niedziela, 11 września 2016

goście idealni

Ten sezon to był taki, że drzwi się nie zamykały. Podzieliłam naszych gości na trzy zasadnicze grupy:
 - rodzina w odwiedziny,
- nie rodzina ale prawie jak rodzina,
- blogownia.
Rodzina to wiadomo, w zależności od bliskości. Albo się koło nich hula bo tak trzeba albo się daje klucze i mówi "rób co chcesz, ja muszę wyjść". Wychodzę a po powrocie na stole mam pierogi z borówkami, łazienka wyszorowana (to u nas są białe fugi? serio?) a rodzina i tak mówi, że wypoczywa. Takie rzeczy to tylko z siostrami. W pierwszy wieczór nie opowiadacie sobie wszystkiego na huśtawce zwierzeń* wiedząc, że nie trzeba mówić wszystkiego naraz.

Typ drugi - nie znamy się za bardzo ale wszystko przed nami.

Mają kasy jak lodu i mogą nocować w hotelu, trochę się na początku krępujemy bo u nas żadem Hilton, w pierwszy wieczór następuje integracja po której daję klucze do domu i mówię - masz w piekarniku obiad, jak chcecie to jedzcie jak nie to nie. Dbają o siebie i o nas, wiedzą, gdzie jest kawa i czajnik, i rzeczywiście - jak chcą to jedzą a jak nie to nie. Żadnego obsługiwania, radzą sobie doskonale sami. Huśtawka zwierzeń* zajmowana jest za późno, ale może to i dobrze, resztę powiemy sobie następnym razem.
Typ gości, którym najchętniej nalałabym wody do butów i udawała, że zginęły klucze od bramy, żeby jeszcze zostali choć pół dnia.

Typ trzeci.

Przyjeżdżają do blogerki.
To jest najtrudniejsze bo blogerka jaka jest każdy widzi i gość może się srodze rozczarować. Ale jak się nie rozczarują to przechodzą z poziomu 3 na poziom drugi albo nawet pierwszy.
I teraz tak -
mogli jeszcze zostać
chciałam jej tyle powiedzieć
zapomniałam im to dać
co zrobić, żeby jeszcze chcieli do nas przyjechać
Boże, jacy oni są cudowni, jak to dobrze, że piszę tego cholernego bloga bo jak inaczej byśmy się poznali!


* huśtawka zwierzeń - miejsce w ogrodzie, gdzie wieczorem pije się wino i opowiada niestworzone rzeczy oraz obgaduje innych blogerów


20 komentarzy:

  1. Pewnie jak wyjechali, to obgadali za plecami do innych blogerek?! Taka kolej rzeczy. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. omawialiśmy Watrowisko w Marsylii a Knezia to obgadywaliśmy cały czas ;)

      Usuń
    2. Całe szczęście Dreptak się wykpił!!! :D :D :D

      Usuń
  2. To byłam ja Izabela z Grobli:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak my przyjedziemy poznasz czwarty sort - goście niespodzianki !!!.
    Pozdro

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedźmy razem - będzie piąty sort - KOSZMAR!!! :D :D :D
      Kuchnie zdemolujemy, lodówę zapchamy ślimakami, kota wsadzimy do dziury, huśtawkę zarwiemy i jeszcze zdemoralizujemy Krzyśka!!! :D :D :D

      Usuń
    2. to już niedługo, gadałam z Ultrą i coś się kroi w okolicy :D

      Usuń
    3. Dreptaczku - po głównych obchodach na K. zrobimy sesję wyjazdową - niech sie dowie co znaczą goście !!!

      Usuń
    4. Dreptaku, z całym szacunkiem, ale kota to nie dogonicie!

      Usuń
    5. Dreptak nie zniża się do gonienia kota! Jak sam nie przyjdzie, to go "zaprzyjaźnimy" z Kirą!!!

      Usuń
    6. Dreptak i Opolski łobuzy paskudne, o!

      Usuń
  4. Ciekawe Klarko, czy ja kiedyś zapukam do twojej Bramy?

    A co do gości, to kiedyś miewałąm sporo, teraz mniej, ale z jakiegos powodu nigdy nikt mi się nie tarfił kogo źle wspominam.

    Poznawanie ludzi to fascynująca przygoda

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobrzy ludzie przyciągają pozytywnymi fluidami miłych gości.
    Marzę o tej huśtawce zwierzeń.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jaka szkoda, że mieszkam za blisko, by skorzytsac z tej gościnności...

    OdpowiedzUsuń
  7. Klarko, fajni ludzie przyciągają fajnych ludzi, jak to ktoś napisał wcześniej :-) Najbardziej byłabym ciekawa demoralizowania Krzyśka. Kiciul się nie da złapać :-D

    OdpowiedzUsuń
  8. Pięknie jest mieć takich gości :), którym można dać klucze i iść sobie do pracy czy gdzieś, a po powrocie jest jeszcze fajniej.
    I to sztuka prowadzić tak otwarty dom, pewnie wprawy nabiera się mając kilkoro rodzeństwa, ja nie miałam, więc lepiej się czuję, mając częściej swoją przestrzeń tylko do własnej dyspozycji.
    Pozdrowienia Klarko

    OdpowiedzUsuń
  9. Gość w dom: samoobsługowy, pomocny, wyręczający, wdzięczny. Do tego kolejne przysłowie: kto rano wstaje, ten idzie po bułki. Wystarczy jasno określić kryteria i gości można przyjmować. Ciepło jest, to nawet w ogrodzie pod namiotem można ich zainstalować. Najwyżej Kiciulek w nocy trochę podepcze śpiwory :) Najważniejsze, że tak dobieracie gości, że nie ma paniki: rany Boskie, już jadą, szybko za mop i do garów :)

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz