Dawniej umiałam się tu śmiać i wygłupiać a teraz zrobiłam się jakaś ponura i smutna a także śmiertelnie poważna. Nie lubię tego choć chyba wiem, skąd się to wzięło. Z karcenia. Wielu czytelników nie akceptowało mojego stylu, tych przenośni, wykrzykników i robienia anakondy ze sznurówki. Tak nie może być bo umrę ze smutku! Przecież mnie przy życiu trzyma dystans i obśmiewanie tego, co trudne albo bardzo trudne. Czy myślicie, że miło mieć świadomość, że się nie nadaję nawet na woźną w żłobku? Wszystko przez te nowoczesne metody wychowawcze, a mogli mieć Babę Jagę na żywo. Jak weszłam na salę zabaw to zapadła cisza jak makiem zasiał. Jak nie to nie, niech żałują.
Nie pytajcie mnie o pracę zawodową, jak coś się zmieni to na pewno napiszę.
Poza tym jesteśmy całkowicie oczadziali, w Krakowie poziom zanieczyszczenia powietrza wielokrotnie przekracza normy i kierowcy mają za darmo przejazdy tramwajami. Ciekawe który się skusi. U nas na wsi samochodów mniej ale kopci się z kominów, jak widzę takie czarne dymy to mam ochotę jednemu i drugiemu sąsiadowi wrzucić do komina petardę!
Proponuję zabawę na weekend.
Nie mam w domu Biblii !
OdpowiedzUsuńA tak na serio to ja uważam żebyś była ponura :D
... nie uważam *)
OdpowiedzUsuńZjadło mi ...
Rozbawiła mnie gra "biblijna" :) W warszawie smogu trochę mniej, ale w Bytomiu, gdzie jeżdżę raz w tygodniu pracować, czuję go w powietrzu wyraźnie...
OdpowiedzUsuńNo i o tworzyłam, a tam stało:"A tak zawołaj teraz, aby słyszał lud."
OdpowiedzUsuńKtoś mi zinterpretuje?
To chyba chodzi o "O, kurrrrr....a!
UsuńAle ten lud? 39 000 000 około sztuk i mam tak zawołać, żeby usłyszeli? No ja bardzo proszę.
Usuń(...)Z wielu bowiem opętanych wychodziły z donośnym krzykiem duchy nieczyste(...)
Usuń:D :D :D
"wyszly wiec duchy nieczyste i wstapily w swinie"::DDD
UsuńA tutaj tak pięknie dziś słonko świeci :)
OdpowiedzUsuńJak tu uwierzyć w ten smog? ;)
Z autopsji wiem, co zwiastuje czarny dym w kominów od sąsiadów. Nie pytaj, co wtedy myślę...
Na którejś ze stron; ”Kochaj bliźniego swego, jak siebie samego”. Pokochałem wszystkich po równo bez względu na orientację, zgodnie ze światowym trendem. A jak zmienię zapatrywania? Kochanie i dzielenie miłości na miliardy to strata czasu, wystarczy kochać samego siebie, a reszta…? Każdego ranka mówię do mojej połowicy; „dziś też cię kocham”. Gdzieś to słyszałem już...
OdpowiedzUsuńJa pewnie też umrę w smutku żałując, że trudne tematy pomijałem milczeniem, że nie zrobiłem anakondy ze sznurówki, że… A może znajdę w biblii bardziej wszechstronny cytat. Ogólnoświatowe „zaczadzenie” niewątpliwie ma wpływ na nasze samopoczucie. Przestaję palić węglem…
A ja o tym smutku, o tej zauważalnej zmianie samej siebie...Niedawno napisałam na moim drugim blogu o nitkach wesołosci. O tym, jak potrzebny jest człowiekowi zwyczajny smiech. Bez niego tetryczejemy, zmieniamy sie we własne karykatury, sami siebie nie poznajemy, tracimy jakże ważną tarczę.
OdpowiedzUsuńA ten smutek, to samoograniczenie siebie, ta autocenzura, bo ktoś nas beszta, sprowadza do pionu, próbuje zmieniać na swój obraz i podobieństwo - och, jak dobrze to znam! I ze smutkiem zauważam, że gdzieś zagubiła sie moja początkowa, blogowa otwartosć, naiwność, wiara w to, że mozna napisać o wszystkim ,co na sercu lezy i będzie to odebrane pozytywnie. Źle mi z tym i może dlatego ten drugi blog, gdzie pajęczyca może pisać, co chce, bo jako pajęczycy wolno jej przecież!:-)
Klarko, uściski serdeczne zasyłam. Bardzo serdeczne!***
wieczór zimowy- przy stole radosny smiech i refleksja... gzie go zgubiliśmy... dlaczego tak rzadko-
Usuń. na szczęście na chwilę się odnalazł... trzeba tylko go pielęgnować...
Klarko nawet nie wiesz ile ważnych treści zawarłaś w poście
najzyklejsze dziękuję zostawiam :)
kurczaki
OdpowiedzUsuńKlarka, ja się boje napisać komentarz bo znowu wyjdę na zaślepioną miłością do Ciebie i Twoich słów pisanych!
Nie dawaj się złym mocom!
Smutek wkrada się w nasze życie podstępem, bo jest cząstką naszej metryki.Poza tym wesołość nie jest równoznaczna z poczuciem humoru- można być wesołym a poczucia humoru nie mieć i nie zrozumieć dlaczego ktoś pisze tak a nie inaczej.
OdpowiedzUsuńW 40 wiośnie życia przeżyłam to samo co Ty teraz przeżywasz starając się o pracę. Do każdej pracy byłam o 5 lat za stara, wszędzie były potrzebne kobiety do 35 roku życia, a daję słowo- nie starałam się o pracę w żadnej agencji towarzyskiej. Miałam szczęście bo w końcu zatrudniłam się w prywatnej firmie i tym sposobem dociągnęłam szczęśliwie do emerytury.
Biblia- antologia bajek dla dorosłych powstała głównie na użytek tych, co lubią innym narzucać swą wolę.
Miłego;)
Klarka! Trzymaj się i pozostan sobą:)
OdpowiedzUsuńTrudno nie być smutną w coraz bardziej osaczającej nas rzeczywistości... Ale Ty nawet smutna potrafisz się uśmiechnąć i to jest bardzo pocieszające.
OdpowiedzUsuńNie dajmy sobie odebrać sznurówek z anakondy (chyba na odwrót?).
Też się przekonałam organoleptycznie,że najgorzej zanieczyszczone powietrze jest na wsiach , w miejscowościach,gdzie wszyscy ludzie mieszkają we własnych domach i sami je ogrzewają.Zgroza!
OdpowiedzUsuńKlarko!
OdpowiedzUsuńJak, mając tylu oddanych, komentujących fajnie, czytających namiętnie,mogłaś posłuchać garstki wariatów???
No jak?????
Pisz Kobieto!O Ryśku, o siekierach, o patologiach!
O smutkach, radościach itd.Masz dar!
A jak znajdzie się jakaś Danka, która abstynentów wyzywa od alkoholików (albo inny troll, który ma jakieś ale) to wyślij w kosmos!
Miśka dobrze mówi! Polać jej :-)
Usuńachacha Klarka ))) zabawa pierwsza klasa ))))
OdpowiedzUsuńJa się czuje bez winy, bo w pierwszych kontaktach się prawie nie odzywałem. Ponieważ blog był polecony (już nie pamiętam przez kogo), to się bardzo starałem zrozumieć cokolwiek i kombinowałem, o co tej kobiecie chodzi? Jak wreszcie wydawało mi się, że rozumiem i skomentowałem, to okazało się, że nic nie zrozumiałem! :D Tłumaczono mi długo i pokrętnie "co autorka miała na myśli" i chyba wtedy wreszcie zatrybiłem, usiłując tłumaczyć innym, ale tu nastąpił proces absolutnego niezrozumienia i zostałem wyśmiany! Teraz to ja wiem, ze trafiłem na "czasy przełomu" i przewartościowania na blogu, ale co ja biedny żuczek miałem za swoje, to trudno opisać! :D :D :D
OdpowiedzUsuńKlarko nie bądź ponura.
OdpowiedzUsuńAle Ty nie dała byś rady😉.
Miłego weekendu.
AnkaW
Jak nie, kiedy tak?! :)
OdpowiedzUsuńSam widziałem, gdy nadchodziła niczym chmura gradowa, a zarośla wokół pociemniały. Z oczu, lekko przymkniętych bił chłód, od którego więdły liście na drzewach i kwiaty opadały, a za nią sunął rząd powidoków. Kto ujrzał tę postać, usuwał się z drogi, kto był za blisko kamieniał i tylko patrzał na przesuwająca się Grozę. Gdy przeszła, trzeba było pozamiatać okolicę, bo liście ptaki z drzew pospadały! :D :D :D
Bo wiesz, życie śmiertelnie jest. No i co z tego? Dystansu i uśmiechu nie wolo zapodziać! Wszystkim się nie dogodzi, a najważniejsze, że ze sobą w zgodzie.
OdpowiedzUsuńPisz dla Się i dla tych, co tu przychodzą nie po to by karcić, ale się uśmiechnąć, podumać, czy łzę uronić...:)
Ty ponura?! To ja już nic nie rozumiem....
OdpowiedzUsuńWięcej wiary w swoje możliwości. Jesteś najbardziej pogodną i zrównoważoną osobą, jaką ostatnio spotkałam. I pisz jak dotychczas swoje obrazki z życia.
OdpowiedzUsuńSerdeczności.
jeżeli chodzi o zabawę - był facet, który postanowił przez rok żyć dokładnie według wskazań Biblii - napisał nawet książkę Rok biblijnego życia. Najbardziej się męczył z tematem kamieniowania cudzołożników, ale w końcu jakoś sobie poradził... ;)
OdpowiedzUsuńBez względu na to, co gadają, ja i tak będę tu zaglądać. Codziennie!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że pogorszenie nastroju to przez ten smog i zimę, oby wiosną wróciły Ci chęci i cięty język oraz te Twoje przenośnie i wszystko co wydaje Ci się utracone w tej chwili :) Ja wiernie bede czytała, choćby nagle zapragnęłam tylko przczòłkach i o kwiatach ciągle pisać :*
OdpowiedzUsuńEch, ten smutek i śmiech przez łzy.... Jak ja to dobrze znam.
OdpowiedzUsuńMaria
O kotach pisz, o psach sąsiada, Krzyśku, Ukaszu... Wszystko czytałam z zainteresowaniem,tracąc rachubę czasu. Serial "Rusza taśma już od rana" to jak scenariusz filmowy. A o Bieszczadach to lepsze było od "Siekierezady". No i, rzecz jasna, odyseja sanatoryjna, historyjki o Halince z biura.Gdzie się pojawisz,potrafisz zauważyć wiele rzeczy i podzielić się tym.Czasem poważnie, czasem na wesoło, czasem na poważnie-wesoło. Dziś się lekko uśmiechnęłam. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńps i do sedna nie dotarłam - uwielbiam Twój specyficzny dystans do opisywanych spraw - to jest Twój największy atut
OdpowiedzUsuńNiedługo słońce będzie świecić dłużej to i nastroje się wszystkim poprawią. Myślę, że gorsze humory z tego się głównie biorą.
OdpowiedzUsuńA co do karcenia - to przecież z internetem jest jak z pilotem telewizora: wystarczy kliknąć na inny kanał... jak się nie podoba.
Zgorzknieć rzeczą ludzką. Natomiast w sensie blogowym to nie nazbyt marketingowo (w tych durnych czasach), hmmm.
OdpowiedzUsuńKlarko kochana. Masz tu samych wiernych przyjaciół. Niewiernych wyrzucić i tyle. Przestrzeń blogowa jest twoja i ty decydujesz jak i co piszesz. Wszystkie twoje posty czytam z przyjemnością i nigdy mi się twoje pisanie nie znudzi. A powiedzonka no to miodzio po prostu. Masz wspaniały zmysł obserwacji i dowcip. Masz kota. Czegóż więcej chcieć? :-D
OdpowiedzUsuńGorzka to kawa lub czekolada!
OdpowiedzUsuńKlarka zas nigdy to nie wypada!
Klarka moralow niech nam nie prawi.
ona nas wzruszy, uczy, rozbawi.
tezMonika
Nie piszę, tylko czytam. Od dawna...
OdpowiedzUsuńW grudniu byłam 3 dni w Krakowie ( a ja z drugiej strony Polski jestem)i złapałam się na tym, że jak szłam Plantami, to myślałam o Tobie i tym, jak tu czasem chodziłaś na spacery. Więc sama rozumiesz - masz wiernych czytelników, którzy akceptują wszystko... :-) Joanna