poniedziałek, 2 lipca 2018

znów baba chodzi po lekarzach

Rok temu dostałam skierowanie do neurologa ale kiedy zobaczyłam, jak odległe są terminy wizyt to nie poszłam wcale. Ale teraz zdarzyło się coś, co mnie mocno trochę przestraszyło i poszłam pokornie do pani doktor. Chyba już tu pisałam, że trafiłam na fajną babeczkę (nowa, młoda, empatyczna) której nie trzeba prosić o skierowania tylko sama zleca co trzeba.

Ze stosownym papierkiem usiadłam do kompa i zaczęłam wyszukiwać poradni z najkrótszym czasem oczekiwania. Napij się najpierw melisy Klarka. Znalazłam. 28 sierpień. Ok. rejestruję się. Można elektronicznie. Hipotetycznie. Zrobiłam wszystko co mogłam ale nie dostałam żadnego potwierdzenia, więc postanowiłam zadzwonić. Najpierw się napij melisy.
Gdzieś za dziesiątym razem po dwóch godzinach walki z komputerem i telefonem udało się, ach, jaka jestem dzielna i cierpliwa. I głupia. Bo prawie się udało ale się nie udało. Pani grzecznie poinformowała mnie, że i tak muszę przyjechać aby donieść  skierowanie, skan nie będzie, bo nie. Kurwa kurwa szatan.
Napij się Klarka melisy, masz na doręczenie skierowania dwa tygodnie ale po ciula wybrałaś szpital najbardziej odległy od swojego miejsca zamieszkania, równie dobrze mogłaś wybrać w Tarnowie albo w Katowicach, czas dojazdu taki sam. Albo krótszy.
Bo tam był najwcześniejszy termin, pisałam przecież!  Jeszcze do psychiatry się zapisz bo piszesz sama do siebie i sama odpowiadasz. 
Tydzień na zwolnieniu upłynął błyskawicznie, więcej spałam niż łaziłam a poza tym łazić nie było po co nawet po ogrodzie bo zrobił się z upalnego lata lipcopad. wolne mi się kończy to wracają upały. To nic, pewnego dnia, a było to dziś, obudziłam się szczęśliwa i zastanawiając się, co jest powodem tego szczęścia stwierdziłam, że nic mnie nie boli. Serio. Trochę ręce, ale poza tym nie jestem zesztywniała i nie potrzebuję czasu na rozruch, mogę od razu wleź do wanny, mogę się schylić i włożyć skarpetki. No, szczęście niepojęte, powrót do żywych. Kocham moje prochy.

Weź się nie chwal bo cię wezmą za lekomankę. Melisy się napij to ci ta radość przejdzie. (Nie lubię melisy).
Wobec tego postanowiłam z rana jechać z tym skierowaniem. Daleko. Ale ja mam wszędzie daleko a w to miejsce już kiedyś jeździłam na kurs więc znam je dość dobrze, tzn wiem czym tam najszybciej dojechać. Bilet 90 minutowy nie starczy! Acha, w wielu krakowskich autobusach płacić za bilety można tylko kartą! Chyba ich pojebało, jak nie mam karty to mam wysiadać?
Do brzegu albo raczej do szpitala daleko.
Jadę jadę autobusem jednym, drugim i trzecim i dojechałam.

Lubię jak Agata z Ameryki pisze tasiemce i ja też postanowiłam od czasu do czasu napisać tasiemiec. Nie obiecuję trzymać się tematu.

No to dojechałam i idę sobie do tej przychodni przyszpitalnej a teren rozległy i raczej bez samochodu to się nikomu tam nie radzę wybierać. Wreszcie znalazłam to miejsce. Charakteryzowało się tłumem ludzi ustawionych jeden za drugim, a była godzina jedenasta. Spokojnie, nie masz melisy ale masz dołączyć skierowanie, jesteś zarejestrowana więc nie musisz stać w tej kolejce.
Ale.
Milion pań i panów groźnie popatrzyło na mnie, a ja wyglądam na całkiem zdrową. No kurde, nawet się wymalowałam, i zmęczona nie jestem bo od tygodnia przeważnie śpię. I zaczęli mi wygrażać kulami ortopedycznymi i innymi groźnie wyglądającymi przedmiotami, a wiadomo to co kto ma w torebce? Tylko podeszłam do okienka i spytałam panią, czy mogę zostawić to skierowanie skoro już jestem zarejestrowana. NIE! DO KOLEJKI!
I tak stałam cierpliwie prawie godzinę i wysłuchiwałam złorzeczeń pacjentów.
Czy ich jest, komputery majom a i tak czeba tyle stać! Jak czeba to czeba, choć jest ich tam czy.

Dotarłam do okienka, pani przyjęła moje skierowanie i na tym się skończyło, bo termin i godzinę już przecież miałam wyznaczoną a wszelkie dane wklepałam tydzień temu z domu.
Kurwa kurwa szatan. 
Ej, czeba się było od razu do psychiatry zapisać!

Ps. Dziś było trochę po krakosku;)


30 komentarzy:

  1. Ale sierpień tego roku? Ale to na pewno w Polsce? Bo ja swego czasu dostałam do endo i najkrótszy termin był za półtora roku...

    OdpowiedzUsuń
  2. Qrwa, qrwa, szatan! Uwielbiam to! A tak poza tym po kij rejestracja przez net, jak pojechać i tak trzeba. Znaczy czeba. Nigdy tego nie pojmę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmmm ogólnie od 4 miesięcy spotykam się z tym samym bezsensem. Tylko ma to też sens ;) jest to paranoja bo dzaoniw z domu żeby zarejestrować noworodka i dwa razy nie jeździć a i tak zaraz dosiezc muszę skierowanie. Chwala za to, ze mam fajnego brata.
    Sens jest taki, że nie da się stać w kilku kolejkach do specjalisty naraz i kończy się sztuznus tłum ale i tak to głupie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. do psychiatry to niech idą ci, co są odpowiedzialni za taki chory system!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. A jakie to prochy tak dobrze na głowę i całą resztę robią?

    OdpowiedzUsuń
  6. Czy to o mnie??? Dokładnie to samo przerabiałam miesiąc temu w Rzeszowie :-) Tylko ja jeszcze raz postoję w kolejce do rejestracji przed wizytą, żeby założyć kartotekę, bo teraz nie mogę, bo to jeszcze nie termin ... Ło matko!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. ha!Od pani doktor dostałam skierowanie do szpitala i numer pod którym miałam umówić się na termin.
    Gdy już się dodzwoniłam (haha, wiesz o czym piszę)okazało się, że mam sobie dopisać na skierowaniu datę przyjęcia na oddział i ....jak najszybciej dowieść skierowanie...
    jeszcze nie byłam, bo pracuję;D
    paranoja z tymi rejestracjami

    oraz, że się bardzo cieszę, że ból minął :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja p.....sorry.ale czekanie w kolejce po to by zostawić kawalek papieru zwanego skierowaniem podczas,kiedy jest się już zarejestrowanym to jest absurd na miarę Monty Pythona ....
    Klarko,wspólczuję i mam nadzieję ze choć na dobrego specjalistę trafisz...

    OdpowiedzUsuń
  9. bezsens dostarczania skierowań oryginałów wygenerowali sami pacjenci,rejestrują się w piętnastu przychodniach,potem lezą gdzie szybciej a w reszcie terminy poblokowane a inni mogliby skorzystać. Oryginał dajesz i finito bo nigdzie indziej nie pójdziesz a ze skanem poleziesz.
    Niestety,sami sobie to robimy.

    OdpowiedzUsuń
  10. natomiast dostarczenie owego skierowania i dołączenie do zarezerwowanej już wizyty - powinno być bez kolejki!
    To jest bezsensowne dręczenie osób i tak schorowanych.

    OdpowiedzUsuń
  11. Znam ten ból. Kręgosłupa też, żeby było jasno. Dziękować Bogu, że nie musisz czekać tak jak ja - do neurochirurga- do lipca... 2021 roku. Zapisywałam się w marcu roku ubiegłego.Fakt, niby komputery, ale karteczki, karteluszki dalej w obiegu. A na straży Okienka Cerber-rejestratorka, która ma WŁADZĘ i nie zawaha się jej użyć.
    Cieszę się, że Ciebie już nie boli i niech tak zostanie. Amen.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie rejestratorka ma władzę, tylko system rejestracji i zarządzenia dyrekcji, których musi! przestrzegać.Inaczej narazi się na gromy albo od lekarza do którego rejestruje, albo od dyrekcji. Rejestratorka

      Usuń
    2. Rejestratorki są OK. Tylko Cerber- rejestratorki są be. A takie się zdarzają, oj często się zdarzają. Wiem coś o tym.

      Usuń
  12. Klarka, a ja w zeszły czwartek tj. 28.06.2018 r. telefonicznie zarejestrowałam się do neurologa i najbliższy termin 04.07.2018 r. Bez problemu. Takie miałam szczęście. Tyle mojego. Przychodnię i lekarza poleciła mi koleżanka mówiąc: po co masz płacić za wizyt, a potem za badania.... . I 150 zł. zostało w kieszeni:).

    OdpowiedzUsuń
  13. To jest u nas tak, że dowozisz skierowanie i dostajesz wielką kartę A4 z mnóstwem różnych rzeczy, których nikt nie czyta i o które pyta od razu przy okienku. Mówi mu się że jest to potwierdzenie pozostawienia skierowania i że naprawdę WSZYSTKO jest tam napisane. Dlatego musi to przeczytać i nie zgubić bo to potwierdzenie. Niestety u nas jest jedna rejestracja do odbierania skierowań, wydawania potwierdzeń,rejestrowania pacjentów na badania, zapisywania na badania (w tym szpitalne), wydawania wyników badań i odbierania telefonów. Jest nas dwie lub jedna ale na dwie pracownie czyli tomografię i rezonans. SOR rejestruje się bez kolejki.
    Nie staram się wybielić pań z rejestracji, ale doręczenie bez kolejki nie jest możliwe. Trzeba wszak wydać potwierdzenie i zrobić jeszcze tyle innych rzeczy. Możliwe byłoby osobne okienko do zostawienia skierowań ale po co? Nie lepiej płacić tym co już są? Przecież dadzą radę a o pacjentach to już nie wiem czy ktoś pomyśli... :-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie żeby płacili więcej niż normalnie. Po prostu nie zatrudnią nikogo innego bo to się nie opłaca a pacjent niech stoi :-(

      Usuń
  14. ja też wyzdrowiałem nim doczekałem terminu u ortopedy
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. Zdołuję Cię-trzy tygodnie temu byliśmy u lekarza I kontaktu, mój połówek dostał trzy skierowania- do kardiologa, do pulmonologa i do okulisty.Wszystkie wizyty zostały zaklepane komputerowo, wizyta u pulmonologa już była i żeby było śmieszniej wszystkie badania były na miejscu łącznie z poziomem utlenienia krwi, dostał nowe leki i nie kaszle permanentnie jak rasowy gruzlik. W tę środę ma okulistę a kardiolog dopiero na 1 sierpnia, bo to wizyta w klinice specjalizującej się w chorobach zastawek sercowych. Tu skierowania są jeszcze idiotyczniej ważne, bo kwartalnie. Ale bez problemu udaje się dostać nowe na podstawie starego. I przynosi się je do specjalisty w dniu wizyty. I szał kompletny- pan pulmonolog wszystko to co wyszukał u mojego połówki, co mu zlecił i co stwierdził przesłał "od ręki", komputerowo do lekarza prowadzącego czyli do I kontaktu. I już wyznaczył mojemu termin za dwa i pół miesiąca. Mało nie zemdlałam z wrażenia.
    A ja się okazjonalnie dowiedziałam od naszego I kontaktu, że kilka lat byłam poddawana rehabilitacji bez powodu, bo to co mnie furt boli to nie od wypuklin w kręgosłupie lędzwiowym tylko od...półpaśca.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
  16. tez kiedyś się zarejestrowałam sieciowa i też chcieli osobiście skierowania- wysłałam im poleconym... i cacy...hehe

    OdpowiedzUsuń
  17. koleżanka tydzień temu z nagłym przypadkiem w uzębieniu rejestrowała się do prywatnego dentysty przez znanylekarz.pl, zadzwoniła by potwierdzić i się okazało, że na tą samą godzinę zarejestrowały się trzy osoby w tym samym czasie :)

    OdpowiedzUsuń
  18. To nie kawał .
    W pewnej przychodni w Krakowie-Podgórzu,pracował pewien lekarz.A że przychodnia była tam tylko jedna,wszyscy go znali.Ekscentryczny był.
    Przyszedł do niego pacjent ok.60 lat.
    Rozbierz się pan- rzucił od progu lekarz, nawet nie pytając z czym chory przychodzi.Pacjent się rozebrał do pasa ,siedzi na krzesełku i marznie, ale nie śmie się odezwać.A doktor w tym czasie podlewa kwiatki,sprawdza wilgotność ziemi, urywa zeschnięte listki.
    Po jakieś długiej chwili spojrzał zdziwiony na pacjenta, jakby go widział po raz pierwszy i rzucił:
    Ubierz się pan.
    .

    OdpowiedzUsuń
  19. To ja inny przyklad: urlop w Norwegii kilka lat temu, niedziela. Pochylilam sie przy myciu zebow a tu nagle jakis troll wbil mi szpile w kregoslup tak ze upadlam na 4 i nie moglam sie ruszyc. Saridony ani paracetamole nie pomogly, wiec jedziemy do szpitala. Kolejka do rejestracji - 0 pacjentow. Mila pani podaje mi druczek do wypelnienia: imie, nazwisko, co dolega a pytanie nr 3: jak Pani zyczy placic? Karta czy gotowka? Acha. Pan Doktor dosyc szybko mnie przyjal, dziugnal zastrzyk. Dobrze jest. Po kilku godzinach niestety niedobrze wrecz do urzygania. Wiec do nastepnego lekarza a bylo to juz 100 km dalej. Przy okienku ta sama procedura. Tym razem Pani Doktor wypytuje a co sie stalo a co to byl za zastrzyk. Niestety nie wiem. Wiem tylko ze pomogl na krotko. a w ktorym to bylo szpitalu? W Stavanger. A dobrze, to zaraz sprawdzimy w komputerze. No Problem. A ja z ta opadnieta szczeka chodze do dzis....
    tezMonika

    OdpowiedzUsuń
  20. Swietnie opisalas polskie realia. Twoj post powinni przeczytac wszyscy ci ktorzy narzekaja na angielska sluzbe zdrowia, wychwalajac pod niebiosa ta polska.

    OdpowiedzUsuń
  21. To tylko w bardzo nielogicznym kraju i systemie trzeba rejestrację online potwierdzać potem ręcznie ze staniem w kolejce. Paranoja, wcale Ci się nie dziwię, że się wkurzyłaś. Mnie by roznosiło! Ale jak mus to mus. Szkoda, że numerków nie było, lubię numerki, bo w kolejce można posiedzieć, nie trzeba stać. :)

    OdpowiedzUsuń
  22. 28 czerwca 2017 r dostałam skierowanie na diagnostykę na oddział endo na 30 kwietnia 2018 r. Do tej pory nie dostałam się do szpitala, ponieważ jest wielomiesięczna obsuwa w terminach.
    regian

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja bym juz w tej chwili ( po rejestracji i zaniesieniu skierowania - a propos masz jakies potwierdzenie, że skierowanie przyjeli ?) napisała skargę do NFZ na takie załatwianie sprawy ...Nie bać się walczyć o swoje!
    Ariadna

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz