poniedziałek, 25 lipca 2016

owocowo - warzywnie


Codziennie zrywam młode cukinie i każdego ranka ze zdumieniem odkrywam kolejne warzywa gotowe do zerwania. Smakują delikatnie, orzechowo, nie potrzebują wielu dodatków ani skomplikowanej obróbki. Z miniaturowymi pomidorkami nie jest już tak łatwo - dojrzewają długo ale za to można je zjadać prosto z krzaka. Ogórków mamy mało w tym roku, są dobre, słodkie, po obraniu ze skórki długo jeszcze pozostaje w kuchni ich charakterystyczny zapach. 
Czarne porzeczki jak zwykle w wielkiej obfitości, już wystarczy dżemów na całą zimę. Inaczej jest z amerykańską borówką. Lubię a nawet bardzo lubię, prawie tak samo jak czereśnie, dlatego posadziliśmy w dobrym miejscu kilka krzaków i cierpliwie czekałam przez kilka lat na plony, borówka wolno rośnie. 




Okazało się, że czekałam nie tylko ja. Kiedy już jagody były granatowe i słodkie, ptaszyska zrobiły sobie ucztę. Resztki okryłam starą firanką, może ocaleją. Okazuje się, że i ptaki, i ja  mamy te same upodobania - czereśnie i borówki.  
Firanka na krzaku wzbudza zainteresowanie. Cóż, dla ciekawskich - próbujemy ślubną dekorację posesji!




15 komentarzy:

  1. U mnie w tym roku jeszcze pteszyska nie obajdly porzeczki, ale pewnie dlatego ze kot sasiadow czuwa jak moje spio i na odwrót :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zaniosłam Kiciula (śpiącego na łóżku) pod krzak i postawiłam go w trawie, mówiąc - pilnuj mi tu borówek! A ten fajtnął na bok tak jak stał i dalej spał!

      Usuń
  2. Klarko! Stowarzyszenie Wiosna szuka copy writera w Krakowie. Aplikuj!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nasze cukinie okazały się być chyba kabaczkami (dla mnie to i tak bez różnicy i jedne i drugie uwielbiam) próbuję przemycać w daniach, bo teoretycznie tylko ja je lubię;-) czereśnie i inne borówki ( tym roku jest jedna jagódka przez przypadek nie została chyba zerwana) i porzeczki może za rok jakieś urosną, na razie truskawki kwitną po raz kolejny, pomidorki koktajlowe Marysia zjada wszystkie zanim dojrzeją jeszcze, a ogórki nie zdążą urosnąć bo te z kolei ja na pniu zjadam.
    Dekoracja weselna bardzo mi sie podoba;-P już widzę miny pytaczy;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Strokrotko
      moze sie myle ale dla mnie kabaczek to przerosnieta do wymiarow XXL cukinia.
      Wole cukinie -im mniejsza tym smaczniejsza:)

      Usuń
    2. Tak czy inaczej wszystkie mam żółte, wole zielone ale i tak się cieszę z tego co urosło:-) takie duże przerośnięte są dobre na leczo/bigos jak zwal tak zwal a smakuje pysznie:-) jak jest juz taka przerośnięta duża to zamiast ziemniaków do zupy wrzucam, też dobra

      Usuń
  4. W tym roku mam większość żółtych, mają twardszą skorkę, więc należy zrywać maleńkie. Tez codziennie zajadam obsypane ziołami i czosnkiem krótko obsmażone na gorącej patelni grilowej.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wszystko pycha :) - szczególnie ze swojego krzaczka.
    Wiem, bo też mam. Mniam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam z ogródka, obojętnie co, byle samo urosło. Wiadomo że czereśnie i borówki mogłyby owocować parę razy do roku, wtedy wszyscy by się najedli. U mnie jeżyny bezkolcowe, truskawki w doniczkach, pomidory w wielkiej obfitości utworzyły gąszcz z dyniami. Nie umiem planować umiejętnie :-D

    OdpowiedzUsuń
  7. To pryjedz do mnie na borowke :)
    A cukinia - troszke wegety na grube plastry i na grill.
    Osobiscie robie na patelni, jak nie jest bardzo goraco.
    Polecam, pycha:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak, ptaszki mają fajną stołówkę :-)))

    OdpowiedzUsuń
  9. i taka codzienność jest ważna

    my już po ślubnych zawirowaniach.....
    mimo stresów wszystko było OK.
    a było Ci to duże stuosobowe spotkanie..... :)))))))))

    OdpowiedzUsuń
  10. u mnie jeszcze nie minęła odpowiednia ilość lat
    tym borówkom znaczy się

    OdpowiedzUsuń
  11. Szpaki i kosy lubią też świdośliwę, chyba bardziej od innych owoców. Znalazłem ostatnio przepis na frytki z cukinii. Jeszcze niewypróbowany.

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz