poniedziałek, 11 kwietnia 2016

pomagacie dzieciom w odrabianiu lekcji?

http://kartkowka.fdn.pl/

Film jest bardzo drastyczny, dlatego link a nie w całości na blogu.

Zobaczcie też, co się stanie, jeśli nie zdążycie policzyć.

16 komentarzy:

  1. Jestem pod wrażeniem ....
    ale w 90 rodzinach przynajmniej na 100 mi znanych w sytuacjach powyższych w rodzicach budzą sie bestie......

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. we mnie obudziłaby się bestia gdyby mąż tak się darł na dziecko

      Usuń
    2. Nikt! absolutnie nikt nie ma prawa aby podnosić głos na drugą osobę - nie ważne czy dorosłego czy dziecka. Czasem w pracy zdarzało mi się, że klient pod wpływem emocji zaczynał na mnie krzyczeć. ale wówczas natychmiast prosiłam o nie podnoszenie na mnie głosu. Zazwyczaj robiło im się głupio - jednak to świadczy o tym, ze jest to ich naturalna reakcja w sytuacji stresowej.

      Usuń
  2. Nie pomagałam, ale robiłam króciutkie dyktanda, by wytłumaczyć pisownię. I na te dyktanda przychodziły jeszcze dwie jej koleżanki.
    Bicie dziecka jest wyrazem całkowitej bezradności rodzica a do tego aktem barbarzyńskim.

    OdpowiedzUsuń
  3. Skąd my to znamy? Może nie w tak drastycznej wersji, ale jednak... Tak to jest, gdy rodzic własne niespełnione ambicje przenosi na potomstwo. Dużo ostatnimi czasy na ten i podobny temat myślałam. Muszę napisać o tym u siebie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pracowałem na wychowawczą cierpliwością. Jak to wyszło?
    Dzieci powinny ocenić
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. towarzyszenie dziecku w edukacji to droga pzrez mękę...

    ale nigdy nie umiałabym tak obrażać dziecka ...

    OdpowiedzUsuń
  6. Oczywiście że pomagałam, a właściwie nadzorowałam czy było zrobione, ale nie przypominam sobie żeby w taki sposób... Wytłumaczyć, doradzić, owszem, dzięki temu dzieci do tej pory nie boją się przyjść na najgorszym nawet problemem. Nigdy nie robiliśmy wielkiego halo za oceny lub źle odrobione zadanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I bardzo słusznie. Z takich rzeczy nie należy robić wielkiego halo.

      Usuń
  7. No ja mam ten temat przed sobą, filmiku nie oglądam. Liczę na swój zdrowy rozsądek i nie mam zamaru przelewać na dzieci niespełnionych ambicji.

    OdpowiedzUsuń
  8. No nie, nie chodzi o niespełnione ambicje - tak samo zachowywał się Kaziuk Kyrieelejson w "Konopielce"... Problemem jest przedmiotowe traktowanie dziecka (czy w ogóle bliźniego) jako czegoś, co ma spełniać dokładnie nasze oczekiwania; rodzaj własności.

    OdpowiedzUsuń
  9. Hmmm...ponieważ łzy zalały mi oczy ze strachu, niestety Adaś nie został uratowany.Ze strachu pomyliłam się po raz drugi. Moje dzieciństwo. Łącznie z biciem po twarzy i pięścią po głowie. Na swoje dziecko nie podniosłam nigdy ręki.

    OdpowiedzUsuń
  10. Zabiłabym chu.a, gdyby mi tak do dziecka...pomagałam...czasem.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja troszkę watpię w nieomylnośći wszechwiedzę rodziców.Jeśli potrzebna jest pomoc,to stawiałabym raczej na fachową:)
    pozdrawiam,
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  12. Dwa razy Adaś dostał wpiernicz od tatusia, bo ja też zawsze byłam i nadal jestem takim matematycznym 'debilem'. Za trzecim razem policzyłam na kalkulatorze, ze łzami w oczach i się udało. Mnie nikt nie bił za gorsze oceny, ale zawsze czułam się gorsza, bo pani nauczycielka z matematyki w podstawówce potrafiła zrobić krzywdę spojrzeniem. I mam nadzieję, że przed śmiercią zobaczy mnie, i moją minę przed sprawdzianem...

    Za chwilę skończę 25 lat. Do dziś pamiętam, że w czwartki dwie pierwsze lekcje to była matematyka z tą wiedźmą... :(

    Wstrząsnął mną ten film.

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz