poniedziałek, 5 czerwca 2017

naparstnica

piękne, ale bardzo trujące
Jeszcze mi drętwieją w nocy ręce i to mnie budzi a potem długo nie pozwala zasnąć ale już wstaję rano bez jęku JezusMaryja jak ja dzisiaj dam radę cokolwiek zrobić (Krzysiek był pewien, że to rodzaj porannej modlitwy). Jeszcze mnie bolą nadgarstki, moje dłonie są za wielkie i nieposłuszne, nawet teraz pisze mi się dziwnie, niekomfortowo, z przystankami na odłożenie dłoni na kolana. 

Wygląda na to, że kolejny raz dałam się "wpuścić" w kanał myśląc, że skoro pracę poleca mi znajoma to będę mieć wreszcie stabilne zatrudnienie. Nieważne, że poniżej kwalifikacji, naprawdę nie miało to dla mnie znaczenia. Sprzątanie jest pracą, przy której nie trzeba myśleć, podejmować decyzji, martwić się o to, co zrobiło się źle. Mop, szmata, odkurzacz, szczotka do kibla. Robi się swoje, idzie się do domu. 

Czegóż można oczekiwać od sprzątaczki - ma być czysto, mają być na bieżąco uzupełniane środki czystości a jak coś robi źle to zawsze można jej wskazać - tak nie może być. I tyle. 
Myłam bez sprzeciwu trzymetrowe okna bo w rozmowie przed podjęciem pracy zgodziłam się na to - kierowniczka (koleżanka Krzyśka, ja jej osobiście nie znałam) wyraźnie powiedziała - okna myjemy same. Powiedziała również - jeśli nie ma kto założyć 20 l butli z wodą na dystrybutor to każ któremu nauczycielowi albo uczniowi ze starszej klasy. Na to się absolutnie nie zgodziłam. Wyrośnięty nastolatek może sobie zrobić przy tym krzywdę, to nie jest pokolenie silnych chłopców pracujących z ojcami w polu! 
To tylko przykład - kobieta albo nie zna przepisów BHP albo udaje, że ich nie zna. Nie jest prawdą, że wypadki zdarzają się wyłącznie innym. Wypadki zdarzają się tym, którzy nie myślą. 
Mam umowę do końca miesiąca i już wiem, że nie zostanę zatrudniona na dłużej. Po co w szkole  sprzątaczka na  wakacje, mogłam się domyśleć wcześniej że tak właśnie będzie. Jestem zła, bo uwierzyłam znajomej obiecującej mi rzetelną umowę (a nie pół etatu z zastrzeżeniem, żeby nie ujawniać ile godzin pracuję) od pierwszego dnia  a do tego jeszcze w kwietniu (!) kilka razy pytała, czy wśród moich koleżanek jest ktoś szukający pracy, bo zwolni się miejsce na drugim piętrze. Zwolniło się, zwolnili sprzątaczkę, która tak jak ja miała umowę na zastępstwo i zastępstwo się skończyło bo zastępowana osoba poszła na rentę (ta, którą ja zastępowałam, zmarła miesiąc temu). Zapewniała również, że jeśli zdarza się pracować dodatkowo za nieobecnych to dostaje się za to dodatkowe wynagrodzenie. Cały maj zasuwałam na swoim piętrze i na recepcji jednocześnie i nie dostałam za to nic.

Jestem zła bo polubiłam to miejsce,  te kolorowe, zabawne, wielojęzyczne  dzieciaki,  wszechobecny angielski, nieformalne grupki wzajemnej adoracji, łobuzów przychodzących z życiowymi sprawami (skaleczyłem się w palec, potrzebuję pomocy a przy okazji opowiem że moja mama od dwóch tygodni jest w Brukseli a ja jestem sam w domu). Polubiłam pogawędki z nauczycielami, takie fajne porozumienie, podśpiewywanie w piątki od południa "weekend, weekend" zamiast "hallo", uśmiechy na schodach, kiwnięcie głową, wreszcie czysty, świeży zapach piętra o ósmej rano, gdy lśnią tablice i podłogi a stoły i krzesła w stoją równych szeregach. 
Polubiłam koleżankę-wariatkę, roznoszącą natychmiast wszystkie plotki (po co nam radiowęzeł).
Coś się kończy, coś zaczyna. Na razie leczę stawy i odpoczywam. 
Dziś też Was Kocham. 


65 komentarzy:

  1. Klarko, tez Cie kocham! Przykre to ale prawdziwe, znajomi czy rodzina tez potrafia nas wykorzystac:(
    wierna choc niekomentujaca czytelniczka Ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja się z wiary ludziom i w ludzi chyba nigdy nie wyleczę :(
      choć naprawdęniewiele brakuje, abym powiedziała "nie warto być przyzwoitym"

      Usuń
    2. Mam nadzieję,że teraz na L4 pobędziesz 182 dni(płatne).Wiem,że to grosze ale chociaż tyle...Czytam Cię wiele lat.Pozdrawiam. Halina.

      Usuń
  2. Trzeba być czujnym, ale nie zawsze to nam wychodzi, bo przecież są wśród nas też i uczciwi ludzie. Ach ! Widocznie tak miało być, bo pewnie czeka na Ciebie lepsza oferta. Buziaki :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo możliwe, że ta znajoma nie decyduje o długości zatrudnienia, decyduje za to prywatny właściciel. Po prostu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oczywiście że nie decyduje ale po co kłamie i przeprowadza rekrutację wśród znajomych jak wie co się dzieje w firmie

      Usuń
  4. Obyś miała wreszcie z górki Klarko! A stawy lecz, bo niedługo bedziesz miła słodki ciężar do tulenia :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Masz prawo być zła.Byle nie za długo,bo cię to psychicznie wykończy.
    Twoje pisanie wydaje mi się być bardzo dobrą terapią.
    Odpoczywaj
    Ściskam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to prawda, pisanie mi pomaga, i ogórki małosolne:))
      jest bardzo poważna zaleta tej pracy - weszłam w spodnie w których nie mieściłam się dwa lata temu.

      Usuń
  6. ona nie byłaby już moją znajomą.jak tak można oszukiwać,cały czas myślałam sobie że jednak nie wiedziala osoba polecajaca ci to zajęcie co tam się dzieje.
    Bardzo mi przykro.
    Stawy - o jej.Syn chorował,wiem coś na temat;/.
    Życzę spokoju.
    Życzę pracy takiej z sensem,prawdziwej ale sama wiem jak o nią trudno ...


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiedziała bo pracuje tam od dawna i powtarza jak mantrę "ja tu chcę doczekać emerytury"

      Usuń
  7. Wniosek I-słabo Twój Krzysiek zna swą koleżankę.
    Wniosek II - tej koleżance należy się kontrola z Państwowej Inspekcji Pracy.
    Oni potrafią wydobyć prawdę z pracujących w złych warunkach ludzi.A bywają tak dociekliwi, że nawet ci pracujący w dobrych warunkach się poskarżą.Klarko, powinnaś trafić jak najszybciej do lekarza- nie tylko Twoje stawy są zagrożone, serce również i to bardziej niż stawy.
    Tylko się nie śmiej - zapisz się do PiSu, w tydzień potem ponarzekaj,że nie masz pracy a zapewne ją jednak dostaniesz.
    Przytulam;)
    P.S.
    Póki co kup maść żywokostową i kilka razy dziennie wcieraj w stawy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha dobre! Już sobie wyobrażam reakcję rodziny i znajomych, wszyscy bez wyjątku są w opozycji do tej partii!

      Usuń
    2. Cel uświęca środki- tak właśnie uważa ta partia.Teraz to jedyny aktualny sposób na zdobycie pracy, bo oni zmieniają kadrę we wszystkich możliwych miejscach i to nie tylko na stanowiskach kierowniczych, ale i takich "zwykłych", niewiele znaczących.
      A zatrudniają swoich, żeby się okopać na swych pozycjach...
      Legitymacja partyjna, niezależnie od tego której partii ma niewiele wspólnego z prawdziwymi poglądami ludzi.Musisz iść do pracy, czyli musisz ją zdobyć, choćby podstępem.No i nie musisz przecież ogłaszać znajomym i rodzinie o wybraniu "jedynie słusznej drogi";)))))

      Usuń
    3. E tam, u nas nikogo nie wymienili i stary, beton ma się dobrze...a naprawdę przydałoby się odświeżyć zatęchłe od pierdzenia w nie przez 20 lat stołki :)

      Usuń
  8. Ale ze jak to po co sprzataczka w czasie wakacji?
    W czasie wakacji robi sie w szkolach drobne remonty, malowanie, przestawianie itp i wtedy sprzataczka ciagle ma zatrudnienie, bo przeciez ktos musi posprzatac zanim dzieciaki przyjda znow sie uczyc.
    Jak nie ma takiego zatrudnienia na caly czas wakacji to daje sie sprzataczce chociaz tydzien czy dwa platnego urlopu.
    Wszystko to jakos poplatane moim zdaniem.
    Czyli co? Od 1-go wrzesnia zatrudnia znow wszystkie nowe sprzataczki tymczasowo? I tak co roku?
    Ja juz naprawde nie rozumiem tego swiata... buuuu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wszystkie, jest tam taki trzon nie do zdarcia, kilka osób, pracują nawet gdy są chore (jedna pracowała ze złamaną ręką) moja poprzedniczka zmarła na raka, na zwolnieniu była krótko, pracowała z bardzo zaawansowaną chorobą.

      Usuń
  9. a mi jak żal:((
    nawet nie wiesz, jakie cenne byo dla mnie Twoje spojrzenie na taką szkołę, jakby z zewnątrz widziałam to co doświadczam od 20 lat

    mam wielką nadzieję, że to "po coś" będzie piekne:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękne naparstnice.
    Dobrze, że odchodzisz stamtąd. Wszystko wskazuje na to, że jest to praca niebezpieczna dla zdrowia (psychicznego, fizycznego) i życia, a urody dodawało jej tylko bogactwo Twojej osobowości. Doda ono kolorów wszystkiemu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak to ładnie napisałaś, dziękuję

      Usuń
    2. Bo to święta prawda, Klarko. Fakt, że w punkt napisana

      Usuń
  11. Hmm - ja mam podobne doświadczenia ale z Holandii. Szkoła oszczędza, firma sprzątająca oszczędza jak może .
    I coś jeszcze - w Holandii to jednak troszkę inaczej działało.
    Od koleżanki wiele bym nie wymagała. Prawdopodbnie dostaje od firmy jakiś profit za werbunek. Życie..
    Poza tym - widzisz - bardzo chciałaś stały kontrakt i pracowałaś ponad siły godząc się jawnie na omijanie umowy...Bo co to znaczy na kontrakcie tak a pod stołem inaczej.
    Szkoła na czas wakacji wynajmie inną firmę sprzątającą ,która po remonie odsprząta. Od nowego roku zatrudni inną firmę i jeszcze będzie patrzeć ,która firma daje lepsze warunki. I tak się ten świat kręci. Natchnęłaś mnie....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jestem zatrudniona przez szkołę, nie przez firmę zewnętrzną, dlatego tym bardziej byłam pewna, że są przyzwoici i nie kantują na umowie, zostało na wakacje dwie sprzątaczki to wystarczy

      Usuń
  12. Kochana Klarko - strasznie mi przykro że Cię tak potraktowano - w Polsce niestety traktuje się ludzi jak przedmioty bez uczuć - smutne to bardzo. Jeżu kolczasty - a ja tu w Holandii narzekam na mojego szefa a pracuję u niego już 5 lat. Po przeczytaniu tego posta kończę z narzekaniem na moją prace. A na temat tej naparstnicy - czy ty wiesz że suszone liście naparstnicy pobudzają pracę serca - ale z racji jej toksyczności należy stosować ją z wielką ostrożnością i pod nadzorem lekarza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ponarzekać można, nie ma idealnej firmy tak samo jak nie ma idealnego pracownika ;)

      Usuń
  13. No przykro mi, na fejsie już napisałam. Człowiek się przyzwyczaja jednak. Mam nadzieję że za jakiś czas spojrzysz na to wszystko z pewnym dystansem i będziesz dziękowała, że Ci tej umowy nie przedłużyli (tylko głośno przypadkiem nie dziękuj, hehe!). Szukaj dalej. Ale nie dawaj się już wykorzystywać, proszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chyba powinnam zacząć działać na własny rachunek bo co się zaangażuję u kogoś to klapa

      Usuń
  14. Szlag człowieka trafia jak czyta o takich "wyczynach" przełożonych - nie pytam już JAK MOŻNA bo jak widać - można

    OdpowiedzUsuń
  15. Klarko, może to i lepiej że ta praca kończy się, zanim ci poważniej zaszkodzi... Swoją drogą, opisanie tej sprawy do PIP-u mogłoby być zasadnym pomysłem. Pamiętaj - nie jesteś im nic winna, ani szkole ani tej pani. Pozdrawiamy cię!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłam w PIP z tą umową, nie żeby się skarżyć lecz żeby ktos zobaczył, czy ona jest zgodna z kodeksem pracy, nie jest.

      Usuń
  16. Kochana !
    I ja obecnie leczę stawy, ale po pracy niestety mam rehabilitację. O L-4 mogę pomarzyć, bo braki w personelu.
    Moja praca między innymi polega na sprzątaniu, ale nie tylko.
    Właściciele mają "hopla" na punkcie czystości, ja też. Ale mój zbyt szybki tryb pracy "okaleczył" moje stawy, na które ostatnio mocno cierpię.
    Właściciele doceniali dotąd moje starania, pracę, ale boję się tych brakujących lat do emerytury. Ciągle mówi się u nas o okrojeniu etatów i zwolnieniach. Ja pracuję na 3/4.
    Klarko, oby zdrówko Ci dopisywało.
    A Tobie, ile lat brakuje do emerytury?
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Morgano a co mi będzie po emeryturze gdy zostanę kaleką którą trzeba będzie obsługiwać? Wolę leczyć się póki jeszcze się da regenerować.

      Usuń
    2. A ja muszę, chcę pogodzić i jedno i drugie !

      Usuń
  17. Ech,
    Mam nadzieję, że ten czas pozwoli Ci na podkurowanie zdrowia i znalezienie satysfakcjonującej pracy. I ja Cię bardzo proszę, nie zgadzaj się na inne warunki niż te, co masz w umowie. Nic na gębę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to nie jest takie proste, wystarczy miesiąc-dwa bez dochodu i już się człowiek czuje jak pasożyt nie potrafiący zarobić na swoje utrzymanie i nie nadający się do niczego

      Usuń
    2. Znam to z autopsji, Klarko kilka lat pracy w domu, mam wspaniałego męża, ale i tak czułam się jak pasożyt, każdy wydatek czułam się w obowiązku konsultować, upominki imieninowe, gwiazdka to był koszmar😞jestem żywym przykładem od pucybuta... do "milionera" zaczynałam jako dozorca, sprzątanie terenu, koszenie trawy, odśnieżanie, w wyniku reorganizacji zostałam referentem, teraz mam szansę na awans na kolejne stanowisko. Tobie droga Klarko też życzę, aby życie odpłaciła Ci miłością za miłość😀😍😘

      Usuń
    3. jeśli w domu są dzieci potrzebujące opieki lub jest stały dochód (kapitał) to co innego, ale tak jak teraz mam to po prostu - trzeba z czegoś żyć, płacić rachunki, mieć na dentystę, od czasu do czasu wyjść "do ludzi" a bez pracy tego się nie da

      Usuń
  18. Już praktycznie wszystko, co bym chciała powiedzieć napisano powyżej, więc ja tylko dodam, że trzymam kciuki za powrót do formy. Wygrzewaj się w słońcu, jedz ogórki małosolne, wiem, że potrafisz cieszyć się życiem mimo różnych problemów.
    Pozdrawiam. Joanna



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziś już utrzymam w ręce kubek pełen kawy i nie boję się, że upuszczę :) zdrowieję

      Usuń
  19. Gdzie te czasy,w ktorych woźna była traktowana jak człowiek??Pracowała na umowę o pracę,miała płatne wakacje,wszystko to,co nauczyciele.Oczywiscie,zarabiala mniej niż nauczyciel,ale miała stabilność zatrudnienia,ubezpieczenie itd.
    Nie zaluj tej pracy,zbyt ciężko pracowalas za naprawdę niewielkie pieniądze.Wysyłaj cv,wszedzie się czyta,ze brakuje pracowników.
    Zycze Ci powodzenia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie żałuję, ja tam nie składałam cv tylko znajoma sama mnie ściągnęła opowiadając, że są bardzo dobre warunki i przejrzyste zasady :D teraz się z tego śmieję

      Usuń
  20. A ja jestem ciekaw ile właściciel szkoły kasuje czesnego i czy rodzice tych światowych dzieci wiedzą jak się traktuje pracowników. Czesne płaci się przez 12 miesięcy. Od września poszuka nowej ofiary. Adam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czesne wynosi 5 tys od ucznia, od przedszkolaka chyba 3,5 tys, za wszystko inne płacą dodatkowo,
      myślę, że rodzice nie mają pojęcia, miałam nawet myśl, aby nawiązać kontakt z matkami bo one mają taki swój klub (cudzoziemka w Polsce) i opowiedzieć im o zagrożeniach w szkole, nie o warunkach mojej pracy bo to nie ich sprawa

      Usuń
  21. Śledziłam Twoje zmagania w tej szkole z ciekawością, nawet jeśli rzadko komentowałam. Żal, po prostu żal miejsca, w które zdążyłaś wrosnąć. I szkoda, że Cię ktoś ewidentnie oszukał...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zdążyłam polubić, wiesz, inne sprzątaczki cieszyły się gdy była przerwa wiosenna i nie było dzieci, dla mnie ta szkoła bez dzieci była koszmarem, czekałam z niecierpliwością kiedy wrócą

      Usuń
  22. Rada znalezienia pracy przez PIS nie wydaje mi się najtrafniejsza. Sądzę, że neofita musi się najpierw czymś wykazać, co byłoby może nietrudne dla osób dwulicowych, ale nikt z nas o taką cechę charakteru Klarki nie posądza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie biorę pod uwagę zapisania się do PIS, już bardziej myślę o wyjeździe za granicę, mam dyplom opiekunki medycznej

      Usuń
  23. Janek musiałam usunąć Twój komentarz bo akurat do tego pana absolutnie nic nie mam, jest pracowity, kompetentny i sympatyczny i myślę, że nawet nie wie co się dzieje na folwarku bo zajmuje się innymi sprawami

    OdpowiedzUsuń
  24. Klarko,patrzę na Twoje zdjęcie..Jesteś uroczą kobietką!!

    OdpowiedzUsuń
  25. A wydawałoby się ,że w Krakowie pełno pracy...
    Tak przynajmniej mi ię wydawało...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kraków jest miastem studentów, którym pracodawca nie musi opłacać składek itd

      Usuń
  26. Klarko! Popros Kiciula o cieply oklad i mruczenie. Powinno pomoc. Nie tylko na stawy...
    Sciskam
    tezMonika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiciul przeszedł metamorfozę i zmienił się w maszynę do polowania, przychodzi z wrzaskiem o czwartej nad ranem a potem cały dzień śpi

      Usuń
  27. Załatwiałem dziś bilet miesięczny. W kolejce do okienek z dziesięć osób. Tylko ja i jeszcze jeden trzydziestolatek byliśmy Polakami. Pozostali, wszyscy bardzo młodzi, mówili słabą polszczyzną. Wszyscy potrzebowali biletów długookresowych - chyba nie w celach turystycznych albo naukowych?
    To zjawisko niestety się nasila i jest coraz więcej chętnych do pracy na czarno, za coraz niższe stawki a to bije w nas. Dlatego żaden rząd nic tu nie zdziała - prawo popytu o podaży działa bezlitośnie.
    Znalezienia dobrej pracy życzę... i wreszcie uczciwego szefa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w największym krakowskim markecie pracowały prawie wyłącznie osoby z orzeczeniem o niepełnosprawnosci a teraz widuję tam Ukrainki

      Usuń
  28. Czasami coś się kończy żeby dać miejsce czemuś nowemu, lepszemu. Oby tak było w Twoim przypadku. To była praca ponad Twoje siły, nie dla Twoich stawów, dbaj o nie. Bądź dobrej myśli, życie ma czasami dla nas radosne niespodzianki.
    Marytka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jakoś to będzie, powoli się przyzwyczajam, że lepiej już było

      Usuń
  29. Przy takim wsparciu blogerów to i utrata pracy nie straszna.Życzliwość aż błyszczy i tak ma być.
    Pozdrawiam z Krakowa

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz