środa, 27 września 2017

wyznaję, że nie umiem..

Laptop jeszcze w naprawie więc ograniczam dodawanie postów. Z dużym opóźnieniem odpisuję na maile zwłaszcza na onetowych adresach, teraz dopiero widzę wirtualność mojego życia. Bankowość, rachunki, zakupy, praca a nawet wiele kontaktów towarzyskich - to wszystko przez internet.
Kiedyś jeden z naszych znajomych powiedział z rozbrajającą szczerością, że nie zna się na komputerach i nie ma ani czasu ani ochoty aby się uczyć tego wszystkiego. Człowiek bez kompleksów - ma swój biznes, od załatwiania wielu spraw ma ludzi i nie zawraca sobie głowy zepsutym laptopem czy tym, co u znajomych na fejsie. To mnie nauczyło czegoś ważnego - nie każdy musi wszystko umieć i nie ma się co wstydzić, jeśli nie jest się zbyt dobrym w dziedzinie, którą każdy ogarnia albo się chwali że ogarnia.
Ja nie ogarniam kart płatniczych i zawsze noszę przy sobie gotówkę.
Znam dziewczynę, która nie ogarnia wind i woli chodzić po schodach.
I inną, której zawsze rozmazuje się tusz do rzęs, zawsze, nawet wodoodporny.

Nie jesteśmy produkowani na taśmie, dlatego każdy z nas jest inny. To, co jednych zawstydza i peszy może być nic nie znaczącym dla drugich.
W dzieciństwie nauczono mnie, że czarodziejskie słowa to "proszę, dziękuję, przepraszam".
Dopiero po pięćdziesiątce dostrzegłam, że równie ważne są
"nie muszę się tłumaczyć,  to moja sprawa, i ulubione - nie bo nie".
Czarującego dnia!
PS. Wraz z rodzicami naszej wnuczki dziękujemy za życzenia i gratulacje. Kiedyś jej opowiem, że gdy się urodziła, to miała nad kołyską setkę albo i więcej dobrych uśmiechniętych  wróżek.





56 komentarzy:

  1. Wszystko prawda najprawdziwsza. Zwłaszcza ze znajomością komputera i angielskiego. Jednych gorszy niewiedza w w/w dziedzinach a mnie panienka czytająca "nihil nimis" jako nahajl najmajs - tak światowo, ślicznie po amerykannnsku, jak mawiał Pawlak, z naciskiem na "N".
    Czarodziejskie słowa pożyteczne - i te pierwsze i te z drugiej grupy. Co do kart płatniczych - nie ogarniam, gotówki też nie. Zawsze pieniędzy za mało.
    Maria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z tą kartą to mam tak - nie mam potrzeby, po co mam ponosić koszty utrzymania

      Usuń
  2. jakbyś musiała od razu mówić bo nikt wokół nie zna Polskiego języka to uwierz,nauka poszłaby o niebo szybciej....
    po drugie - jak się włącza opcja - albo zrozumiem co mówią albo koniec ze mną to po tygodniu byś mówiła...
    Niee masz przymusu i jest jak jest

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. prawie pół roku pracowałam w miejscu gdzie wszyscy mówili po angielsku i dużo rozumiałam ale nie mówiłam prawie nic bo miałam jakąś barierę

      Usuń
    2. rozumiem i wcale się nie dziwię.Ale moja teściowa wyjechała do USA ni w ząb nie znając języka a byłą w naszym wieku i błyskawicznie opanowała bo musiała...Bariera znika bo mus jest.I nie przejmowała się że mówi KALI MIEĆ KROWĘ.Za którymś razem było ok.

      Usuń
    3. Klarko prawie trzy lata w Germanii, prawie dwa lata po dwie godziny nauki tygodniowo, Niemcy wokół, a mi wciąż z germanskim pod górkę. W pewnym wieku coraz trudniej jest nauczyć się czegoś nowego.Karty ogarniam,komputery też ale myślę, że to dlatego że lubię. W sensie że technikę szeroko pojętą lubię. A nie ogarniam jazdy samochodem. Prawko mam,jeżdżę ale tylko w okolicach domu. Słówka są piękne, a nie bo nie-super :D

      Usuń
    4. jakoś nie wiadomo czemu to przecież bez sensu nie lubię niemieckiego, już sobie nawet dorobiłam teorię że z powodu filmów pornograficznych,
      ale nie lubię tego języka i nie znam ani jednego słowa :o

      Usuń
  3. to fajnie, jak się jeszcze trochę chce
    języka
    czy innych umiejętności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam wyvoru ciafle zmieniam praace i caly czas co innego

      Usuń
    2. to Alzheimer Ci nie grozi
      a sama wiesz, że lepszy parkinson
      w kontekście spirytusu w każdym razie

      Usuń
    3. oo tak się właśnie pisze na telefonie w autobusie :D

      Usuń
    4. a juz mśłałam, ze dołączyłąś do piszących poprawnie inaczej:PPP

      Usuń
  4. Kazdy z nas ma prawo zyc jak mu sie podoba o ile nie krzywdzi tym innych. I nie ma zadnej potrzeby tlumaczyc sie z tego innym.I nic im do tego.

    OdpowiedzUsuń
  5. No i prawidlowo. Ja nie ogarniam chalupy na przyklad, prysznic przydaloby sie umyc... Wole piec ciasta ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Droga Klarko!
    Jeszcze raz gratuluję Wnusi:)
    I ja nie znam się na wielu rzeczach, umiem się do tego przyznać, np :szycie na maszynie, majsterkowanie.
    Ale mam też wiele przymiotów:)
    Pozdrawiam milutko:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja też nie ogarniam wind, mylą mi się poziomy, a do tego mam klaustrofobię więc jak jest mozliwość korzystam ze schodów. Gotówki nie mam prawie nigdy, zawsze korzystam z karty ;) A "Nie bo nie" to ulubiona odpowiedź mojej Kasi :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mówią,że wstyd to kraść.Mądry człowiek nie będzie wyśmiewać się z cudzej niewiedzy,bo przyczyn może być mnóstwo.Ja nie wstydzę się,że nie umiem,czy nie rozumiem czegoś,bo nie których problemów nie przeskoczę.Słowa-proszę,dziękuję i przepraszam,czasem czynią cuda.Kartą płatniczą umiem się posługiwać,ale nie korzystam.
    Wanda

    OdpowiedzUsuń
  9. To będzie szczęśliwa dziewczyna skoro tyle wróżek życzyło jej dobrze :-)
    Też się nie znam na wszystkim, ale na komputerze i Internecie tak i to nawet lepiej od niektórych młodych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wczoraj byłam w odwiedzinach, Boże, jakie to dziecko jest śliczne,
      rodzice tak doskonale zorganizowani, wróciłam ze spokojem w sercu

      Usuń
  10. Skąd wiesz, że zawsze miałam rozmazany tusz, nawet ten wodoodporny??? Zawsze mi coś w oczach przezkadzało i pakowałam paluchy do oka. Uwielbiam karty płatnicze i tylko przez rozsądek mam przy sobie aż 100zł- bo przecież może być gdzieś nagle nieczynny terminal.Ale nie potrafię jezdzić na rowerze, bo nigdy mnie to ustrojstwo nie zachwycało i też się nie wstydzę tego braku umiejętności. To dobrze, że się różnimy i dalej tak należy trzymać!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nigdy nie jeździłaś? bo ja w sumie od dzieciństwa nigdy i nie wiem czy umiem czy nie

      Usuń
    2. Nie, nigdy nie jezdziłam. Czasem tylko ćwiczyłam kondycję na rowerze stacjonarnym, ale szczerze tego nie lubiłam, po 15 minutach już mnie tyłek bolał. Za to samochód mogę prowadzić godzinami, przerwy robię co 200 km, z rozsądku, nie z potrzeby.

      Usuń
  11. Nie ogarniam miejskiej komunikacji,biletów,rozkładów..,to jest bardzo trudne,nie do opanowania.Nie potrafię się poruszać bez auta.Laptop w podstawowym zakresie,mam w pracy sztab specjalistów..jakby co:)Płacę tylko kartą,nigdy nie mam gotówki,co bywa czasem uciążliwe.Pozdrawiam,miłego dnia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jest prosta aplikacja jakdojadę i używam jej w razie potrzeby

      Usuń
  12. Nie ogarniam glupich pytan:) Nalegajacych unikam jak ognia, po prostu nie mam zadnej tolerancji dla tego typu ludzi.
    Jesli chodzi o gotowke, to moj Wspanialy jest 100% gotowkowy, ja tez, ale zdarza mi sie placic czasem karta, z tym, ze splacam ja zawsze w calosci. Jestesmy juz w tym wieku, ze nie pozwalamy sobie na posiadanie chocby dolara dlugu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u nas to samo, zawsze bałam się długów i kredytów,
      poza tym przerażają mnie te ogromne koszty obsługi długu i odsetki

      Usuń
    2. Klarko,myślę,że zdecydowana większość z nas mowiąc"karta" ma na myśli zwykłą kartę płatniczą,przypisaną do konta.Nie chodzi o kredyty i ich spłacanie,bo to zupełnie inna sprawa.Mówimy o karcie,którą możemy płacić na codzień w ramach posiadanych środków.Bez konieczności późniejszego spłacania,bo przecież nie można wydać więcej niż się ma:)Mimo wszystko wydaje mi się,że bezpieczniej i korzystniej jest mieć kasę w banku niż np.pod materacem czy w puszcze po kawie:)))
      Pozdrawiam,Klarko

      Usuń
  13. Dodałabym jeszcze, że w pewnym wieku odkrywa się jeszcze to, że nie ważne, co o nas myślą inni
    i że nie wszyscy muszą nas lubić
    To daje duże poczucie wolności ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, właśnie. to samo chciałam napisać.I zanucić przebój z młodości
      "wolność - kocham i rozumiem..."
      także tą osobistą.

      Nie, bo nie. Tak czuję. Tak uważam. Nie muszę się tłumaczyć.

      Co oczywiście oznacza, że każdy też ma prawo powiedzieć mi to samo.
      Albo możemy się przekonywać, ale tylko dopóki druga strona nie powie dość, dziękuję. Protokół rozbieżności :-) to też nic złego, a to ,że jesteśmy różni czyni świat o wiele ciekawszym.

      Klarko, jeśli chodzi o angielski czy inne języki, to teraz można sobie poradzić apką w smartfonie. Jest takie "coś", co powie np po angielsku to, co Ty napiszesz po polsku. W razie potrzeby daj znać na priv, to sprawdzimy czy to masz i czy działa, gdyby było Ci potrzebne, albo chciałabyś się tym pobawić :-)czy pouczyć się języka.

      Usuń
    2. ja do tego musiałam dojrzeć - głównie dotyczyło to wyglądu, makijaż, buty na obcasach itd.
      Z angielskim jest tak - zawsze uczę się sama, jakieś duolingo, kurs na płytach itd. I kiedy przyszło mi się dogadać, okazało się, że wiele rozumiem ale nic nie powiem. To mnie w końcu tak zniechęciło że odpuściłam.

      Usuń
  14. " Nie , bo nie " przerabiałam w pewnym okresie życia dosyć długo, ale z perspektywy czasu stwierdzam , ze "wyszłam" na tym , jak Zabłocki na mydle. Mam już niewiele przed sobą , żałuję, że przepuściłam przez palce wiele cennego czasu a tym samym nowych umiejętności, ale próbuję gonić czas wykorzystując go na maksa. Watra

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Watro Watro, nie zapomnę naszej wycieczki Twoim samochodem:)i pytania - zgadnijcie kiedy zrobiłam prawo jazdy! Cała Ty.
      Serdeczności!

      Usuń
  15. Tłumaczenia: "nie, bo nie" chyba nikt nie lubi ;)
    A opanowanie umiejętności bycia asertywnym wcale nie jest takie proste :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czemu nie pójdziesz?
      bo się źle czuję
      to weź tabletkę
      nie mogę
      czemu
      bo mnie będzie bolał żołądek
      ale chodź, nie przesadzaj
      nie chcę, nie idę
      czemu
      nie bo nie!

      Usuń
  16. Rozumiem, chociaż nie rozumiem.
    Rozumiem, że każdy jest inny, że nie wszyscy musimy się na wszystkim znać. Rozumiem, że jak kogoś stać na zatrudnienie człowieka do wiązania butów, to sam nie musi ich umieć wiązać. W razie czego istnieją mokasyny.
    Nie rozumiem jednak nieznajomości kart kredytowych. W krajach skandynawskich niedługo zniknie zupełnie pieniądz w postaci banknotów i bilonu. I jak żyć, panie premierze? Bez forsy, z kawałkami plastyku jedynie?
    A internet - niedługo w wielu krajach pewnie znikną "okienka" w urzędach. Czy wtedy wystarczy - "nie ogarniam"?
    Owszem, można "nie ogarniać do głębi", ale musowo trzeba się nauczyć korzystać. Nie każdy musi przecież wiedzieć jak zbudowany jest silnik samochodowy i na jakiej zasadzie on działa. Jednak prawo jazdy powinien mieć każdy - oczywiście z solidnymi umiejętnościami posługiwania się nim.
    Może nie wszystko co napisałem jest jasne, logiczne. Ale na usprawiedliwienie podam, że ja też nie rozumiem wielu spraw. Np. polityka - na jakich zasadach "to, to" działa, chyba sami politycy tez nie wiedzą.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wszystko to prawda, ale jednocześnie trzeba wiedzieć, że każda transakcja z użyciem karty jest zapamiętywana,
      i na przykład raz robiłam przelew synowi i napisałam żartobliwie "za prasowanie koszul" i w tym momencie skarbówka może się doczepić

      Usuń
  17. To ja wam coś powiem - tego nikt nie zrozumie... nie mam telefonu komórkowego i w związku z tym nie ogarniam :)
    Na razie tego nie zapisano w konstytucji, że jest obowiązkowy, ale zdaję sobie sprawę, że jeszcze chwila, jeszcze moment i będzie.
    Póki co spotykam się w różnych formularzach internetowych z wymogiem podania numeru i zazwyczaj wpisuję dowolny ciąg cyfr.
    Przy czym jestem komputerowa, "kartowa" etc. Tylko telefonu szczerze nienawidzę.

    Zauważyłam, że czasem krępujące staje się przyznanie do tego braku. Niedowierzające spojrzenia albo zdumienie. Ktoś tam sobie myśli, że przecież nawet staruszki mają albo, że nie chcę podać numeru. Więc czy wstyd? Troszeczkę tak ;) ale trzymam się dzielnie własnych (nie)upodobań.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie jest obowiązkowy ale bardzo ułatwia życie
      miałam takie zdarzenie z telefonem - mówiłam, że mam zepsuty i dlatego nie mogę z niego korzystać, to była prawda, ale szefowa i tak mi nie wierzyła i była wściekła choć to był prywatny telefon

      Usuń
  18. A ja nie ogarniam map....Bez komentarza.:)
    Nie wiem skąd ludzie wiedzą jak maja jechać samochodem z jednego miasta do drugiego..... Żenada co? A jeżdżę samochodem - ale tylko tam gdzie znam :) WNUSI Gratuluję!

    OdpowiedzUsuń
  19. "Asertywność". Cudowne słowo, które poznałam za późno. Wstyd mi jednak za nieznajomość angielskiego, ale uwielbiam, tak mam, "rozbrajać" laptopy i w ogóle być do przodu, nie zostawać w tyle z techniką. Wnuczki są cudowne, mam trzy, to wiem! I, jak to mówią moje - gratki!

    OdpowiedzUsuń
  20. Trzy dni bylam na urlopie, slownie-doslownie trzy! Wracam i co? I Hania do kochania! GRA TU LA CJE!!!
    tezMonika

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie znam się na samochodach... Nie odróżniam marek, nie potrafię rozpoznać po sylwetce, dopóki nie zobaczę logo. Mam od 25 lat prawo jazdy, jeżdżę, ale nie nadaję się na świadka wykroczenia drogowego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale to ma jakieś znaczenie, jeju, nie wiedziałam :O

      Usuń
  22. No tak! Jakbym była świadkiem wypadku, to gdyby mnie policja zapytała o to, jaki to był ewentualnie samochód, to bym co najwyżej powiedziała: czerwony ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Też jakoś nie lubię korzystać z karty, chyba tylko dwa razy zapłaciłam za coś w taki sposób. Małż się naśmiewa, ale mi to wisi...

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz