poniedziałek, 4 grudnia 2017

list do świętego Mikołaja

Zawsze, ale to zawsze pozwalałam sobie na fantazję i pisałam długą, bardzo długą listę, przeważnie całkowicie nierealną, gdzieś tam na końcu upychałam prośbę o książkę albo o skarpetki. A w tym roku nic.  W tym roku na początku przyjęłam postawę niektórych starszych ludzi - nic mi nie kupujcie, nie wydawajcie na mnie pieniędzy. Ale przypomniałam sobie co czułam słysząc wielokrotnie takie właśnie słowa. To oczywiście zależy kto je mówił i jakim tonem. Ale i tak zawsze było mi przykro i smutno. Nic od ciebie nie chcę, twoje starania są niepotrzebne. Albo jesteś rozrzutna. Albo boję się że nie pożyję już długo więc wszystko co mam spokojnie mi wystarczy. Tak rozumiałam te słowa "nic nie chcę".

Czułam się taka bezradna! Bo to nie chodzi o to, czy ktoś coś już ma albo czegoś nie potrzebuje. Chodzi o radość z dawania. Tak! Ostatnio dałam koleżance słoik domowego majonezu i miała w oczach tyle uśmiechu jakby dostała słoik kawioru.
Niedawno  dostałam czapkę i nosiłam ją po domu taka uradowana.
nauczyłam się robić selfie

 A przecież ja nigdy przenigdy nie noszę czapki! Czas to zmienić. Uważam, że ta jest po prostu zrobiona idealnie dla mnie.
Napiszcie proszę w komentarzach o swoich prezentach - co dostaliście (kiedykolwiek) najfajniejszego, a może co było najgorszym prezentem.
Jestem pewna, że będzie z tego ciekawa i zabawna dyskusja.


102 komentarze:

  1. mikołajki w liceum.Dostałam sznur plastikowych oczojebnych zielonych koraliczków.;(.Musialam być w niezłym szoku bo nawet nauczycielka mnie pocieszała (kiedyśdostałam krokodyla dmuchanego i byłam bardzo tym ucieszona;)).
    A najlepszy ? Nie wiem.Ale było tego trochę;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na te szkolne mikołajki wszyscy przeważnie narzekają i to od tylu lat, a ja nie pamiętam co dostawałam w szkole z tej okazji

      Usuń
  2. pierwsza wigilia u moich niedoszłych teściów. od "narzeczonego " dostałam myszkę do laptopa / nigdy nie korzystałam z myszki i do tej pory nie korzystam". mina bezcenna bo teściowa chciała mi oddać swój prezent - dostala szal

    OdpowiedzUsuń
  3. W tamtym roku dostałam od Marcina cały zestaw książek o Ani z Zielonego Wzgórza i był to chyba najpiękniejszy prezent świąteczny jaki mogłam dostać. Chociaż chyba nic nie przebije grawerowanej bransoletki z motylkiem,(też właśnie od Marcina),którą dostałam pocztą zanim jeszcze się spotkaliśmy pierwszy raz i był to prezent tak niespodziewany i tak cudowny, że od 3 lat mam łzy w oczach ilekroć przypomnę sobie ten dzień, gdy odebrałam przesyłkę z poczty... Maleńka koperta z najpiękniejszym drobiazgiem świata!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zapowiedź motylków w brzuchu ;))

      Usuń
    2. Dokładnie! I te motylki już tak 3 lata fruwają. Czasem przysiądą na chwilkę żeby złapać oddech,ale potem fruwają na podwójnej energii. Niesamowita sprawa...

      Usuń
  4. W dzieciństwie, jako kilkulatka, dostałam piękna, czerwoną gumową piłkę. Jako dociekliwe dziecię, strasznie chciałam zobaczyć powietrze, które jest w środku. No i za pomocą jakiegoś ostrego narzędzia „zobaczyłam”. A w ostatnich latach wymarzone prezenty to mp3, aparat fotograficzny i czytnik książek. Dodam, że to prezenty składkowe, a czasami musiałam Mikołajowi trochę dopłacić. Wcześniejsza wiedza o tym, co znajdę pod choinką, wcale nie umniejszała mojej radości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzieci "prują" misie i lalki ale żeby piłkę :D

      Usuń
    2. A ja miałam cudowną drewnianą bransoletę.
      Kiedyś w autobusie oglądałam ją sobie z upodobaniem i stwierdziłam, że jeśli nacisnę tu i tu to powinna pęknąć tu... miałam rację :(

      Usuń
  5. A u nas to ja jestem mistrzynią w dawaniu prezentów. Mnie jakoś nikt nie docenia. Mężah czasami ma przeblyski ale to bez okazji bo na okazję zawsze nawala.
    Moim najfajniejszy wspomnieniem jest to z dawania. Kiedy moja mama otworzyła piękne pudełeczko a tam był pilot od TV. Taka minę zrobiła że wszyscy się śmieli jeszcze długo. I dotychczas jest to powodem do corocznych zartow pid choinka. Dodam iż telewizor po cichaczu Mężah zainstalował rano w wigilię jak mama była u nas a on niby pojechał coś kupić. No i uwielbiam patrzeć jak dzieci rozpakowuja swoje prezenty 😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. teraz to masz najlepszy prezent widząc, że małżonek wygrzebał się z choroby, myślami byłam z Tobą wiedząc, że to musiał być dla Ciebie ciężki czas

      Usuń
  6. Klarko, przypomniałas mi o tym "mnie nic nie trzeba, mam wszytsko"...bo juz zapomnialam, jak to było , slysząc takie słowa...ale gdy tak samo powiedzialam córce i zobaczylam ,, ze małzy w oczach ( ha, pomyślała, ze matka już się w zaświaty szykuje, czy co???) I przyrzekłam sobie nigdy już tak nikomu nie mówić, choćbym miała już wszystkie dobra tego świata i jeszcze jeden więcej:). A kiedyś wypatrzyła w szafie schowany dla mnie parasol. Wyjęłam, rozłożyłam i...nie umiałam złożyć:( Boże, ile nerwów mnie kosztowało, zanim sobie z tym mechanizmem poradziłam! Oduczyło mnie to grzebania w szafach w poszukiwaniu prezentów:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))) Wyobraziłam sobie Ciebie z parasolem w panice :)
      Ella-5

      Usuń
  7. Wymarzony prezent, łyżwy do jazdy figurowej. Długo na nie czekałam, jeżdżąc na takich, przypinanych do bucików. Były drogie i rodziców nie było na nie stać. Aż wreszcie je dostałam, miałam wtedy siedemnaście lat. Pamiętam jak wyciagałam je spod choinki, rozpakowywałam drżącymi palcami. Ileż one dały mi radości! Szybko je opanowałam, piruety, jaskółki, półksiężyce, przeplatanki do tyłu, nawet pojedyncze skoki nauczyłam się na nich wykonywać. Jeszcze nie tak dawno jeździłam na nich z moim dorosłym już dzieckiem. Dzisiaj olewane łzami leżą schowane w pawlaczu, nigdy ich już nie założę...cóż.
    Marytka
    P.S. Fajnie Ci w tej czapeczce:-) Też nie lubię czapek, ale już się z nimi przeprosiłam, bo w czerep zimno i uszy marzną:-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, Klarko:-) bardzo bym chciała! I jeżeli mi odbije i zamarzy mi się reoperacja, to łyżwy albo rolki, a w konsekwencji upadek i gotowe:-)) Ale i bez tego czeka mnie kolejna operacja, a nie za bardzo jej pragnę, więc raczej łyżwy i rolki już sobie podaruję:-)))
      Marytka

      Usuń
  8. Ja jestem cala szczesliwa, ze od wielu lat nic na glowie nosic nie musze (bo w kazdym nakryciu glowy wygladam okropnie).A prezenty... tak duzo wspanialych dostalam.Np.w ubieglym roku dostalam crosstrainer--maszyne do cwiczen.I cwicze na niej co dzien.I dzieki niej zapomnialam o bolach kregoslupa i stawow.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czytałam też o Twoich kąpielach w gorącej solance, zazdroszczę, zwłaszcza teraz gdy u nas smog i zimno nie pozwala na aktywność na powietrzu

      Usuń
    2. A najgorsze prezenty? Byly i sa takie co najmniej dziwne ale czy najgorsze? Nie , bo ktos po prostu ma dziwny gust , a ze o mnie pomyslel, to jest mile.Najdziwniejszy prezent to dostala moja corka .To byl slubny prezent od znajomych , zaproszonych na slub i wesele.Ogromny obraz w zlotej ramie przedstawiajacy leb konia wyklejony czarnym aksamitem.Wygladalo to strasznie .Pare lat stalo za jakims meblem az w koncu zostalo wyrzucone.Ale coz?Niektorzy maja taki gust.

      Usuń
    3. Klarko, cwiczenia w cieplej solance byly super ale musialam je przerwac, niestety.Dostalam uczulenia od czegos, co do tej wody dodawali.Czerwona swedzaca wysypka,z nog nie schodzila przez 2 miesiace.Wiecej juz tam nie pojde.Ale teraz ta maszyna + mini rowerek wystarczaja, chociaz cwicze tylko okolo 15 - 20 minut dziennie .Ze wzgledu na slonce , aktywnosc na powietrzu odpada kompletnie( zagrozenie raka skory).

      Usuń
  9. A ja zawsze mam trochę wyrzutów sumienia, że śmiem liczyć na prezent ;) i dalej się cieszę jak dziecko - najbardziej z płyt ulubionych zespołów (zwłaszcza muzyki celtyckiej), książek i biżuterii (kolczyki!), o czym na szczęście wie mąż :)
    Czapka super :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. radość z prezentu - bezcenna, Ty pewnie masz oprócz tego co napisałaś stertę laurek i "rękoczynów" ze szkoły i przedszkola?

      Usuń
    2. Do rękoczynów nie doszło, pewnie będą na święta ;) Ale miałam dużo radości widząc usmiechy na twarzach dzieci - Mikołaj utrafił z prezentami ;)

      Usuń
  10. Zgadzam się, że najważniejsza jest radość dawania. Radość obdarowanego jest jednak tylko wtedy, gdy ma on świadomość, że prezent jest zrobiony własnoręcznie i nie naruszył skromnego domowego budżetu. Ja często do bliskich mówiłam:"nic mi nie kupujcie", bo kiedy ma się w głowie wiedzę, że ktoś nie ma na opłaty, buty czy jedzenie, a kupuje mi prezent, bo "tak trzeba, czy wypada", to jaka z tego radość? Dla mnie żadna. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, to prawda, trudno się pozbyć potrzeby rewanżu czy poczucia obowiązku, ale jeśli to się uda to życie jest o wiele łatwiejsze

      Usuń
  11. Pamiętam gdy miałam 12 lat, obudziłam się i szukałam prezentu od Mikołaja. Prezent był - ale w paczce był szampon :( i coś tam jeszcze, jakieś drobiazgi. Moje rozczarowanie ogromne! Fakt - ten szampon był drogi i pachnący pięknie, a czasy takie, że nie łatwo było dostać ekskluzywne kosmetyki. Ale ja chciałam zabawkę/książkę, bo czułam się jeszcze dzieckiem. A najlepszy prezent? Muszę pomyśleć
    Ella-5

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. współczesne 12 latki znają się na kosmetykach doskonale, widywałam w pracy dziewczynki z farbą na włosach i z hybrydą na paznokciach

      Usuń
  12. Jako dziecko mialam narysowac to co chcialabym dostac. Jaka byla moja radosc kiedy w Wigilie rozpakowalam to cudo - serwis dla lalek!!! Niebieski!!!
    tezMonika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niebieski najładniejszy - wiadomo! miałam misia niebieskiego to wiem ;))

      Usuń
  13. A ja najlepiej pamiętam nie prezent, a list od mikołaja! Poprosiłam o wrotki, ale wiadomo, w tamtych czasach to na półkach cały rok takie cuda nie stały i w zimie nie było mowy o wrotkach. I mikołaj mi napisał, że teraz nie ma wrotek i muszę poczekać do lata. I w lecie te wrotki dostałam!
    Najgorszy? Nie pamiętam niczego takiego, ale Osobisty często dostaje od mamusi swej skarpety... takie bardziej podkolanówki i one do dziś leżą w szafie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. podkolanówki męskie chętnie odkupię!

      Usuń
    2. Jakie odkupię! tylko rozmiar jaki, bo mamy na 42, chętnie się z szafy pozbędę

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
  14. Czytnik kindle, a potem nowszy model, podświetlany i dotykowy. Wszędzie go zabieram i zasypiam przy nim. Biorąc kryteria przydatności i użytkowania, to najlepszy prezent wszechczasów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o tak! ludzie pytają mnie po co mi czytnik jak można czytać na telefonie albo na laptopie, nie wiedzą co mówią!

      Usuń
  15. Ja zawsze dostawalam badziewie, aby bylo. Radosc obdarowania, rzeczywiscie... takie cos istnieje, ale do czasu. A nie, ze Ty kupujesz komus zlote spinki do mankietow, a otrzymujesz walek do ciasta. Z drewna!
    Od dzieci nie oczekuje nic wielkiego, ale od partnera to juz tak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dalam zloty lancuszek a dostalam nylonowa nocna koszule z rozcieciami na piersiach dla karmiacej matki zawinieta w szary papier jak kielbasa za komuny.Z wrzaskiem go pogonilam razem z tym prezentem. ps nigdy nie bylam w ciazy.

      Usuń
    2. dziewczyny ale ..to od narzeczonych/mężów dostałyście takie cudowności?

      Usuń
    3. No nie, to taki przyklad tylko :-) Rzeczywiscei kupilam zlote spinki do mankietow, no marzyl o takich, a ja dostalam ceramiczny domek na ciastka. Ciastek nie lubie ani nie kupuje, a domek nie pasowal do niczego. Chyba w wyprzedazy byl, dlatego go kupil.
      Ale to stare dzieje. Nowy Chlop mnie nieustannie zadziwia ;-)

      Usuń
  16. fajna czapeczka:)

    ja się wszystkim cieszę mnie bardzo łatwo obdarować

    a prezentem życia była lalka, duża , plastikowa, nie wiem jak zdobyta moja radość była taka, że mama beczała za każdym razem jak to opwiadała...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to ja tak miałam z misiem, tylko moja mama nie pamiętała, że kilka lat później uznała, że jestem już za duża na misia i dała go jakiemuś dziecku bo chciało.

      Usuń
    2. :((((((

      ja nie pamiętam co się stało z moja Moniką..

      Usuń
  17. Kiedyś w podstawówce na Mikołajki dostałam brązowy, plastykowy portfel ze zdjęciem Maryli Rodowicz. I to był najgorszy z najgorszych. Zawsze starałam się kupić wylosowanej osobie coś fajnego, w zamian dostawałam badziewie, dlatego nie lubię Mikołajek.
    Natomiast na imieniny od dyrektorki szkoły, w której pracuję, dostałam obieraczkę do marchwi. I do tej pory nie wiem, czy był to nietakt, czy raczej powinnam pracować w kuchni, a nie przy tablicy.

    OdpowiedzUsuń
  18. Najgorszy prezent w młodości: niciane rajtuzki, a najciekawszy: duże pudło, a w nim drugie, wszystkich było pięć, a w ostatnim mały łańcuszek na rękę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wnuki masz już takie duże, na pewno robią Ci przemiłe niespodzianki i myślę sobie, że masz gdzieś w szafie teczkę pełną rysunków i laurek

      Usuń
  19. Mnie cieszą drobiazgi nawet, ale dawane z serca. Bardzo lubię obdarowywać prezentami i widziec uśmiech obdarowanych.
    Niezapomniane obrazki z przeszlosci-kiedy moje dzieci rozrywaly wręcz papier z prezentów, zeby jak najszybciej zobaczyć, co w środku:)
    Moj niezapomniany prezent-dostalysmy z siostra identyczne, śliczne sukienki (do dzis pamiętam fason i kolor), a najśmieszniejsze bylo to, ze szyla je znajoma krawcowa i chodzilysmy do przymiarki. Mama nam powiedziała, ze krawcowa chce zrobić niespodzianke swoim wnuczkom. Jakiez bylo nasze zdziwienie, kiedy okazalo sie, ze te piękne sukienki byly dla nas:)
    Najgorszych prezentów nie pamiętam, ale dzis mi przykro, ze jako dzieci kupowalam mamie garnki czy talerze lub cos innego do kuchni, a przeciez to sluzylo wszystkim, nie tylko jej.No ale myślałam, ze jest ok. Zawsze sie cieszyla, nigdy nie narzekała. Ojciec nie doradzil, ale on byl zawsze niezadowolony z prezentu:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dodam, ze bardzo fajna czapka! Do twarzy Ci w niej, Klarko:)

      Usuń
    2. nasza mama ma imieniny w lutym i wtedy nie ma nic zielonego więc aby zrobić bukiet, pewnej zimy poszłam do lasu i ucięłam jałowiec :(

      Usuń
    3. Dzień dobry,straż leśna,inspektor Wilk..Poproszę o dokumenty..
      Klarka Mrozek? No tak..no dobrze..Nakładamy na Panią mandat w wysokości 500 zł za niszczenie drzewostanu i w ogóle przyrody naszej polskiej! Przyjmuje Pani mandat,czy kierujemy sprawę do sądu?

      Usuń
  20. A w pakiecie z czapką dostałaś majty z długimi nogawkami? :-)

    OdpowiedzUsuń
  21. Z czapką darczyńca faktycznie trafił w 10-tkę! Ładnie Ci w niej.
    Też nie lubię słyszeć, że nic nie potrzebuję. Ale dla niektórych naprawdę trudno jest kupić coś rozsądnego i sensownego, nie pamiętam złych prezentów. Zawsze doceniałam dobrą energię włożoną w ich wyszukanie i kupienie, nie będę więc narzekać. Nawet kiedy najbardziej potrzebne, najdroższe i najlepsze w sensie jakościowym prezenty robię sobie sama, to uwielbiam też dostawać ładne, nawet drobne rzeczy i niech tak zostanie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dla tak aktywnych ludzi jak Ty jest łatwiej wybrać prezent, tak myślę

      Usuń
  22. Ja ciągle dostaję prezenty a dzisiaj dostałam niespodziewanie 7 zł :-) I było fajnie :-)))
    Fajna czapka i pewnie ciepła , a ja lubię ciepłe rzeczy , bo nie lubię zimy ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale jak to? przy kasie Ci brakło?

      Usuń
    2. Krysiu,nie nerwujsia..W przyszłym roku dostaniesz za 14!

      Usuń
  23. Moja mała wnusia pokazuje na paluszkach za ile dni przyjdzie Mikołaj oraz wylicza jednym tchem,co jej przyniesie.Za każdym razem lekko modyfikuje listę prezentów:))I jak tu nie kochać Mikołaja?:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i to jest radość, to czekanie, nadzieja, niepewność :)))

      Usuń
  24. Za pierwszym razem dostałam w prezencie od Mikołaja prawo jazdy (zdany egzamin). Za drugim - rozwód. To moje najfajniejsze Mikołaje!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a mogłaś go po prostu przejechać ;)

      Usuń
    2. Oj tam,oj tam,Klarko..Wtopił by się w asfalt i trudno takiego potem wydłubać..

      Usuń
    3. męża! albo w sumie nie bo jak już miałaś prawo jazdy to szkoda byłoby stracić

      Usuń
  25. Ostatnio dostałam bity do wkrętarki.

    A z nietrafionych: sweterki wszelkiego rodzaju. Nienawidzę swetrów.

    OdpowiedzUsuń
  26. Bardzo ladnie Ci w tej czapce :)
    Ja uwielbiam dostawac drobiazgi,takie od serca.
    W tym roku od kolezanek dostalam na urodziny ksiazke,ktora chcialam i do tego male zawiniatko.Odpakowalam...a tam zrobiona zakladka ze zdjeciami kolezanek. Cos cudownego.Wzruszylam sie baaardzo.Dla mnie taki prezent jest cenniejszy od zlota...
    A dawac -uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Najgorszy prezent dostałam kiedyś od Teściowej - wyjątkowej ohydy wściekle pomarańczowy golf z dzianiny, która mnie gryzła! Pomarańczowy toleruję jedynie jako kolor kwiatów...
    Niestety, mam wrażenie, że z prezentów ode mnie też coraz mniej się cieszą członkowie rodziny. Szczególnie ci o pokolenie młodsi...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja chyba będę dawać pieniądze (jeśli będę mieć)

      Usuń
    2. Klarko,będziesz mieć pieniądze!
      Podaję nr najbliższego totolotka:999.666.16..to mój nr Pesel.. Powodzenia!

      Usuń
  28. Ostatnio dałam prezent urodzinowy.
    Płytę Kaleo. Ciche 4 dni bolały bardzo, były tylko komentarze"jak ja nie lubię płyt i mnie się nic nie kupuje. Jak coś będę chciał to sobie sam kupię."

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie komentarze to juz po prostu zwykly brak kultury.Ja tez mam kogos, kto zawsze daje mi w prezencie delikatnie mowiac "dziwne " rzeczy,ktore tylko jemu sie podobaja ale nigdy nie powiedzialabym nic takiego do tej osoby, moge powiedziec to komus innemu, zaufanemu,kto nie powtorzy.A plyta to przeciez mily prezent.

      Usuń
    2. i już tej osobie nigdy nic nie kupuj!

      Usuń
  29. Przypomniałam sobie najlepszy prezent mikołajowy. Mój tato zawiózł moje auto do naprawy, pokrył koszt i powiedział że nie muszę mu zwracać, że to prezent na Mikołaja. Cudowne to było. To, że zapłacił, ale głównie że się zatroszczył, zawiózł, dopilnował, przywiózł.

    A w sprawie skarpetek :) Zdarzało się że moja mama dawała tacie pod choinkę skarpetki, które mu wyciągała z jego szafki jeszcze nie rozpakowane z metkami. Być może dostał je w poprzednim roku, albo 2 lata wcześniej również na Święta... Tato się nie zorientował i się cieszył :)
    Ella-5

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. raz mój mały syn widząc, że nic nie dostałam zapakował dla mnie swoją nadgryzioną czekoladę (już się wzruszam na samo wspomnienie)

      Usuń
  30. Pewnego razu dostałam biżuterię zapakowana w pudełeczko, które niesamowicie błyszczało. Dał mi go z tekstem, że nic innego nie mógł znaleźć i ta bransoletka taka nieładna i do tego wcisnęli mu to badziewiaste pudełko. A mi naprawdę prezent się podobał, a pudełeczko wg mnie było śliczne bo tak ładnie się mieniło jakby obsypane brokatem. Było mi po pierwsze głupio się przyznać, że mi się podoba,a po drugie przykro, że dał mi coś co wg niego jest nic nie warte.Także dawać też trzeba umieć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a może to rodzaj kokieterii, domagał się zaprzeczenia jak niektóre panie domu przy powitaniu mówią "przepraszam za bałagan" choć dom lśni

      Usuń
  31. czapka idealna, selfi udane.....

    ostatnio dostałam mała żółtą karteczkę z napisem: lubię ciocię ale.... i serce narysowane. Byłam zdumiona i miałam łzy w oczach....

    OdpowiedzUsuń
  32. Bardziej pamiętam te, które sama dawałam - wybierane z namysłem, sercem, nieraz duuuużo wcześniej, bo coś wpadło mi w oko np na wakacjach.
    Mikołajki klasowe - z dużym pudłem, np z grą planszową i pozornie nic więcej, bo resztę upychałam w tym pudle, żeby obdarowany miał niespodziankę.

    Z tych, które dostałam sama pamiętam chyba tylko raz, że dostałam to, o czym myślałam i nawet starałam się naprowadzić "mikołaja": książkę i kostium kąpielowy.

    Pozdrawiam, bardzo grzeczna dzisiaj
    MBI

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o, to musiał mieć oko Mikołaj, żeby kostium kupić

      Usuń
  33. Świetna czapeczka!
    Odmładzająca!

    MBI

    OdpowiedzUsuń
  34. Najgorszy prezent? Chyba na Mikołajki w szkole, nie wiem która to była klasa ale dostałam taką zabawkę do piaskownicy, taki jakiś lejek z kołem, na które ten piasek się przesypywał, po pierwsze za duża już byłam na zabawki do piaskownicy, a po drugie takie zabawki serio w grudniu? Pamiętam jak byłam straszliwie rozczarowana. Najlepszy? Chyba w ubiegłym roku A. zaskoczył mnie na święta, umawialiśmy się, że nic sobie nie kupujemy, dziewczynki znalazły prezenty pod choinką, a starsza mówi: Mamo a to dla kogo? To była niesamowita niespodzianka.
    Ja za to bardzo lubię dawać prezenty, nic wielkiego drobiazgi, ot na przykład takie kartki świąteczne, lubię sobie wyobrażać, jak ktoś otwiera tę niespodziewaną przesyłkę i się uśmiecha. I wiem, że mu miło i że ciepło pomyśli.
    A majonez... mmmm kawior można kupić gdziebądź, ale takiego rarytasu jak Twój majonez nie wszyscy mogą spróbować. Została mi ostatnia łyżka, na rano do sałatki będzie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. najwyższy czas, on bez konserwantów to długo nie postoi

      Usuń
  35. Dzisiaj Mikołajki Klarko:-) Pomyśl jaki prezent chciałabyś dostać, niech się spełni!:-)
    Dużo uśmiechów i miłego dnia Ci życzę i nie tylko dzisiaj:-))
    Marytka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. rano znalazłam na stole coś czego sama bym sobie nie kupiła bo za drogie
      i jestem cała uśmiechnięta

      Usuń
  36. Najgorszego nie pamietam więc albo musiał być tak straszny, że to traumatyczne wydarzenie wyrzuciałm z pamięci albo po prostu takiego nie było, pewnie wiele nietrafionych ale żeby taki najgorszy to nie wiem. Najlepszy? Hmm bardzo chciałam depilator i go dostałam, ale to cholerstwo tak boli, że prawie nowy leży w szafce ;) Generalnie jest tak, że ja mówię co chcę, nie ma niespodzianki ale jest pewność, ze nie dostanę kryształowego wazonu czy obrazu z widokiem na myśliwego strzelajacego do jelenia.

    OdpowiedzUsuń
  37. Do tej czapeczki dodaję słoneczny uśmiech , ktory niech zagości na Twojej twarzy na zawsze.W.

    OdpowiedzUsuń
  38. Najgorsze były dwa: miałam może z 10 lat i od sąsiadki dostałam Pana Tadeusza, zamiast wymarzonej Tajemnicy Zielonej Pieczęci. Bosz, jak płakałam. Sąsiadka, przekochana osoba, nigdy więcej nie podarowała mi nic bez konsultacji, najlepiej trzykrotnej. A drugi w zeszłym roku, mój narzeczony podarował mi komplet sztućców Solingena. Na 12 osób. Ciężkich jak piorun. Byłam bardzo, bardzo smutna, bo wydał fortunę, a ja bym wolała poduszkę z reniferem czy wegańskie czekoladki. Ale dla mnie, a nie „do domu”.

    OdpowiedzUsuń
  39. Mój najpiękniejszy prezent to popowa płyta z moim ulubionym kawałkiem od totalnie zakręconego ciężkiego metalowca :) że też nie wstydził się taką płytę kupić :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Pytana o to co chce od Mikołaja 3 letnia córka moich znajomych powiedziała
    - Ja wiem? Może kiszonego ogórka.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koleżanka do syna:
      Dziś jest Dzień Dziecka, to takie święto gdy dzieci dostają prezenty, co chciałbyś dostać?
      PO chwili namysłu: kanapkę.

      Usuń
  41. Witaj Klarko! Mój blog jest na Bloggerze. Na razie problemów nie mam. To co Onet chce uczynić, może pozbawić Cię tego co dotychczas napisałaś. A szkoda by było. Wcześniej usunęli m.in. Dziennikarstwo Obywatelskie. Nieładnie z ich strony. Swego czasu Onet proponował mi przeniesienie swojego bloga, właśnie do nich. Dobrze, że nie skorzystałem. Skopiowanie Twojego całego dorobku blogowego, chyba jest niemożliwe. Współczuję! Może chociaż część już przenieść do nowego bloga a na tym podawać nowy adres? Cmokam w rączuchny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie również proponowali przeniesienie tego bloga do nich! Najbardziej mi szkoda adresu bo treść można skopiować ale adres przepadnie

      Usuń
    2. Weź przykład z Wyspy: adres taki sam, tylko onet wycięty ;-)

      Usuń
    3. a jak się ta zmiana adresu będzie miała do pozycjonowania?
      oraz obawiam się, że prawdopodobnie będę musiała prosić Cię o pomoc w tej przeprowadzce bo sama sobie nie poradzę, na razie mamy czas

      Usuń
  42. najlepsze prezenty:
    Bardzo chciałam, poprosiłam i dostałam na urodziny zydelek ze schodkiem, taki stołek z ikea.
    Sprawił mi dużą radość i często go używam.
    Kolczyki z makami po 3 tygodniach znajomości :-)
    Lubię też lampkę nocną, którą kiedyś w dzień moja Mama pomyliła z rolką ręcznika papierowego ;-)
    Słoik cukierków śliwkowych był fajny, ale dziś pewnie by mnie tak nie ucieszył.
    A piękne wspomnienie z prezentów z dzieciństwa, to też lampka. Taka na biurko, znaleziona pod poduszką 6 grudnia.

    OdpowiedzUsuń
  43. Selfie niewazne - brak pomponika !.

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz