poniedziałek, 17 października 2016

kubek dla mamy z domu starców

Zmywając naczynia pensjonariuszy trafiłam na taki kubek.



W środku można przeczytać:

żadne słowa nie oddadzą tego, kim dla mnie jesteś
żaden płomień nie strawi mego do Ciebie uczucia
żaden człowiek nie zrobi dla mnie tyle, 
co Ty dla mnie zrobiłaś. Kocham Cię mamo.

38 komentarzy:

  1. Ty A to jest dom opieki dziennej czy dom gdzie dzieci pozostawily swoja mamę??? Jesli tak i jeszcze taki kubek jej kupily w prezencie może, to noz mi się w kieszeni otwiera!!! I ryczec mi się chce!!! Czy te dzieci maja uczucia??? Co taka matka myśli, patrząc na ten kubek i czytając, co tam napisane. Ludzie serca nie maja:(
    Klarka, ciężko tam pewnie. Nie fizycznie tak bardzo, ale emocjonalnie, co?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to dom opieki całodobowej na stałe

      Usuń
    2. Łatwo powiedzieć" noz mi się w kieszeni otwiera" bo dziecko umiescilo rodzica w domu opieki. A nie wiemy, co było tego przyczyną i nie wiemy czy te " wyrodne" dzieci nie są u rodzica codziennie a przynajmniej tak często, jak mogą. Niestety nie każdy moze w domu zaoferować najlepszą opiekę. Czasem to poprostu brak warunków, innym brak możliwości rzucenia pracy czy poświęcenia czasu kosztem własnych małych dzieci. Nie wiemy. Nie oceniajmy. My z Mamą mamy ustalone, że gdy będzie potrzebowała nieustannej opieki znajdziemy takie miejsce, w którym otrzyma ją na najwyższym poziomie. A my będziemy przy niej w miarę naszych możliwości. Bo umówmy się lekarz i pielęgniarka na miejscu czasem sa bardziej potrzebne niż najbardziej kochające dziecię nie potrafiące udzielić fachowej pomocy.

      Usuń
    3. Wlasnie tak.Kazde zycie jest inne i sytuacja kazdej rodziny inna. Nic nie wiemy o zyciu tych dzieci wiec nie mamy zadnego prawa ich oceniac.Czesto trzeba wybrac mniejsze zlo, bo innego wyjscia nie ma.

      Usuń
  2. Różnie plotą się losy ludzkie ? Może ten (a)już nie żyje a kubek Rodzic zabrał ze sobą jako najcenniejsze wspomnienie ze swojego życia ...Eliza F.

    OdpowiedzUsuń
  3. Trochę już chodzę po tym świecie i generalnie staram się nie oceniać. Nie wiemy jaką sytuację miała matka i to dziecko "od kubeczka". Kubeczek był kupiony, może nawet bez oglądania. A decyzje o zostawieniu chorych rodziców nie są łatwymi decyzjami, tak sądzę. Różnie w życiu bywa... Generalnie to życie w ogóle jest smutne, tylko staramy się wyłapywać dobre chwile...

    OdpowiedzUsuń
  4. ludzie czasami nie mają wyjścia ...

    teatralna

    OdpowiedzUsuń
  5. Wybrałaś bardzo trudną pracę, Klarko:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w zmywarce napisy się ścierają ;-) żadnego swojego malowanego przez dzieci kubka nie myję w zmywarce :-)

      Usuń
  6. Właśnie - nie oceniać ,bo nie wiadomo jak ludzkie losy się plotą ,tym bardziej ,nie wiadomo przed jakimi wyborami my staniemy.
    Co do kubka - może ktoś tej mamie podarował ze szczerego serca, być może ta mama już nie była w stanie przeczytać, być może już jej nie ma.Kubek się ostał...
    Nie oceniajmy. Bardzo trudną pracę wybrałaś Klarko

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja też nie oceniam. Różnie w życiu bywa. Teraz uważam że będąc w złym stanie wolałabym mieszkać w domu opieki pod, było nie było, fachową opieką, niż skazywać na to swoje własne dzieci.

    OdpowiedzUsuń
  8. Widzę co choroba mojej prababci zrobiła z moimi dziadkami i daleko mi do oceniania ludzi, którzy oddają swoich starszych schorowanych bliskich do Domów Opieki. To na pewno nie są łatwe decyzje. Trudna to praca i obciążająca psychicznie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja nie oceniam podwójnie, nie da rady zamieszkać w czyjejś duszy. Z jednej strony ciężkie to miejsce pracy dla wrażliwego na krzywdę człowieka, z drugiej można zrobić wiele dobrego, nawet wysłuchując. Jeśli tylko ma się możliwość. Powodzenia Klarko i siły :-*

    OdpowiedzUsuń
  10. Matki też potrafią być złe
    i nie kochać

    OdpowiedzUsuń
  11. A ja trochę z innej beczki... napisałaś książkę, świetnie piszesz, nie dało się coś w tym kierunku z pracą? Nie chciałaś wydać kolejnej książki? Czy to nieopłacalne?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. próbowałam, z pisania nie da się żyć

      Usuń
    2. chyba, że się pracuje na poczcie, to z pisania można wyżyć, ale z cudzego

      Usuń
  12. Witam. Nie rzucajmy kalumnii na taką osobę, która musiała oddać Mamę do domu opieki. Są różne sytuacje życiowe. Moja Mama, gdy widziała, jak się zachowuje w chorobie moja chrzestna i jak wygląda opieka nad Nią - stwierdziła, że jak z Nią będzie źle, to mam natychmiast umieścić Ją w domu opieki. Ja, to samo zapowiedziałam swoim dzieciom.

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie zawsze można odczytać ukryty sens. Ale czasem... serce jednak pęka

    OdpowiedzUsuń
  14. Bywa i tak, co się zdarzyło w mojej rodzinie, że to ta osoba podejmuje decyzję o tym, że chce iść do domu opieki. Wbrew swoim dzieciom i ku ich rozpaczy. Tak zrobiła moja Babcia. I rodzina musi pogodzić się z tą decyzją.
    Dałam Babci kubek, na którym były takie słowa (po angielsku, ale przetłumaczyłam Jej):"Bóg nie mógł być wszędzie, więc stworzył Babcię".

    Miałam szczęście odwiedzić Ją na tydzień przed śmiercią...

    OdpowiedzUsuń
  15. Anonimowy - gdy będziesz miała w domu osobę, która wymaga 24-godzinnej opieki zapewne zmienisz zdanie. Każdy się mądrzy tak długo dopóki sam na własnej skórze tego nie doświadczy. I wcale nie wiadomo czy kubek jest własnością pensjonariuszki, czy może znalazł się tam przypadkowo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To przecież nie Klarka się "mądrzyła", tylko Aninimowy.

      Usuń
    2. Errato- przecież nie Klarkę ganię, tylko osobę Anonimową.

      Usuń
  16. w takim miejscu słowa czyny i jak widać przedmioty nabierają innego znaczenia.
    ważne aby o tym rozmawiać i pisać...
    Klarko podoba mi się ten krótki post A.

    OdpowiedzUsuń
  17. ja długo już żyję i powiem wam, że wolę być w jakimkolwiek domu opieki niż mieć świadomość (lub co gorsza nie mieć jej), ze jestem ogromnym ciężarem i, ze dzieci odetchną kiedy umrę.

    OdpowiedzUsuń
  18. Pewnie się z tym nie zgodzisz, ale kiedy będę w ten sufit patrzeć, wolałabym być w takim domu. Może nawet trafiłabym na taką jak Ty osobę.

    OdpowiedzUsuń
  19. Wyjątkowo ciekawą dyskusję wywołałaś swoim kubeczkiem Klarko. W ostatnim poście też zahaczyłem o ten trudny temat, ale nie powiedziałem najważniejszego. W ubiegłą sobotę odwiedziliśmy kuzynkę przebywającą w domu opieki. Już nie poznaje nikogo chociaż się do wszystkich uśmiecha. Świetnie zorganizowana opieka, a mimo tego najbliższa rodzina zapewnia codzienne 2-3 godzinne dyżury przy chorej. Tam widać,że nie jest ważne to, czy chory poznaje swoich , a to kim był i nadal jest dla najbliższych.
    Niestety różne bywają te domy i poziom świadczonej tam opieki. Ostatnie przykłady z Wolnicy i Zgierza są bardzo wymowne

    OdpowiedzUsuń
  20. Lektura tego typu komentarzy nasuwa nieodparty wniosek, że każdy sam chciałby dokonać żywota w domu opieki, tylko nikt nie chciałby oddać tam swoich rodziców. Może i nawet w cichości ducha liczy, że go tam własne dzieci nie oddadzą, chociaż czuje się w obowiązku troszkę się z nimi podroczyć.

    OdpowiedzUsuń
  21. Tak to jest ...matka utrzyma piecioro dzieci...piecioro dzieci nie utzyma jednej matki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeciez to wcale nie chodzi o utrzymanie.A to wlasnie utrzymanie w wielu domach opieki jest wlasnie bardzo drogie.

      Usuń
  22. Piękny ten kubek, Klarko...Zdania na nim zapisane jakby wprost z mego serca wyrwane!*

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie odsądzam od czci i wiary ofiarodawcy kubka.
    Patrząc na kubek, widzimy tylko kubek
    POzdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I nadałeś sprawie właściwy wymiar. Lubię takie spojrzenie na świat, chociaż sama czasem się nieco zapędzam. e.

      Usuń
  24. W pełni zgadzam się z Netką i podpisuję się pod tym, co napisała obiema rękoma. Nie oceniajmy !!! Różne są sytuacje, różne rodziny, różni ludzie.
    Jak wiesz, pracuję w szpitalu. Tam dzieją się prawdziwe dramaty rodzinne, gdy najbliżsi nie chcą zabrać do domu ojca czy matki. Nie odbierają telefonów, nie przychodzą, nie kontaktują się. Smutno jest patrzeć na takie sytuacje. Wiem jedno: ja tam pracuję i nie mnie oceniać. Ściskam :))

    OdpowiedzUsuń
  25. Moja historia (pod hasłem, by nie oceniać).
    1. Dawno temu, mam 16 lat umiera moja Babcia - jest "normalnie", do końca w domu, możemy się pożegnać z Babcią, towarzyszymy Jej w tych ostatnich dniach. Wcześniej kilka lat opiekowaliśmy się Nią - miała lekką demencję, która ujawniła się późno -dało radę.
    2. Rok 2010 do szpitala trafia mój Tato. Jest do końca na OIMIE, nie pozwalają nam lekarze wypisać Go do domu. Jesteśmy codziennie, kradniemy czas i negocjujemy, bo są ostre restrykcje: tylko 2 osoby przy łóżku i tylko godzina dziennie. Jest lato i w TV reportaż o tym, że rodziny nie odbierają chorych ze szpitala - chce mi się płakać, zrobiłabym wszystko, by Tato mógł być w domu.
    3. Po śmierci Taty przez 6 lat opiekujemy się Mamą - to już nie lekka demencja, a alzheimer, jest coraz trudniej zapewnić bezpieczeństwo dla Mamy - wymaga 24 godzinnej, specjalistycznej opieki. Nawet na 20 minut nie można Jej zostawić samej. W głowie historia znajomej, której Tato w takiej sytuacji wypadł z okna i tak zmarł. Mama traci kontakt z rzeczywistością: we własnym domu pyta: kiedy w końcu pojadę do domu? Nie wiem o czym myśli, ale jest to przykre. Znajomi, sąsiedzi zupełnie wycofali się: nie dziwię się, bo faktycznie trudno odnaleźć się w tej sytuacji nawet mnie, a co dopiero im. I trudna decyzja: prywatny dom seniora. I uczę się co zrobić, by było najlepiej, np. wcale nie jednoosobowy pokój (jak mnie jako zdrowej osobie wydaje się), a dwójka, i tak dalej. Wiem coraz więcej, od 5 miesięcy odwiedzam Mamę w DS, więc świetnie poznałam to miejsce i wiem dwie rzeczy: Ci ludzie są spragnieni kontaktu z rodziną (nawet jak mają zaburzenia pamięci, to emocje są) i tu faktycznie jest 50% na 50% - tych, do których rodziny przychodzą często i tych, do których nie. I drugie: to najmniej złe rozwiązanie. A mnie po takich komentarzach znowu tak smutno, jak po reportażu w TV (o nie odbieranych pacjentach), mimo, że wiem że robię dobrze, takie komentarze bolą. Niestety nikt nie przewidzi swojej starości i niestety coraz więcej jest takich sytuacji, gdzie nie jest to zwykły proces starzenia się a okropna choroba. Dorota

    OdpowiedzUsuń
  26. Jeśli mam mieć Alzh. jak mój tato, to tak, chcę by mnie dzieci umieściły w domu opieki
    To są trudne wybory

    OdpowiedzUsuń
  27. Nie oceniam. Cieszę się, że moja Mama zamiast kubka miała mnie.

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz