środa, 28 lutego 2018

lepiej!

Bo co mam powiedzieć na pytanie, czy już mi lepiej? Na pewno lepiej, ale wcale nie jest dobrze. Upłynęło zaledwie kilka dni a mój organizm nie regeneruje się tak szybko jak bym chciała. Dlatego snuję się po domu jak zombie, boli mnie pod żebrami, pewnie to od kaszlu. Koniec z użalaniem się.
Z kronikarskiego obowiązku - od kilku dni jest bardzo mroźno. Bardzo mroźno.

okno w kuchni

Dom jest stary, okna drewniane i takie efekty chociaż piec hula na okrągło. Kot wychodzi tylko na kilka minut, biegnie załatwić swoje potrzeby i z wrzaskiem "zimno w kota" wpada do domu. Już mu nie trzeba nocnego wychodzenia, wytrzymuje spokojnie do rana, a to łobuz.

Dostałam wreszcie pit, czekałam cierpliwie wiedząc że firma ma czas do końca lutego i żadne popędzanie nie pomoże.
Dzieci gotują dla nas obiady, Boże, jakie to miłe. Przecież moglibyśmy jeść byle co albo kupić gotowe bo Krzysiek nie potrafi nic ugotować a ja nie mam sił.
  Czuję taką wdzięczność, że choć kompletnie nie mam apetytu to jem po parę łyżek dzieląc posiłek na kilka razy.
Wracając do pogody. Błagam, rozejrzyjcie się. Wiem, że moi czytelnicy mają wielkie serce i kochają zwierzęta ale i tak poproszę. Wpuszczajcie do domu psy i koty. Bądźmy ludźmi. Jak się taka roztrzęsiona bieda dobija do drzwi czy do okna to wpuścić.
I żeby nie było tak ponuro to na koniec przysłowia, którymi pocieszamy się jako zgodne i szczęśliwe małżeństwo -
cieszy się starzec jak przeżyje marzec
nie pomogą leki zioła kiedy dupa chce do doła

i takie tam czułe słówka.


21 komentarzy:

  1. ZDROWIA ŻYCZĘ !!!! Jesteś WIELKA i CUDOWNIE poprawiasz mój humor !!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Powoli zdrowiejmy:)Pomyśl, ze fajnie byc otoczona taką opieką, więc nie poganiaj zdrowia:) A wpuszczam koty, wpuszczam ! I o dziwo -korzystają skwapliwie, choć jeszcze parę dni temu zjadały i w nogi, w pogoni za miłością:)Widac mróz ostudził uczucia:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak widzę, poczucie humoru Ciebie nie opuszcza, a to znaczy, że choroba odpuszcza:-)
    Dobre dzieci, że tak o Was dbają.
    Powoli, nie spiesz się, daj czas swojemu ciału na dojście do zdrowia, tak dzielnie niesie Cię przez życie:-)
    Samego dobra życzę, zdrowiej:-***
    Marytka

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobre wieści😀, super że zdrowiejesz, a że wolno to już tak jest, szybko to tylko te nieprzyjemne rzeczy nas dopadają. Moja kicia o dziwo strajk głodowy ogłosiła, żadne saszetki, żadna sucha karma jej nie smakuje, wszystko co jadła wcześniej jest teraz niejadalne😵 musi mieć jakąś metę gdzie jadą jakieś frykasy jakie nie mam pojęcia. A przysłowia cudne, takie krzepiące i radosne. Sam miód na serce😂. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. nie pomogą rollsy i luksusy
    gdy Klarkę męczą wirusy

    OdpowiedzUsuń
  6. ach, gdybym mogła zachorować na brak apetytu li tylko...

    jedz powolutku i niech miłość bliskich pomoże w zdrowieniu

    OdpowiedzUsuń
  7. Nawet chora potrafisz człowieka pozytywnie do świata nastawić:-)
    Każda choroba ma swoje apetyty, gdy mnie dopadło, nie smakował mi chleb i ciastka, jadłam tylko mięso i owoce...

    OdpowiedzUsuń
  8. Napiszę brutalnie- 25 lat już skończyłaś kilka lat temu, wiec nie masz prawa regenerować się migiem. To musi potrwać. Ale dobrze, że z wdzięczności jesz, bo żeby się regenerować trzeba ten wątły organizm odżywiać.Twój Kiciul to mądre stworzonko, ale marzec i wiosna blisko, więc pewnie znów będzie Cię budził w nocy "bo muszę, muszę pilnie wyjść, inaczej pęknę". Nie doda tylko, ze to wszystko z chuci, a nie od nadreaktywności pęcherza.
    Zdrowiej Klarko, posyłam Ci tabun dobrej energii.

    OdpowiedzUsuń
  9. "Zimno w kota" rozbawiło mnie niemożebnie, dzięki :-) A z moim M. na pytanie "lepiej?" najczęściej odpowiadamy "lepiej nie pytaj..." Może dlatego, że nie znaliśmy takich przysłów, jak Ty. Zdrowiej w spokoju , Klarko, w weekend ponoć mamy się doczekać plusowych temperatur, oby do wiosny !

    OdpowiedzUsuń
  10. O tak, w te mrozu musimy pamiętać nie tylko o sobie, ale też o bezdomnych czworonogach, które przecież też marzną. U nas w bloku np. koty są na noc wpuszczane na klatkę i tam nocują. Zawsze to jakiś sposób. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Przysłowia przygarniam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Cieszy mnie, że powoli Zdrówko Ci się poprawia. Bo samolubna bardzo jestem i Brak mi Twoich wpisów, które potrafią humor na cały dzionek poprawić.
    U mnie z kolei "zimno w psa" - pańcia sama sobie chodź!

    OdpowiedzUsuń
  13. Jesteś super !!! Dasz radę, bo masz tyle optymizmu w sobie, że możesz nim obdzielać nas wszystkich :) Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  14. mrozy trzymają ale już zapowiadali, że za kilka dni będzie cieplej:-) teraz grzej się pod pierzyną i zdrowiej:-) to super, ze dzieci dbają o was i kucharzą. Ja swoje pogoniłam żeby się nie zaraziły i dajemy radę choć grypa nas trzyma :-)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. Przez pare dni bylam odcieta od internetu, wiec nie moglam skomentowac (a z telefonu mi jakies cuda wychodza, wiec unikam).

    Ciesze sie, Klarko, ze czujesz sie juz lepiej! Jesli jednak jestes nadal slaba, to najlepiej po prostu sie polozyc. Sen to najlepsze lekarstwo! Co prawda czytalam gdzies, ze po zapaleniu pluc, oslabienie moze trzymac nawet do pol roku! :O

    Masz wspaniale dzieci, ale to zapewne sama wiesz!

    OdpowiedzUsuń
  16. Przepraszam za może niestosowny komentarz, ale całkiem ładny obrazek się stworzył na tym kuchennym oknie... Fajnie, że Ci lepiej, fajnie, że możesz coś ciepłego zjeść, choć wiadomo, że przy chorobie apetytu nie ma. Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  17. Dużo zdrowia Ci życzę. Ciepło mi się na sercu zrobiło, kiedy przeczytałam, że martwisz się o biedne, opuszczone zwierzęta.

    OdpowiedzUsuń
  18. Zdrowiej Klarko! Wysylam duuzo naszego ciepelka.Chyba poszlo naprawde do Ciebie bo sie chlodniej zrobilo, dzisiaj tylko 20 stopni, a jeszcze 2 dni temu bylo 33.Sciskam!

    OdpowiedzUsuń
  19. No ja niestety kotów do domu wpuścić nie mogę, a jeśli - to na bardzo krótko. Tu mieszkają trzy psy, w tym jeden straszny pies na koty, a że też cieplolubny i ze schroniska, to co mamy zrobić?

    Kotom zbudowaliśmy domek na ganku i wyścieliliśmy poduchami parapet okienny schowany za roletą. Mają też do wyboru garaż i drewutnię (oba nieogrzewane, ale jednak cieplej tam niż na dworze) oraz stajnię sąsiada. Nic więcej zrobić się nie da. No, wpuszczamy kocidła do mieszkania na pół godzinki, jak się psa uda wygonić na podwórko. Siedzą tłumnie przy kaloryferze i ładują akumulatory.

    Byle do wiosny, to już niedługo!

    Wspominałam już, że wysyłam do Ciebie wszystkie moje uzrawiające moce?

    OdpowiedzUsuń
  20. A co chcesz męczyć się na tym padole mniej lat niż ja ? Nigdy w życiu będziesz żyła i żyła o dołach będzie tu pisać krakowianka jedna :-)))
    Przyjdzie wiosna za parę dni i wszystko wróci do normy...
    Zdrowia nieustannie życzę :-)

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz