poniedziałek, 5 marca 2018

Kochany pamiętniczku

Kiedyś się zastanawiałam jaką będę teściową bo dla nastoletnich koleżanek mojego syna byłam okrutnie złą kobietą i  wówczas prawie wszystkie  dziewczęta wydawały mi się strasznie głupie. Dopiero potem zrozumiałam, że wiek ma swoje prawa i one w tym wieku mogą tak postępować ale wtedy zapowiedziałam chłopakom (sąsiada to również dotyczyło), żeby żaden nie przyprowadzał do domu koleżanek, niech się spotykają poza domem, chodzą do kina i gdzie tam chcą  a tu mi nie sprowadzać bo nie mam nerwów.  I tak się stało, co mnie bardzo dziwi bo nie sądziłam, że jestem takim autorytetem dla nich. A może się bali albo wstydzili, wiadomo to. Teraz obydwaj mają mądre, piękne i kochające żony a ja nie jestem podłą wredną teściową tylko dobrą mamą.
Wczoraj zadałam mężowi pytanie - czy pamiętasz jak Asia z Łukaszem u nas mieszkali? I co pamiętasz z tego okresu? Nic, po prostu nic. Tak jakby ich nie było. Aż dziwne. Bo to był właśnie taki czas - każde z nas miało swoje sprawy, każde zajmowało się swoją pracą i wszyscy dbaliśmy o to, żeby życie było spokojne i łatwe, i tak nam przeleciało pół roku przez palce nie wiadomo kiedy.

 Różnie w życiu może być i spotkałam się wielokrotnie z sytuacją, gdy teściowa swoją niechęć do synowej przenosi na wnuki i ich również nie akceptuje, a wręcz przeciwnie, doszukuje się w nich na siłę wad. Nie wiem dlaczego tak się dzieje, nie ma miłości, nie ma troski, nie ma nawet akceptacji. Jeśli jest uległość to posuwa się coraz bardziej aż zgoda na niewygodę rośnie i przeobraża się w nienawiść a obrona w atak.

Najtrudniej jest pozwolić dorosłemu dziecku popełniać błędy. Można się wtrącać! Jeśli dziecko jest wychowane na pewnego siebie, asertywnego człowieka to i tak nie zmieni zdania tylko dlatego, że mamusi czy tatusiowi coś się nie podoba.  Mamusia i tatuś niech żyją swoim życiem.
Wymądrzała się w Dzień Teściowej - Klarka Mrozek


16 komentarzy:

  1. A tak, słyszałam, że dzień teściowej dziś...ja miałam dobrą, mój mąż także, więc ja też zamierzam być, przynajmniej postaram się :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Klarko, uczysz życia lepiej, niż niejeden spec od duszy. Chapeaux!

    OdpowiedzUsuń
  3. znam teściową, która podobnie jak ty gościła pod swoim dachem pół roku syna z żoną i małym dzieckiem. Wiele lat wypominała dziewczynie różne pierdoły jak np niezbyt częste wietrzenie pokoju!!! Można się dziwić ich złym relacjom?
    Ale pani uważa, ze to wina synowej, li tylko
    mówi o niej TEN CZŁOWIEK:/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja znam synową która wygryzła teściową z domu!

      Usuń
    2. oj, na pewno i synowe bywaja wstręciuchy;))

      Usuń
  4. A ja wolałam jak córka i syn przyprowadzali swoich znajomych (a potem sympatie) do domu. Można powiedzieć że miałam ich na oku i wiedziałam "z kim się zadają". Oboje, czyli syn i córka kolejno mieszkali u nas (w trzypokojowym mieszkaniu) po ok. dwa lata zanim poszli na swoje. Była zgoda, bo choć nie wszystko mi się podobało, to udało mi się nie wtrącać. Mój syn nie żyje od 22-ch lat, synowa wyszła ponownie za mąż i nadal mamy ze sobą dobre relacje. Zięć to super gość. Zaskoczył mnie nawet składając mi życzenia z okazji dnia teściowej. Jak człowiekowi zależy na szczęściu dzieci, to nie będzie się wtrącał i pozwoli im żyć po swojemu. Przynajmniej ja tak to widzę

    OdpowiedzUsuń
  5. Chciałam napisać, że oboje po założeniu własnych rodzin.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja dziś obchodzę dzień dentysty, bo dentystkę mam fajną, a teściową niekoniecznie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie mam synowej i nawet nie próbuję fantazjować, jak to by było. Po co. Mam dwie córki w udanych związkach i nie pcham się wcale, gdy widzę, że są szczęśliwe.
    Już prędzej wcinam się do wychowania wnuka, ale zaraz dostaję po łapach i znoszę to z pokorą. Wszystko odbywa się na odległość, więc i nie trwa długo :)).
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja nie mam na ten temat żadnego zdania :-)))

    OdpowiedzUsuń
  9. Przyjęłam zasadę, że z chwilą osiągnięcia pełnoletności córki, muszę uważać własne dziecko za dorosłe.Jeżeli musiałabym zwracać pełnoletniej osobie uwagę na jej postępowanie, bo mnie razi albo uważam jest niemądra, to musiałabym jednocześnie uznać, że poniosłam porażkę, bo nie umiałam dziecku przez 18 lat przekazać tego co jest ważne w życiu.
    Poza tym uważam, że każdy ma prawo popełniać błędy, skoro nie potrafi uczyć się na cudzych błędach.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mądrzy ludzie powinni układać sobie poprawne stosunki z rodziną, ponieważ nie ma gorszej rzeczy na świecie niż skonfliktowani bliscy.

    OdpowiedzUsuń
  11. Przyszła mi na myśl taka piosenka z Kabaretu Starszych Panów chyba, o ile dobrze pamiętam:
    Rodzina, rodzina, rodzina ach
    rodzina.
    Rodzina nie cieszy, nie cieszy gdy jest,
    lecz kiedy jej ni ma, samotnyś jak pies.
    Jak często zapominamy o tym wychowując dzieci, drąc koty o byle drobiazg z bliskimi.
    Marytka

    OdpowiedzUsuń
  12. Tak - to sa normalne sprawy. Mamy jedna córeczkę i trudno przywykamy, że nasze maleństwo dolatuje do 50. Często Ali Baba z czymś wyskakuje a ja ją hamuję........daj jej pożyć i niech zrobi tak jak chce. Częściej je wychodzi niż nie ale wie, że rzeczy nazywamy po imieniu i dlatego czasami jest bardzo nerwowo.
    Myślę, że teściami jesteśmy spolegliwymi ale i krytycznymi.
    Pozdrówka.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja jak ja ale mój mąż dla swoich przyszłych zięciów na pewno taki słodki nie będzie 😁

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz