sobota, 4 marca 2017

dużo pisania, bardzo dużo

Kilka dni temu minął kolejny rok mojego blogowania. Pierwsza notka została opublikowana w lutym 2009 roku na pierwszym blogu. Tam się teraz nic nie dzieje ale i tak licznik pokazuje codziennie kilkaset wejść. Sama czasem tam zaglądam chcąc na przykład sprawdzić kiedy zakwitły narcyzy albo ile lat ma kot. Na tym blogu tutaj niedawno licznik przekręcił się na trójkę z przodu. Trzy miliony odwiedzin to też nieźle bo można powiedzieć, że na starym blogu licznik nabijał mi Onet a tu nie ma żadnego promowania. Tyle statystyk. Albo jeszcze nie, bo muszę Wam coś napisać dość ważnego. 
Mam nową pracę ale to już wiecie. Mam też w pracy (Ania O i Artek, dziękuję) tablet z internetem i mam długą przerwę, dlatego ten czas chcę poświęcić na blogowanie. Ale pisanie notek na tablecie nie należy do łatwych dlatego zamierzam publikować je tylko na fan page, to jest ta ramka z boku.  

Tak normalnie tutaj również będę pisać ale tam chcę umieszczać jak to określił Artek "gorące notki" czyli to, co się akurat w tym dniu dzieje a dzieje się prawie zawsze coś ciekawego. Lubię pisać spontanicznie i tak właśnie będzie. 

Nie wiem, czy jesteście ciekawi, jak wygląda życie szkoły, w której pracuję. Na razie napiszę tylko o kilku sprawach a jeśli zechcecie to będzie więcej. 


To jest rozkład dnia, nie cały, bo część dzieci zostaje jeszcze dłużej. Ja wychodzę przed szesnastą. Nie ma dzwonków, nie ma też pustych klas choć są pracownie. Najbardziej lubię fizyczno -chemiczną, strasznie tam dużo sprzątania ale mnie śmieszy gdy widzę te chude, wysokie dziewczynki w wielkich białych fartuchach, w goglach na buziach, albo gdy słyszę z jakim trudem coś tam obliczają. 
Klasy są zawsze otwarte, nie ma kluczy, dzieci przychodzą kiedy chcą ale na przerwach mają swoje ulubione miejsca. Starsze mogą swobodnie wychodzić z budynku w porze obiadu, z mojego czwartego piętra bez windy nie wszystkim się chce, dlatego koczujemy jedząc przyniesione  z domu kanapki. 
Dzieciaki przynoszą duże obiady ale jedzą bardzo mało. Stawiam w korytarzu wielki plastikowy kosz aby mogli wrzucać do niego opakowania po swoim posiłku. Lądują tam prawie wcale nie tknięte obiady, warzywa i owoce, mięso, ryby i makarony z sosami. Pakuję to do wora i wynoszę do śmietnika.  
Nie ma szatni. W korytarzach są wnękowe szafy i metalowe szafeczki. W tych dużych szafach chowamy kurtki i plecaki, panuje tam zawsze straszny bałagan bo jest ciasno i te plecaki wysypują się pod nogi, ja to zbieram i za każdym razem się dziwię bo są strasznie ciężkie, jak one to wydźwigały po schodach. 
Wszyscy się uśmiechają. Wszyscy ubrani są ładnie choć nie ma mundurków.  Ja to widziałam wcześniej tylko na filmach - chłopcy w wyprasowanych koszulach, w eleganckich spodniach i drogich butach, dziewczynki w spódniczkach niewiele nad kolano. Nie wszyscy oczywiście, są też dżinsy i sportowe bluzy. 
Podoba mi się sposób odpytywania. Nauczyciel wraz z uczniem wychodzi z klasy, siadają na krzesełkach w korytarzu i sobie omawiają test.  Na zajęciach jest czasem tylko dwóch uczniów. 
Nauczyciele swobodnie rozmawiają w kilku językach, obowiązuje angielski ale często słyszę francuski i hiszpański. 

Nie dziwcie się, że jestem  zafascynowana tą szkołą. Od początku mojego blogowania minęło parę lat. Zobaczcie, ile się nauczyłam, ilu poznałam ludzi, miejsc, ile przeżyłam zmian. Musiałam wielu rzeczy uczyć się z pokorą od początku, dotykać zawikłanych spraw, dostrzegać coś czego prawie nikt nie widział. Taka moja natura. Wytrzymuję, przetrzymuję, staram się widzieć najpierw dobre, powtarzam sobie "dam radę" zapisuję i publikuję wszystko co najlepsze. Te trudniejsze chowam głęboko, jest archiwum i powiem tak - może się zdarzyć, że ktoś kiedyś je opublikuje i tu, i na starym blogu. Taki haczyk trzymam odkąd z powodu klęsk stałam się jędzą. 

Gdyby nie blog, nie poznałabym ludzi, za którymi tęsknię i o których się martwię jeśli się dłużej nie odzywają. Gdybym tylko mogła się rozdwoić i mieć dla wszystkich czas! Nie lubię się przytulać ale mam wśród Was takich, których ściskam nie tylko wirtualnie, z którymi uwielbiam się spotykać a czas spotkania płynie jak na najlepszej randce, czyli błyskawicznie. Dziś też Was kocham.  

66 komentarzy:

  1. Ach....pięknie i mądrze tu...piękny wpis. Zachodzę do Ciebie od niedawna (dwa lata). Wpisałaś się trwale w moje wirtualne rytuały.
    Ja też Cię kocham :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dwa lata wierności czytelnika bloga to bardzo długo

      Usuń
  2. Wszyscy Cie kochamy--bo Klarka jest tylko jedna!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja ciebie tez kocham :)
    Teskniac za hustawka i ogrodem ::))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i to właśnie było to "za mało, za krótko, jak randka"

      Usuń
  4. uza mi się w oku zakręciła...
    Ale się cieszę z tego zwiększonego blogowania, choc nie wiem, czy akceptuje wymówkę z tabletem:/

    moje dziecko też chodzi teraz do szkoły z "periodami", zmiana okazuje się coraz lepsza, po masakrycznie trudnym początku teraz to już widzę
    ale u nas dzieci sa ubrane najzwyczajniej na świecie
    z ogromną ciekawością czytam twoja opowieść:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z tabletem to nie wymówka bo na blogu lubię mieć staranniejsze notki, często już po opublikowaniu robię edycję a na fp pozwalam sobie na większą swobodę
      bardzo się cieszę z dobrej zmiany szkoły Twego dziecka

      Usuń
    2. wiem, wiem, sama kiedyś próbowałam na tablecie, porażka!!!

      my się cieszymy bardzo, bardzo, trochę angielska matura nas uwiera
      umiesz się dowiedzieć jaką mature zdają dziecka w "Twojej" szkole?

      Usuń
    3. daj znać na fb któraś to Ty :D

      Usuń
  5. Zapisuj, publikuj, po prostu pisz! :) W każdym miejscu jakie sobie wymyślisz, czyta się Cię z miłością ;)
    Bużka nie tylko rocznicowa:***
    P.S. Szkoda, że polskie szkoły nie wyglądają podobnie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właściwie nie wiem jak wyglądają współczesne polskie szkoły podstawowe, byłam co prawda na kilkutygodniowym kursie odbywającym się na terenie szkoły ale to była placówka dla szkół ponadgimnazjalnych więc oni np palili oficjalnie papierosy i strasznie klęli

      Usuń
  6. Z wielką ciekawościa czytam Cię od chyba 3 lat. Nie mam głowy do dat.
    Jesteś u mnie zapisana jako ta, którą się też kocha..

    OdpowiedzUsuń
  7. Jaka miła notka. Dobrze się czujesz w swojej pracy, to widać między wierszami ��
    Pozdrawiam serdecznie, najserdeczniej ������
    Małgosia

    OdpowiedzUsuń
  8. Gratulacje z okazji tej trojki z przodu i pisz, pisz, pisz... Lubie czytać o szkole jako byla pani nauczycielka:)
    Pewnie uczniowie, którzy nie lubia szkoły, te Twoja by polubily.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a prałaś uczniów cyrklem po plecach?

      Usuń
    2. No cos Ty! Ja byłam baaardzo cierpliwa, do czasu:) Raczej duzo tlumaczylam (gaduła jestem), ale czasami to dawalo lepsze skutki niz ten cyrkiel czy linijka (dzis nie do zaakceptowania - od razu kuratorium i TVN)!

      Usuń
  9. Klarka, cudnie, że jesteś i piszesz:*

    OdpowiedzUsuń
  10. W młodości, która niestety dawno minęła, nie wierzyłam, że uczymy się właściwie do końca życia- a dokładniej -życie daje nam taką możliwość, tyle tylko, że nie każdy chce z tego korzystać.Gdyby mi wtedy ktoś powiedział co będzie mnie interesowało "na starość" i jakich nabędę nowych umiejętności- nie uwierzyłabym.
    Szanuję każdego, kto stara się rozwijać i poznawać nowe rzeczy nie zważając na swój wiek lub wykształcenie. Czasem nie jest to łatwe, ale jestem przekonana, że warto wciąż poznawać coś nowego, uczyć się nowych rzeczy, które nas wcześniej nie interesowały.
    A uczyć się nowych rzeczy i poznawać je niekoniecznie od strony naukowej też warto- to poszerza nasze horyzonty, choć nie zawsze zdajemy sobie z tego sprawę. Jesteś Klarko wspaniałą kobietą i dalej tak trzymaj;)
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ciekawią Cię nowe miejsca "od środka"? Np jak funkcjonuje jakaś firma, szkoła czy przychodnia. W ostatnich latach o których tu piszę byłam w studiu radiowym, byłam też na nagraniach programu tv i nawet na przedpremierowym pokazie filmu, to naprawdę fascynujące

      Usuń
    2. Oczywiście!Jak funkcjonuje firma poznałam niestety na własnej skórze- mieliśmy spółkę z o.o. na początku transformacji.To było dość bolesne doświadczenie;) Mnie dość dziwne rzeczy interesują i gdy miałam psa to asystowałam przy zabiegach (krwawych), które wykonywał wet. Tylko musiałam przysięgać, że nie zemdleję na widok krwi.Niestety nie dane mi było obejrzeć żadnej z własnych operacji a szkoda.
      Z przejęciem oglądam wszystkie programy z cyklu "Jak to jest zrobione" na Discovery. Dzięki temu wiem, że tak naprawdę wszystko jednak nie jest tak proste jak się nam wydaje. Jak działa szkoła? Przez 8 lat brałam udział w pracach szkolnego komitetu rodzicielskiego a dyrekcja nawet traktowała nas poważnie.No i zrobiłam kurs rehabilitacji skoliotyków by się uniezależnić od łaski NFZ w tym zakresie.A najdumniesza jestem z faktu, że gdy jezdziłam 126p to umiałam rozebrać i złożyć gaznik i wymienić świece i poradzić sobie gdy mi trzasnął pasek klinowy i dojechać na "chwilówce" do warsztatu. Na jednym z przedpremierowych pokazów filmu też byłam, w studiu tv nigdy.Mam jeszcze jedno "marzenie"- lot balonem, najlepiej nad Serengeti, ale od biedy może być nam Mazurami.
      I tak sobie myślę, że wiele jest rzeczy ciekawych na świecie i warto jak najwięcej ich poznać.

      Usuń
  11. Ja czytam od czasu polecania Twoich notek na głównej Onetu :) Uwielbiam Twoje wpisy Blogowe Guru ;) :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Wow trochę czasu już blogujesz...
    I chyba nie przestaniesz :-)))
    Tyle ludzi się przewinęło, tyle zdarzeń...
    Ot tak refleksyjnie życzę następnych długich lat blogowania :-)
    Pozdrawiam wiosennie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie przestanę, jak już nie ma o czym pisać to przecież są koty!

      Usuń
    2. Ja o tych kotach moge czytac zawsze

      Usuń
    3. I tez czytam Cie od czasu polecenia na onecie. I przeczytalam cale archiwum :)

      Usuń
  13. I niech z tej pracy doświadczenia będą pozytywne, zwłaszcza dla Ciebie, bo blogi to przyjmą wszystko ☺ Przytulanka, może jeszcze kiedyś na żywo ☺ choć brafitterki już i u nas ��/Daga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może i ja się kiedyś odważę pójść do brafitterki nie tylko jako osoba towarzysząca

      Usuń
    2. A nie lepiej na ciastko i likierek??? :D :D :D

      Usuń
    3. To bardzo niedobre ciasto...
      :-) D.

      Usuń
  14. Jesteś Klarko stałym gościem w moim dziennym rozkładzie dnia. Nawet, jeśli czasu brak na komentarz (bo zalogować się trzeba) to czytam zawsze szczególnie wypatrując lokalnych "smaczków" . Kolejnych lat blogowania i kolejnych milionów odwiedzin!

    OdpowiedzUsuń
  15. Klarko! My też cię kochamy! Ale tak bez przytulania... w dodatku w stałym zagrożeniu torebką... pozostaje czytać! ;-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. że też się mi nie trafi ktoś kto lubi dostawać lanie, choćby torebką :D

      Usuń
  16. Też Cię czytam od lat. A współczesne szkoły wyglądają zupełnie inaczej. Ja w szóstej klasie mam 30 uczniów. Zanim sprawdzę obecność mija pół lekcji. A jak oddam klasówki to jest po lekcji. Dzieci są fajne i wiele można z nimi zrobić, ale naprawdę trudno mi wyłowić diament z tego tłumu. Boję się zawsze, że przegapię jakąś perełkę, talent... Współczesne szkoły to prawie jak fabryki, niestety. Po dyżurze na długiej przerwie wracam głucha.
    A wracając do Ciebie -każdego dnia tu zaglądam i od razu mam lepszy dzień, kiedy jest nowa notka.
    Pozdrawiam wiosenie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 30 dzieci w jednej klasie :o
      ja bym chyba nie była w stanie zapamiętać ich buzi i imion,
      a wiesz co, jestem opiekunem piętra niedługo a już mam ulubieńców, jeden chłopczyk przychodzi i częstuje mnie ciastkami, inna dziewczynka za każdym razem przeprasza że nie mówi dobrze po polsku i potem mówi po angielsku a ja jakimś cudem wiem o co chodzi, jest też cztery trzymające się razem łobuziary, para zakochanych, dyrektorka Fran zaglądająca do klas z korytarza i Patryk - historyk z radiowym głosem. I to wszystko zapamiętałam ja, mająca ogromne trudności z pamięcią do twarzy i imion.

      Usuń
    2. Ta klasa jest wyjątkowo liczna, bo za mało ich było, żeby podzielić na dwie. Minimum 32 osoby z jednego rocznika to już dwie klasy. Ale ich wychowawczyni mówi, że nie wyobraża sobie, żeby mogła z kogoś zrezygnować, bo lubi wszystkich...
      A ja się wcale nie dziwię, że ludzie (i dzieci) się do Ciebie garną, jakieś to takie oczywiste dla mnie;)

      Usuń
  17. O. To już parę latek minęło.:))) Pisz, Klarko, pisz dalej!:) Ja też lubię tu zaglądać.:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzieci się starzeją, rośnie ilość notek a my dalej młode ;)

      Usuń
  18. Klarko,przepraszam,ale coś mnie ominęło. Dlaczego zmieniłaś pracę? Jeśli nie chcesz/nie możesz to nie mów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. potrzebowałam stabilizacji - nie umów o dzieło, umów na gębę, zleceń, za za które musiałam miesiącami prosić o wynagrodzenie, nie pracy za jeden uśmiech i czapkę gruszek tylko zwyczajnej umowy o pracę

      Usuń
    2. No tak.... Smutne to okrutnie...
      Mi nikt teraz nie chce dać umowy o pracę,bo jestem w wieku "rozrodczym" no i planuję ślub,więc boją się,że zaraz zajdę w ciążę a oni zostaną bez pracownika..

      Usuń
  19. Klarko, Ty zawsze będziesz miała o czym pisać, ponieważ jesteś dobrym obserwatorem i masz lekkie, choć dobrze zaostrzone pióro!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak Ty to pięknie napisałaś - "lekkie choć dobrze zaostrzone pióro" :))
      przesyłam serdeczności i uściski

      Usuń
  20. Klarko, wiernie czytam. Mietek

    OdpowiedzUsuń
  21. :) Gratuluję trójki na przodzie i życzę co najmniej 10 w krótkim czasie. :) Jestem tu od prawie trzech lat, a przedstawiłam się, gdy założyłam konto.:)

    OdpowiedzUsuń
  22. przysiadłam przeczytać...

    OdpowiedzUsuń
  23. Życzę kolejnych wspaniałych doświadczeń w pisaniu i wielu nowych przyjaciół. Dziś też Cię kocham i zawsze. Korek

    OdpowiedzUsuń
  24. Klarko, jesteś super! A Twoje opowiadania jeszcze lepsze. Odkąd poznałam Cię przez onet, kilka lat temu, nie opuściłam ani jednej notki. Moje ulubione są o mleczarni ��
    fidelia

    OdpowiedzUsuń
  25. Klarko Gra tu lej szyn!!!
    A ja najbardziej lubie o kotach (Nie kupuj kota to moj absolutny faworyt!!!) ale wszystkie inne czytam z zapalem nie mniejszym: o dawnych czasach, o Rodzinie, o sasiadach, o pracach itd. Jesli przez 3 dni nie ma nowej notki - robie sie lekko nerwowa.
    tezMonika
    PS. nie wiem co to jest fanpejdz i z czym sie toto je. wstydze sie i rumienie.
    Czy bedzie instrukcja dla opornych?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. <--- zobacz w tamtą stronę na górze jest moje zdjęcie (sprzed czterech lat ale cóż) i pod zdjęciem jest pytanie, czy lubisz ten blog. To jest właśnie fanpage, tam piszę szybkie notki ale też czasem wrzucam jakieś szczególne zdjęcie albo opisuję coś, czego nie chcę dawać na główną. Jeśli chcesz tam czytać to najlepiej abyś miała konto na facebooku a jak nie to i tak się da, powodzenia!

      Usuń
  26. Ależ czasu i notek przeleciało :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty też zaczynałaś na Onecie, jeszcze Mili nie było na świecie a teraz i Mila, i trzy książki na koncie:)

      Usuń
  27. Periody prawie jak u mojego syna w szkole, jak jeszcze do niej chodzil :-)
    Z tabletem to Cie rozumiem, bo ja tez nie daje rady. Na fanpejdża wchodzę. Dobrze że jesteś :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tablet wymaga czasu żeby było wszystko w miarę starannie i jak to ogarnąć z pracy na przerwie

      Usuń
  28. szczur z loch ness6 marca 2017 21:19

    Rocznicowe gratulacje mkną z Krainy Loch Ness :-)

    OdpowiedzUsuń
  29. Witam serdecznie
    trafiłam na taki wpis kilka lat temu,
    pozwoliłam sobie skopiować i wkleić
    no i pogratulować

    Klarka Mrozek22 listopada 2013 19:03
    muszę sprostować, te lata się nie sumują, ten ma 3 lata, tamten pięć. Myślę że nie uda mi się pisać aż osiem lat, niewielu blogerów wytrzymuje tak długo.

    pozdrawiam beata szczecin

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz