poniedziałek, 13 czerwca 2016

o gościach

Mieszkam niedaleko Krakowa i latem mamy dość często gości, którzy chcą zwiedzić Kraków a przy okazji odwiedzić nas. Z kolejnością jest różnie. Szału nie ma bo dom malutki ale ja mam samych miłych gości i nikt się nie skarży. 
(To tak samo jak z moim gotowaniem - mało kto odważy się powiedzieć, że coś jest niedobre, dopiero czasem się sama opamiętam i lecę po przyprawy bo mi nie smakuje). 

W tym roku mamy w Krakowie Światowe Dni Młodzieży. Już w lutym zaproponowałam kilku osobom nocleg bo co się mają poniewierać pod namiotem albo u obcych. Dlatego miejsca na ten czas już nie ma, chyba że przyjedzie ktoś z najbliższej rodziny to się  ścieśnimy. Materace są. Uważam, że tak trzeba. Jeśli ktoś z młodzieży chce uczestniczyć w takim wydarzeniu to należy mu pomóc, to są przeżycia, które zostają w człowieku dłużej niż do września. 
Miasto będzie sparaliżowane, kupcy na jednym z placów przez tydzień nie będą mogli handlować bo okoliczne drogi będą zamknięte dla ruchu. Kupcy są wściekli bo nikt z nimi tego nie konsultował, po prostu mają zrobić sobie tydzień wolnego i koniec. Władze miasta wprowadzają coraz to nowe ograniczenia i utrudnienia. 

 Prywatni ludzie organizują noclegi - ktoś w sąsiedniej wsi zaproponował swój ogród pod pole namiotowe na kilkadziesiąt osób, załatwił toi-toie i polowe natryski, inni deklarują żywność i napoje dla pielgrzymów.  

Sprawdzę, czy plebanie udostępniają łazienki i miejsca do rozbijania namiotów. 

32 komentarze:

  1. Tak powinno być. Sama przyjmuję pielgrzymów w mieszkaniu. Będą mieli niezbyt duzo miejsca ale zapewnione jedzenie, dach nad głową i łazienkę. A nie wspomnę że są z USA i moje dzieci przez tydzien beda miały czterech native speakerów na wyłącznosć:):).Więc mam wrażenie że nie robię dobrego uczynku a jedynie transakcję wymienną:)Wszyscy beda zadowoleni.

    OdpowiedzUsuń
  2. uważam ten cały zlot i cyrk z tym związany za cyrk właśnie... a przy okazji pis ogranicza wolości wprowadza rządy totalitarne, a w sukurs mu idzie kościółek... nie podoba mi się to, jako obywatel jestem oburzona i wkurzona, z powodu kościelnego jarmarku ogranicza mi się swobody obywatelskie!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. no ciekawa jestem poproszę o sparwozdanie

    OdpowiedzUsuń
  4. Postawa normalności.
    Rzeczywiście władze i media robią z tego cyrk - dla jednych to okazja do przykręcenia śruby i ograniczenia naszych wolności, dla drugich okazja do nakręcenia spirali emocji. Natomiast samej wizyty papieża i Dni Młodzieży nie należy traktować jak spędu, jarmarku i cyrku kościelnego. Dla wiernych Kościoła to jest święto i wielkie wydarzenie.
    Czasami czytam o "gimnastyce przed facetem w czarnej sukience" i widzę pogardę dla "ciemnogrodu". Co wtedy widzę? Ano widzę pogardę dla mnie, mojej rodziny, innych wierzących. Taki delikwent przecież został zaproszony w dobrej wierze, żeby mógł uczestniczyć z nami w uroczystości, w naszej radości, naszym święcie. Nikt go nie zmusza do udziału w mszy. Nikt go tez nie wyklucza. Wszedłeś ateisto do kościoła i jest msza, to zachowaj się godnie - uszanuj mnie, moich bliskich i wiernych - niczym ci nie uwłaczają! Niczym sobie nie zasłużyli na lekceważenie, pogardę i obrażanie. Wstań, gdy inni klęczą lub wstają, schyl głowę, gdy inni ją z szacunkiem skłaniają i podaj rękę gdy ci podają. To tylko okazanie szacunku innym ludziom. Nikt ci nie każe robić owej "gimnastyki", a jak ci się nie podoba to wyjdź!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. się chętnie pod tym podpisuję!

      Usuń
    2. Zgadzam się z tymi zasadami i sam się do nich, będąc niewierzący, stosuję. Jedyne, czego bym pragnął to symetryczne zastosowanie nieagresji ze strony "religii panującej" (jakoby!). Wspomnij choćby dzwony w Kozichłebkach!

      Usuń
    3. Z tego co wiem, wierni sami tamtejszego, nadgorliwego proboszcza zmitygowali i jest już ciszej. :)
      Zgadzam się, że zdarzają się ludzie fanatycznie i opacznie rozumiejących wyznawanie swojej wiary, ale to nie znaczy że przy okazji "dawania im odporu" należy także poniżyć wszystkich innych.

      Usuń
    4. Popieram!
      M.

      Usuń
    5. Bardzo to dalekie od naszej rzeczywistości analogie, Dreptaku. Czy do kościoła wchodzę, czy nie, to jest to mój wybór... Zgodzę się, że jeśli już wszedłem, wypada tambylców uszanować, ale tu mnie nikt nie pytał, czy ja sobie życzę mieć miasto sparaliżowane i zadłużone po uszy, czy ja chcę przez pół miesiąca być przymuszonym do tego, by nie móc na chleb zarabiać (a takie mam zapisy w umowach przy już wygranych przetargach), ponosząc wszelkie tegoż koszta, czy ja sobie życzę do własnych Rodzicieli nie móc dojechać, bo w inszej pomieszkują dzielnicy... I tak by jeszcze szło długo wymieniać... Szalonym konceptom z czynieniem tu olimpiady mogliśmy dać odpór, o to szaleństwo i ruinę finansową miasta nikt nawet nas nie zapytał...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    6. Ja nie wchodzę do świątyni,to świątynia nieproszona wchodzi do mnie,wydzierając się pod moimi oknami.
      Oczywiscie,cały ten religijny folklor można ignorować,ale jak się mieszka w Krakowie,to jest ciężko.
      Kasia

      Usuń
    7. mieszkanie w duży mieście często wiąże się z niedogodnościami, czy związynymi z budową nowych dróg, metra, stadionu, smogiem, korkami, manifestacjami, maratonami

      ciekawe, czy gdyby przeprowadzono referendum wśród mieszkańców Krakowa, czy chcą mieć te dni młodzieży czy nie - czy wynik byłby negatywny?
      watpię

      Usuń
    8. to zależy od terminu referendum, teraz z pewnością byłby negatywny,
      codziennie dowiadujemy się o nowych zakazach, nakazach, konieczności dodatkowych podatkach, rejestracjach, identyfikatorach itd, mam wrażenie, że urzędnicy prześcigają się w wymyślaniu coraz to nowych wymagań a nas nikt o zdanie nie pyta

      Usuń
    9. ja jestem daleko to się nie wypowiadam
      ale będę w stolicy w czasie szczytowania natowskiego, a moje córka mieszka rzut beretem od .
      To sie może sama przekonam.

      Najbardziej obserwowałam zjazd młodzieży w Paryżu, i to było niesamowite, co się tam wydarzyło, jak wielu młodych ludzi przyjechało, jak Francuzom szczęki opadły, jak dziennikarze nie mogli uwierzyć, że młodzi ludzie moga tak szukać Boga...

      Usuń
    10. a co do urzędników, to oni się bardzo boja,że jeżeli dojdzie do jakiegoś wydarzenia terrorystycznego, ktoś ich będzie obwiniał, ze coś tam zaniedbali
      nie dziwię się im:/

      Usuń
    11. Pamiętam czasy papieskich pielgrzymek, niesamowita ludzka życzliwość, jedność, łagodność, miasto emanowało spokojem. Może i tak teraz będzie.

      Usuń
    12. Dobry przykład!
      Ale wtedy mniejsze znaczenie miało, czy ktoś jest wierzący czy nie.
      Teraz niektórzy będą mieli za punkt honoru obrażać pielgrzymów i uczestników i ludzi "w czarnych sukienkach" ..
      A ci z drugiej strony będą to wyłapywać i nagłaśniać, jako dowód na wrogą Kosiołowi propagandę opozycji i Tuska.

      Usuń
    13. Większość problemów wynika z urzędniczego szaleństwa. Co do zarabiania, to jedni tracą inni zyskują na takich imprezach. W tym przypadku obawiam się, że większość straci.
      Wachmistrzu, oczywiście że masz rację i akurat nie ma między nami żadnej różnicy zdań. :)

      Usuń
  5. Aja ponawiam zaproszenie: zostaw gościom klucze, zrób kogoś odpowiedzialnego i zróbcie sobie tydzień wakacji u nas, Kiciul też mile widziany:-) znając Ciebie to przez te kilka dni będziesz się dwoić i troić, żeby wszystkim było dobrze, a wszystkim będzie dobrze, nawet jak "tylko" będą mogli przenocować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję, tym razem zostanę żeby choć talerz rosołu przyszykować,
      ale kiedyś zrobię wycieczkę objazdową, bójcie się ;)

      Usuń
    2. To zahacz o Podlasie. Zapraszamy i się nie boimy bo z Ciebie Klarko to wspaniała osoba jest i ostatnie czego to bać się trzeba. Tylko ostrzegam u nas się gości gości wedle tradycji.

      Usuń
    3. :) aż się zapytam - czyli jak?

      Usuń
    4. Po pierwsze kapcie to podstawa a po drugie nasze regionalne jedzonko i ogólna gościnność wedle zasady jedz, a ja doniosę i tak cały dzień :D

      Usuń
    5. Mam nadzieję, że ta wycieczka objazdowa i do mnie zawita? Zapraszam serdecznie!

      Usuń
  6. Piękna postawa Klarko i komentarze piękne...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Mieliśmy z T. w tym terminie jechać w góry, ale i z tego zrezygnowaliśmy. Sytuacja geopolityczna nie zachęca, wolimy omijać takie zbiorowiska, jednocześnie mam nadzieję, że nasze obawy są bardzo, bardzo na wyrost i wszystko odbędzie się w atmosferze pokoju i spokoju.

    OdpowiedzUsuń
  8. i ja chętnie przeczytam relację z codzienności... :)

    OdpowiedzUsuń
  9. 17 lat temu w Starym Sączu był Jan Paweł II. Wtedy to my mieliśmy okazję gościć pielgrzymów. Zawitali do nas całkiem "obcy" ludzie, zaproszeni przez mojego tatę, który poznał ich przy okazji pracy w okolicach Mielca. Przyjechało kilkanaście sympatycznych osób. Zostali ugoszczeni,przenocowani...To były naprawdę niesamowite przeżycia. Fakt,że byliśmy bardzo zmęczeni, bo noc poprzedzającą papieską wizytę po prostu przegadaliśmy. Teraz nie mogę przyjąć pielgrzymów ze względu na chorobę dziecka, choć bardzo bym chciała. Pozdrawiam Klarko - wierna czytelniczka

    OdpowiedzUsuń
  10. Też jestem niewierząca, ale doceniam wagę wydarzenia i cieszy mnie postawa tych, którzy chcą przygarnąć pielgrzymów. Też bym tak zrobiła, mimo innych poglądów.

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj dużo pielgrzymów będzie i dużo gości, takie dni to rzadkość, chociaż latem pewnie w Krakowie i tak jest dużo ludzi...

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz