Tu muszę się pochwalić, że skutecznie odzwyczaiłam go od zmuszania nas do karmienia nocą. Było tak, że wspinał się na łapach, drapał w materac i kiedy wstawałam, biegł do miski pokazując, że jedzenie jest niedobre/nieświeże/mało/dużo i trzeba nasypać/nałożyć nowego a to stare wyrzucić psom sąsiada.
Nakładałam jedzenie, kotek stwierdzał, że to jednak nie to i wobec tego on chce iść do ogrodu na spacerek.
Wypuść kotka, wpuść kotka, i tak się będziemy bawić do rana bo przecież wy idziecie z domu na cały dzień to ja się nudzę i śpię, a w nocy jesteście to bawmy się bawmy!
To się raz na zawsze skończyło kiedy przeprowadziłam się do pokoju z prawdziwymi drzwiami, których nie da się tak jak harmonijkowych otworzyć łapą. Kiedy tylko słyszałam skrobanie, wstawałam i delikatnie ale stanowczo pomagając sobie stopą kierowałam Kiciula do drzwi wejściowych, i do widzenia, do jutra! Jęków z belki nie słyszę więc nie ma sensu jęczeć, nie ma też sensu nocna zabawa skoro kończy się wyrzuceniem z domu i spaniem w piwnicy.
Dlatego całą zimę wszyscy spokojnie śpimy aż do piątej trzydzieści.
:-))) Udało ci się wygrać z kotem , sukces :-)))
OdpowiedzUsuńAle to dzięki drzwiom ...
i siatce na oknie zrobionej tak, żeby nie mógł drapać w szybę
UsuńPodrzucę Ci Kasię, mam nadzieję, że oduczysz ją nocnego wstawania na mleko :) Tylko nie wystawiaj jej za drzwi w środku nocy :D
OdpowiedzUsuńjeszcze zatęsknisz za tupotem nóżek nad ranem, zobaczysz;)
UsuńOna nie tupta - po prostu wrzeszczy "Maaamaaaa mleeekooo" i to do niej trzeba lecieć po schodach na górę ;)
UsuńA to sie powylegujecie!!! Zdjecie bossskie i wpis takoz! To moje najanjanajulubiensze o kotach. Lepsze sa tylko o Hani i kocie;)
OdpowiedzUsuńtezMonika
PS. Ja moich nijak nie moge oduczyc jedzenia w nocy...
czy chcesz je zagłodzić na śmierć? chciałaś kotka to dbaj o kotka ;)
UsuńDo piątej trzydzieści?! Za czyje to grzechy, Klarko Droga?
OdpowiedzUsuń:) Krecia
nie muszę, ale po nocy wszystko mnie boli więc wolę wstać, potrzebuję pół godz na rozruch stawów
Usuńojej
Usuńza młodaś na takie dolegliwości
a jesteś zdiagnozowana?
mniej-więcej, bardziej mniej niż więcej
Usuńhmmm
Usuńjakbym ja nie leczyła swojego RZS to pewnie bym miała jak Ty albo jeszcze gorzej
stawy to ogromne ciągłe cierpienie
więć może jednak by tak coś więcej??
Moja kotka też budziła na jedzenie, wychodzenie mnie lub męża. Do córki szła spać, a budzić nas.
OdpowiedzUsuńSpryciara była, odeszła po długiej chorobie, była z nami ponad 16 lat. Wciąż nie ma następcy...
Dorota
to może czas przygarnąć następną i rozpuścić ;)
UsuńA najgorzej, jak są mrozy, bo co pięć minut trzeba sprawdzić, czy aby na pewno pole się nie naprawiło.
OdpowiedzUsuńEch, jak pójdziemy na górę, też nie będę słyszeć i liczę, że oduczę kotka wychodzenia i umierania z głodu :P
A nasz o 21 wraca do domu na czytanie bajki i lulu. Sporadycznie chce wyjść z powrotem, ostatnio w wigilię, jak się mu obcych za dużo zlazło :P
OdpowiedzUsuńTo moje koty są w takim razie strasznie nudne:) Oduczylam skrobania do drzwi sypialni bardzo szybko. Rano ani śmią się odezwać zanim wstane, czy to 7 czy 10, tylko cierpliwie po cichutku czekają w przedpokoju. Jednak jak juz wyjde z sypialni to nie da rady przecisnac sie do łazienki zanim nie nałoże im karmy. A na dwór w nocy??? W życiu nie dałoby się ich wypędzić:) Śpią już od 19.00:)
OdpowiedzUsuńJednak piesy są mniej obsługowe. Moja czarna małpa, jak jest w domu, to nawet nie próbuje mnie budzić wcześniej, niż 7 rano, a jedzenie dostaje o stałych porach i nie ma zmiłuj, żeby coś nowego lądowało w misce, skoro wcześniejszy posiłek nie opuścił miski... Ale, z czarną małpą trzeba wyjść 4 razy na spacer...
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś takiego samego, jak ten na zdjęciu - wychodził każdego wieczora i rano wracał (z własnej woli :)), więc nie mam pojęcia, o czym piszesz ;) Nie spania w nocy nauczyły mnie inne bestyje, moje własne dzieci :P
OdpowiedzUsuńZ moja kotka jest tak samo z karmieniem.
OdpowiedzUsuńW środku nocy zaś z ogromna radością biegnie od drzwi i wskakuje mi w zależności od pozycji w której śpię albo na klatę albo na plecy.
I dawaj mnie stukać głową. Skąd te nocne radości?
Jak to skąd? Kotka sprawdza czy pan jeszcze żyje:-) A jak zacznie łapkami ugniatać klatę, to już będzie reanimacja:-))
UsuńMarytka
Teraz wszystko się zdadza
UsuńKoty to bardzo inteligentne bestie - moje wiedzą, że z panią ukochaną w nocy to się śpi, a jak któryś kotek zapragnie wyjść na dwór, to leci się na pięterko do pana i jego budzi i namawia na zejście na dół i wypuszczenie kotka :-))) I to tak dał się wrobić gość, który twierdzi, że za kotami nie przepada i jest psiarzem (w teorii na razie, piesa nie mamy).
OdpowiedzUsuńMoja panna nadal budzi mnie porannie, ale nie wcześniej niż kiedy wstaje mój M. do pracy, a potem potrafi się jeszcze wygodnie ułożyć i przespać ze mną do czasu, aż wstanę. :)
OdpowiedzUsuńNiespełna miesiąc temu przedstawiałem pewnego kota i jego poglądy na Wyspie ;) Koty mają charakterki!
OdpowiedzUsuńZgodnie z naturą to koty w dzień śpią a w nocy polują. Jednak pies lepszy - on prowadzi dzienny a nie nocny tryb życia. Mój pies zaganiał mnie do łóżka równo o godz, 23,00 i spał grzeczniutko zimą do 9,00 lub 9,30, a latem do 7,30.
OdpowiedzUsuńTo był najpózniej wstający pies na całym naszym osiedlu.
Na szczęście mój kot przesypia całe noce w moim łóżku. Ale za to funduje mi pobudkę o 5:30 rano.
OdpowiedzUsuńMam dwa koty. Wygląda na to, że są bardzo dobrze wychowane. Nie jedzą w nocy bo całą przesypiają na fotelach w moim pokoju. A może to kwestia wieku? Kociczka ma jedenasty rok a kotek piąty. Może są za stare na nocne igraszki.
OdpowiedzUsuńKociamber jest leniuch,ot co!
OdpowiedzUsuńBrutalka - ja bym takim dołożył z 5 innych kotkuf a kazdy miaaaaaaaałłłłł by wiele innych zdolności. Np. ucieczka przed eksmisją na bruk/podwórko. Miaaaałłłłcz3enie na dachu, powrót do domu przez komin, kotka z nozycami do przecinania siatki na oknie itd,itd.
OdpowiedzUsuńZ paroma kotkami jeszcze nikt nie wygrał.
Miaaaaaałłłłłł !!!!!
Nasza ostatnio porzuciła parapet na rzecz kanapy. Za ciepło jej było? Hm, piszę o kocie, który nieliczne upalne dni lata przeleżał jak kłoda na balkonie, na którym można było smażyć jajka...
OdpowiedzUsuńNo wiesz, może to była jaszczurka ukryta w kocim futerku...?
OdpowiedzUsuńNasza Czarnucha lubiła sypiać na plamach słonecznych, zawsze nas śmieszyło jak wraz z nimi przesuwała się po parkiecie...
Klarko...cóż za "rozpusta" aż do 5.30 spać :)
OdpowiedzUsuńświetny post trafiłam to przypadkiem ale zostawiam do obserwowania pozdro
OdpowiedzUsuń