wtorek, 7 sierpnia 2018

co nagle to po diable

Do tej pory zawsze robiliśmy większe zakupy w niedzielę -  ja w orce do 20, Krzysiek do 19 więc kiedy i gdzie mieliśmy to robić?

Tym razem padła nam kuchenka. Służyła wiernie przez dziesięć lat,  gotowałam i piekłam naprawdę dużo więc miała prawo się rozsypać na amen. Jakiś czas gotowałam na dwóch zdatnych palnikach ale tak się nie da. Ten największy to zdychał jak tylko puściłam pokrętło więc nie przyznam się, ile razy przy gotowaniu zwracałam się do niej po imieniu i nie było to ach amico lecz gorzej, dużo gorzej.

Usprawiedliwienie tak ciężkich słów - smażę coś na największej patelni i jednocześnie pilnuję czegoś w garnku, kroję warzywka i piekę coś w piekarniku - chodzi o to, aby wszystko było gotowe w jednym czasie. Robiłam tak milion razy, nic trudnego pod warunkiem, że wszystko działa. Kiedy wszystko było już gotowe, to to na dużej patelni nie usmażone bo gaz pod patelnią zdechł! Sam. Więc wiadomo, zamiast gotować z miłością i śpiewem to rzucałam kurwakurwaszatan.
Dlatego nowa kuchnia była potrzebna i koniec, bo kto to widział kląć przy gotowaniu.

Byłam zdecydowana wybrać i kupić przez internet, ale coś mnie podkusiło aby tego nie robić i przejechać się po sklepach, pooglądać, pokręcić, porównać, dowiedzieć się, jak z dostawą, jak z montażem, i dopiero kupić. W zasięgu pięciu minut jazdy mam dwie duże galerie, i choć szkoda niedzieli to jednak pojechaliśmy.
W najbliższej nie było tego co chciałam, w drugiej też nie. Taka jak chciałam była tylko w drugiej części miasta a sklep nosi w nazwie wyraz Media. Dość to ważne dla całej opowieści.

Pojechaliśmy, nigdy tam nie byłam bo za daleko i za elegancko. Nawet przeszłam chwilowe załamanie nerwowe uświadomiwszy sobie, że nie stać mnie na zakupy w tej galerii. Co nie znaczy że to się nie zmieni.  Tak się pocieszyłam bo przecież bym tam leżała krzyżem  na środku i płakała łojezujakamjabiednaczemutafirmamitakmałopłaciczasumierać!
Albo coś w tym rodzaju.
Ale pamiętajcie - to już była trzecia galeria, a ja nie lubię, naprawdę nie lubię zakupów i czułam się zmęczona i rozdrażniona i Krzysiek się mnie bał. Bo wiadomo,  w takich okolicznościach warczę jak wściekły pies .

Nie mogliśmy tego sklepu znaleźć od razu bo tam nie bywamy, więc zaczęliśmy od planu. Ok, jest, do góry, w bok, i na lewo, i za tym sklepem. To idziemy. Coś taki mały nam się wydawał. Ale skoro to sklep wysyłkowy to może być mały. Tuż przy wejściu była przemiła pani konsultantka i choć powiedziałam jej, że prawdopodobnie mi nie pomoże bo widzę, że nie ma tego czego szukam, zaprosiła mnie na krzesełko mówiąc, że spróbuje.
To ja mówię o co chodzi, czego oczekuję i że mam dokładnie sprecyzowane parametry, model itd. A Krzysiek tymczasem usiłuje się jak zwykle wtrącić bo on zawsze wie lepiej.
- Kochanie..
- nie przerywaj mi!
ale musisz coś wiedzieć..
- powiesz mi to za chwilę!

Pani cierpliwie słucha, ja mówię - białą, pięćdziesiątka, z termoobiegiem, elektryczno-gazowa, itd.
A Krzysiek znów -
kochanie..
- Coooooooo!
- to nie ten sklep, nazwa podobna ale końcówka inna.
Przepraszam.

kurwakurwaszatan 
Jak coś jest przekreślone to znaczy że w myślach.

I w tym drugim sklepie też tej kuchni nie było ale mogli ją dla nas sprowadzić. Ale przecież poniedziałek już pukał do drzwi więc żadne z nas nie miałoby czasu ponownie jechać na drugi koniec miasta. Wobec tego pojechałam do domu, kupiłam przez internet bez oglądania, kurier przywiózł, syn koleżanki zamontował i hula. (Nie czepiać się, chłopak ma uprawnienia).

Czarującego popołudnia.

19 komentarzy:

  1. 😁No dobra, ale dzieś ty wlazła, bo ja na tych Mediach to się nie znam. Galeriów unikam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zamiast do Ekspert to do Markt

      Usuń
    2. eee to żadna pomyłka, w końcu też handlują sprzętem agd, a nie spirytusem na ten przykład ;p
      ale wkurzający może być taki rajd po sklepach w ukropie, kiedy i tak finał był przez kliknięcie.
      Niech Ci się sprawuje dobrze rzez wiele lat!

      Usuń
    3. Aaaa!
      Lodówkę, zamrażarke i suszarkę kupiłam przez internet. I tak wolę.

      Usuń
    4. wiedziałąm, że chodzi o jakieś Media:))

      Usuń
  2. Nazwa podobna.… no padlam! :)))
    Nienawidze zakupow, nawet w mniejszych sklepach, takich jak u mnie. A juz galerie to zuo zuo zuo k... szatan!
    Teraz na dodatek sklepy maja nowa zabawe - zamykaja na jeden dzien, przestawiaja wszystkie regaly, i z wielkim zadeciem "na nowo otwieraja"! To dopiero rozrywka!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zakupy przez Internet jednak najlepsze, chociaż ja tam lubię wcześniej towar "pomacać" ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. no cóż, moja Córka zawsze najpierw szuka w Internecie, potem jedzie po różnych sklepach, a potem i tak kupuje przez Internet :)_

    OdpowiedzUsuń
  5. też tak miałam... moja padła na pysk po 14 latach. Całe szczęście, ze Wigilie i Nowy Rok grzecznie zaliczyła... ale 4 stycznia powiedziała bujaj sie. No i traf chciał, ze wpadło mi w oczy ogłoszenie pewnej osoby co nabyła mieszkanie ale kuchenka jej się nie spodobała. I tak za cztery stówy trafił do mnie ofoliowany jeszcze kuchenny wynalazek z bajerami ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. fiu, fiu, fiuu! to jak w totka wygrać :)))

      Usuń
    2. los tak chciał, a największy problem był a transportem i wniesieniem bo kobita chciała aby natychmiast odebrać sprzęt. Dzięki uprzejmości znajomych udało się wszystko ogarnąć.

      Usuń
  6. Wg obowiązujących przepisów kuchenkę gazową należy wymieniać co 8 lat. Nie ma problemu z kupowaniem przez internet, zawsze wszystko możesz wymienić, nawet biustonosz gdy nie doceniłaś swych parametrów i nie pasuje jak trzeba. Gdy swą pierwszą kuchenkę wymieniałam właśnie po 10 latach pan "od gazu" zdrowo mnie ochrzanił, że nie zrobiłam tego wcześniej.W sumie w W-wie działa w mojej kuchni już piąta kuchenka.
    A widzisz - trzeba jednak czasami dopuścić swego męża do głosu:))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 8 lat? Moja kuchnia w 100% gazowa ma lat 18, co roku przychodzą gazownicy sprawdzają szczelności, kurki, pokrętła i nic nie mówią, nieśmiali jacyś czy co ?

      Usuń
  7. ))) ech dobrze, że nie ganiacie po galeriach i na przykład nie korzystacie z promocji....zakupilismy bowiem pralkę kilka lat temu i dlatego teraz kołdry, koce i w ogóle większe gabaryty piorę w teatrze. nie pytaj dlaczego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to bylo: dziadek mowil, ze jest tak biedny, ze nie stac go na tanie rzeczy! :)))

      Usuń
  8. A kto, kto mi radził kupować sukienki przez internet??? I kupiłam, fajną, miętową :-) Widocznie my wszyscy jakieś masochisty czasami, w celu jakim, nie wiem. I jeszcze jedno. Woda, a jest ona we wszystkim, reaguje na emocje. I jak szatan z kurwą gotuje, to woda w tym jedzeniu tako rezonuje. I niezdrowo dla organizmu. A jak z pieśnią na ustach i radością, to po obiedzie cała rodzina zdrowsza i radośniejsza :-) Masaru Emoto to odkrył, taki japończyk jeden.Pozdrawiam i życzę udanego pożycia z nową kuchenką :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mój jeż chce się mi wprowadzić do mieszkania; upodobał sobie kącik z wiklinowym słoniem. już 3x go stamtąd wyganiałem.

    OdpowiedzUsuń
  10. Hahaha,Klarko ja dostawalam pierdolca jak mialam cos kupować do nowej chałupy....Naprawde 80% rzeczy kupowalam na allegro...
    Tak jest najszybciej i najbardziej komfortowo

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja tez tylko po interentach kupuje, choc zazwyczaj sprawdzam w sklepie czy mi sie toto dobrze dotyka. I zgadzam sie z Anna Bzikowa, ze jak sie gotuje to wszystkie kurwy i szatany do garnka wchodza, a do ciasta to juz w ogole. Lepiej wiec gotowac z usmiechem na ustach i glowa radosna :-)

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz