Napisz już coś innego bo cię inkwizycja blogowa dopadnie - rzekł dziś rano Krzysiek czytając komentarze pod poprzednią notką.
No to piszę, nie ma jeszcze szóstej to może inkwizycja śpi.
Najbezpieczniej będzie chyba o kotach,
Jest gorąco, przez otwarte drzwi przychodzi nocą do naszej kuchni przepiękny kot. Nie w odwiedziny, choć mam cały czas taką nadzieję. Do kociej kuchni przychodzi. Budzi mnie dopiero stukanie pustej miski o podłogę - zwierzę wylizuje ją bardzo energicznie i do czysta. A tymczasem nasz kot śpi na środku łóżka jak zabity i nic go nie obchodzi.
Skąd wiem, że jest piękny?
Widuję go czasem. Widział go też jeden z naszych gości. Jest duży, długowłosy, prawie czarny, ma białe skarpetki, biały pyszczek i brodę. Nie wiem, czyj jest, nie widuję go na posesjach a to łatwo zauważyć bo późnym popołudniem koty wylegują się przed domami. Nasz czasem się wyleguje przed domem sąsiada a kiedy proszę - kotku chodź do domu - to udaje że mnie nie zna.
Dopiero wieczorem, gdy chłodzimy się na huśtawce pod czereśnią, przychodzi, łasi się, kładzie na trawniku, fuczy i syczy na psy sąsiada i woła mnie do domu, wiadomo, karmić kota!
Dziś o piątej rano było dwadzieścia stopni ciepła. W dzień ma być trzydzieści siedem. Może w końcu nasza piwnica wyschnie;).
O rany ale macie temperatury, u nas jednak chłodniej, bo bliżej morza...
OdpowiedzUsuńJak można tak męczyć zwierzęta?
OdpowiedzUsuńŻe tak się popiszę anonimowym czytaniem ze zrozumieniem; ))
wiem, wstydzę się, bo czasem gdy kot leży na samym środku łóżka to przesuwam go trochę na bok a on wtedy się budzi, jak można budzić kota w środku nocy, toż to znęcanie. A on jest taki troskliwy, budzi nas co dwie godziny sprawdzając czy żyjemy, podchodzi do twarzy śpiącego, najpierw pomrukuje a jak nie reagujemy to wali łapą po pysku, nie swoim, naszym!
Usuńniedobra Klarka!!
Usuń:DDD
UsuńDwoje na hustawce i kot sie placze pod nogami - to cudny obrazek spokojnego wieczoru. Spokoju i suchosci zyczy
OdpowiedzUsuńtezMonika
Kot to wiesz drażliwy temat też...��
OdpowiedzUsuńDla chcącego nic trudnego; )
UsuńNo a jak
Usuńi przypomniało mi się stare indiańskie przysłowie - chcesz mieć wroga pisz bloga!
UsuńDobrze,ze jednak nie założyłam bloga....kiedys naprawdę mnie korciło.:-)
UsuńMoje niby grzecznie leżą tylko przed domem na kostce, zawsze je tak zastaję rano i jak wracamy, taaa a kocia sierść i piasek z łapek na fotelach, na huśtawce i na stole pod altanką to oczywiście wiatr przynosi prawda?
OdpowiedzUsuńmasz w piwnicy klimatyzację, po co ma wysychać? Po takim upale 10 minut w piwnicy dobrze zrobi... kot i pół łóżka, normalna sprawa. Moja stara się mnie nie budzić, ale spróbuj wejść na jej kawałek :D
OdpowiedzUsuńale Wam zazdroszczę ...tez chcę 30 stopni albo chociaż 28...
OdpowiedzUsuńV,mogę się zamienić.Bier upał,daj mi chłodek :-)
UsuńMam podejrzenie, że nawet jeśli ta piwnica wyschnie to na bardzo krótko, bo te temperatury są "burzonośne" a jak burza to i ulewa.
OdpowiedzUsuńCzworonóg w łóżku zawsze mnie spychał na sam brzeg,a sam będąc wielkości dużego kota zajmował tyle miejsca co owczarek niemiecki.
Mój miał inną technikę sprawdzania czy żyję - chodził po mnie albo usiłował mi otworzyć oczy
jęzorem. Oduczyłam go w końcu tych manier bo regularnie gada wyrzucałam z łóżka, po blisko roku pojął o co biega;)
Kot niby temat, niepolityczny, neutralny, ale...zalezy czyj on jest, ten kot:)
OdpowiedzUsuńBardzo gościnny dom macie, to i kot się przychodzi najeść. Może nawet z dość daleka :).
OdpowiedzUsuńJak ja bym chciała znów tak bezpiecznie wypuszczać moją kicię. :(
Moje piwnice wietrzyłam ciągle i przez całe lato w trybie - na dzień otwierałam wszystkie okna, a często i połączony z piwnicą garaż, a na noc zamykałam, żeby wilgoć nie wchodziła. I zawsze miałam sucho.
Ale u mnie woda nigdy nie podchodziła
pozdrowienia Klarko
Jak ja lubię Twoje opowiastki o kocich zwyczajach ! Z własnego życia dodam- łóżko nigdy nie jest tak duże (moje ma 1,80 na 2,10), żeby bez problemu mogła w nim sobie znaleźć miejsce właścicielka 2 kotków...
OdpowiedzUsuńWroga?
OdpowiedzUsuńNo to może ta koniec...
Chyba muszę zmienić podpis - czyżby to do mnie odnosiło się pełne humoru /mam nadzieję, a nie złośliwości/ określenie Twojego Męża cytowane w kolejnym poście?
No cóż, Inkwizycja wstała, ugotowała pół obiadu, zrobiła część wieńca dożynkowego, ogarnęła dom i... padła. A laptop stoi w pokoju, gdzie jest najchłodniej, to może spróbuję odpowiedzieć hurtowo.
Może najpierw podziękuję p. Krzysztofowi. Jestem dumna z nowego określenia: czy wiedział Pan, że instytucja inkwizycji powstała w czasach, gdy każdy stojący wyżej /pan władający jakimś obszarem, król, itp/ miał prawo bez większych konsekwencji /albo żadnych, w większości systemów prawnych ówczesnych państw/ uwięzić, obrabować z własności,zabić kogoś stojącego niżej /poddanego/ pod byle pretekstem? I to właśnie inkwizycja jako pierwsza instytucja sądownicza wprowadziła tzw. obrońcę z urzędu, tak, aby nawet taki, kogo nie stać było na kogoś w rodzaju dzisiejszego adwokata, miał szansę wygrać proces w swojej sprawie?
A czarny PR dotyczący ilości skazanych czy metod przesłuchań przez wieki zrobił swoje. Cóż, Kościół i jego instytucje od zawsze były ulubionym chłopcem do bicia różnych nieprzyjaznych mu środowisk.
Pozwólcie, że odpowiem tu trochę hurtowo, ale oddzielę odpowiedzi, żeby każdy znalazł to, co dotyczy jego wpisu spod poprzedniego posta - jeśli zechce.
To nie jest czarny pr tylko prawda historyczna która mnie katoliczke bardzo zawstydza. I oczekuję od obecnego kościoła innej postawy. I taką prezentuje nasz Papież. Również mój proboszcz otwiera serce ludziom w potrzebie. W tym uchodźcom. I tak powinno być.
UsuńNie uraziła mnie w filmiku drastyczność scen - tak wygląda wojna i ja nawet jestem za tym, żeby od czasu do czasu ją pokazać - choćby dla przestrogi, oczywiście w odpowiednim kontekście itd /nie w dobranocce dla dzieci na przykład/. Literaturę wojenną znam, wspomnienia przodków też, więc co do tego, ze wojna jest straszna - pełna zgoda.
OdpowiedzUsuńRozpacz uciekinierów, umierające w ramionach bezradnych matek dzieci, poczucie utraty "swojego miejsca na ziemi", poczucia bezpieczeństwa, strach - to też rzeczywistość wojenna, tak to wyglądało kiedyś i tak wojna wygląda teraz.
Apel "miłuj bliźniego", czyli, jak rozumiem, pomóż tym ludziom, też jest jak najbardziej ok. Proszę mnie jednak nie pytać czy i jak robię to osobiście, przypomnę kolejny fragment Pisma:" niech nie wie lewica, co czyni prawica".
Uraziła mnie...nie to stanowczo za słabo - moją wściekłość wzbudziła ta ohydna manipulacja autorów filmiku, a chyba jeszcze bardziej to, ze ulega jej tak wiele rozsądnych, zdawałoby się, osób... Postaram się to przedstawić jak najkrócej, skontrastować to, o co mi chodzi:
Prośba o pomoc dla biednych matek z dziećmi - ok. Ale gdzie wy widzicie te biedne matki? Przecież te hordy młodych mężczyzn, które pakują się na siłę do Europy, to nie matki z dziećmi!!!Młode bysie zwiewają, aby wygodnie żyć na koszt europejskiego podatnika, zostawiając swoje matki, córki i siostry na pastwę tego, co pokazuje Twój filmik, a wiemy, że i gorsze rzeczy się im zdarzają /nie wiem, czy tu nie zaglądają dzieci, nie będę się wdawać w szczegóły/. Z państwem islamskim zdarza się, że walczą oddziały złożone wyłącznie z kobiet! Jak można porównywać naszą rzeczywistość wojenną, gdzie nawet mali chłopcy starali się pomagać w walce z okupantem, z tą hałastrą roszczeniowych byczków, którzy są tacy biedni, że całą wioska pewnie składała się im na ten ponton, najnowsze firmowe butki i nowoczesnego smartfona, tak?
Dokladnie to samo chcialam napisac.To nie sa wojenni uchodzcy, to lenie szukajacy latwego zycia.
UsuńMam znajomych i rodzinę za granicą i kolejny atak dzikiej furii mam porównując apel z filmiku /"Polacy też uciekali i byli przyjmowani i pomagano im w bogatszych krajach..."/ oraz zachowanie polskich uchodźców za granicą z zachowaniem tych ... gości, którymi tak szczodrze obdarować nas chce UE.
OdpowiedzUsuńPolacy - w znakomitej większości - szybko nauczyli się języka i poszli do pracy, często poniżej ich wykształcenia, jeżeli dostawali zapomogi, to przez określony czas, a potem np zasiłki na dzieci itp. tylko takie, jak należały się każdemu innemu obywatelowi. Płacili podatki, stawali się po prostu częścią społeczeństwa. Nawet zesłańcy bywało, że wnosili znaczący wkład w dobro, w naukę, badania terenów na których byli osadzeni /Dybowski/, rozwijali je, a nie doprowadzali do ruiny!
Zerknijcie, proszę, na króciutki bodaj biogram mojego ulubionego bohatera tamtych czasów Ernesta Malinowskiego, ok?
a teraz dla porównania:
Przykład z ub tygodnia: znajoma mieszka w Niemczech, jako pełnoprawny obywatel. Rano budzi się i widzi kąpiącą się w jej przydomowym basenie grupę ... gości. Wzywa policję, bo boi się wyjść z domu i zwrócić im uwagę, wie z doświadczenia innych sąsiadów czym to może grozić. Policja przyjeżdża i... daje jej mandat za nieudostępnienie ...gościom jej prywatnej, domowej łazienki...
To nie jest fakt "z internetu", tylko z prywatnej rozmowy. Tego chcecie?
Że już tylko w skrócie przypomnę sylwestrową noc z Kolonii, syf na ulicach Paryża, niebezpieczeństwo czyhające na kierowców przejeżdżających przez Calais - tego chcecie w Polsce?
Tu nie przyjadą żadne "biedne matki z dziećmi", jasne?
Wszystko wiesz na pewno prawda?
UsuńKolejny atak dzikiej furii dostaję na widok sugestii, jak to polscy katolicy nie przyjęliby nawet św. Rodziny. A te tłumy na ŚDM to mieszkały w tylko w rezydencjach biskupich lub pod gołym niebem? I głodowały przez cały czas pobytu tutaj, bo wredni Polacy-katolicy zwłaszcza niczym się nie podzielili?
OdpowiedzUsuńNo sorry.
Sama jestem przykładem tych, dla których "zabrakło gości". Gości, a nie miejsca pod polskim dachem. Gościnnym i przyjaznym dla gości, którzy szanują nasze prawo a nie najeźdźców brutalnie narzucających swoje, dla niepoznaki zwanych uchodźcami.
To w skali mikro. A w skali makro przypominam, ze Polska jest na 2 miejscu w Europie, jeśli chodzi o liczbę przyjętych uchodźców - i to prawdziwych, uciekających przed wojną lub podobnym zagrożeniem, a nie wędrujących w poszukiwaniu kraju o najlepszym socjalu.
Na dramat tych Syrii itp nie patrzymy z drugiego brzegu i nie wysyłamy "jakichś pieniędzy", drobnych groszy dla uspokojenia sumienia. Ogromne sumy płynące z Polski poprzez czasowe akcje i regularne przekazy Caritas, program "Rodzina-Rodzinie" /celowo wspominam tylko te zw z Kościołem, a wiecie dobrze, ze są i inne, pomagają też inne wyznania i org pozakościelne/są o wiele lepszą formą pomocy niż przyjmowanie ucho... przepraszam, nachodźców.
OdpowiedzUsuńPo pierwsze: trafiają właśnie do bohaterów filmiku. Matek, dzieci, starszych, inwalidów. A nie bysiów, którzy sądząc po liczbie już dawno czapkami nakryliby państwo islamskie i odbili swoje ziemie.
Po drugie, proszę wziąć pod uwagę siłę nabywczą pieniądza. Wysłany tam jeden dolar jest wart więcej niż tutaj, więc realna pomoc jest większa. Przypominam przy okazji wystąpienie p Premier dla niepoznaki zwanej Broszką :-) jakie sumy wysyła tam polski rząd - łatwo znaleźć w sieci i sobie sprawdzić.
Zbieranie krwi na pielgrzymkach pominę milczeniem, bo napisał to chyba ktoś, kto nie ma pojęcia ani o pielgrzymowaniu ani o funkcjonowaniu organizmu ludzkiego.
A ile dobrego przyniesie modlitwa i ogólnie mówiąc trudy pielgrzymowania, ofiarowane za pokój na świecie za Ojczyznę; uwaga, mieszkamy tu razem, więc również w Waszej intencji/!!!/, dowiemy się Tam. Poczekajmy, cóż to jest tych parę-naście-dziesiąt lat : - )
Szanowny Artku, trzeba patrzeć na źródła, skąd coś do nas przychodzi, bo każdy formułując swój przekaz ma określone intencje.
Mnie naj, naj bardziej zaś boli to, że to właśnie z tamtej strony przychodzi większość materiałów mających na ceku zmanipulowanie jak największej grupy ludzi /np w tym przypadku w temacie uchodźców/ i skłócenie nas jako społeczeństwa oraz takie urobienie ludzi, aby ewidentnie złe rozwiązania, złe dla państwa, narodu i jednostek przyjmowali jako właściwe. Nie mówię, że druga strona jest bez winy, nie będę tu też przypominać od jakich osób i ich wypowiedzi się to zaczęło, ale może skoro, ogólnie mówiąc "góra się żre", to może tu "na dole" zacznijmy ze sobą rozmawiać, dyskutować, przerzucać się nawet argumentami, ale z zachowaniem wzajemnego szacunku?
I nie pozwólmy się oszukiwać, porszę. Klarko, wiem, że teraz "pojadę po bandzie", ale czy nie wolisz dla swojej wnuczki takiej Polski nawet jaka jest teraz? Pozwoliłabyś Asi na to, żeby została w Niemczech wolontariuszką czy pracownicą w ośrodku dla uchodźców?I kto Ci zabrania być takąjaka chcesz być, zgląda do garnków czy pod kołdrę? To ci ...goście zrobią to chętniej niż najbardziej gorliwy biskup czy sąsiad katolik. Obyś nie musiała się o tym przekonać osobiście.
I jeszcze jedno. Nie mylcie, proszę, strachu z rozsądkiem.
w mojej rodzinie jest takie powiedzenie:"Ucz się na cudzych błędach - to mniej kosztuje".
Dziś też Was kocham. Jak bliźniego swego.
Przepraszam, że tak w kawałkach, ale publikator nie puścił całości.
pozdrawiam, M.
No ale po co się tak denerwujesz, przecież to szkoda zdrowia, o piątej rano były tu różne komentarze, a z filmem jest tak - każdy widzi to, co chce zobaczyć, masz prawo mieć swoje zdanie i nie zamierzam Cię absolutnie przekonywać do czegokolwiek, póki się nie obrażamy to nic się nie dzieje, szkoda zdrowia i nerwów. Jesteśmy dorośli, możemy wierzyć w co chcemy i nic nikomu do tego.
UsuńHmmm
UsuńZnam wielu wolontariuszyw ośrodkach dla uchodźców. Chyba sama też nim zostanę...
A coś o kotku?
O kotkach tez jest niebezpiecznie a co? przeciez sa i rude i czarne( tfu tfu na psa urok !!!) nie mowiac juz o tych co jezdza tramwajem i pija wodke.
Usuńa kotom nie wolno, i z kotami nie wolno!
UsuńDobrze że nie jesteśmy kotami😁
UsuńWiem, że przez te ilość komentarzy to trochę tak wygląda, ale ja się nie denerwuję na Ciebie czy innych Gości, tylko to manipulowanie ludźmi przez media na potrzeby i zamówienie konkretnych grup. Pomyślałam, że skoro Twoje zdanie kształtują takie przekazy i może w jakiś sposób zniechęciły Cię do siebie inne media, to może ode mnie spokojnie przyjmiesz i spokojnie przemyślisz też, czy z "drugiej strony" nie ma troszkę racji, zwłaszcza w temacie "przyjmijmy biednych uchodźców!".
OdpowiedzUsuńNie denerwuję się, tylko przejmuję. Jestem państwowcem, patriotą niezależnie od tego, kto rządzi liczy się dobro Polski jako obszaru i każdego, kto w nim się znajduje /bądź czuje się związany, np będąc na emigracji/. Dlatego też nie chciałabym, by - w moim rozumieniu - ktoś namawiał nas do działań zmierzających w przeciwnym kierunku.
To dlatego jestem umiarkowanym sympatykiem tego rządu, bo nie wiadomo, co nam przyniesie przyszłość, ale tak na chłopski rozum :-)Polska Kaczyńskiego jest dla mnie osobiście, mojej rodziny i, mam takie wrażenie, ogólnie dla ludzi, bardziej bezpieczna i przyjazna niż Polska Tuska. Nawet jeśli trochę denerwujące, zgadzam się, jest dla niektórych takie ostentacyjne manifestowanie religijności.Ale na wytęskniony idealny rząd i całą górę pewnie przyjdzie nam dłuuuuugo poczekać.
Bardzo staram się też być obiektywna i może dlatego nie lubię takich czarno-białych klimatów, krzywdzących uogólnień. Z obu stron. Dlatego czytam i oglądam różne media i rozmawiam z różnymi ludźmi. Mam też znajomych "z obu stron", dzięki którym udało mi się załatwić kilka ważnych społecznie spraw. Więc można.
Pozwolę sobie nie do końca zgodzic się z tym , co napisałaś na końcu. Jeśli chodzi np o wyznanie religijne czy ateizm itp to się z tym zgadzam. Ale tylko do momentu, gdy to w co wierzymy nie ma szkodliwych społecznie następstw. Dlatego bardzo bym chciała, abyś Ty czy Inni spojrzeli krytycznie na przykład na kwestię wyborów do władz ludzi, którzy - być może - nie do końca mają na myśli nasze wspólne dobro i wybrali przynajmniej mniejsze zło, bo ideałów nie ma , zwłaszcza w polityce. Bo jeśli duża liczba ludzi tak jak piszesz "uwierzy w to, co będzie chciała", ale ta wiara będzie wynikiem czyjejś manipulacji czy oszustwie, to skutki odczujemy wszyscy.
I to dlatego "straciłam" dzisiaj tyle czasu na te wpisy.
A może nie straciłam...
W każdym razie ja nie uważam ani Ciebie, ani nikogo stąd za wroga.
pozdrawiam, M.
a jest dla Ciebie jakąś informacją użyteczną to, że ja mieszkam w kraju który jako jedyny w całości wywiązał się juz dawno z przymusowej alokacji uchodźców, mieszkam niedaleko jednego z tych ośrodków, nie czuję sie zagrożona, spotykam całe rodziny na zakupach w naszym sklepie, chodzę wieczorem po ulicach miasta ( nie po każdej dzielnicy! Ale nie ma to nic w spólnego z uchodźcami)
UsuńCzy też uznasz mnie za osobę zmanipulowaną?
Albo manipulującą?
Mam nadzieję, że tak jak piszesz, słuchasz różnych głosów.
Świetnie, że się odezwałaś i możemy porównać doświadczenie takie osobiste, jak piszesz. Czy może jesteś zorientowana, jakie osoby mieszkają w ośrodku? Ile jest tam pełnych rodzin, matek z dziećmi, osób starszych wiekiem, powiedzmy przynajmniej 65+ bądź inwalidów? Czy i w jaki sposób rząd państwa, w którym mieszasz sprawdzał te osoby? I ważne: ile z nich i po jak długim pobycie w ośrodku nauczyło się podstaw języka i podjęło już pracę /bo rozumiem, że to już działa od jakiegoś czasu i nie są to same dzieci?/ Z którego kraju przybyły? Zauważ, proszę, że nie pytam o wyznanie :-)
UsuńPytam z ciekawości, nie złośliwie.
I jeśli dobrze rozumiem, jesteś w kraju europejskim, a nie np w Australii, tak?
A Polska, jak napisałam, przyjęła już tylu prawdziwych uchodźców, ze nikt nie ma prawa narzucać nam kolejnych kwot alokacji. Co nie znaczy, że nie możemy przyjąć kolejnych, ale nie w sposób wymuszony i sprawdzonych, a nie tak, jak było w Grecji i we Włoszech, gdzie nasi ludzie albo nie zostali dopuszczeni do procedury weryfikacji, albo okazywało się to niemożliwe przy takiej ilości "tożsamości" jaką miały niektóre osoby starające się o pobyt w Polsce.
Pozdrawiam, wrócę wieczorem.M.
miszkam w Luksemburgu
Usuńz tego co wiem, zawsze przyjmuje najwięcej ofiar wojny na głowę mieszkańca niż jakikolwiek inny kraj
w końcu lat 90 przyjechało tu mnóstwo Jugosłowian, ale też Albańczyków np
nie umiem Ci odpowiedzieć na te wszystkie szczegółowe pytania, nie miałam nigdy potrzeby interesowania się tym, ot, kolejna grupa ofiar wojny, dla mnie przynajmniej, choć na pewno bardziej muzułmańska
wolontariusze i państwo organizują kursy językowe i inne dla nich
i oni bardzo chętnie by poszli do pracy, chyba nie ma nic gorszego niż taka wegetacja w ośrodku, niestety prawo na to nie pozwala, nie mają pozwolenia na pracę po prostu
a co do Polski...
Usuńkwota którą wysłała Polska uchodźcom jest niewielka
a jakich to prawdziwych uchodźców Polska przyjęła ostatnio? Bo np z Ukrainy 30 osób.
moje zdanie jest takie - przyjęcie 6000 osób
dla takiego kraju to jest drobiazg. Dlaczego nasze służby nie umiałyby sprawdzić tych ludzi? Dlaczego nie umielibyśmy stworzyć im takich warunków w których nikt nie czułby się zagrożony? Powołać grono fachowców, którzy doradziliby jak zintegrować tych ludzi tutaj?
Nie rozumiem, dlaczego nawet nie próbuje się rozmawiać na ten temat
A fakt odmowy utworzenia korytarzy powietrznych uważam za skandal i najgorsze oblicze tego rządu, który podpiera się chrześcijaństwem jak kibol kilem bejsbolowym.
Dziękuję, że napisałaś, gdzie mieszkasz, choć przecież nie musiałaś.
UsuńDzięki temu mogę sprawdzić, czy słusznie podejrzewałam, że twoje poczucie bezpieczeństwa wynika, być może, z faktu, że prawo w nim jest na tyle dobrze skonstruowane i egzekwowane, że tym osobom zwyczajnie nie opłaca się go nie przestrzegać. Zerknę sobie w wolnej chwili tu i tam, popytam i poczytam. Wierze też Ci na słowo- jeśli odnosisz się do własnego doświadczenia i jesteś na miejscu, to ja zakładam, ze jesteś szczera.
Rzeczywiście, większość informacji na temat ich złego postępowania pochodzi z innych krajów, cieszę się więc że jesteś tam, gdzie można czuć się bezpiecznie.
Zadając pozostałe pytanie liczyłam, że napiszesz tyle, ile będziesz wiedzieć.Także to, co napisałaś z perspektywy sąsiadki, przechodnia, jest cenne zwłaszcza ta uwaga nt pracy. Ciekawe, z jakiego powodu nie mają pozwolenia na pracę.Zgadzam się, że taka wegetacja to nic dobrego, już nawet nie mam na myśli kwestii pasożytowania na społeczeństwie, bo akurat L. może na to stać, ale dla samej higieny psychicznej, lepszego samopoczucia tych osób, socjalizacji i doskonalenia języka byłoby lepiej, żeby poszli bodaj na parę godzin między ludzi - oczywiście po wstępnym przygotowaniu i gdyby sami tego chcieli.
Nie pisz, proszę,że kwota wysłana w ramach pomocy jest niewielka. Jeśli nie podajesz, ile, to znaczy, ze nie znasz konkretów. Świadczy o tym także wymieniona przez Ciebie liczba Ukraińców, bo pisząc o 30 miałaś chyba na myśli tylko tych, którzy przyjechali w zeszłym tygodniu i to tylko np na jedną plantację borówki, na której pracują.
Nie chcę się wymądrzać, więc po dane odsyłam do źródeł, każdy może przecież odczytać np dane z GUS.
Za odmowę otwarcia korytarzy powietrznych rząd był niedawno ostro krytykowany nawet przez baaardzo katolicki tygodnik "Gość Niedzielny", obserwuję tą sprawę, bo samą mnie to zastanowiło. Może przy okazji uchodźców jakaś inna łajza chciała z nich skorzystać /to taka pierwsza myśl/, ale rzeczywiście tu możesz mieć sporo racji. Oprócz niepotrzebnych, moim zdaniem, emocji, w ostatnim zdaniu :-)
Masz też całkowitą rację twierdząc, że 6000 uchodźców to drobiazg - znalazłoby się miejsce, praca i wszystko, co potrzeba. Tylko, że my już takie warunki stworzyliśmy. Fundacja Estera sprowadziła sprawdzone, godne naszego zaufania i naszej gościnności osoby, dla których domy otwarły m.in.także prywatne osoby. I co? zostały pojedyncze osoby, reszta pojechała dalej, np do Niemiec /nie mam nic przeciw temu, każdy ma prawo szukać sobie i rodzinie jak najlepszych warunków/, a pan, który mieszkał w Tarnowie dziwił się, jak to jest, że Polacy są tak kiepsko wynagradzani nawet mając solidne wykształcenie, bo on miał przed wojną dużo lepsze życie.
Trudności, jakie napotkały nasze służby, brak właściwej lub wręcz odmowę współpracy ze strony służb w obozach w Grecji i we Włoszech w skrócie opisałam. cześć im i chwała, ze nie ugięły się pod presją nagonki medialnej i "wzięły jak leci" pierwszych lepszych cwaniaczków.
Zapytałabym jeszcze - a dlaczego polskie służby zostały potraktowane jak pies, który ma się cieszyć, ze wrzucono mu coś do miski i niech się nie waży sprawdzać, co to jest? Czy to nie zastanawiające?
I żadnych fachowców. Żadnego pasienia się rozmaitych darmozjadów na uchodźcach /prawdziwych/. Jakoś Polacy na emigracji radzą sobie bez nich. Uczą się języka, pracują najpierw tam, gdzie jego biegła znajomość nie jest jeszcze potrzebna, potem gdy już go znają, szukają lepszej pracy, kiedy są mile widziani pracodawca zadba o kurs językowy czy szkolenie zawodowe - i tak powinno być. A nie żywienie z podatków i uchodźców i służby dla uchodźców. Ewentualnie tygodniowy kurs "podstaw prawa, obyczajów i języka" państwa goszczącego i do roboty.
Dobranoc, zajrzę tu jeszcze, ale nie wiem, czy coś w najbliższym czasie napiszę. Dożynki tuż tuż!
Pozdrawiam, M. A nie, przepraszam: B.I. czyli Blogowa Inkwizycja :-)
i NIE WZIĘŁY pierwszych lepszych...
Usuńprzepraszam, zgubiłam słowo :-)
Ktoś wspomniał o Australii. Uchodźców przyjmuje się tam niewielu. Trzyma się ich w obozach na wyspach z dala od kontynentu. Tylko sprawdzeni i pewni mają szansę trafić do kraju.
UsuńW każdym kraju jest prawo określające na jakiej zasadzie można podjąć pracę. Nawet legalny pobyt do tego nie uprawiania z automatu. Np Polacy w Lux dostali to prawo dopiero w 2007 roku. Wcześniej musieli się starać o pozwolenie i nie było to łatwe.
UsuńW Polsce jest dużo Ukraińców. Ale oficjalnie tylko 30 przyznano status uchodźcy.
Podziwiam i ufam osobom takim jak Janina Ochojska. Dlatego uważam że trzeba się nad tym pochylić.
UsuńA poza tym. Czym byłaby moją wiara bez czynów?? Czy to nie jest dla mnie sprawdzian czy umiem w drugim człowieku rozpoznać bliźniego swego??
JAnina - szacunek i podziw.
UsuńZgadzam się w stu procentach z M. Nie należę do PIS, od 30 lat jestem niepraktykujaca jeśli chodzi o religię, ale staram się myśleć samodzielnie. Pozdrawiam, Lucyna
OdpowiedzUsuńDziękuję. Dobre myśli wysyłam tą drogą.
UsuńWidać ,ze już o kotach też nie można ,z kotami nie można ,tramwaje nie mają tylnej platformy ,a w Moskwie koty jeżdżą bez biletu i piją spirytus.
OdpowiedzUsuńNu padożdi, darogaja, padożdi, ja prijedu k tiebia i wmiestie papijom! :-) Miau!:-)M...
Usuńależ TEN kot chciał kupić bilet!
Usuńkrólowa jest zachwycona
:-)
UsuńMiau....
Merytoryczna dyskusja.Dzięki otwartości i odwadze Klarki.Klarko,jesteś wyjątkowa!
OdpowiedzUsuńNiektórzy bowiem bardziej chyba niż uchodźców boją się anonimowych komentarzy:)))
niektórzy bardziej niż wlasnego cie ia boją się rejestracji i zawsze tchórzliwie ukrywaja się pod anonimem
Usuń*cienia
UsuńOj, Rybeńko nieładnie. Nie każdy anonimowy jest nim bo boi się rejestracji. Na niektórych sprzętach elektronicznych np. tabletach nie da się utworzyć konta, założyć skrzynki mailowej, nie każdego też stać na kupno lepszego sprzętu :)). A niektórzy ludzie po prostu chcą być anonimowi w tłumie innych bo tacy już są i co w tym złego jeżeli swoją anonimowością nie krzywdzą innych?
UsuńMarytka
Marytkp wiem. Ale jakoś tak się składa że anonimowi komentatorzy są statystycznie wredniejsi a wręcz agresywni. Bardzo żałuję że nie mogę wpuszczać anonimow bo wielu z nich to super ludzie. Ale tylko anonimy przychodzą żeby mi przysrać
UsuńJakoś nigdy nikt zarejestrowany mnie nie przesladwał
Marytko założenie konta nie jest trudne tak samo jak korzystanie z niego,
Usuńto dla blogera jest dużym utrudnieniem opcja taka jak tu, że może pisać niezalogowany czytelnik. Muszę bowiem dość często tracić czas na usuwanie spamu lub komentarzy pełnych nienawiści i przemocy. Często muszę również zmieniać ustawienia aby od czasu do czasu system wyłapywał te adresy i wyrzucał je. Sama widziałaś tu nieraz komentarze osoby chorej psychicznie, lub tego dziwnego wielbiciela, uwierz, to nic miłego. Prawdą jest, że każdy może sobie założyć fikcyjne konto i z niego korzystać, tak więc nadal będzie anonimem. Trochę to dla mnie niezrozumiałe, gdy czytelnicy oczekują od blogera ujawnienia wszystkiego - wizerunku, miejsca zamieszkania wraz ze zdjęciami, przekonań politycznych, wyznania, stanu rodzinnego i stanu zdrowia, a sami pragną pozostać anonimowi.
Dziękuję pięknie za Wasze odpowiedzi. Rozumiem Was i wiem, że to nie jest takie proste kiedy trafiają się trolle. No i przykro mi za tych wrednych anonimów. Cóż naprawdę nie mogę założyć konta na moim tablecie bo nie mam możliwosci przyjęcia kodu przesyłanego sms-m albo wiadomością głosową, mój sprzęt "nie gada i nie sms-uje", właśnie na tym utknęłam przy zakładaniu konta. Może dobry informatyk znalazłby jakieś wyjście ja nim niestety nie jestem. Przesyłam dużo serdeczności dla Was obu. Na razie anonimowo, cóż...
UsuńMarytka
Popytam:)
UsuńNa pewno jest rozwiązanie.
I cieszę się że nas rozumiesz.
Pozdrawiam: )
Oj, Klarko, jakie to bywa względne, czy założenie konta jest trudne... Czytam Cię, Klarko już z 5 lat i miałam nadzieję, ze kiedyś mnie coś oświeci w sprawie w/w konta, ale nic takiego się nie stało, więc nie komentuję, a chciałabym (dodam dla wyjaśnienia, że pomimo wieku więcej niż średniego z założeniem konta w banku nie miałam problemu). Gdzie jest magiczny guzik "załóż konto"???
UsuńMaJa
proszę bardzo link
Usuńhttps://support.google.com/mail/answer/56256?hl=pl
powodzenia
Uderz w stoł? Rybko,niepotrzebnie odniosłaś to do siebie.ja tylko chciałam podzękować Klarce i taka dygresja mi się nasunęła:)))
OdpowiedzUsuńdoceniłam, ze Klarce chciałeś coś mile napisać
UsuńKlarka jest absolutnie wyjątkowa
a do ciebie nie wiem, w jakiej płci pisać nawet
ja sie zamknęłam dla anonimów bo mam wstrętnego tchórzliwego trolla
pierwszego po prawie 5 latach
jeżeli tak cenisz otwartych na anonimów to może wypada też potepić tchórzliwe wstrętne anonimowe trolle???
Rybko,ok,jakoś cię rozumiem.Niech każdy na swoim blogu sam ustala zasady:)
OdpowiedzUsuńnigdy nie wtrącam się do innych blogerów:)
Usuńchyba?
Klarkę lubię i szanuję jak mało kogo
A propos trollowania, mam nadzieję,że to nie o mnie Gospodyni bloga zna moje imię nazwisko i nawet imię mojego zaprzyjaźnionego hydraulika, do którego kontakt podesłałam jej gdy miałą problem z piecem :-) :-)
OdpowiedzUsuńKlarko,jesteś cuuudowna!
OdpowiedzUsuń