piątek, 5 października 2018

piątek u neurologa

Człowiek lepiej ubrany jest lepiej traktowany, nie raz i nie dwa tego doświadczyłam, dlatego jeśli mam coś załatwiać to staram się wyglądać porządniej niż zawsze. Sukienka, lepsze buty, przyzwoita torebka, makijaż. Dziś znów byłam w bardzo odległym szpitalu, wcześniej nie mogłam się dodzwonić więc pojechałam osobiście. Tak, są moje wyniki ale pana doktora nie ma, będzie dopiero w połowie miesiąca. I tak się męczę od pół roku z nadgarstkiem kwalifikującym się do operacji i nie ma dnia ani nocy bez bólu.
Potem bank, bank zawalił, bank przeprosił i nawet zrobił kawę, ale też mnie to kosztowało kolejną godzinę.
Wróciłam do domu i została mi godzinka, ach, w sam raz żeby zebrać pranie i z grubsza ogarnąć dom. Nie chciało mi się przebierać i pomyślałam sobie - może raz na pół roku iść do pracy ŁADNIE ubrana? E, może by mnie nie poznali, przyzwyczaili się do baby z kucykiem w nieśmiertelnym białym podkoszulku.

Te nasze dzieciaki są naprawdę fajne, ja je lubię. Całkiem możliwe, że to dlatego, że mam bardzo dobre doświadczenia z poprzedniej pracy - tam były dzieci dużo spokojniejsze, bardziej otwarte, nie biły się tak jak te tutaj i nie robiły na złość. (O tym napiszę kiedy indziej bo dziś już muszę poprzez zaspy i bezdroża do orki) I nauczyciele byli inni, wszyscy mówiliśmy sobie po imieniu i to pozwalało na swobodniejsze relacje. O, tam było więcej swobody, ludzie mieli do siebie więcej zaufania. Przez pół roku na moim stoliku w korytarzu  leżał tablet albo czytnik, często też zostawiałam telefon, kurtkę miałam w szafie razem z dziećmi, toalety wszyscy mieli wspólne, nie było podziału na nauczycielskie, personel i dzieci. Zamykałam na klucz tylko pomieszczenie gospodarcze bo tam były środki czystości. Klasy były otwarte. Nigdy nic nie ginęło.  Tu jest wszystko zamykane, każde drzwi, każda szafa, jakaś obsesja, to bieganie za kluczami mnie po prostu irytuje.

Dzieci w tej szkole mają już w sobie to samo, co dorośli - podchodzą z niepewnością jakby się bały, że od razu im odmówię albo na nich nakrzyczę. A potem się śmieją i widać po ich buziach zmianę, bo ja mówię - ależ oczywiście, nie ma problemu, zapraszam. Albo - a to chodź, załatwimy to razem.
I hyc hyc aż podskakuje taka osóbka z radości:). To moje doświadczenie też wyniosłam z poprzedniej pracy - dzieci mają się czuć bezpiecznie i wiedzieć, że jeśli trzeba to im pomogę. Bez łaski, bez proszenia, wystarczy powiedzieć.  Jakoś poradzimy, a na pewno nie będę od razu krytykować albo wyśmiewać.
Wczoraj całkiem poważnie podziękowałam dziewczynom z ósmej klasy, że dbają o porządek. Bo dbają a dla mnie to jest dużo mniej pracy. Wystarczy, że ogarniają przestrzeń wokół siebie, a to przecież kwestia kultury osobistej. Niektórym dzieciom mam ochotę powiedzieć - dobrze cię rodzice wychowali. A niektórym matkom huknąć - ogarnij życie kobieto!

Dziś też Cię kocham.


19 komentarzy:

  1. Dzięki dobremu wyglądowi zawdzięczam dwukrotne uzdrowienie przez ZUS, więc wiem o czym piszesz ;)

    To dorośli poprzez swoje uprzedzenia, zachowania tworzą szkołę nieprzyjazną dla dzieci, bo to poczucie władzy nad słabszym wychodzi każdym porem, u niektórych...ech. Oczywiście, fundament to dom, tam się wychowuje i wpaja wartości, wrażliwość, obowiązkowość, odpowiedzialność, ale kiedy taki młody człowiek zderzy się z nieprzychylnością, traktowaniem z góry, bo nauczyciel inaczej nie potrafi zadbać o własny autorytet, to mamy w szkołach to co mamy.
    A przecież można inaczej, i to funkcjonuje, gdzieś. Pięknie to pokazujesz na co dzień swym postępowaniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. samo ustawienie ławek w naszych szkołach pokazuje ten dystans, czasem gdy dzieciaki mają jakieś szczególne zajęcia to przestawiają je aby siedzieć obok siebie a nie jedno drugiemu za plecami

      Usuń
  2. Porządny strój ma znaczenie, nie ma co się oszukiwać. Ale też mi się często nie chce zakładać marynarki, wolę dżinsy i kurtkę. Zresztą dopiero sobie na nowo wypracowuję styl, więc póki co mam rzeczy z przypadku i z łapanki.
    Dobre podejście najczęściej otwiera nie tylko drzwi, ale i serca. A dzieciaki to wyczuwają i cieszą się, że znajdują u Ciebie zrozumienie. Takie osoby ze szkoły na długo się pamięta. Może twoim zadaniem jest ułatwienie życia właśnie któremuś z tych dzieciaków, kto wie.
    Już rozumiem tę orkę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty masz czasem bardzo oficjalne projekty więc i obowiązuje stosowny strój, napisz kiedyś u siebie o tym, czy tłumacz może mieć jakieś fantazyjne wzorki na paznokciach albo zdobienia na twarzy, tatuaże, kolczyki?

      Usuń
  3. Taka przyjemna twarz w szkole to bardzo dużo, sama wiem po sobie, że jak miałam iśc do sekretariatu po coś to szłam po schodach jak na skazanie, a przecież nie chodziło o nic wielkiego - poprosić o kredę czy dziennik, bo utknął... brr dobrze, że nauczycieli miałam w sumie fajnych :)
    Wiesz, że u nas jest dzienniczek elektroniczny? Już od kilku lat :) Szkoła wiejska, więc tym bardziej jestem zaskoczona, a dla mnie jako rodzica to mega duże udogodnienie. Mam apkę na telefonie i mam wgląd na oceny, frekwencję, sprawdziany, także nawet jak mojej Martynie o czymś się zapomni, to jest szansa, że uratujemy sytuację :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tu też nie ma dzienników papierowych, mało tego, w naszej przychodni lekarka nie wyciąga jak dawniej papierowych kart pacjenta

      Usuń
  4. Ale!!
    Dlaczego MATKOM????
    OJCÓW te dzieci nie mają?
    Same sobie to robimy, zrzucamy na siebie odpowiedzialność za wszystko i jak dziecko robi coś nie tak to zarz - matka Cię źle wychowała
    a dziecko najczęściej ma i matkę i ojca. On też ma się czuć odpowiedzialny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki:)
      To mnie zawsze porusza, jak bardzo mamy to w głowie zakodowane, sama muszę się pilnować....

      Usuń
    2. doczytałam do końca to co napisałam - tam zaznaczyłam - rodzice- a huknąć matkom niektórym bezpośrednio kiedy widzę jak dziecko rozlewa w jej obecności sok, rzuca na chodnik butelkę po napoju, albo zabiera wyprane mopy żeby się bawić a matka patrzy i nie reaguje

      Usuń
  5. Ludzie tworzą szkołę. A dzieci to takie małe odbiorniki. I wsio jasne. Klarka, ty weź pójdź prywatnie do ortopedy. Ja poszłam do ginekologa w poradni prywatnej. Wypisał skierowanie na operację od ręki. Kosztowało mnie 120 zł. Potem już wsio szło NFZ-tem. Poczekałam 3 miesiące i już. Nic więcej mnie nie kosztowało. Po co męczyć się?

    OdpowiedzUsuń
  6. Anna Bzukowa ma rację - sprawdz jakie prywatne szpitale działaja w Krakowie i który z nich ma przychodnię. My tak zrobiliśmy z wtórna przepuklina mego męża. Jedna wizyta, skierowanie do szpitala prywatnego, ale na koszt NFZ. Wszystkie prywatne szpitale mają podpisane umowy z NFZ i przyjmują pacjentów na leczenie w ramach NFZ. I oni maja naprawdę dobrą kadrę, partaczy tam nie tolerują.
    Szkoły bywają różne- moja gdy już skończyła podstawówkę to odetchnęła- ona nienawidziła swej szkoły, choć była cały czas uczennicą z czerwonym paskiem i nikt nigdy się jej nie czepiał. Wystarczało, że czepiali się innych.A postrachem była....pani od muzyki. A pani wożna miała w tej szkole dwie córki, więc wszystkie dzieci do niej latały jak do własnej matki.

    OdpowiedzUsuń
  7. Popieram Annę Bzikową- ze mną podobnie było. Diagnozowanie schorzenia na NFZ ciągnęło się jak Flaki z olejem. Wizyta prywatna załatwiła wszystko- klinika, pięć dni leżenia badań masa,postawiona w końcu właściwa diagnoza i Bogu dzięki,leczę się dalej już na NFZ. Klarko kochana, jeśli przeszkodą są finanse- możesz na mnie liczyć. W końcu my, Groźne Woźne musimy się wspierać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na mnie również, pozdrawiam wojtek

      Usuń
    2. dziękuję, to bardzo miłe, nie jest tak źle, dam radę

      Usuń
  8. Mój mąż, jak jeszcze chodziliśmy gdzieś razem, mówił (pół!)żartem: idź pięć metrów za mną. Podobno ubierałam się okropnie...

    OdpowiedzUsuń
  9. Tez Cie pozdrawiam serdecznie:)
    Zawsze, przy bytnosci w Victorias Secret mysle o Tobie. Chetnie bym popelnila dla Ciebie jakies bielizniane szalenstwo :)


    Ostatnie tyg sa troszke zabiegane, ale to tez lubie.

    Film piekny, wiem, ze w Polsce to beda: Narodziny Gwiazdy. Muzyka katuje rodzine :):)

    A stwoj wazny, nie ma o czym mowic, tutaj sie wyrozniam, bo jestem elegancka- dresy czy yoga pants nosze na gym albo joge, podobnie sportowe buty.
    Widac od razu: kiedy mlody czlowek chcial koniecznie sie umowic ze mna :) Zmylil go wyglad :D :D :D

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz