wtorek, 5 stycznia 2016

kiepski materiał na żonę

Wiesz, klientki dość często pytają mnie czy jestem żonaty – zagadał mnie pewnego wieczoru Krzysiek, który siedział w domu trzy dni i już od tego lenistwa przychodziły mu do głowy myśli jeszcze związane z pracą ale już-już zahaczające o świat poza placowy.

Pytają go czy jest żonaty bo ubiera się jak bezdomny, nie dba o siebie i zawsze jest trzeźwy a do tego ta placowa trójkolorowa kotka Sisi często wyleguje się koło jego stoiska – pomyślałam. Chcą się nim zaopiekować, to jasne. Mogłam się tak  zawzięcie nie upierać przy tym niematkowaniu. Choć dalej uważam, że mężczyzna ma prawo ubierać się tak jak lubi i jeśli się mu nie chce codziennie golić to niech się nie goli, nie ma się co na niego drzeć. I jeśli komuś przeszkadza jego zmięty podkoszulek to nie mój problem.

A co, podrywają cię – zapytałam jak każda pewna siebie kobieta. Podrywają i chcą się za ciebie wydawać?
No, niejedna by chciała takiego męża – powiedział jak każdy pewny siebie mężczyzna.

No zobacz, a mnie nigdy żaden facet nie pytał, czy jestem mężatką - zasmuciłam się. Od razu się chcą umawiać, pić wino, zwiedzać hotele okoliczne i dalsze też a o to czy mam męża żaden nie zapyta.

- Widzą, że się nie nadajesz na żonę! – ucieszył się Krzysiek.   

37 komentarzy:

  1. Klarko, siostro:)) Moj tez wyglada jak by mamusi potrzebowal, bo wiesz ja to uwazam, ze dorosly mezczyzna sam powinien umiec sie ubrac i zadbac o siebie:))
    Tez sie wyjatkowo nie nadaje na zone:(( ale dobrze mi z tym.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bo oni wiedzą, ze masz :P kobieta zamężna jest kobietą bezpieczną do romansów, bo za dużo nie chce :) A faceta lepiej zapytać, bo jeszcze jakaś żona oczy wydrapie

    OdpowiedzUsuń
  3. Ty go dobrze pilnuj, bo tam co druga czyha na taki towar!!! W tym wieku wybór niewielki, bo albo rozwodnik, albo nieudacznik, albo nie do życia - pozostaje podebrać chłopa koleżance!!! Wiem co mówię! :D :D :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mój drogi, po tym, co ostatnio widziałam na Twoim profilu aż chce się napisać, ze wiesz,co piszesz;D;D;D

      Usuń
    2. No co? Mam skasować??? :P

      Usuń
    3. Poniekąd masz Misiaczku rację. :D :D :D

      Usuń
    4. nic nie kasuj:D
      a w tym wieku to jeszcze fajny facet, ale żonaty;D

      Usuń
  4. Dokladnie tak jak ludzie piszo. Ciebie sie nikt nie pyta bo w tym wieku prawie wszystkie chlopy sa zajete to i zony nikt nie szuka tylko kochanki :-)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Ha! Możesz być z siebie dumna. Po prostu rozsiewasz wokół czar, powab i tajemniczą aurę, a nie zapach obiadu czy prania. 100% wampa :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Żarty żartami, a ja podziwiam Waszą miłość i mam nadzieję, że nasza będzie tak samo, jak Wasza, mocna przez całe życie :)

    Pozdrawiam Klarkę i Krzyśka, i Koty (trzy razy 'k' - przypadek?) z Syberii, tzn. Białegostoku,
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem z rodziny, w której żona miała dodatkowo funkcję "niańki" dla swego męża- gdy widziałam jak moja babcia codziennie wieczorem przegląda ubranie, które dziadek zdjął tego dnia z siebie i w razie potrzeby zamieniała rzeczy nieświeże na czyste to dostawałam mdłości. Przed ślubem uprzedziłam mego przyszłego męża, że nie ma co liczyć na to, że ja będę o niego tak dbała jak o niemowlę.Musi sam o siebie zadbać, sprawdzać czy ma wszystko czyste, wyprasowane, nie urwane czy też nie podarte. Mało tego- uprzedziłam lojalnie, że nie umiem gotować, nienawidzę sprzątać i ogólnie rzecz biorąc dom nie jest moim hobby, a
    posiadanie dziecka nie jest moim marzeniem.
    I wcale się tym nie zraził, co mnie do dziś dziwi.Co prawda z czasem nauczyłam się gotować i nawet dziecko urodziłam ale w dalszym ciągu dom to nie moje hobby i nie ingeruję w jego sposób ubierania się.Generalnie każde z nas ma sporo swobody. Od kilku lat musiałam tylko włączyć nowy rodzaj troski- dopilnowywać by regularnie bywał u lekarza. Ale w dobie, gdy wizyty są raz do roku , nie jest to takie meczące;))))
    Wiesz, dorośli faceci nie szukają z reguły żon ale kochanek, a jak mawiał jeden z moich kolegów, najlepsze kochanki to kobiety zamężne.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Klarka jakbym widziała swojego... nieogolony, bo po co....nigdzie sie nie wybiera:(, ubrany jak.... nawet kiedys menelka zaczepiła go w miescie żeby jej dał na piwo.../ ja byłam w sklepie/ a on na to do niej....sam bym sie napił ale moja zabiera mi kasę .....
    trzeba było widzieć jej spojrzenie jak podeszłam....
    a na żonę się nadaję ha ha tylko gdzie znaleźć ideał :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak mogłaś taki zabawny komentarz wywalić, błagam, wróć bo mi nikt nie uwierzy że można to zrobić

      Usuń
  10. No dobra, ale nie był zabawny. Ja tylko chciałam powiedzieć, że powabna i nadobna kobieta zawsze go może ścierą, ścierą, aż się nawróci (byle czystą ścierą). Ot, i tyle zabawy. Ściskam z całych sił, razem z kotem

    OdpowiedzUsuń
  11. Logika mężczyzn chodzi bardzo dziwnymi torami.Musi z Ciebie byc niezły wamp

    OdpowiedzUsuń
  12. Jezu, no dobra, było o niedźwiedziach, ale zapomniałam! W każdym razie ścierą, łobuza jednego z drugim. Sklerozę mam, no cholera jasna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ścierą to kota podłotę trzeba, a nie chłopa!!!
      A niedźwiedzia tym bardziej nie - głasiać i przytulać obu!!! O!
      A, i jeszcze im piwo nosić! No! :D :D :D

      Usuń
  13. Mój też chociaż nieogolony o ubrany byle jak, to wzięcie ma! Najwieksze u znudzonych ekspedientek w delikatesach. Zawsze je tam jakoś zbajeruje, zagada, rozśmieszy i w efekcie wciskają mu niektóe rzeczy za pół darmo, z czego cała rodzina potem korzysta! He, he! A ja w tym czasie kręcę się między regałami, żeby sie za bardzo w oczy nie rzucać i nie zaburzać wizerunku mego męża - swobodnego i wolnego zabawiacza dam!L-))

    OdpowiedzUsuń
  14. Również rozsmakowuję się w tekścikach dojrzałego małżeństwa.... Czyż nie są pyszne?

    OdpowiedzUsuń
  15. Z przyjemnością dołączam do grona niezależnych zon, które pozwalają chłopu chodzić tak jak chce, a nawet (czasami ;)) tam gdzie chce. Choć kiedy ostatnio mój wrócił z koncertu ELO, to zagadał w te słowa: a ja, to się jeszcze kobietom podobam. A skąd wiesz, pytam. Bo tak na mnie patrzą łakomym okiem, odpowiada. A ja na to, że pewnie były głodne, bo od razu po pracy przyszły i od rana nic nie jadły :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Genialne! Aż mojemu przeczytałam, bo też się nie goli ;-)

    OdpowiedzUsuń
  17. to jak już chórem to i moje trzy grosz zostawię:
    i ekspedientki i klientki czasem z przesadą przymilnie patrzą
    - to trochę złośliwie pytam, gdzie były kiedyś....

    swego czasu miałam wyrzuty, że może zbyt dobrze nie dbam o męża, ale olśnienia doznałam na blogach (!!!), gdy pewnego razu przeczytałam coś w stylu: nie matkować własnemu mężowi, bo któż by chciał potem z synem chodzić do łóżka... mąż to partner, nie dziecko lub rodzic.

    OdpowiedzUsuń
  18. Klarko, na pewno jesteś dobrą żoną:-)

    OdpowiedzUsuń
  19. Jej. Nie ma to, jak usłyszeć komplement od męża...:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Lo matko, to palnal! Ja bym chyba walkiem zdzielila! ;)

    Moj malzonek tez czasem sie zali, ze zony jego kolegow to im szykuja ubrania, robia kanapeczki i kawe do pracy, itd. A ja tylko parskam smiechem, ze banda doroslych chlopow dzieci z siebie robi. Raczki maja zdrowe, to co to za sztuka kanapke machnac?! :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Lubię gotować i przyrządzać jedzenie, ale nie muszę. Mój M. sam sobie z tym doskonale radzi, a kiedy nie mam weny, spokojnie przejmuje nie tylko kuchnię, ale i wszystkie inne obowiązki. A już sprzątać, czyli odkurzać o myć podłogi to umie znacznie lepiej ode mnie. Pewnie ja też nie nadaję się na żonę, ale jakoś będę musiała z tym żyć! :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też! ja też! I tak się to toczy od 36 lat!

      Usuń
  22. Od razu oświadczam, Klarko, że jestem żonaty i to nię po raz pierwszy. Z pierwszą połowicą, ponad 30 lat temu, wziąłem rozwód, a sąd orzekł winę obopólną: żony i teściowej.
    Ponadto dbam o siebie, gustownie się ubieram, używam staromodnej wody kolońskiej (Old Spice). podobno świetnie gotuję, odkurzam, wycieram i okna myję tyż.
    Seks małżeński?! To tak jak z brydżem: albo mądra partnerka, albo... dobra ręka (wg Woody Allena)!
    Seks pozamałzeński?! Nawet z najgłupszej sytuacji prawdziwy dżentelmen zawsze się jakoś wyliże...
    U mnie zmiany, Klarko, zatem ściskam i serdecznie zapraszam.

    OdpowiedzUsuń
  23. Na żonę się nie nadajesz, więc na Teściową w 100% ;) Krzysiek za wiele na tym blogu nie mówi, ale jak już coś powie to powie :) Musicie być bardzo udanym małżeństwem.

    OdpowiedzUsuń
  24. Ale sobie gadacie
    Od razu widać, że związek trwały
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  25. Jak widać, da się z tym żyć :) I to w długoletnim związku małżeńskim !!! :)

    OdpowiedzUsuń
  26. O i mój puszony samopas, i trzeźwy ;-)
    ech, i mnie nikt nie pyta o męża, hmmm ;-)

    OdpowiedzUsuń
  27. Hmmm:).U mnie nie ma tak łatwo, ogolony, umyty i ubrany jak człowiek... Bo jakbym zdała się na jego gust to też by się sporo opiekunek znalazło... A nie dla psa kiełbasa:)))

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz