wtorek, 27 września 2016

Coś się kończy, coś zaczyna

Jestem nadgorliwa ale walczę z tym, widać to na blogu - coraz mniej wpisów. Parę lat temu czułam się zobowiązana i tu, i na Onecie zamieszczać notki systematycznie, odpisywać na komentarze, odwiedzać znajomych, dyskutować, mailować,  i życie internetowe zajmowało mi kawał nocy i kilka godzin poranka. Bo jak to tak nie odpisać, bo jak to tak nie wstawić nowej notki, przecież czytelnicy wstaną rano, zrobią sobie kawkę i przyjdą czytać a tam nic nie ma. Skandal!
Haha, teraz się z tego śmieję ale naprawdę nie chciałam, by ktoś poczuł się opuszczony i zlekceważony. 
Pisałam w zdrowiu i w chorobie, w wakacje i w święta. Mam nadzieję, że mieliście chwile dobrej zabawy i nawet jeśli się czasem wkurzaliście na mnie to trudno, najgorzej, gdy się nudziliście, i za to mogłabym przeprosić. 
No, a teraz podjęłam się konkretnego zadania i szkolę się na opiekuna medycznego. Czytam wszystko co mi wpadnie w ręce bo czuję, że na razie nadaję się zaledwie na opiekuna kociego! Co prawda absolwent tego kursu nie musi od razu przeprowadzać operacji na otwartym sercu (ale przeprowadza czasem na drugą stronę życia) wystarczy, że będzie miał pojęcie o udzielaniu pierwszej pomocy, pielęgnacji i paru innych sprawach o których sporo wiem bez kursu a przede mną jeszcze kilka tygodni więc mam nadzieję, że dam radę na egzaminach. Potem możecie mnie zatrudnić lub polecić znajomym o moim blogowaniu nie wspominając. Opiekun medyczny  w cv wygląda znacznie lepiej niż blogerka. 


18 komentarzy:

  1. Podjęłaś siębardzo trudnego zadania. Opiekun medyczny zwłaszcza starszych osób to nie lada wyzwanie. Nie chodzi mi tylko o czynności związane z pielęgnacją czy higieną takich osób, ale choroby, umieranie i często samotnośc. Jednak jeżeli się podjęłaś to wiem, że w pełni się zaangażujesz, że pracodawca zyska bardzo solidnego pracownika. Jeżeli znajdziesz chwilę to pisz, bo pewnie że będę tu zaglądała codziennie jak zwykle i czekała na nową notkę. Nic na siłę, ale nie zapominaj o nas :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS. Znam jeszcze jedną blogerkę opiekuna medycznego, pracuje w domu spokojnej starości w UK.

      Usuń
    2. o to zaangażowanie chodzi, ja nie potrafię nic robić pobieżnie i byle jak, dlatego każdy projekt wsysa mnie całą

      Usuń
    3. To w pracy w tym zawodzie bedzie Ci trudno.Mysle, ze powoli nauczysz sie nie angazowac emocjonalnie, bo bez tego nie dasz rady.Trzeba prace zostawiac za soba wracajac do domu.To bardzo trudne ale w tym zawodzie niezbedne do przetrwania.

      Usuń
  2. Klarko, powodzenia!

    A jeśli o blogowe życie chodzi to do niedawna miałam tak samo! Czasem te uczucia wrócą, ale rzadko na szczęście :)

    OdpowiedzUsuń
  3. medyczna czy spoleczna a moze towarzyska27 września 2016 18:09

    No to 'cuś' sie u Ciebie ruszylo, moze zalapiesz sie na 'jakis' etat, czego Ci zycze, choc nie zazdroszcze. Ucz sie, ucz, reszta sie w praktyce doszkoli.
    A wiesz, ze to wcale nie glupie, takie szkolenie. Za jakis czas, na wlasna jesien bedzie jak znalazl. To znaczy bedziesz wiedziala co Ci sie nalezy. :)))
    Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  4. Znam ten ból i działalność na wiele frontów, ale na szczęście mam już to za sobą.Kiedyś i Ty będziesz w takiej samej sytuacji. Tymczasem nie ma rady, trzeba trzymać te sroki za ogony i działać. Na szczęście masz przed sobą wyraźną perspektywę i to w specjalności o wciąż rosnącym znaczeniu.
    Życzę wytrwałości i powodzenia

    OdpowiedzUsuń
  5. Masz rację, że blogowanie raczej siada. Niedługo osobiście omówimy ten temat !.
    Pozdro

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie można i tu i tam być w pełni, bo coś zawsze kuleje a doba nie jest przecież z gumy. Każda sprawa ma swój czas, gdy trzeba siew niazaangazować, bo jest priorytrtowa. Inne moga poczekać, zasnąc na chwilę. Po przebudzeniu będą miały więcej mocy i więcej luzu. Tak myslę, bo sama tak mam. Nic na siłę. Niech przyjemnosc pisania będzie przyjemnoscią a nie jakimś narzuconym przez własny perfekcjonizm i nawyk obowiązkiem. A póki co - powodzenia w nauce a potem znalezienia odpowiedniej pracy życzę Ci Klarko z całego serca!:-))

    OdpowiedzUsuń
  7. sama o tym myślałam acz boję się tematu.Powiem że przy mamie nabyłam pewnego doświadczenia...Jednak nie wiem czy nie spaliłabym się do imentu.Boję się też tej ciemnej strony mocy...
    Podziwiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. a ja wczoraj sobie myślałam, ze skoro klarka tak długo jest blogerką, to może i ja mogę?

    nic nie trwa wiecznie

    OdpowiedzUsuń
  9. ha ha ha !!! Opiekun medyczny brzmi lepiej niż blogerka ?! - no pewnie ! Cieszę się i trzymam kciuki za pomyślne ukończenie kursu. Opiekun medyczny to teraz zawód na topie. Sprawdzałam kiedyś ogłoszenia o pracę i dla opiekunów medycznych było bardzo dużo ofert, a pisanie bloga rzeczywiście pochłania mnóstwo czasu i energii.
    Uściski przesyłam :))

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale czasem pogodzisz te dwie strony życia, co?...

    OdpowiedzUsuń
  11. To ciężka praca, podziwiam Cię. Powodzenia! :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Coś się kończy a coś zaczyna... najważniejsze to umieć się w tym odnaleźć. Powodzenia w tak trudnym zadaniu, jakiego się podejmujesz, ale mam nadzieję, że mimo obowiązków znajdziesz czas na życie blogowe...

    OdpowiedzUsuń
  13. Klarka,mój brat skończył taki kurs,jest ciężki ale on jest zadowolony. Pracuje. Skończył w czerwcu, w Krakowie bo tam mieszka.. Pozdrawiam serdecznie, lui

    OdpowiedzUsuń
  14. Klarka,mój brat skończył taki kurs,jest ciężki ale on jest zadowolony. Pracuje. Skończył w czerwcu, w Krakowie bo tam mieszka.. Pozdrawiam serdecznie, lui

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz