wtorek, 30 sierpnia 2016

nie zawsze mam cierpliwość



Siódma rano, chłodno ale wiem, że dzień ma być ciepły. Nie biorę swetra ani marynarki bo nie cierpię nosić tobołka z odzieżą a jeżdżę publiczną komunikacją i wiecie - torba, sweterek, okulary, monety na bilet, kupuj, kasuj, wsiadaj, wysiadaj - a czy człowiek ma pięć rąk?
Poszłam więc na przystanek lekko ubrana - bluzka bez rękawów i cienka spódniczka, baleriny na bose stopy. I natychmiast życzliwa starsza pani zainteresowała się - zimno dziś,  trzeba było jakiś żakiecik na siebie narzucić. 
Odparłam, że mnie jest ciepło. Nie popuściła. Postraszyła mnie grypą, zapaleniem oskrzeli, reumatyzmem, zapaleniem pęcherza i nie wiem czym jeszcze, bo zdążyłam włożyć słuchawki do uszu, dość to niegrzeczne ale skuteczne. Ale przecież i tak wszystko słychać jak stoi tuż obok i gada, tyle że już nie do mnie.
W tym czasie przyszła druga pani i ta pierwsza myśląc chyba, że nie słyszę, podsumowała mnie - te młode sie nie ubiero a potem chorujo, widzi pani jakie to gupie!
Popatrzyłam z byka i powiedziałam - ja wszystko słyszę!




31 komentarzy:

  1. I potem to zajmujo miejsce u dochtora i trzeba czekać Pani, czekać! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ech... Szkoda słów i nerwów. Niestety takie zachowania osób starszych są coraz częstsze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcale nie chcę być starszą osobą! A wredna metryka urodzenia niech nie rusza się stamtąd, gdzie być powinna: z Urzędu Stanu Cywilnego!!!
      howgh

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. może starsze panie potrzebują cieplejszej odzieży choćby dlatego, że wolniej się ruszają, ja jestem energiczna, szybko chodzę i nie lubię się pocić, przegrzana źle się czuję, poza tym tak szczerze to jakbyś się czuła, gdybym komentowała - o, pani się za grubo ubrała, spoci się na pewno, kto to widział w lecie chodzić w rajstopach i swetrze, nosić apaszkę i pełne buty skoro jest dwadzieścia stopni, przegrzeje się i będzie chorować itd itd
      To jest dokładnie takie samo pouczanie, bez sensu, ponieważ komfort cieplny jest dla każdego inny.

      Usuń
    2. krążenie gorsze to i zimno :)
      ja w bluzeczce a mój tato w polarze dzisiaj i sztruksach :p

      Usuń
    3. Ulko, nie miała racji!
      Mama Sołtysa też tak mówi -ubierz się, bo MI jest zimno!
      To tak nie działa.Człowiek dorosły sam decyduje o sobie , a takie traktowanie jest po prostu lekceważące.

      Usuń
    4. @Klarka Mrozek
      Starsze panie ciągle potrzebują widowni, która akceptuje je przez aklamację!

      Usuń
  4. najważniejsze, że młoda!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. jakie to "polskie". To zainteresowanie drugim człowiekiem
    przekonanie, że jak się komuś nie pwoie, jak ma zyć, to sobie na pewno nie da rady!
    jak mieszkałam w Polsce co chwilę słyszałam dobre rady na temat ubioru dla dziecka, a że jestem za rozsadnym ubiorem, czyli czapka tylko jak jest zimno, to się nasłuchałam
    byłam w szoku, bo po przeprowadzce nigdy nikt mi nic nie sugerował !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś w tym jest, gdy "nastałam" w Holandii to też ze zdziwieniem patrzyłam jesienią na bobasy w wózkach
      z gołym łebkiem i bosymi stópkami....no bo ciepło :-)
      A gadanie jest wkurzące, ale nie warto się podniecać :-))

      Usuń
    2. Niestety tak to dziala :) U mnie jak bym wyszla z golym tylkiem to tez by to nikogo nie obchodzilo :)

      Usuń
  6. Och, żeby tak o mnie ktoś jeszcze powiedział "ta młoda", to dalszy ciąg mógłby być już najzupełniej dowolny...

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. trzeba było jej pokazać co w torebce nosisz;-)

      Usuń
  8. za te młode i inspirację na blog to mogłaś jednak odejść z uśmiechem...
    :)

    OdpowiedzUsuń
  9. No są takie osoby, które zawsze wszystko wiedzą lepiej i, co gorsza, muszą to powiedzieć.

    OdpowiedzUsuń
  10. Wszystko to było warte wysłuchania, dla tego balsamu na duszę w postaci epitetu "młode".:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja tam bym nawet tego "gupia" nie zauważyła, tylko z tydzień jak nie dłużej napawała tym "młoda". Widzę, że nie ja jedna :)))

    OdpowiedzUsuń
  12. JA mam swoja "ulubioną" panią, która mi wyjaśnia jak daleko od jej domu mam chodzić ze psem!!!
    Ostatnio ja zapytałem, kto ja będzie bronił, jak ja jacyś bandyci napadną? Zrozumiała tylko "napadną" i poszła podobno dzwonić na policję!!!
    Oczywiście nadal chodzę "ze psem" pod jej oknem, nastawiony na miła pogawędkę, w stylu - "ach jakże miła rozmowa, nie mogłem się doczekać, dzień bez takiej pogawędki jest dla mnie stracony"! Niestety pani gdzieś zniknęła! :(

    OdpowiedzUsuń
  13. Niektóre panie muszą doradzać, komentować, ponieważ one wiedzą zawsze wszystko najlepiej. Egocentryczki są na tym świecie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Panie mogły pomyśleć, nie musiały od razu komentować ;)
    A poranek...brrrrrrrrr, nawet mój pies nie chciał opuścić ciepłych pieleszy domu...

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja akurat chodzę z tobołkiem. Wracam bardzo późno do domu, a nie cierpię jak mi jest choć trochę zimno :) Ale w pełni Cię rozumiem. Nikt nie ma prawa się wtrącać :) Ja np często żuję gumę co doprowadza starsze Panie chyba do szału bo komentarze lecą wciąż :) ale mam to gdzieś :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ale zaczęła od "te młode" więc chyba warto było.
    Ja zlekceważyłem pogodę i ubierałem sie lekko na motocykl i dopadło mnie i rzuciło na kolana a pokasływanie w drugiej wsi słychać było.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. Zawsze bardzo lubiłem, Klarko, by wiecznie młode kobiety były gustownie rozebrane!!!
    ściskam

    OdpowiedzUsuń
  18. I jak tu babie dogodzić? komplement usłyszała, że młodziutka jest i jeszcze marudzi!

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz