środa, 6 czerwca 2018

co za pech

Wczoraj przed południem lało u nas jak z cebra i tylko czekałam, aby ulewa przeszła aby wyjść do pracy. Drogą płynęła żółta rzeka niosąca żwir ale chodnik nie był zalany. Na pierwszym skrzyżowaniu usiłowałam przeskoczyć rwący potok płynący koło chodnika i nie udało się - upadłam jak długa, uderzając kolanami w kamienie naniesione na kostkę chodnikową. W jednej ręce niosłam torbę (wiadomo - kanapka, telefon, woda mineralna, kosmetyczka) ale drugą odruchowo podparłam się aby nie upaść na twarz. Poczułam dotkliwy ból w plecach i w kolanach i tak tkwiłam na tym chodniku bojąc się ruszać a łzy mi płynęły po twarzy jak ten strumień przy chodniku.
Zatrzymał się przejeżdżający samochód i pan spytał, czy potrzebuję pomocy. Tak. Ale żeby nie próbował mnie podnosić bo boli mnie kręgosłup. Powoli, powoli wstałam sama. Poprosiłam, aby zawieźli mnie do pracy a tam ocenię swój stan.
A łzy dalej jak ten strumyk.
A z kolana krew. A ręka pulsuje. Ale mogłam chodzić więc ten gwałtowny ból w plecach to tylko chwilowe.
Pan przesunął fotelik dziecięcy. Wsiadłam. Boże, jaką poczułam wdzięczność za tę pomoc i za troskę. Nigdy tego nie zapomnę. Takie leżenie na chodniku po wypadku jest jednym z najtrudniejszych odmian samotności.

Opatrzyłam kolana, umyłam się, umyłam nogi z błota, popłakałam, wzięłam tabletkę przeciwbólową   i zabrałam się do pracy.
Dopiero wieczorem uświadomiłam sobie, że takie wypadki się zdarzają i nie ma co rozpaczać już jestem stara i do niczego się nie nadaję, ciało mnie nie słucha, wywracam się i obijam.
Po prostu się wywróciłam bo pośliznęłam się na żwirze naniesionym przez wodę, i tyle. Nic mi nie jest.




61 komentarzy:

  1. Oby naprawdę nic nie było, bo co się naprawdę stało można często odczuć dopiero w po 48 godzinach, np. pęknięta rzepka od tego spotkania z kamieniem.. Nie jesteś stara, to się zdarza każdemu, niezależnie od wieku. Nie każdy jest wybitnym talentem ruchowym i z każdej opresji wychodzi obronną ręką.
    Przytulam;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam siniaki ale nie ma nigdzie obrzęku, nie jest źle, pozdrawiam:)

      Usuń
  2. Stara to będziesz, jak skończysz 118 lat.
    Każdemu się zdarza upaść. Życzę dużo zdrowia na wszelki wypadek.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgłosiłaś wypadek w drodze do pracy? W końcu po coś te składki płacimy.
    A ponadto, gdyby się okazało, że jednak upadek był jednak brzemienny w skutki, to zwolnienie płatne 100% w tym przypadku. Zdrówka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie zgłosiłam bo nie jest ze mną źle, jakoś się pozbierałam

      Usuń
  4. Klarko -rozumiem!I nie wiem jak pocieszyć, no stara nie jesteś,bo to stan ducha, a nie wiek...Najważniejsze że nie złamana...a Hania na pewno tęskni :)( u nie też takie łóżeczko zawsze w gotowości czeka na Polę)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i macie krzesełko do karmienia, zabawki i naczynia?
      Ja cierpliwie gromadzę :)

      Usuń
    2. Mamy,mamy! a teraz już nawet nocniczki:)a niedługo -drugą dziewczynkę:)

      Usuń
  5. Mam nadzieje, ze to tylko potluczenie i siniaki…
    A stara na pewno nie jestes! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Współczuję, bo znam ten rodzaj chodnikowego szoku :( No cóż, nie czarujmy się, choć wciąż jesteśmy czarujące, to jednak gibkość i siła nie ta sama co kilka :D lat temu. Ale dobrze, że buzia nieposiniaczona i że zęby całe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a to prawda, dobre i to, bo gdyby trzeba było zbierać zęby z chodnika to nawet sobie tego nie wyobrażam

      Usuń
  7. No dobrze, ze juz dobrze, tylko nastepnym razem nie skacz, lepiej buty zamoczyc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. gdybym była w innych butach to może by się udał ;)
      gdyby kózka..

      Usuń
  8. Oby to tylko było poobijanie, to można mówić o szczęściu. A o starości nic nie mów, bo co ma powiedzieć ośmiolatek, który idąc spokojnie chodnikiem złamał rękę? ;)
    O sobie nie wspomnę, bo potykam się o własne nogi dzięki neuropatii czuciowej i cała jestem w siniakach obijając się dosłownie i w przenośni po domu ;)

    Niech się wszystko szybko goi i będzie już tylko wspomnieniem niefortunnego upadku!:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. współczuję :( muszę poczytać o tej neuropatii więcej bo mnie coś niepokoi

      Usuń
  9. niedawno odkryłam, że upadek w moim wieku to nie takie sobie nic
    w większości nic się nie dzieje
    ale czasem jednakowoż..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a nic nie pisałaś, albo przeoczyłam

      Usuń
    2. a nie, nie w tym sęsie że ja
      zauważyłam, że jakoś łatwiej się chwieję
      i że trudniej ytrzymać r ownowagę

      Usuń
    3. rybcia,
      a to nie wina wina? ;p

      Usuń
    4. nawet jeśli tak to niecodziennie przeciesz!!!:p

      Usuń
    5. to widocznie pijesz za mało, żeby złapać równowagę ;p

      Usuń
  10. Najważniejsze, że sięnie połamałaś ale upadek zdarza sie każdemu. To chyba nie jest zależne od wieku, raczej od tego na co nadepniesz :) Pozdrowiona :*

    PS. Przysypiam dzisiaj, Kasia wczoraj wpadła w histerię, bo chciała jechać do kuzynki, tak się tym nakręciła, że do wieczora nie było spokoju. A potem w nocy jej się te emocje nadal udzielały, bo spała bardzo niespokojnie. Dziś straszę niczym zombie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. śpiewaj jej ;)))
      żarty żartami ale dwoje dzieciaków, dom i praca, a do tego ten blog recenzencki - podziwiam jak dajesz radę!

      Usuń
  11. Wielkie MOCE dla Ciebie Klarko!! :***
    Niech ból szybko minie i nie zostawi żadnych konsekwencji! Czasem nie warto być twardzielem, warto pójść na L4, dać sobie czas na regenerację.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki, jeszcze kilkanaście dni a potem zrobię sobie ogólny przegląd i jeśli zajdzie potrzeba, pójdę na zwolnienie, głównie z powodu tych rąk drętwiejących

      Usuń
  12. Prawie płakałam z Tobą. Świat jest jednak dobry, ktoś się zainteresował, podwiózł i przegonił samotność w chwili upadku:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. młodzi ludzie, mieli na tylnym siedzeniu dziecięcy fotelik, uśmiecham się ciepło na samą myśl o nich

      Usuń
  13. Dobrze że są jeszcze tacy ludzie, jak ten kierowca, którzy zainteresują się drugim człowiekiem, a nie, że udają, że nikogo nie widzą. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miło Cię widzieć, czytam u Ciebie z pracy na przerwie ale nie mam jak komentować

      Usuń
    2. Spokojnie, miło mi że czytasz, a komentarzami u mnie się Kochana nie przejmuj. Ważne, że jesteś

      Usuń
  14. Kochana Klarko bardzo się cieszę że nic poważnego Ci nie jest. Kocham Pana, który Ci pomógł, to takie krzepiące, że dobrzy ludzie zjawiają się w naszym życiu kiedy są potrzebni. Ja co prawda nie na ulicy ale z drabiny i teraz po operacji czeka mnie 6 tygodni w gipsie. A potem wyciąganie metali szlachetnych i tym podobne przyjemności. Ach cóż to będzie za lato...��, Zdrowia życzę Kochana��

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. och, bardzo Ci współczuję, przy moich paru siniakach to aż mi wstyd że się żaliłam
      przesyłam serdeczności

      Usuń
    2. Każdy ból jest bólem, nieważne czy mniejszy czy większy, nie masz powodu się wstydzić, nieważne czy siniaki czy coś poważniejszego. Pożalić się przyjaciołom, czy rodzinie to ludzkie i naturalne. Dziękuję za serdeczności i współczucie. Mnie też jest lżej jak się wyżalę:)

      Usuń
  15. Dobrze słyszeć, że jest ok, chociaż...pisałaś ta notkę dzisiaj rano. Mam nadzieję, że nadal czujesz, że ten upadek to nic poważnego. Życzę zdrowia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dałam radę przełazić całą dniówkę więc nie jest źle

      Usuń
  16. buziaki Klarko,niech nie boli.
    Cieszę się, że trafiłaś na dobrego człowieka.
    Myślę o "pocieszajce" ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też się cieszę, a wiesz co, sądzę, że wiele z nas tutaj piszących też by się zatrzymało w takich okolicznościach

      Usuń
  17. Dobrze, że prócz siniaków, potłuczonej dumy i spadku nastroju nic Ci nie jest. Ja ostatnio wygrzmociłam na schodach, pojechała mi wycieraczka i poleciałam, jak długa, to nie zależne od wieku.
    Dobrze też, że są tacy ludzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak niewiele trzeba żeby zostać kobietą upadłą ;)

      Usuń
  18. Klarko, nie kokietuj tu starością, bo coraz to trafisz na faktycznego tetryka... Współczuję potłuczenia, zdarzały mi się takie przypadki także gdy jeszcze byłem znacznie młodszy. Najważniejsze, to nie nadwerężać poobijanych fragmentów, póki nie wydobrzeją. No i pozwolić sobie na więcej wypoczynku...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przynajmniej rozumiem powiedzenie "gada jak potłuczony" ;)
      17 czerwca w naszej szkole jest plenerowa impreza "krakowsko godka" konkurs gwary, muzyka regionalna, dobre jedzenie, no i można potańczyć krakowiaka, może zajrzycie z Lokatą?

      Usuń
  19. Jak czytałam dziś Twój wpis to myślałam, że zejdę na zawał i w ostatnim zdaniu będzie, że Leżysz połamana i piszesz nosem... Mi kiedyś błędnik zrobił kawał i buźki nie mogłam pokazać szkole ponad tydzień. Klarko niech nie boli, wracaj do zdrówka . Jaka stara? To pez pypadek
    ( tak mówił mój młodszy jak coś się stało). 😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zrobię kiedyś na tym blogu spis nauczycieli:)) zobacz jakie to przewrotne, na blogu u woźnej

      Usuń
  20. Klarko, dobrze, ze nic powaznego Ci sie nie stalo.A stara nie jestes! Jesli tak uwazasz, to co ja mam powiedziec o sobie??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale jednak skakać przez strumyki już raczej nie można,
      pozdrawiam!

      Usuń
  21. Klarko,ale mi stracha napędziłaś!!!!Biedactwo...:****
    Normalnie wyobraziłam sobie,jak ten upadek musiał być bolesny.....
    Tak samotnosc na chodniku w takim stanie ,to trauma...i chwała temu kierowcy,ktory Ci pomógl...
    Ja niedawno mialam podobna sytuację,tzn nie doszło do upadku,ale bylam blisko.Wracalam z kosciola a za mna tabun ludzi.Nagle zrobilo mi się słabo i swiat zawirowal przed oczami...akurat obok przechadzacego bloku byl trzepak szybko usiadlam opuscilam głowe czekając na poprawę...Nikt nie podszedl i nie zapytał czy mi w czyms nie pomoc...(To takie oczywiste ze 44 letnia kobieta siedzi sobie na trzepaku z opuszczona glowa)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no masz, a ja myślałam że jesteś tuż po 30 :o

      Usuń
    2. Klarko,wyglądowo to może...ale kalendarz jest nieubłagany..

      Usuń
    3. Przykre to co piszesz...nawet bardzo przykre :-( nikt nie zareagował...a wracałaś podobno z kościoła :-( takie to już jest to nasze "katolickie" społeczeństwo :-(

      Usuń
    4. K.to prawda...tym bardziej,ze ja jestem z tych którzy od razu reagują....Wierzyć mi się nie chciało,że nikt ale to nikt nie poszedl i nie zapytał...

      Usuń
  22. Dobrze, że nic strasznego się nie stało. Wspaniały pan, kocham dobrych ludzi. Nie uważam, że starsze osoby do niczego się nie nadają, a raczej uważam, że są na wagę złota. Na zdjęciu profilowym, to ty młodo wyglądasz. :) Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie i życzę, by już takich wypadków nie było, a już na pewno nie groźniejszych. Uściski wielkie dla Ciebie. :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Takie wypadki się zdarzają, niezależnie od wieku. Ja ostatnio przecież załatwiłam sobie kostkę prawej nogi, do tej pory, a już minął ponad miesiąc, nadal mi puchnie i mam z nią problemy. To nie znaczy, że jesteśmy do niczego. Ale faktycznie też się wtedy poczułam strasznie samotnie, mnie nie miał kto udzielić pomocy. Poleżałam sobie przy tych schodkach aż się wypłakałam. I mogłam wstać. A potem powoli i ostrożnie podjechałam po kumpelę, z którą pojechałam do szpitala.

    OdpowiedzUsuń
  24. Przykry i bolesny wypadek, ale sytuacja de facto miła ;) Dobrze, ze jeszcze jest trochę człowieka w czlowiekach :) Życzymy Panu wszystkiego dobrego, a Tobie szybkiego wygojenia się stłuczeń :*

    OdpowiedzUsuń
  25. Dobrze, że ten pan się zatrzymał. To na pewno był spersonifikowany Twój Anioł Stróż...

    OdpowiedzUsuń
  26. Twarda jesteś - to wiemy. Ale trzeba było zgłosić pracodawcy, zawsze to lepiej, gdyby coś na tym tle odezwało się za jakiś czas - czego nie życzę, ale życie to życie...

    Na potłuczenie - prawdziwe zioła szwedzkie takie zalewane wódką i gęsi smalec - goi się jak na przysłowiowym psie :-) pod warunkiem, ze nie złamane, bo najpierw złożyć by trzeba.

    Jakby coś było potrzeba, napisz. I dbaj o siebie. Dla siebie dla Hani i pozostałych.

    Pozdrawiam, MBI

    OdpowiedzUsuń
  27. Oby nie było żadnych poważniejszych skutków, Klarko! U Was deszcze, a u nas tak sucho, że ziemia pęka...

    OdpowiedzUsuń
  28. Klarko na stłuczenia i siniaki polecam Ci maść Arcalen ( nie jest droga a bardzo skuteczna) ma tylko jeden minus- brudzi trochę ubrania, ale to można jakoś zaradzić temu! Miło wiedzieć, że są jeszcze na świecie ludzie empatyczni, mili i bezinteresownie!! Pozdrawiam i zdrówka życzę :-)

    OdpowiedzUsuń
  29. A może jednak warto by było zdiagnozować ten kręgosłup? Pan z samochodem przemiły. Nie każdy jest tak uczynny.

    OdpowiedzUsuń
  30. Droga Klarko!!! Co Ty o tej starości, przecież tak młodej duchem rzadko można spotkać.Nie bagatelizuj stłuczeń, mówię to z osobistego doświadczenia. Pozdrawia serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz