środa, 13 grudnia 2017

kapusta z grochem

Moja szczoteczka do zębów choć nawet nie jest odłożona na ładowarkę,  włącza się w środku nocy i buczy. Pewnie starszydła myją sobie zęby.
Piec za to nie włącza się prawie wcale. Może dlatego, że jest ciepło. nie wiem bo wieczorami zawijam się w koc to i tak jest mi ciepło.

Telefon ściąga milion reklam porno a jak ktoś dzwoni to nie mogę odebrać bo na całym ekranie kopulacje w różnych konfiguracjach. Przysięgam, nigdy nie chodziłam po takich stronach, nigdy nawet nie wklepałam w wyszukiwarkę czegoś, co mogłoby tak profilować.
Sprzedam go zboczeńcowi. (Rozgląda się uważnie w poszukiwaniu dewianta).

Rozpoczęłam przygotowania świąteczne. Od kiszenia kapusty. Muszę się pochwalić - wychodzi mi przepyszna, słodko-kwaśna, pachnąca, jemy ją samą jako surówkę do obiadu. Do kiszenia dodaję marchew i kminek.
Za to tegoroczne kiszone ogórki przesoliłam. Przepraszam tych, którzy zostali nimi obdarowani w dobrej wierze.
Soki wyszły niezłe, dżemy również.

Od paru dobrych lat mam niewielkie oczekiwania związane ze świętami. Najważniejsza jest wigilia a potem każdy robi co chce. To się sprawdza. Dlatego nie ma przedświątecznych pełnych pretensji rozmów na temat kto powinien, kto do kogo i co sobie pomyślą. Nie mój problem. Jeśli przez cały rok nie ma serdeczności to nie ma co liczyć na świąteczny cud.

Notka na resztę tygodnia, można dzielić na części. Haha, idę szatkować kapustę.



32 komentarze:

  1. Jakie czesci?zjadlam wszysko od razu , jak zwykle:)
    Uwazaj na paluchy przy szatkowaniu kapusty!
    Dobrego dnia:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Za mało żeby dzielić, moja Pani, za mało. Poszło na jeden raz;))))
    Napisałaś sama prawdę -jeżeli cały rok serdeczności brak - nie zmienia tego nagle "okoliczności świąteczne".
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakie części? Jeszcze nie zaczęłam, a tu już koniec.
    Na kapustę miałam ochotę, ale mi przeszła, przy tym kminku. Organicznie nie znoszę, wyzuję jedno ziarenko w chlebie, na wymioty mnie bierze, błee...
    Ja z kolei się świętami stresuję, bo wiem, że Osobisty by chciał do rodziców i chciałby ze mną i mi go żal tak okrutnie. I dzieciaków mi żal, bo znowu będą przeżywać. Córa już nie ogryzała paznokci, aż dziadek był się nie zjawił na urodzinach i wszystkie odrośnięte do połowy palca zeżarte. I boję się i nie wiem, co zrobić i wszystko mi z rąk leci. Nie umiem wyluzować. Teściów mam gdzieś, ale Osobistego mi szkoda :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie musi być kminek, dodaję bo lubię

      Usuń
    2. Wiem, że nie musi, ale to było takie wrażenie już na języku, a potem ta wzmianka ;)

      Usuń
  4. moja szczotka też tak robiła
    musiałam wywalić
    niech straszy na wysypisku

    I ZAPOMNIAŁAM KUPIĆ KAPUSTĘ!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Przypomniałaś mi jak obudziwszy się w nocy zastanawiałam się, co tak sapie- męża nie było- i skąd to sapanie dochodzi, i czy jak wyjdę spod kołdry to będę bezpieczna, czyli zacząć się bać czy jednak nie ;p
    Ha! to sapał odświeżacz w łazience! OM kupił, postawił podczas mojej nieobecności.

    Jeżu słodki jak ja lubię kiszoną kapuchę!

    OdpowiedzUsuń
  6. poproszę napisz co z ni ą (tą kapustą) robisz. Bo już zjedliśmy zakiszoną jesienią... :) plisss

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szatkuję i przesypuję solą, trochę gniotąc przy okazji. Potem obieram marchew i trę. Kapustę posypuję kminkiem i ubijam w glinianym garnku warstwy przekładam marchewką. Na górze musi być sok, przykrywam talerzykiem i obciążam, codziennie wbijam w kapustę długi patyk aby ją odpowietrzyć. I po pięciu dniach albo po tygodniu jest dobra. (Mam zimno w kuchni dlatego kisi się dłużej).

      Usuń
  7. Co Ty masz za telefon? Niejeden mój kolega ucieszyłby się z takiego telefonu, nie trzeba serfować na pewne strony, wszystko podane na tacy, na dzień dobry;-) Pamiętam jak weszły telefony komórkowe z możliwością ściągnięcia szablonów w postaci rysuneczków wiadomej treści. Ileż oni mieli uciechy komentując to i owo na tych rysuneczkach i wymieniając się nimi radośnie, jak dzieci:-))
    Patrz, jak im niewiele potrzeba do szczęścia, komentowałyśmy, my kobiety będące obserwatorkami takich obrazków z życia "pci odmiennej":-))
    A, święta? No, cóż z roku na rok coraz więcej pustych miejsc przy stole, ale jak co roku szykujemy je dla tych, którzy pozostali i spróbujemy je jakoś przeżyć...
    Marytka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niektórzy mają granie na czekanie a ja mam porno na odbieranie

      Usuń
  8. Odpowiedzi
    1. tak jest i to nie do usunięcia

      Usuń
    2. Kazdy wirus jest do usuniecia ,poszukaj dobrego informatyka.Podeslalabym moich kilku ale za pozno, w tym roku nie dojada juz.

      Usuń
  9. Antywirus nie wykrywa? To zostaje skopiowanie zdjęć, kontaktów i ważnych rzeczy do kompa a w telefonie przywrócenie ustawień fabrycznych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marchevka jak zawsze niezawodna. Też się uczę przy okazji.

      Pozdrawiam
      MBI

      Usuń
  10. U nas lodówka strzela hihihihihi...
    Kapustę kupuje na rynku od lat u tego samego rolnika, kolejki ma zawsze i taką pyszną kapuste że hej :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie też strzelała i okazuje się, że jest popękana w środku i coś lepkiego z niej wycieka

      Usuń
    2. Moja lodówka myśli, że jest śpiewakiem operowym. Barytonem ewentualnie basem.

      Usuń
    3. Moja lodowka wydaje dzwieki podobne go kwoki ,ktora wodzi kurczeta

      Usuń
    4. A mojej lodówce burczy w brzuchu jak człowiekowi...

      Usuń
    5. A moja udaje traktor, glownie nocami.

      Usuń
    6. Moja stara (lodówka:-)) buczała jak nadlatujący bombowiec, wywołując u mnie koszmarne sny o wojnie, na dodatek wędrowała sobie po kuchni
      Marytka

      Usuń
    7. Marytka to był bombowiec (z bombami kalorycznymi)
      skąd się u nas biorą sny o wojnie, pewnie z oglądania filmów

      Usuń
    8. Trafiłaś w dziesiątkę!:-))
      A snów o wojnie nie mam od czasu zakupienia nowej lodówki, która jest cicha jak oddech:-)
      Za to tak mi się podoba, że stale do niej zaglądam i udaję potem, że liczba, którą widzę na wadze, to mnie nie dotyczy, a skąd:-))
      Niestety ubrania nie są z gumy i tu już niczego nie da się oszukać:-(
      Marytka

      Usuń
    9. Marytka, ubrania obciągają się od wiszenia na wieszakach. Wszystkie kobiety to przecież wiedzą :)

      Usuń
  11. U mnie cos kiedys pipczalo, sama w domu bylam to normalnie mnie strach oblecial, choc niestrachliwa jestem. PO godzinie poszukiwan okazalo sie ze to waga w lazience. Chyba sie dopominala, bo juz dawno na niej nie stawalam.
    Kapusta kiszona? Bardzo lubie, ale nie wiedzialam ze tak szybko sie kisi. Bede kiedys musiala sprobowac.

    OdpowiedzUsuń
  12. Kochana!
    A ja myślałam, że podajesz przepis na świąteczny groch z kapustą:)
    U mnie w tym roku święta spokojne, bo dzieci wyjeżdżają. Przede wszystkim chcemy z Mężem pobyć razem i odpocząć od codzienności i roboty.
    Serdecznosci przesyłam:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Musze chyba zareklamowac moje sprzety, bo strasznie leniwe i nie funduja mi zadnych dodatkowych atrakcji.
    Wlasna kiszona kapusta jest super, juz przerabialam wiec wiem. Ale na swieta nie bede robic, bo nie serwuje typowo polskich dan z wyjatkiem kilku. A do tych kilku nalezy barszcz z burakow (tez zakisilam osobiscie) i wczoraj osobiscie ulepilam 60 uszek. Wspanialy patrzyl tylko, bo nie mogl pomoc, on sobie nie radzi z takimi malenstwami:)))
    Swieta obchodze podobnie jak Ty, bez napinki, bez szalenstwa. Ot sa i ma byc wesolo, a wesolo bedzie bo znow przyjezdza Tatek i Juniorowie przybeda, z nimi nie moze byc nudno.

    OdpowiedzUsuń
  14. Kiszona kapusta... mniam, mniam... W domu rodzinnym się mówiło, że jeżeli kartofle w piwnicy, a kapusta w beczce, to zima blisko;-))) hahaha... Od lat sama kiszę kapuchę i za każdym razem jest pyszna i każdego roku inna w smaku... A święta... no cóż, Synowa stwierdziła: Mamusiu, czujemy się zaproszeni!... i tak to jest z młodymi;-)))

    OdpowiedzUsuń
  15. Moja już mocno kwaśna - taka jaką lubię :) Myślę o Świętach i mi sięcieplej robi - lubię ten czas :)

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz