piątek, 20 maja 2016

znów o tym weselu

Tematy weselne będą się tu przewijać coraz częściej. Jakoś to wytrzymacie, trudno, tym się teraz najbardziej przejmuję i o tym myślę. Niedawno byli dziećmi jeden z drugim, zupą i drożdżówkami  ich karmiłam, na rolkach razem jeździliśmy a teraz proszę - żenią się. 

Obydwie młode pary poprosiły w zaproszeniach, aby zamiast kwiatka podarować im książki. 
Z wyborem nie ma problemu bo się przecież doskonale znamy i nawet często pożyczamy sobie coś do czytania. 
Ale i tak na widok tej prośby natychmiast popłynęły me myśli w stronę wspomnień. 
Mój syn będąc dwulatkiem uwielbiał książki o Koziołku Matołku i co wieczór czytaliśmy to, co wybrali rodzice i to, co wybrało dziecko - czyli my wszystko inne tylko nie o Koziołku a dziecko wyłącznie o Koziołku. To się da pogodzić dość łatwo bo dziecko po kilku razach zna treść na pamięć i samo "czyta" a rodzic może w tym czasie drzemać. 
Ale nie o to chodzi, Klarka, do brzegu. 
Moja mama zawsze ceniła sobie wygodę i latem często nosiła krótkie spodenki i koszulkę, co na wsi nie było takie zwyczajne ale mama ma to w głębokim poważaniu, poza tym wygląda całkiem dobrze w takim zestawie. Kiedy pewnego dnia przywiozłam jej ukochanego wnusia, tak właśnie była ubrana - w czerwone spodenki i jasną bluzeczkę. Wnuczek zachwycił się, stanął przed babcią z uszczęśliwioną miną i krzyknął - babciu, jakaś ty pienkna, wyglondasz jak Koziołek Matołek! 


30 komentarzy:

  1. Twój syn to komplemenciarz pierwsza klasa :D My dostawaliśmy maskotki, które w Wigilię (ślub mieliśmy we wrześniu) trafiły do ICZMP w Łodzi do małych pacjentów, którzy Święta musieli spędzić w szpitalnych łóżkach. Moja siostra z kolei miała na zaproszeniu wierszyk z prośbą o wino czy jakąs nalewkę - wina pijemy do tej pory, a jeszcze długo się nieskończą ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to ta, o której opowiadałaś, że przyjeżdża z wódką a ja zapytałam ze współczuciem - alkoholiczka? ;)

      Usuń
    2. Ta sama :D wódki z wesela tez im zostało dużo i cóż nie ma wyjścia - trzeba wypić :D

      Usuń
    3. A nasi poprosili o przepisy zamiast kwiatów. Też fajny pomysł.

      Usuń
    4. kredki i zeszyty21 maja 2016 08:13

      A ja bylam na weselu, dzie prawie wszyscy zamiast kwiatkow wreczali parze koperty :O, jednakowej wielkosci, troche wymietoszone. Nie bardzo pojelam bo nie bylo zaznaczone w zaproszeniu, przynioslam bukiet kwiatkow i na chrzest mnie nie zaprosili. Takie kwiatki.

      Usuń
  2. Dzieci są najczystszym wyrazem naszej naturalnej niezgody na zakłamanie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ooo, to mały bystrzak Ci wyrósł pod bokiem! Uważam tę prośbę o taki właśnie prezent za bardzo dobrą.Tylko umówcie się z innymi, żeby nie było zbyt wiele takich samych tytułów, bo będą musieli założyć bibliotekę i wypożyczać:)))
    Znam takich, którzy zamiast kwiatków zażyczyli sobie sadzonki różnych roślin ogrodowych. I wszyscy przytargali do kościoła sadzonki.... iglaków.I teraz, po latach, mają wokół domu regularny las.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
  4. pamiétam jak syn mojej przyjaciółki kiedy powiedział
    BO PANI DENTYSTKA TO JEST NAWET LEPSZA NIZ MAMA!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czy to nie jest komearz od czapy absolutnie?:p

      Usuń
  5. I to jest największy komplement, jaki mogło wyartykułować dziecko:))

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajny pomysł... kwiatek zwiędnie a książka zostanie:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pomysł na książkę zamiast bukietu - genialny! Najlepiej niech młodzi zrobią listę, żeby się tytuły nie powtarzały. No i ci, którzy znają ich słabiej, nie będa mieli kłopotu z wyborem...

    OdpowiedzUsuń
  8. My też uważaliśmy, że kupno kwiatów to marnotrawstwo bo zwiędną w ciagu tygodnia. Zaprosiliśmy kogoś z hospicjum dla dzieci i przyjechali ze skarbonką gdzie goście, wedle życzenia, wrzucali pieniądze, które chcieli na kwiaty przeznaczyć. A co do babci w krótkich spodenkach i to na wsi to tylko pozazdrościć synowi można. Coś mi sie zdaje, że takiej wyjątkowej babci często się nie spotyka.
    Monika

    OdpowiedzUsuń
  9. Babcia na pewno się ucieszyła ;)
    Fajny taki pomysł z książkami - nie tak dawno doradzalam sąsiadce, bo też szła na wesele z książką zamiast kwiatka :D

    OdpowiedzUsuń
  10. No tak :-))))
    Każdemu podoba się co innego :-)))

    OdpowiedzUsuń
  11. Moja najmłodsza powiedziała mi wprost ostatnio : Ciebie nie będę zapraszała na wesele, bo nie dożyjesz !

    OdpowiedzUsuń
  12. A co do ślubnych darów, to kuzynka z przyszłym mężem poprosili o artykuły szkolne, które przekazali potem świetlicy wiejskiej. Niedawno natomiast dostałam zaproszenie, gdzie państwo młodzi poprosili o kupony totolotka :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jaki wspanialy i szczery komplement:)
    Jak bylam ostatnio na weselu to mlodzi prosili o zdrapki lub kupony totolotka.
    My nie mielismy specjalnych zyczen,a wiekszosc kwiatow,ktore dostalismy jeszcze tego samego dnia zawiozlam na grob Mamy.

    OdpowiedzUsuń
  14. A jeśli wszyscy przyniosą jedną i tę samą książkę?

    OdpowiedzUsuń
  15. A czemu tylko jedno dziecko?
    No czemu???
    :D:D:D

    OdpowiedzUsuń
  16. Ludzie,ktorzy lubia i czytają ksiazki,przeważnie maja zapełnione nimi domy.Ksiązki są w każdym możliwym miejscu - w kuchni,przedpokoju,salonie i znaczna część w piwnicy lub na strychu.Zawsze żal oddać..,a mieszkania nie są z gumy:)))
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  17. A wiecie, że jak do tej pory (z własnych doświadczeń, od znajomych i nawet po Waszych komentarzach) żadna Para Młoda nie wpadła na to, żeby zamiast kwiatów przynieść ubranka dziecięce? Rodzina Pana Młodego do roku a rodzina Pani Mlodej od roku do 2 lat i fajne i przydatne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a jakby dostali górę ubranek i zabawek, a po jakimś czasie okazałoby się, że nie mogą mieć dzieci? mnie by widok takich prezentów za bardzo przytłoczył. co innego, jeśli panna młoda jest już w ciąży, no ale z drugiej strony - to ma być dzień młodych, a nie ich dzieci, więc póki mogą, to niech biorą coś dla siebie.

      Usuń
    2. O tym nie pomyślałam, masz rację. Jeżeli faktycznie później nie mogliby mieć dzieci to lipa.

      Usuń
  18. Klarka, to świetny pomysł! Och, czemu ja nie wpadłam, gdy brałam ślub? Oczami wyobraźni widzę te tytuły, albumy...:)No tak, wtedy w księgarniach wielkiego wyboru nie było.
    W ogóle fajnie, jak młodzi się określają, co chcieliby w zamian. Jakieś kwiaty na pewno też dostają, bo jak to ślub bez kwiatów? ;) Ale zamiast wydać na wiązankę 50 dych lub sto złotych, można skromniej lub w ogóle i coś, co młodzi sobie zażyczyli- poprosili :)Super!
    U Tuśki też nie było kwiatów. A i tak były :)

    P.S. Bardzo Ci Dziękuję:* Ty już wiesz za co :) Jesteś fantastyczną Dziewczyną. Bużka.

    OdpowiedzUsuń
  19. Kup Ukaszowi cały leksykon przygód Koziołka, ucieszy się jak dziecjo :)
    R

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja słyszałam, że Młodzi proszą zamiast kwiatka kupon totolotka, albo właśnie przybory szkolne do Domu Dziecka, albo jedną róże zamiast wiązanek. My prosiliśmy Raffaello albo Ferrero rocher zamiast kwiatka i o dziwo tak też zrobili goście. Były oczywiście kwiaty ale zdecydowanie mniej niż zazwyczaj bywa na weselach. A i słyszałam też że jedna para chciała karmę dla psów i kotów dla schroniska.
    marucia

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz