Kolejny raz chowam notkę do archiwum, bo jest zbyt osobista. Miało być o niebieskich ptakach i o wykorzystywaniu instytucji pomocowych. Mam dobry trening bo przecież pracowałam w PCPR. Ale i tak oburza mnie cynizm i bezczelność osób korzystających z różnych form pomocy przez całe życie. Zdrowych, sprawnych. Bez litości dla innych.
Przyszły do mnie panie z pytaniem, co mogę dla kogoś zrobić, najbardziej potrzebne są pieniądze. I co to za rodzina która nie chce się wspierać.
I myślę sobie, że prawie każdy zna kogoś, kogo nie chce już wspierać. Nie dlatego, że jest chytry i nieczuły. Dlatego, że został wykorzystany wielokrotnie i ma dość. A niebieskie ptaki wesoło ćwierkają.
z boku nie widać wielu rzeczy
OdpowiedzUsuńznałam kiedys rodzinę w której brakowało miłości a potem na stare lata mamusia spędzała święta sama, zrobiła wszystko żeby tak własnie było ale z zewnatrz widać tylko "biedną starszą opuszczoną panią"...
Dokładnie tak, nic dodawać nie trzeba.
UsuńRozumiem Cię doskonale.Wykorzystywanie innych przybrało niewyobrazalne kiedyś rozmiary, przykładem-osoby udające chorobę i wyłudzające kasę. Ale, jak pomyślałam, jest to też dowodem na to, że"ludzi dobrej woli (serca) jest więcej"...no bo jakby ich nie było, to by nie mieli na kim żerować:)Ech..trzeba się jakoś pocieszać:) Dobrego dnia, Klarko!
OdpowiedzUsuńno ja sobie nie wyobrażam, żebym np. pomagał spłacać kuzynowi alimenty bo mi się powodzi, a jemu nie...
OdpowiedzUsuńi ja często do tych wymigających należę.... Z tym, ze odmawiam mówiąc , że pomagam już w innym miejscu, innej rodzinie, innemu dziecku. I raczej dokładnie sprawdzam, czy ta pomoc potrzebna, aby nie trafiać na niebieskich.....
OdpowiedzUsuńPrawdziwie potrzebujący proszą rzadko, obiboki stale. Wykorzystana zostałam kilka razy i wystarczy.
OdpowiedzUsuńZnam temat! Dasz palec a zaraz chcą całą rękę...ja wiem,że niektórzy są niezaradni życiowo i takim trzeba pomóc (od czasu do czasu), ale i tu jestem raczej zwolenniczką dawania wędki... z drugiej strony to wina systemu - jak dają to się bierze!
OdpowiedzUsuńWszystkiego się nie sprawdzi i nie skontroluje. Zawsze znajdą się naciągacze i wykorzystywacze systemu i rodziny. Ale też je4st tak, że my widzimy tylko jedną stronę medalu... Kilka lat temu miałam okazję poznać 40 prawdziwych historii z życia ludzi z marginesu, tych ukrytych na dnie duszy. I od tamtej pory staram się w ogóle ludzi nie oceniać. Jak mam to daję i aż tak się nie zastanawiam, czy ktoś mnie przy tym oszukuje. Zostawiam to sumieniu obdarowanego.
OdpowiedzUsuńale jeśli kogoś znam od bardzo dawna i widzę, jak wiele osób się martwi, cierpi i pomaga bez końca mimo wszystko a w zamian bez końca ma tylko kłopoty i przykrości to po prostu płaczę z bezsilności
UsuńMyślę jak Basia. Czasy stanu wojennego wydają mi się dobrą szkołą dla niebieskich ptaków. Wtedy też niektórzy nauczyli się cwaniactwa.
OdpowiedzUsuńJest jeszcze inny wymiar - wśród ludzi dla których jest normalne zdobyć coś w ramach pomocy lub właśnie - oszukać i udawać chorego lub coś w tym stylu to jesteś nienormalna ,że taaakicch możliwości nie wykorzystujesz - durna jakaś cy co:?? Czyli należy ją /jego wykorzystać..i tak to leci
Masz rację z tymi niebieskimi ptakami, tez tak trafiłam...
OdpowiedzUsuńSamo życie, chciałoby się rzec...
OdpowiedzUsuńZnam tę wyciągniętą rękę- zewsząd. Staramy się pomagać jako firma i prywatnie, ale na naszych zasadach. Mamy już doświadczenie, bo często kiedy oferowaliśmy zarobek to w odpowiedzi było prychnięcie...Najlepiej dać i to pieniądze!
Nie wspomnę ile razy byliśmy oszukani, a nawet okradani...
Masz rację, że po jakimś czasie człowiek ma dość i staje się nieufny. Bo jak widzi, że ktoś sięga tylko po "marchewkę" a odtrąca "wędkę"- to ręce opadają.
I człowieka złość i smutek ogarnia.
Uśmiech zostawiam:)*
Ale jednak lepiej pomagać i czasem być wykorzystanym, niż nie robić nic :)
OdpowiedzUsuńZ boku jestem postrzegana jako ta nieludzka, bo nie wrzucam żebrakom do misek. Studia mnie oduczyły, otworzyły oczy na wiele spraw. Jak ktoś poprosi o kupno jedzenia, oczywiście, ale kasy na chore dzieci, leki i inne cuda nie daję. Już prędzej, jak ktoś zbiera na piwo, w sensie student ;)
OdpowiedzUsuńIlekroć dawałam wędkę, obrywałam nią po dupie, więc teraz nie daję nic. Jestem zimną flądrą, ale to nie jest moje zmartwienie.
OdpowiedzUsuńz tego samego powodu stałam się czarną owcą, kiedy powiedziałam "dość"
UsuńNo i dobrze. Pomagac powinno się temu kto naprawdę potrzebuje pomocy. Ja od jakiegoś czasu daję tylko prezenty. Nie ma co rozpaczac, że sie jest czarna owcą, trzeba robić swoje i się nie zatracać w czyichś oczach. Zyć w zgodzie ze sobą. Ament.
OdpowiedzUsuńTak to jest, niestety, i nie tylko w Polsce. Nie bierzesz, nie korzystasz z okazji - jestes poprostu głupia... Druga strona medalu to taka, że często ci naprawdę potrzebujący wstydzą się swojej biedy czy ułomności i nie proszą... Myślę, że tych należy dostrzec. I nie przejmować się niebieskimi ptakami.
OdpowiedzUsuńCzasami jestem nieczuła, ale przeważnie daję. Z wdzięczności, że mogę i nie jestem w sytuacji tego, co prosi. Zawsze o tym myślę.
OdpowiedzUsuńLudzie zawsze widza to co chca, a oceniac jest bardzo latwo...
OdpowiedzUsuńKiedyś miałem znajomka który ze mna pracował...........no może za wiele powiedziałem, że pracował, starał sie odbebnic swoje 8 godz. a do narzekania był pierwszy. Spotkałem go po latach sponiewieranego przez zycie i smierdzącego jak psie odchody. Widzisz nie mam pracy, Polska mnie zdradziła, nie ma za co żyć. Poniewaz w Opolu /jak i w każdym mieście/ jeste dzielnica przemyslowa poradziłem mu aby pochodził od zakładu do zakładu czy kogoś nie potrzebują.
OdpowiedzUsuńCo- ja mam biegać od drzwi do drzwi ?.
Dziś już nie żyje - wykitował gdzieś tam w kanałach ciepłowniczych.
Nie potrafię odmawiać, nawet jeśli wiem że bywa to wykorzystywane, ale czasem odcięcie się od pijawki jest jedynym sposobem, a wręcz uczynkiem humanitarnym.
OdpowiedzUsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńTo fakt! Niektórzy ludzie wykorzystują innych nieustannie, a z pomocy spłecznej wyłudzają nienależną pomoc.
Nauczyłam się takim osobom odmawiać, albo proponować pracę. Niestety, nie chcą ani umyć okien, ani wrzucić drewna do piwnicy.
Pozdrawiam serdecznie.
Pozyczylam komus pieniadzae na 48 godzin. Za 3 I pol miesiaca ide je wreszcie odebrac.Oddaja mi tylko czesc i musze jeszcze wysluchac pogadanki - czulam sie jak bym ostatni kes chleba umierajacemu z glodu czlowiekowi zywcem z gardla wyrwala
OdpowiedzUsuń