wtorek, 12 czerwca 2018

dzień za dniem

Hania dostała od cioci nowe zabawki. Nowe nie znaczy nowe ale są w znakomitym stanie i wyprane.  Dziecko ma u nas łóżeczko i inne rzeczy a zabawek było niewiele. U nas nie musi być wszystko nowe, ważne aby było bezpieczne. Wiele rzeczy krąży wśród znajomych  i służy niejednemu maluchowi. Nasza wnuczka potrafi bawić się sama choć my nie potrafimy jej samej zostawić i nawet jeśli śpi to wolę jej nie spuszczać z oczu. Mówią że matki bywają nadopiekuńcze ale że babcie?

Krzysiek szuka pracy. Przeszłam trzy lata gehenny związanej z rozmowami o pracę, stażami, umowami na zastępstwa i umowami na oszukaństwo a teraz na tej samej drodze jest on. Dramat uczciwego człowieka wykończonego przez zdzierstwo państwa i skomplikowane przepisy.

Mam cały czas same drugie zmiany. Smaruję na noc przeciążone dłonie żelem przeciwbólowym, w trudniejszy dzień piję  nimesil i jakoś trwam. Będę prosić dyrektorkę aby od września podzieliła pracę inaczej, moja zmienniczka jest cały czas na rano i nie jest tak bardzo obciążona pracą bo przy dzieciach sprząta się niewiele więc prawie wszystko zostaje dla mnie. Moja poprzedniczka odeszła z powodu przeciążenia, opowiadała, że ręce paliły ją w nocy jak ogień a była dużo młodsza niż ja.   Mam już całkiem zdrętwiałe palce.  Nie zamierzam odchodzić, tu trzeba przeorganizować pracę i wybłagać kogoś w gminie o mechaniczną myjkę.

Któregoś dnia zajęczałam z bólu wstając z ławeczki na przystanku.   Słyszała to  starsza pani i natychmiast skwitowała - trzeba się więcej ruszać, 500 metrów stąd jest siłownia na świeżym powietrzu, trzeba pojeździć na rowerku, poćwiczyć na przyrządach, rozciągnąć się, schudnąć!

Uważam, że jestem dzielna i opanowana bo ani jej nie uderzyłam, ani nie sklęłam.
Ludzie mówią byle mówić. Pouczają i są z tego tacy dumni. Trzeba się było uczyć. Trzeba było się odchudzać.  I nie narzekaj, inni mają gorzej.

Ranek. Przeszła burza. Przestało padać. Przez otwarte okno płynie rześkie powietrze. Ptaki wyśpiewują swoje trele. Kot przeciągnął się, zeskoczył z łóżka i wyszedł na ganek. Pewnie za chwilę wróci, usiądzie przy pełnej misce chrupek i zacznie lamentować - mięsa, mięsa, mięsa!

Pachną róże. To był dobry pomysł - posadzić pod oknem bzy, piwonie i róże. Miałam kupić jeszcze heliotrop ale nie zdążyłam w tym roku.

Za dwa tygodnie zaczynają się wakacje. Nauczyciele chyba już mają za sobą czas pytań "a mogę jeszcze poprawić, a co dostałem, ale ja się nauczyłem, a proszę paniiiiiiii! Że też nie osiwieją, to był prawdziwie gorący miesiąc.
Mam urlop w sierpniu, niewiele ale zawsze coś. Poza tym cały czas praca i praca. Dlatego bardzo, bardzo mi przykro ale w tym roku nie mogę nikogo do nas zaprosić, chyba że tylko na "tam i z powrotem".

Dziś też Cię kocham.











57 komentarzy:

  1. Droga Klarko, nie umiem wyrazić jak mi przykro... Kilkakrotnie ja i mój mąż byliśmy w podobnej sytuacji i tylko dzięki szczęśliwemu trafowi, przypominaniu wielokrotnym znajomym udało się znaleźć zgodną z kwalifikacjami pracę. Wiem, to dość trudne stale się przypominać znajomym, ale nawet najbardziej życzliwi ludzie zapominają lub po jakimś czasie myślą, że problem zniknął.
    Jesteś naprawdę bardzo dzielna że nic tej osobie nie powiedziałaś. Szkoda czasu. Już wiem, że są ludzie po prostu nieuleczalnie głupi i niedelikatni.
    Podziwiam Cię i czytam oba blogi od lat. Ściskam mocno, trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. lata na onecie uodporniły mnie, daję radę:)
      przesyłam serdeczności

      Usuń
  2. Heliotrop, zapamiętać.
    A pani z rana byłaby chętna na zmianę? Choćby miesiąc tak, miesiąc tak, choć tydzień byłoby super. Bo to i można coś załatwić zawsze do południa w jakimś urzędzie, czy coś.
    Walcz. I powodzenie dla Krzyśka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. żadna, abolutnie żadna sprzątaczka nie przejdzie dobrowolnie z pierwszej zmiany

      Usuń
    2. No to trzeba do dyrekcji, trudno.

      Usuń
    3. Jestem nauczycielką, w mojej szkole pracują trzy panie woźne - na zmiany i chyba tak jest sprawiedliwie.
      Pozdrawiam: wierna czytelniczka z tego samego województwa.

      Usuń
    4. w poprzedniej szkole pracowałyśmy wszystkie na jedną zmianę tylko koordynatorka przychodziła w innych godzinach, był jasny podział obowiązków na piętra, i dopiero wszystko się sypało gdy ktoś chorował

      Usuń
  3. współczuję szukania....U nas różnie.Acz jesteście jednak młodsi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. serio tak mi się wydawało;)))) ale tak dokładni to ni wiem;O)

      Usuń
  4. Klarko,czasami myślę, że wnuczka jest po to,żeby móc choć na trochę zapomnieć o całej reszcie...

    OdpowiedzUsuń
  5. Mój heliotrop już zaczyna rozsiewać upojną woń.
    Szkoda jednak, że starszej pani nie przyłożyłaś jakoś rozsądnie. Poszłabyś siedzieć, to byś odpoczęła, na koszt innych podatników ( żart!).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a może to jest pomysł, nie na darmo ta moja siekiera w torebce;)))

      Usuń
  6. Ech, ludzie są podli i raczej się tego nie zmieni. Mnie też wiele razy "oberwało się" za siedzenie w busie/autobusie, nawet wtedy, kiedy było pełno miejsca. Bo "taka młoda, a taka zmęczona"... Życzę powodzenia Krzyśkowi w szukaniu pracy i Tobie Klarko w pozytywnym załatwieniu sprawy. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękujemy:)
      a wiesz, kiedyś widziałam jak starszy człowiek usiłował wygonić z siedzenia chłopaka o kuli, i nie przeprosił gdy mocno zaprotestowałam

      Usuń
  7. U nas w regionie chroniczny brak pracowników i to już od lat... Powodzenia dla męża w znalezieniu dobrej pracy!

    Mam nadzieję, ze chociaż w lipcu, w czasie wakacyjnym, będzie to pierwsza zmiana. A pomysł z pójściem do dyrekcji popieram, trzeba zawalczyć o siebie!
    Klarko, jak ja Cię rozumiem, ja w tej chwili mam "tylko anemię", na którą nie wyglądam, i często słyszę: co pani taka zmachana, kondycji brak, trzeba zadbać...Mnie się nawet nie chce reagować...ech..Bliscy wiedzą, a obcy mnie nie obchodzą, co myślą, szkoda zdrowia na reakcję, choć czas krew się burzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w lipcu nie ma dzieci więc praca jest zupełnie inna
      dużo siły Ci życzę, trzymaj się, często jestem z Tobą myślami :*

      Usuń
  8. Jesteś bardzo dzielną kobietą!
    Życzę zdrowia i lepszej pracy :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Masz racje, kolejna ofiara "opiekunczego" panstwa. Mam nadzieje, ze Krzysiek znajdzie prace i ze Tobie sie uda jakos dogadac z kierownictwem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze 5 lat temu było całkiem znośnie teraz nie da się pracować na swoim

      Usuń
  10. U nas w szkole na rano jest jedna Pani ( na dwa budynki ) i do 3 chodzi robić herbatę dla zerowek i ma część dyżuru w autobusie. Na popołudnie przychodzi reszta Pań i sprząta 2 główne budynki i jeden mały. Też mają ciężko. Trudna praca. Szkoda, że u Ciebie w pracy niesprawiedliwie rozłożona. Musisz zawalczyć o sprawiedliwość. A z siekierki w torebce to rób czasami użytek, a nie tylko dźwigasz.😁

    OdpowiedzUsuń
  11. Całe szczęście, że kończy się czerwiec, odpoczniesz:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. SprzatacZki nie maja wakacji tylko generalne porządki i remonty

      Usuń
    2. U mnie w wakacje mają 3 tyg urlopu ( 15 dni roboczych) reszte trochę ferie , między świętami itp ( ale to zależy komu ile się należy dni)

      Usuń
  12. Ale, że jak jedna tylko ranki, druga tylko popołudniówki??? Nie zgadzaj się na to! No kurka. Chociaż jeżeli ta z ranka to kuzynka brata, szwagra, siostry dyrektorki, to sprawa przegrana. Uczciwie by było tydzień na tydzień. Spróbuj, może się uda, trzymam kciuki :) A co do wrednego babska, to jestem dla Ciebie pełna podziwu, bo jakby mnie tak powiedziała, to trup leżałby na przystanku. Jej trup.

    OdpowiedzUsuń
  13. Moja dobra znajoma pracuje tak jak ty. Wyłącznie na popołudniową zmianę. I tak już dwadzieścia lat. Mówiła mi, że wielokrotnie prosiła o reorganizację pracy, ale ciągle bez powodzenia. Mówi, że lepsza zmiana jest dla znajomych królika. Nie rozumiem dlaczego tak jest. Wszędzie są zmiany zamienne a w szkole się nie da?

    OdpowiedzUsuń
  14. Kalarko kochana ja też miałam ten problem.Zespôł cišni nadgarstka Można zoperować.Mnie pomogło.Ból wczesniej był nie do zniesienia ,bòdziłam sie w nocy tak bardzo drètwiały mi ręce 😡Bardzo Ci wspôłczuje i sciskam z całego serca.

    OdpowiedzUsuń
  15. A ja wcale nie piszę kometarza!
    masz nie odpisywać, szanuj swoje rączki!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale ja Ci odpiszę żebyś mnie nie wywaliła z bloga! :)))))

      Usuń
    2. Klarka, spadłąm z krzesła:DDDDDD
      Niestety, obawiam się, że nikt, kto mnie lubi nie może być bezpieczny:PPPP

      Usuń
    3. ja sama już jestem wyrzucona ze wszystkich blogów, po których mozna się tego było spodziewać
      moje koleżanki ciągle są wyrzucane, cuszz:pp

      nie musimy się wszystkim podobać
      i współczuję ludziom, którzy widzą świat przez spiskową teorię dziejów
      bardzo współczuję
      bo tracą bezinteresowną sympatię i akceptację
      ale to ich wybór, cusz...

      Usuń
  16. Też się zdziwiłam, ze tylko Ty masz popołudniową zmianę. To niesprawiedliwe. Poproś o zmianę, powiedz dyrektorce, że rozumiesz, że początkującą trzeba było sprawdzić, czy wytrzyma :-), ale teraz już chciałabyś być przydatna na dłużej - a nie będziesz, bo tak na dłuższą metę nie da się pracować. Konkurencji chyba nie ma u was zbyt wielkiej, zważywszy na niskie płace, więc ktoś, kto zasuwa uczciwie za te marne grosze powinien zostać wysłuchany.

    Na chęć koleżanki do zmian raczej bym nie liczyła, to nie tak, że przed południem nic się nie robi, woźna jest często wykorzystywana jako "pomoc doraźna do wszystkiego", ale jest lżej. Tylko hałas większy.
    Można się też umówić tak, że pierwsza zmiana sprząta sale, które są już puste, np klas 1-3, korytarz przy nich itp, a reszta zostaje dla drugiej. A nie wszystko.
    Pozdrawiam - mam nadzieję, że na wakacje nie zaplanowano u was generalnego remontu szkoły. I tak będzie co robić. MBI

    OdpowiedzUsuń
  17. mądre podpowiedzi w poprzednim komentarzu, moze sie przydadzą :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Klarko, starsza pani jednak miala troche racji. Robie to samo co Ty, tylko ze sprzatam prywatne domy, na caly etat, 35-40 godzin w tygodniu. Rece bolaly mnie zawsze odkad to robie (15 lat), czasem mniej, czasem bardziej, od jakichs trzech lat dokucza kregoslup, od poltora roku kolana I ogolnie stawy. Fizjoterapeuta, ktory w zeszlym roku ratowal mnie seria zabiegow I masazy spojrzal mi gleboko w oczy (a przystojny byl) I powaznym glosem powiedzial: "Pani Dee, MUSI pani sobie uswiadomic, ze bez przynajmniej 15 minut codziennych cwiczen kroczy pani prosto do ograniczonej sprawnosci I byc moze kalectwa." I wiesz Klarko, przekonal mnie. Ciezko sie zmusic, ale przynajmniej te 5 dni w tygodniu cwicze 15-30 minut. Latwo nie jest, bo oprocz pracy zawodowej normalnie prowadze dom dla czterech osob, gotuje, sprzatam, piore I robie zakupy. A, I jeszcze cackam sie z jednym domowym I trzema domowo-podworkowymi kotami oraz malym ogrodkiem. Maz niewiele pomoze, bo nie ma go w domu po 12 godz. dziennie, ale w czym tylko moge, wyreczam sie dorastajacymi dziecmi. Cwiczenia, jakie wykonuje, sa bardziej statyczne niz dynamiczne, polegajace glownie na rozciaganiu I wzmacnianiu miesni. Bardzo polecam elementy zapomnianego juz nieco tzw. callaneticsu autorstwa Callan Pinckney, ktora opracowala te cwiczenia w celu pomozenia samej sobie. Ja wybralam z nich to, co uwazam, ze pomaga mi najbardziej. Poza tym, na rowni ze starsza pania z przystanku polecam rowerek stacjonarny. Ja mam taki specjalny miniaturowy, tylko pedaly na wsporniku, na ktorym mozna pedalowac zarowno nogami, jak I rekami. I jeszcze, codziennie wieczorem nacieram balsamem rece, starannie, powoli, od dloni az po same ramiona. Taki masaz trwa pare minut, ale przynosi ulge, a rece nie cierpna kazdej nocy. To wszystko razem jednak pomaga.
    A tak w ogole, mam 46 lat I daje sobie jeszcze rok tej roboty, pozniej musze to rzucic, bo juz nie mam sily, a poza tym potwornie sie juz wypalilam. Fakt, zarobilam przy tym dobre pieniadze, ale nieuchronnie nadchodzi czas zmiany, inaczej rzeczywiscie doprowadze sie do przedwczesnego kalectwa, albo do wariacji.

    Serdecznie pozdrawiam I zycze zdrowia oraz lzejszej pracy! Dee

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. każda z nas jest inna, ma inne potrzeby i dolegliwości, co dla jednego jest dobre niekoniecznie posłuży innemu

      Usuń
  19. Moje dwadzieścia lat na drugiej zmianie zaowocowało totalną ruiną kręgosłupa. Poranna, lżejsza zmiana była dla pupilka dyrekcji ( mamusia w kuchni, więc często w lodówce czekało pokaźne zawiniątko dla Jaśnie Panującego). Nie daj się, walcz! I dbaj o siebie, bo kto zadba, jak nie Ty? A babę trzeba było zabic śmiechem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u nas też widzę kręcenie lodów na boku ale udaję, że jestem ślepa i głucha

      Usuń
  20. Klarko,zacznij się leczyć,pochodź po lekarzach,staraj się o rentę.Bo do emerytury pewnie masz jeszcze trochę,nie sposób pracować nawet kilka miesięcy i tak cierpieć.I rozglądaj się za lżejszą pracą,szkoda twojego zdrowia.Współczuję i trzymam kciuki za lepszy czas..:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Podziwiam Cię, żeś kobietę nie bejła!
    Dlaczego ludzie traktują innych jak debili i wtrącają swoje trzy grosze bez potrzeby?Nie zrozumiem

    Trzymam kciuki, żeby Krzysztof znalazł odpowiednią pracę i za rozsądek pani dyrektor.Mam nadzieję, że potrafi docenić dobrego pracownika!

    Przeczytałam, że nie kopiłaś helikoptera!;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie kupiłam, ale latanie do pracy helikopterem byłoby...

      Usuń
  22. Starsza pania trzeba postraszyc siekierka! ;)

    Krzyskowi strasznie wspolczuje... Wspominam moje zeszloroczne poszukiwania jako koszmar, mimo, ze w sumie szybko mi poszlo...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. widzisz naglówki? sprzątaczka z siekierą zaatakowała staruszkę!

      Usuń
  23. Klarko,te starsze wszystkowiedzące panie,to na Sybir....Podziwiam Twoj takt i powściągliwośc...
    Mam nadzieję,że pani dyrektor to osoba z którą mozna porozmawiac,ktora wykarze się zrozumieniem!!Nie wyobrazam sobie abys Ty miala ciągnac 2 zmiane i tak przepraszam za okreskenie z.....ać.
    Klarko a w trakcie wakacji nie bedzie ciut mniej pracy?
    Popatrz a w mediach caly czas pieprzą ze pracy pod dostatkiem....
    Życzę męzowi.żeby NORMALNĄ pracę znalazł jak najszybciej!!
    Oraz moj Bubu ma zabawku niektore po swoim o 15 lat starszym bracie:))
    Hania ma cudownych dziadków....
    Moje dzieci nie mają.....
    Dużo siły Klarko :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pracy pod dostatkiem ale my jesteśmy ludźmi bliżej 60, ja podjęłam się sprzątania za najniższe wynagrodzenie bo miałam dość chodzenia od drzwi do drzwi, to bardzo obniża poczucie własnej wartości i nie chcę, aby Krzyśka spotkało to samo bo on nie jest taki odporny jak ja, facet pracował na swoim 30 lat więc nie zdaje sobie nawet sprawy co go czeka

      Usuń
  24. Klarko czytam Twojego bloga od dawna, ale rzadko się odzywam, bo ostatnio jakaś mało rozmowna jestem. Jednak teraz muszę to powiedzieć - jesteś wielka i godna wszelkich dostatków. Niestety durny los kiepsko dzieli i często najwięcej daje tym, którzy na te frukty nie zasługują. Twoją nagrodą pozostaje to, że żyjesz pięknie, pożytecznie i ludzie Cię kochają, w tym i ja. Z całego serca życzę Ci, żeby Krzysiek znalazł dobrze płatną pracę i żeby kosteczki mniej Ci dokuczały, żeby w końcu los sprawiedliwie dał Ci wszystko na co zasługujesz. Przesyłam buziaki i dziękuję, że jesteś, bo dzięki Tobie świat jest ładniejszy.

    OdpowiedzUsuń
  25. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  26. Klarko, ilekroć pisałaś o szukaniu lub problemach w pracy, zawsze wtedy myślałam: Szkoda, że nie mam swojej firmy, w której mogłabym zatrudnić Klarkę...
    U mnie miałabyś dobrze, tak jak na to zasługujesz :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Oj wspolczuje mezowi szukania pracy, to okropny stress. Ja na szczescie mam stama i w miare pzyzwoita prace i ZAWSZE jak mam ochote ponarzekac, to mowie sobie " ciesz sie ze ja masz" Przez brak pracy, wyladowalam na emigracji, znam ten bol. Trzymam kciuki za Was oboje. Sciskam.

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz