środa, 7 października 2015

o pracy w trumnie

Wczoraj musiałam dostarczyć dokumenty na Rakowice i przejeżdżałam koło najbardziej znanego krakowskiego cmentarza. Nie znam zbyt dobrze tamtejszej dzielnicy więc z uwagą przyglądałam się mijanym miejscom. Jadę tramwajem, patrzę i sama sobie nie wierzę zastanawiając się, czy przed sekundą nie spałam albo czy nie pomyliła mi się rzeczywistość z treścią książki, którą właśnie czytam a czytam o porwanej kobiecie którą bandyta zamknął w skrzyni w jaskini. 
Miało być krótko i znów się rozpisuję. 
No to jadę dalej a raczej wysiadam i myślę o tym co widziałam. A widziałam stojące na ulicy przeszklone pomieszczenie, coś jak winda,  w której poustawiano pionowo trumny. Te trumny się kręciły w kółko, pewnie po to, by je lepiej było widać. Jedne były otwarte i miały w środku tapicerkę czy pościel czy coś, nie wiem nawet jak to się nazywa a inne były zamknięte. 
Ponieważ umowę ze starostwem mam do końca listopada, szukam pracy i pomyślałam sobie, że mogłabym tak leżeć w takiej trumnie w charakterze eksponatu bo od niewyspania mam trupią cerę i sińce pod oczyma na pół twarzy, i od czasu do czasu mogłabym z nagła otworzyć oczy i udawać zombie. 
I to się chyba nazywa wpędzeniem kogoś do trumny.

56 komentarzy:

  1. ależ to jest koszmarne ! te takie tam reklamy trumien;/

    a po okresie próbnym,nie podpiszą z tobą umowy na dłużej?

    OdpowiedzUsuń
  2. może to dobry pomysł to eksponowanie?
    w Fariatkowie mamy opracowany cały biznes plan w biznesie pogrzebowym, ale tego aspektu nie wzięłysmy pod uwagę:ppp

    OdpowiedzUsuń
  3. Czarny humor :( nie chciałabym takiej pracy w trumnie. Brrr...strach się bać; pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. jakby była trumna z czytnikiem na e-booki i jakimś odtwarzaczem mp3 to wymarzona praca "na leżąco" ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Większa trochę żeby po bokach koty się mieściły na jakichś delikatnych brokatowych podusiach... widzę to, fajna praca :-D

      Usuń
  5. .... i może jeszcze zdjęcia do firmowego kalendarza ściennego... ulach

    OdpowiedzUsuń
  6. Lat temu naście przeżyłam wstrząs, kiedy to spacerując sobie z moim dzieciątkiem ulicami miasta, weszłam w uliczkę, przy której mieści się kilka domów pogrzebowych. W jednym z nich, w witrynie okiennej zrobiono wystawę w postaci dziecięcej trumienki... Uciekłam stamtąd i omijałam tę ulicę szerokim łukiem.
    Moni

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest u nas szpital onkologiczny .
      Okna bocznego skrzydła (najcięższe stany) wychodzą na ulicę.
      Ulica nie jet szeroka.
      Po przeciwnej stronie , centralnie naprzeciwko okien szpitala stoi "kontener" - taki mały pawilonik handlowy z oknem wystawowym na całej jego przedniej ścianie.
      W nocy to okno jest podświetlane migoczącym różowo - fioletowym światłem ...
      Dekorację i wystrój okna ktoś (właściciel ?) z wielkim pietyzmem zmienia regularnie .
      ... i tylko ogromny napis pozostaje bez zmian ...

      To wielkie , czarne litery układające się w wyraz TRUMNY.

      ... a pacjenci (jeszcze ci chodzący) , wsparci łokciami o parapety swoich okien , zamyślonym wzrokiem obserwują życie TEJ ulicy.

      Małgośka

      Usuń
    2. że też paragrafu nie ma na idiotów :(((

      Usuń
    3. W Makowie Mazowieckim cały szpital jest obstawiony zakładami pogrzebowymi... przejeżdżam tamtędy w drodze na Mazury, brrr... kiedyś aż policzyłam - 5 zakładów pogrzebowych i 1 (jedna!) kwiaciarnia... jakaż to reklama dla szpitala....

      Usuń
    4. hieny...nie mam innego słowa

      Usuń
  7. Leżenie jako eksponat może być bardzo nie wygodne.
    Wanda

    OdpowiedzUsuń
  8. Nominowałam Cię do nagrody Liebster Blog Award. Rzecz jasna nie ma przymusu zabawy, ale miło by było ;-))) Jak nie chcesz nikogo nominować to chociaż odpowiedz na pytania. Nie chcesz i tego, to przynajmniej wiedz, że Cię lubię ;-))).
    http://subiektywnekomentarze.blogspot.com/2015/10/order.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo Ci dziękuję, postaram się odpowiedzieć w sobotę bo pytania arcytrudne!

      Usuń
  9. nie chciauabym leżeć w pionowej trumnie :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. leżeć lubiem poziomo :p

      Usuń
    2. a skont wiesz jak jest po śmierci?

      Usuń
    3. a muwimy chyba o pracy za życia c'nie??
      po śmierci chcem być w proszku i mogom sobie mnom nawet malować na szkle ;)

      Usuń
    4. co wy z tym proszkiem???
      niby jest napisane, s prochu pofstaueś...

      no dobra
      niech ci bendzie!!

      Usuń
    5. :D tak pomuślałam nad ortografią tutaj i o życiu doczesnym :p

      Usuń
  10. Byłam, widziałam, zaniemówiłam. Czekałam kiedyś na tym przystanku dobry kwadrans... brr!

    OdpowiedzUsuń
  11. Choć praca na leżąco może być kusząca, to jednak nie w charakterze trupa czy zombie...;)
    Się nie dawaj wpędzać! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. o matko,
    zaskoczyłaś mnie totalnie...

    OdpowiedzUsuń
  13. Oj Klarko, Klarko tak czy inaczej myślę ze miałabyś tłumy gapiów, a jakbys jeszcze do jednego czy drugiego oczko puścila to moze i wielbicieli:-)
    Brrrrrr

    OdpowiedzUsuń
  14. Czy w tej książce przypadkiem bandyta po zamknięciu porwanej kobiety w skrzyni nie trafia odrazu do więzienia? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, ale nie pisz mi jak to się kończy bo mam przeczytane dopiero 64%

      Usuń
    2. Nawet mi to przez myśl nie przeszło. Lubie książki tej autorki. Polecam również serie Camilla Lackberg.

      Nina_

      Usuń
    3. Zaciekawiłaś mnie tą książką. Też chcę przeczytać:)).

      Usuń
  15. - Cześć, Klarko. Gdzie teraz pracujesz?
    - W trumnie.

    O! ja pierdolę ;-))))))))))))))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  16. No to fajna reklama tych trumien.
    Wiesz, a w dawnych czasach, przed II wojną światową na wystawach sklepowych z ubraniami były żywe manekiny. Oczywiście były to manekiny płci żeńskiej i przed wystawami gromadziły się ponoć tłumy, głównie facetów. Niestety pomimo tej formy reklamy sprzedaż nie wzrosła, więc powrócono do zwykłych manekinów.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Przbiegłam gnana ciekawością:P
    Klarka robota świetna ale musiałabyś wynegocjować parę warunków:leżenie w trumniej poziomej, otwartej! z przerwami na siusianie. Nie wiem tylko czy Cię szybko nie zwolnią, bo najdalej po tygodniu będziesz miała cerę brzoskwiniową ,zrelaksowaną,wypoczętą i jako eksponat trumienny stracisz wiarygodność;) No chyba że zainwestujesz w charakteryzację ;)
    Poza tym Dobry Wieczór!

    OdpowiedzUsuń
  18. Klarko, jak zwykle, jestem Twoim idolem :-D
    Mam bardzo plastyczną wyobraźnię i uwielbiam Twoje posty :-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tylko że Klarka jest moim idolem, ja fanką ;)

      Usuń
    2. to był cytat z Marcina Dańca, Basiu. Dowcip, jednym słowem ;-)

      Usuń
    3. a to przepraszam, myślałam że przejęzyczenie ;)
      nie jestem mocna w kabaretach :)

      Usuń
  19. Można by jeszcze być testerem materacy.

    OdpowiedzUsuń
  20. no można by w takiej trumnie, że tak powiem złamać schemat... znaczy: być całkiem żywą: czytać sobie książkę, robić manicure, machać nóżkami, słuchać muzyki, zamówić pizzę i uśmiechać się szeroko do przechodniów - przekaz byłby taki, że jest całkiem wygodnie i przyjemnie - zaraz by się pewnie zrobiła afera, ale jakby stawka była wysoka? ;)

    (przyszło na myśl tuz przed północą)

    uśmiechy, Klarko! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dudi, twoj pomysl jest najlepszy :)

      Usuń
    2. ::)) A gdyby tak na dodatek trumna byla wyslana czerwonym aksamitem ???To by kompletnie zbilo z tropu niektorych klientow.Stawka? ale za co?:::))
      Klarko wybacz ,ale mnie tez poniosla wyobraznia z powodu wspomianego wyzej "machania nozkami" ;)

      Usuń
    3. Podoba mi się pomysł.
      Leży spokojnie, ale wypudrowana i z mejkapem jak trzeba, a w chwili gdy klient przystaje robi : Łaaaa!!!

      Usuń
    4. albo mówi - zapraszam i poklepuje poduszkę koło siebie :-D

      Usuń
  21. Ciekawe czy mogłabyś czytać w tej trumnie, jakbyś już się wyspała?

    OdpowiedzUsuń
  22. W 1983 roku Roman Bratny (bratny) wydal ksiazke pod tytulem 'Rok w trumnie'. Moze z punktu historycznego warto by sie bylo zapoznac z doswiadczeniami (niepamietam kogo). :))))

    OdpowiedzUsuń
  23. przydałaby mi się taka praca...na dobę chociaż ;)))
    I myślę, że charakteryzacji też bym nie potrzebowała:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Nie wiem ale jakoś tak mnie ten temat przeraża, mimo, że dużo czytam o np. tanatopraksjach itp. rzeczach. Trumny jednak nadal wzbudzają we mnie dziwne uczucia. Reklama dźwignią handlu? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hihi!
      zawsze pozostaje alternatywa - urna !
      ... tylko pewnie trochę mniej wygodna ...
      Małgośka

      Usuń
    2. mnie wkurza tylko że zakopią nie tam gdzie bym chciała ;P

      Usuń
  25. Parsknelam, ale jednoczesnie dreszcz mnie przeszedl... Tylko Ty, Klarko tak na mnie dzialasz! :D

    OdpowiedzUsuń
  26. Na to mówi się "czarny humor"/ a może trupi? :P

    OdpowiedzUsuń
  27. A ja kiedyś widziałam reklamę trumien na których wyginały się całkiem żywe pół nagie panie.... Serio!

    OdpowiedzUsuń
  28. A ja kiedyś widziałam reklamę trumien na których wyginały się całkiem żywe pół nagie panie.... Serio!

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz