poniedziałek, 14 sierpnia 2017

Smok Wawelski i jeszcze parę zdjęć

Kiedy ktoś jest pierwszy raz w Krakowie, koniecznie chce zobaczyć smoka. I zawsze, ale to zawsze jest rozczarowany, a już najbardziej rozczarowane są dzieci. Dlatego mówię, proszę i tłumaczę - warto powiedzieć dziecku prawdę - że to niepozorna rzeźba, że zionie ogniem ale tylko za pieniądze (wiadomo, Kraków), że w jamie też nie ma żywego smoka a tym bardziej martwego.   Ale i tak będzie złość i pretensje, bo smok ma błyszczeć złotem,  mieć co najmniej kilka głów, uśmiechać się i mruczeć a  wokół niego mają fruwać małe smoczki.

Pod linkiem znajdziesz parę krakowskich zdjęć sprzed paru lat, warto oglądać z podpisami.
Taki spacer (klik) Kliknięcie na pierwsze zdjęcie w galerii otwiera podpisy.

20 komentarzy:

  1. jeju, czasu ni mom

    a do smoka wawelskiego mam sentyment wielgi:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie ukrywam - mimo zaawansowanego wieku, kiedy pierwszy raz zobaczyłam smoka wawelskiego, też byłam nieco rozczarowana :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Też jestem rozczarowana smokiem :-)))
    W bajkach jest ładniejszy...

    OdpowiedzUsuń
  4. No bo z tym smokiem to sobie Krakow wyraznie robi jaja :)))
    Dzieki za spacer Klarko jak jeszcze kiedys przyjdzie Ci do glowy gdzies polazic to tez chetnie z Toba poleze:))

    OdpowiedzUsuń
  5. I ja tam bylam i z Klarka wino pilam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. A to zdjęcie smoka to zrobione z przodu czy z tyłu smoka?Jakieś takie dziwne skojarzenia mam, jakby miał trzecią nogę w miejscu gdzie zdecydowanie mieć jej nie powinien ;-)). On stoi na dwóch łapach i ogonie, czy cóś? Ojoj...wygląda jak wielki stalaktyt, no jakbyś nie podpisała, że to smok wawelski, to bym się długo zastanawiała co to, to to...się dzieciom nie dziwię...strasznie dziś wydziwiam, wiem... :-))
    Marytka

    OdpowiedzUsuń
  7. Fakt, ja też się spodziewałam czegoś na podobieństwo Tabalugi... Ale załapałam się na cudzego SMSa i widziałam ogień, więc sukces jest, chociaż jakby połowiczny ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Rzeczywiście mogliby włodarze miasta pomyśleć o zmianie smoka na bardziej atrakcyjnego.....

    OdpowiedzUsuń
  9. Smok może rozczarowuje, ale jaskinia zrobiła na mnie duze wrażenie....

    OdpowiedzUsuń
  10. Taki smok ,jakie czasy-pozostawia duzo do zyczenia:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mnie nie rozczarował,bardzo charakterystyczny styl Bronisława Chromego,ktory jest autorem tego dzieła:)

    OdpowiedzUsuń
  12. To jest bardzo stary smok, pamietam go....oj, z 1982 roku :)
    Ale jaja :)

    Mnie sie podoba i nie rozczarowuje. Niewazne.

    Co znaczy, ze zieje ogniem za pieniadze?
    Ma tak jakas: wrzuc monete?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kilka lat temu wysyłało się sms premium, ale to już chyba nieaktualne

      Usuń
  13. A ja nie byłam rozczarowana, o! Ale mam takie doświadczenie nieco podobne: naprzeciwko domu stoi coś, co reklamowane jest we wszelkich przewodnikach jako ,,ruiny zamku krzyżackiego''. Jeśli ktoś z turystów spodziewa się miniatury Malborka?... NO, nie raz i nie dwa tłumaczyliśmy z Małżem, że nie zamek, tylko skromna warownia, poza tym stan obecny niewiele ma wspólnego z pierwowzorem.

    OdpowiedzUsuń
  14. Jednym słowem Kraków robi nas smokiem w konia :)

    OdpowiedzUsuń
  15. racja smok nie robi wrażenia i warto ciągnąc dzieciaków do smoka.

    OdpowiedzUsuń
  16. Klarko droga!
    I ja, dawno temu, byłam rozczarowana tym smokiem.
    Ale Kraków ma wiele innych swoim walorów i atrakcji- bez wstydu:)
    Pozdrawiam mile:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Klarko,jesteś cuuudowna!

    OdpowiedzUsuń
  18. dzięki za piękną wycieczkę po Krakowie.Z przyjemnością przypomniałam sobie mój pobyt dwa lata temu.Kraków jest piękny i od czasu do czasu go odwiedzam.Pozdrawiam z nad morza

    OdpowiedzUsuń
  19. Kochana Klarko! (czyli KK)Zdjecia super ale te podpisy - PO WA LA JA CE!!! Dzieki temu w krakowie nie zgine;)
    tezMonika

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz