środa, 16 listopada 2016

czasem nie ma czym oddychać



Kiedy zimą kot przychodzi wieczorem z pola, śmierdzi dymem. Latem pachnie sianem i kwiatami  bo śpi w sianie albo pod krzakiem lawendy  ale zimą przecież nie śpi w kominie!
Nie wiem, co się musi stać, aby ludzie przestali palić w swoich piecach czym popadnie. Musi wymrzeć jedno pokolenie? Bo duża część naszego wiejskiego środowiska już to zrozumiała -  musimy dbać o przyrodę bo przyroda to my - segregujemy więc śmieci, sprzątamy posesje i wokół posesji, w całej wsi jest kanalizacja, dbamy o nasze zwierzęta. 
Za wywóz śmieci płacimy naprawdę niewiele. Przywiązujemy wagę do segregacji. Nie tak dawno brałam udział w zlocie blogerów - ludzi cudownych i niezwykłych pod każdym względem. Trzymam się ich z powodów czysto egoistycznych - zawsze są po mojej stronie, nie wykorzystuję tego (nadmiernie) ale świadomość posiadania takich znajomości jest niezwykle potrzebna i krzepiąca. A do tego się lubimy. I lubię się z nimi napić. Jeszcze parę rzeczy bym mogła napisać lecz do brzegu daleko. 
Ale nie ma idealnych ludzi, stwierdziłam ze zdziwieniem, że w tej grupie prawie nikt nie potrafi segregować śmieci. Myślę, że powodem tego jest specyfika imprezy - dużo ludzi w obcym domu i wszyscy się pchają do kuchni. Następnym razem trzeba to jakoś inaczej zorganizować. 
Zobaczyłam jednak spojrzenie pełne wyrzutu chłopca w wieku szkolnym, syna gospodarza. Odsunął szafkę na odpadki i kiedy zobaczył pomieszanie śmieci, przeraził się. To świadczy o doskonałej edukacji młodego pokolenia. 
Od razu zapewniłam chłopaka, że posegreguję te śmieci i tak zrobiłam, przywiozłam z domu odpowiednie worki (worków z gminy mamy pod dostatkiem i śmieci są odbierane w każdej ilości, płacimy ryczałt,  i załatwiłam sprawę tak jak należy. 
Dlatego nie pojmuję - czemu niebiedni sąsiedzi - mieszkańcy naszej wsi palą w swoich piecach odpady. Bo nie z braku środków, jeśli tak jest to zapraszam - mam na posesji ścięte dwa drzewa owocowe a jeszcze dwa do ścięcia, proszę sobie zabrać. Lepsze to niż plastik i szmaty. 




49 komentarzy:

  1. może jednak kary finansowe by ludzi przekonały?
    19 lat temu zetknęłam się pierwszy raz z sefregacją codzienną
    nawet nie wiesz, jak bolało mnie w czasie pobytów w Polscenwrzucanie wszystkich smieci do jednego kosza tyle lat

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiem bo mam spory kompostownik i każdy ogryzek wrzucony do niego to ładniejsze kwiatki i słodsza dynia ;)

      Usuń
    2. ja mówię o wszystkim, 5 różnych koszy na śmieci, i to prawie 20 lat temu
      karton po mleku trudno mi było wyrzucić
      bilet autobusowy
      no

      Usuń
    3. a jak macie na ulicach? głupio się pytam ale nie wiem.
      U nas w porządniejszych hotelach jest segregacja nawet w pokojach, a w jednym sanatorium był na korytarzu duży zielony kubeł (zielony bo wiadomo na co)

      Usuń
    4. na ulicach jest b mało koszy na śmieci, ale sa ogólne zwykle
      w hotelu nigdy nie widziałam
      w szkołach za to widzę , na lotnisku,w niektórych supermarketach

      Usuń
    5. Prawie wszyskie kosze zniknely z miejsc publicznych ze wzgledu na bezpieczenstwo. ( zamachy)
      A jesli juz sa to maja plastykowe pzrezroczyste worki.
      u siebie segreguje , w pracy takze:)


      Usuń
  2. Ja segreguję. W sumie od zawsze, odkąd mieszkam na wsi.
    A co do płatności za wywóz śmieci, to ludzie najchętniej chcieliby mieć za darmo. Coś wiem na ten temat ( awantur ), bo moja Tuśka akurat w tym "biznesie" pracuje. Kary nie pomagają, bo zwyczajnie nie płacą.
    Przez kilka lat miałam piec na olej, niestety ceny tak wzrosły, że ogrzewanie domu plus pomieszczeń na działalność gospodarczą groziło bankructwem. Szkoda, bo z sentymentem wspominam ten okres- wygody i czystości. Prawie od samego początku mamy kolektory słoneczne, po to by wiosną i latem piec był nieuruchamiany.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. marzą mi się kolektory :)
      albo choć ocieplony dom, gazem palimy

      Usuń
    2. Roksanno, jakże się cieszę, że w latach 90-tych, mając do wyboru ogrzewanie olejem opałowym (był wtedy tańszy, ale za to droższy piec i cała instalacja) albo gazem propan z dużej butli - wybraliśmy to drugie. Wtedy dzierżawiliśmy zbiornik i przepłacaliśmy za gaz, teraz zbiornik mamy już własny, a gaz możemy kupowac na wolnym rynku. Jest o połowę tańszy! Więc chyba bankructwo nam nie grozi...
      Klarko, nasi sąsiedzi też palą byle czym, niestety!

      Usuń
  3. Nie wiem co musi się zmienić, czy ktoś musi umierać, ale zmienić się powinno. Niestety mimo wejścia ustawy śmieciowej w (moich) okolicznych lasach śmieci nadal są wyrzucane :( Raz udało nam się jednego takiego wyrzucacza namierzyć (po zawartości worków, ponieważ były w nich imienne rachunki) i wszystkie wyrzucone wory śmieci wylądowały u niego na posesji za ogrodzeniem. A że miał dwa duże psy to i miał dużo sprzątania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ha ha ha
      myślę, z ego przekonaliście;-)
      my kiedyś ze szkoły jeździliśmy na dzień ziemi sprzątać okoliczne lasy, pełne śmieci (jeszcze długo przed ustawa o odpadach) i wśród tych śmieci znalazł się "dzienniczek ucznia" jednej z koleżanek z klasy....

      Usuń
    2. haha no po takiej akcji to tylko się wynosić za Ural

      Usuń
    3. Wkrótce po tej akcji pojawiły się u niego kosze, więc edukacja przede wszystkim :)

      Usuń
  4. U nas segreguje się odpady i raczej nikt z tym problemu nie ma. W domu mam pojemnik na szkło i metal, pojemnik na papier i karton, kosz na odpady ogrodnicze i kosz na normalne śmieci. Dwa lata temu wprowadzono również segregację odpadów żywnościowych i to jest fajne, bo w zestawie są dwa pojemniki. Jedno małe wiaderko stoi w kuchni, do niego wkłada się specjalny worek, do tego wrzuca się odpady. Gdy worek jest pełny (lub pełniejszy lub po prostu coś zalatuje), a zazwyczaj robi się to raz na dzień gdyż te wiaderka są naprawdę małe, to się to wynosi do większego wiaderka na podwórku. Szczelnie zamknięte, żaden kot się nie dostanie. Wywożą to raz na tydzień. Worki dostajemy za darmo. Ale to u mnie, w małym mieście lub na osiedlach. W ścisłym centrum Edynburga na przykład nie ma żadnych pojemników dla mieszkańców, oni dostają specjalne worki, które wystawiają rano przed drzwi do zabrania. Jakoś to się kręci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w Krakowie widzę duże pojemniki na segregowane odpady tzw dzwony, na wsiach tego nie mamy ale odbierają nam spod bramy co dwa tygodnie, natomiast duże gabarytowo przedmioty dwa razy w roku

      Usuń
  5. I na wsi u moich rodziców i w mieście,. w którym mieszkam zimą nie ma czym oddychać! W mieście głównie przy starych kamienicach. Na pewno część osób postepuje tak z powodu biedy. Dlaczego robią to ci, którzy biedni nie są? Nie wiem. Część z nich może żyje w błogiej nieświadomości? Inni, na złość, na zasadzie "nikt nie będzie mi nic kazał!"
    Od niedawna, w większości gmin przygotowywane są plany gospodarki niskoemisyjnej, które w dłuższym okresie czasu mają doprowadzić do czystszego powietrzu. Gmina tworząc taki plan zobowiązuje się do osiągnięcia jakiegoś celu m.in. zmniejszenia redukcji emisji CO2. Oby to w jakimś stopniu pomogło oddychać nam świeższym powietrzem!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Może im się zdaje, że paląc te odpady działają na rzecz środowiska, bo nie zalegają na stertach i nie zabierają miejsca:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czasem myślę, że przydałyby się b.wysokie kary za palenie różnymi odpadami, w tym również plastikami. Nie wiem dlaczego ale rozum najczęściej trafia do głowy albo od naprawdę dotkliwej kary fizycznej albo równie dotkliwej finansowej.Tyle tylko, że tak naprawdę delikwent najczęściej nadal nie rozumie co w tym złego, że pali śmieciami, ale przynajmniej się boi,że znów słono zapłaci.
    Wydaje mi się, że jedynym sensownym rozwiązaniem jest budowanie zbiorczych ciepłowni, ale do tego trzeba najpierw wydawać pozwolenie na budowę w z góry zaplanowanych miejscach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i jeszcze za wypalanie traw wiosną, ale tak skutecznie żeby zabolało

      Usuń
  8. Też mieszkam na wsi, odpady segregujemy ,dostajemy na to 3 różnokolorowe worki ,płacimy za to ryczałt ,bez znaczenia jaka ilość odpadów jest wyrzucana.Jednak kiedy chcę otworzyć okno do wywietrzenia to najpierw wytykam głowę przez szparę zaciągam się i kiedy nie ma smrodu to dopiero otwieram na szerokość ale i tak muszę pilnować , bo zmiana następuje błyskawicznie w zależności od wiatru, tak jest wieczorem,żeby nie było widać,z czyjego komina jest ten smród.Od 2 lat mamy kanalizację ale co niektórzy dalej swoje ścieki mają podłączone do rowów melioracyjnych.Krystyna

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeżeli chodzi o "nasze" zlotowe śmieci, to problem owszem jest, ale przynajmniej wszyscy się starają. Inna sprawa jak to wychodzi. Lepiej było, gdy mieliśmy swoje worki i ich pilnowaliśmy.
    Gorzej gdy trzeba się przystosować do miejscowych wymagań. Każdy ma swoje przyzwyczajenia i "zaczynają się schody". Ale jakby co, to pamiętaj, że zawsze możemy wszystko spalić na ognisku!!! :D :D :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Klarko,
    coraz więcej ludzi segreguje śmieci, w szkołach także uczą, świadomość wzrasta. Coraz mniej ludzi pali śmieci i to jest pocieszające.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a dzieci uświadamiają rodziców, sama miałam w domu zagorzałego ekologa

      Usuń
  11. Segregowalam z dyscyplina (w reku na mlodsze pokolenei) wszystkie smieci. Trzepalo mna jak widzialam, ze ludzie wrzucaja smieci gdzie jest miejsce choc kazdy kontener jest opisany. Do momentu, gdy przyjechalo auto zbierajace smieci i wszystkie kontenery wsypalo do samochodu, jak lecialy, po kolei kontenerek za kontenerkiem, te opisane i te bez opisow... I po ptokach!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może śmieciarze mieli podział pracy na sesję wyjazdową i stacjonarną, kiedy juz wszystko zebrali i wysypali to stali karnie i segregowali

      Usuń
  12. Ja miałam tak jak Rybenka (ja -16 lat w Holendrowni).
    W moim mieście w neuralgicznych punkach, (przy duzych placówkach handlowych, czy przy skrzyżowaniach uliczek z domostwami), są osobne pojemniki na szkło, puszki czy ciuchy. Śmieci "codzienne" segregowane do zwykłego smietnika i "zielonego". Wszystko wywozone raz w tygodniu. Plastiki - co dwa tygodnie wystawia się przed dom w specjalnych, darmowych workach. Kartony też. Są nawet specjalne śmietniki na psie kupy (u dołu takiego są woreczki do pobrania). Ogólnie jest czysto na ulicach i tak "równiutko". Są nawet kary za niechlujny ogródek "na przodku". Zresztą, nie ma co porównywać, bo Holandia jest cała na gaz....No i taka zorganizowana :-)
    Ale i tak widzę pozytywną róznicę w krajobrazie polskim pomiedzy tym co teraz, a n.p. 10 lat temu :-). A ludzie?
    Myślę, że w następnych pokoleniach szansa :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 30 lat temu na wsi, gdzie się sprowadziłam, rowem płynęło szambo a przed domami ludzie trzymali obornik w którym grzebały kury, teraz wszędzie trawniki, kwiaty, chodniki, albo płot szczelnie obsadzony roślinnością. Inny świat.

      Usuń
  13. U nas na wsi też jest segregacja, mamy po trzy pojemniki. My dodatkowo mamy czwarty, na odpady biologiczne, bo mamy kompostownik. Sporo dobrego robią tzw. wystawki. Nieodpłatne. Dużo łatwiej jest przecież wywlec kanapę przed bramę, niż wieźć ją do lasu... Ale idąc przez wieś, czuje się, że nie wszyscy przejmują się segregacją jeśli muszą napalić w piecu. Ale fakt - jest tego coraz mniej. Po pojemniki przyjeżdżają oddzielne auta. Kanalizacji nie ma i prędko nie będzie, ale w nowszych domach są te tzw. oczyszczalnie biologiczne. Większy problem stanowią starsi mieszkańcy, którzy mają zwyczaj opróżniania szamba do rowu czy na pole...
    Do palenia (ogrzewania) węgiel lub drewno, bo na olej mało kogo stać, instalacji gazowej też nie ma.
    Dzieci też mają wyrobiony odruch, że pytają gdzie daną rzecz wyrzucić.
    A na imprezie to wiesz, najpierw wszystko było w porządku, a potem hm... trochę się pomieszało. Trochę też było tego dużo i końcu przestało się mieścić, a coś trzeba było z tym zrobić.
    Ale sądzę, że na następny raz się douczymy, nie będziemy takimi tępymi, starymi matołami i potrafimy sobie z tym poradzić...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aż się poczułam urażona przeczytawszy o tych matołach
      bo gdzie to tak pisać o takich porządnych ludziach

      Usuń
  14. U nas na wsi oczywiście się segreguje, ale w mieście śmieci segregują i odzyskują jedynie śmietnikowi zbieracze (szacunek mam dla nich wielki), a wszystko ląduje na pace śmieciary i wywożone jest na wysypisko. Podobno są miejsca gdzie się je segreguje, ale to raczej jest w sferze miejskich mitów.
    Gdyby nie ci zbieracze, to wszystko by na wysypisku lądowało. Pod marketami pojawiły się ostatnio pojemniki na zużyty sprzęt AGD i elektronikę. Podobno maja też pojawić się automaty śmieciowe pod tymiż marketami?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u nas w gminie była jesienią taka akcja - roślina za elektrozłom - wzbogaciliśmy się o kolejną borówkę amerykańską

      Usuń
  15. Osobiście nie pojmuję i pisałam też o tym na swoim blogu, że ludzie dalej nie segregują śmieci, tylko na przykład wywożą na łono natury. Często wychodzimy z psem poza domostwo, więc na swej drodze napotykam rozmaite odpady z gospodarstw domowych, począwszy od popiołu, plastików które się już zużyły (w kuchni np. wsad do szuflady), a skończywszy na kafelkach, które skuto i wywieziono w plener. Nie pojmuję i nadziwić się nie mogę, bo opłata jest jedna, niezależnie od tego, ile worków wystawimy.
    Palenie w piecach to osobny temat i mam wrażenie, że plastikami i szmatami palą przede wszystkim ci, którzy chcą w ten sposób "podgonić" domowy budżet, bo nie stać ich, żeby kupić drewno lub węgiel.
    Już cieszę się na kontrole, które mają być przeprowadzane u palących w piecach. Może to będzie jakieś rozwiązanie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czasem widzę kierowców opróżniających popielniczkę przez okno, pewnie to jest ten sam typ

      Usuń
  16. Jeszcze słowo wyjaśnienia odnośnie tego "stania murem". To wcale nie jest tak, że bezwarunkowo się wspieramy. Wręcz przeciwnie - często się spieramy.Jeżeli napiszesz coś, z czym się inni nie zgodzą, to się o tym szybko dowiesz. Powiedzą to językiem zrozumiałym i mało agresywnym, ale często w taki sposób że w ziemię wbija jak sztubaka. Okraszą to żartem, anegdota i życzliwym uśmiechem, ale przekonać ich będzie trudno do swoich racji. Z resztą, ja tam unikam takiego przekonywania, poprzestając na wygłoszeniu własnego poglądu.
    Tu mamy, swoją drogą, podobna sytuację - to akurat Ty postanowiłaś innym wytknąć, co uważasz za niewłaściwe, a co słuszne. Gdybyś nie miała racji to już byś o tym wiedziała. :D :D :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie Zenuś. Klarka nam dała jasno do zrozumienia, że nas w szkole o tym nie uczono, nie mamy zielonego pojęcia o segregacji. Jeśli nawet ktoś z nas o tym słyszał, to i tak nie potrafi zastosować tego w praktyce. Słowem: wiele jeszcze nauki przed nami. A że mamy już swoje lata, to może to potrwać.:)
      Poza tym szwankuje organizacja: nie powinniśmy wszyscy wchodzić do kuchni, trzeba będzie jakieś dyżury wyznaczyć. No i pilnować koszy (pojemników), bo znowu się ktoś nie douczy i namiesza, a potem Klarka będzie miała dodatkową robotę.:)

      Usuń
    2. Grażynka o segregowaniu śmieci mówiła już Watra ale gdybym wiedziała, że tak bardzo Cię to dotknie to bym wolała nic nie pisać, ani mi do głowy nie przyszło żeby pakować wszystkich do jednego wora i wytykać cokolwiek, a już nasz wiek szczególnie. Po prostu musimy na przyszłość inaczej się zorganizować, zrozum, ja obiecałam Gospodarzom zostawienie porządku na posesji, gdyby wrócili i zastali stertę śmieci w kuchni to z naszej strony byłoby bardzo nieładnie a u nas śmieci odbierają w poniedziałek więc nie było problemu, worki od razu wystawiłam pod bramę i tyle. Gdybyś mieszkała bliżej ot pewnie zrobiłabyś tak samo, to logiczne, ktoś się tym musiał zająć a ja byłam najbliżej, Kneziowie mają i tak za dużo roboty przy każdym zlocie.

      Usuń
    3. Owszem, rozumiem, tylko ogólnie nas podsumowałaś jako niezbyt rozgarniętych, którzy o niczym nie mają zielonego pojęcia. Bo młodzież to wie ze szkoły, a my niekumate. Tak Ci jakoś to wyszło.
      Po prostu trzeba, na przyszłość, wziąć to pod uwagę i na pewno zorganizować od razu większą ilość worków itp. i jakoś wyraźnie oznakować (jeśli będą takie same). Bo wiesz, w trakcie imprezy to różnie bywa.:)
      Do tego w różnych miejscowościach różnie bywa, sama się zetknęłam z tym, że dziwnie się na mnie patrzą, jeśli pytam gdzie mogę wyrzucić np. chusteczkę, a gdzie butelkę.

      Usuń
  17. Koncepcje segregacji w okolicach Trójmiasta i samych trzech głównych miastach są przeróżne. Zupełnie inaczej dzielimy śmieci my, dziecka mniejsze i większe.
    Na wsi zdarza się widzieć jeszcze (i czuć!) czarne dymy zwiastujące bezkarne palenie różnych świństw. Czasem język świerzbi, by donieść...

    OdpowiedzUsuń
  18. Zgłoszenie takiego"śmierdziela"to nie donos....tylko OBOWIĄZEK!Ale co z tego że zgłosisz?Nikt się tym nie zainteresuje!:-((((( Pozdrowionka.

    OdpowiedzUsuń
  19. Właśnie dzisiaj pokłóciłam się z kuzynką (tubylcą wsi opolskiej od zawsze)... no bo po co segregować, a jak spali kilka szmat, czy butelek plastikowych, to się świat nie zawali, a przecież "w Twoją stronę dzisiaj nie wieje" mi oznajmiła!!! No ręce i piersi opadają;-((( Ale o swoim malutkim wnuczku, to już nie pomyślała, trucicielka jedna;-(((

    OdpowiedzUsuń
  20. mnie juz dawno mi ręce opadły...zima mi się kojarzy z zapachem węgla z komina, bo w takiej dzielnicy mieszkałam...a teraz mieszkam na wsi i tez śmierdzi, to kwestia świadomości ale też pieniędzy i braku wyobraźni wiązania faktów typu PALĘ PLASTIK, SMIECI = RAK !!!!
    niewyedukowanie, cwaniactwo ...

    OdpowiedzUsuń
  21. witam w wątpliwym klubie śmierdzących miast
    jeanette z rybnika

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz