Codziennie zrywam młode cukinie i każdego ranka ze zdumieniem odkrywam kolejne warzywa gotowe do zerwania. Smakują delikatnie, orzechowo, nie potrzebują wielu dodatków ani skomplikowanej obróbki. Z miniaturowymi pomidorkami nie jest już tak łatwo - dojrzewają długo ale za to można je zjadać prosto z krzaka. Ogórków mamy mało w tym roku, są dobre, słodkie, po obraniu ze skórki długo jeszcze pozostaje w kuchni ich charakterystyczny zapach.
Czarne porzeczki jak zwykle w wielkiej obfitości, już wystarczy dżemów na całą zimę. Inaczej jest z amerykańską borówką. Lubię a nawet bardzo lubię, prawie tak samo jak czereśnie, dlatego posadziliśmy w dobrym miejscu kilka krzaków i cierpliwie czekałam przez kilka lat na plony, borówka wolno rośnie.
Okazało się, że czekałam nie tylko ja. Kiedy już jagody były granatowe i słodkie, ptaszyska zrobiły sobie ucztę. Resztki okryłam starą firanką, może ocaleją. Okazuje się, że i ptaki, i ja mamy te same upodobania - czereśnie i borówki.
Firanka na krzaku wzbudza zainteresowanie. Cóż, dla ciekawskich - próbujemy ślubną dekorację posesji!
U mnie w tym roku jeszcze pteszyska nie obajdly porzeczki, ale pewnie dlatego ze kot sasiadow czuwa jak moje spio i na odwrót :-)))
OdpowiedzUsuńzaniosłam Kiciula (śpiącego na łóżku) pod krzak i postawiłam go w trawie, mówiąc - pilnuj mi tu borówek! A ten fajtnął na bok tak jak stał i dalej spał!
UsuńKlarko! Stowarzyszenie Wiosna szuka copy writera w Krakowie. Aplikuj!
OdpowiedzUsuńNasze cukinie okazały się być chyba kabaczkami (dla mnie to i tak bez różnicy i jedne i drugie uwielbiam) próbuję przemycać w daniach, bo teoretycznie tylko ja je lubię;-) czereśnie i inne borówki ( tym roku jest jedna jagódka przez przypadek nie została chyba zerwana) i porzeczki może za rok jakieś urosną, na razie truskawki kwitną po raz kolejny, pomidorki koktajlowe Marysia zjada wszystkie zanim dojrzeją jeszcze, a ogórki nie zdążą urosnąć bo te z kolei ja na pniu zjadam.
OdpowiedzUsuńDekoracja weselna bardzo mi sie podoba;-P już widzę miny pytaczy;-)
Strokrotko
Usuńmoze sie myle ale dla mnie kabaczek to przerosnieta do wymiarow XXL cukinia.
Wole cukinie -im mniejsza tym smaczniejsza:)
Tak czy inaczej wszystkie mam żółte, wole zielone ale i tak się cieszę z tego co urosło:-) takie duże przerośnięte są dobre na leczo/bigos jak zwal tak zwal a smakuje pysznie:-) jak jest juz taka przerośnięta duża to zamiast ziemniaków do zupy wrzucam, też dobra
UsuńW tym roku mam większość żółtych, mają twardszą skorkę, więc należy zrywać maleńkie. Tez codziennie zajadam obsypane ziołami i czosnkiem krótko obsmażone na gorącej patelni grilowej.
OdpowiedzUsuńLeczo z cukinią - pycha!
OdpowiedzUsuńWszystko pycha :) - szczególnie ze swojego krzaczka.
OdpowiedzUsuńWiem, bo też mam. Mniam.
Uwielbiam z ogródka, obojętnie co, byle samo urosło. Wiadomo że czereśnie i borówki mogłyby owocować parę razy do roku, wtedy wszyscy by się najedli. U mnie jeżyny bezkolcowe, truskawki w doniczkach, pomidory w wielkiej obfitości utworzyły gąszcz z dyniami. Nie umiem planować umiejętnie :-D
OdpowiedzUsuńTo pryjedz do mnie na borowke :)
OdpowiedzUsuńA cukinia - troszke wegety na grube plastry i na grill.
Osobiscie robie na patelni, jak nie jest bardzo goraco.
Polecam, pycha:)
Tak, ptaszki mają fajną stołówkę :-)))
OdpowiedzUsuńi taka codzienność jest ważna
OdpowiedzUsuńmy już po ślubnych zawirowaniach.....
mimo stresów wszystko było OK.
a było Ci to duże stuosobowe spotkanie..... :)))))))))
u mnie jeszcze nie minęła odpowiednia ilość lat
OdpowiedzUsuńtym borówkom znaczy się
Szpaki i kosy lubią też świdośliwę, chyba bardziej od innych owoców. Znalazłem ostatnio przepis na frytki z cukinii. Jeszcze niewypróbowany.
OdpowiedzUsuń