Goście z Podlasia na weekend, a tu remont kuchni (aaaaaaaaa), czereśnie gotowe do zrywania a skrzyżowania żyrafy ze szpakiem brak, notkę na temat Watrowiska mam w głowie to wcześniej czy później zapiszę i opublikuję, odezwę się w poniedziałek albo tak jakoś.
Czarującego weekendu!
aaaa
OdpowiedzUsuńa ja nie miałam info, że napisałas coś!!
też mam pod górke!
Czarującego i gościnnego weekendu w takim razie :)
OdpowiedzUsuńGosc sie dobrze!
OdpowiedzUsuńaaa biegnę na czereśnie, mogę być żyrafą, a co tam ;-)
OdpowiedzUsuńUdanego dla Was,może goście chętnie rzucą się na czereśnie,zaproponuj:)
OdpowiedzUsuńChciałam polatać, to mogę szpaka poudawać :D Baw się dobrze :)
OdpowiedzUsuńPrzyjemnego weekendu! Goscinnie byle bylo i gospodarzowo ma byc ;) Po swojskiemu, no. Kasia.
OdpowiedzUsuńTy wypoczywaj a goście niech się ugaszczają ;)
OdpowiedzUsuńCzereśnie :)z kilka lat nie jadłam
Ooooo to masz fajnie, ciekawe jak sobie poradzisz ?
OdpowiedzUsuńKlarka
OdpowiedzUsuńOtworz pensjonat pod nazwa " Powrot na wies "
i wpisz w program pobytu zrywanie czeresni i smazenie konfitur i pielenie grzadek.
Ludzie ci jeszcze za to slono zaplaca:)
U mnie też wyścig kto pierwszy: szpaki czy my?
OdpowiedzUsuńI też remont, niekończący się...
Ale czarująco jest!
Miłego!:)
O Jezu, dobrze, że to nie ja. Osoby chętne do pielenia, wycinania trawy w trudnych miejscach za ciężkie euro proszę do mnie. Ja jestem zajęta smyraniem białych niedźwiedzi podlaskich. Mogę zawieźć do Tatarów na dobre jedzonko
OdpowiedzUsuń:-))
OdpowiedzUsuńJa jestem skrzyżowaniem żyrafy z pożeraczem czereśni, czy coś pomogę ?
OdpowiedzUsuńDasz radę.:) Wierzę w Ciebie.:)))
OdpowiedzUsuńJa słyszę kiedy się zaczynają czereśnie... Sąsiad włącza takie ryczące coś, co ma odstraszać szpaki. Cały dzień to wyje. Tak, jakby się komuś co chwila włączał alarm. Podobno ma to naśladować jakiegoś drapieżnika. Nie wiem czy odstrasza, ale mnie wybitnie wkurza...
Moj sasiad ryczy i bez czeresni...tak ma:)a my z nim....
UsuńTaki Shrek nam sie trafil.:)
Szukam sposobu zeby go wyciszyc i jeszcze nic nie wymyslilam:)
Goście? Świetnie, rozdziel robotę. Jedni do malowania, inni do sprzątania. Wysokich do zrywania czereśni.
OdpowiedzUsuńSwego czasu wprowadziliśmy wakacyjny zwyczaj na wsi, że gość pierwszego dnia nie zmywa! Goście początkowo byli bardzo pozytywnie nastawieni do tego "prawa" - tylko do następnego dnia, bo wszak to już nie był "pierwszy dzień" - dziwnie natomiast byli życzliwie nastawieni do kolejnych gości! :D :D :D
OdpowiedzUsuńCzereśnie? Już?
OdpowiedzUsuńMnemo już po czeresniach, u nas pracują sroki, są na etacie i mają chyba zmiany. Przepraszam, niezbyt dobrze odrozniam pracowników :-D To jak Klarka remont skończy to nie będzie się do czego zabierać, ptaki załatwią sprawę, co się mają owoce marnować :-) Czekam na notkę o Watrowisku.
OdpowiedzUsuńPo "Mnemo" powinien być przecinek, stanowczo :-)
OdpowiedzUsuńu nas czereśnie w Lidlu... po 29.99 zł
OdpowiedzUsuńTo się w głowie nie mieści...!