas... Nawet jak Potworki dorosna, to chociazby namiastke Wigilii zatrzymam. :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Biorę"wszystko ci się uda"😊
    Taki ciepły,Klarkowy post...😙

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz