piątek, 9 października 2015

list z pracy


Trzeba kliknąć aby powiększyć.


Nie mam w pracy dostępu do poczty dlatego w wolnej chwili piszę listy, drukuję je a w domu skanuję i dopiero wysyłam. Dziś napisałam do Małgosi i po przeczytaniu stwierdziłam, że prawie każdy czytelnik mógłby ten list otrzymać dlatego publikuję go tu.
Miłego wieczoru.

38 komentarzy:

  1. Gdy budowaliśmy dom ( dzieci były u progu dorosłości i samodzielności) miałam schizę, by był wystarczająco duży, aby dzieci zawsze (ZAWSZE) miały gdzie wrócić. W ubiegłym roku dom sprzedaliśmy i kupiliśmy pół bliźniaka, o ponad połowę mniejszej powierzchni niż był nasz dom. Jeszcze go poprzerabialiśmy tak, by spełniał już tylko nasze potrzeby. Z 5-ciu istniejących pokoi zrobiliśmy 3, tworząc salon i po sypialni dla nas, a pozostałe dwa adaptując na pralnię i zamkniętą kuchnię. Czasem nachodzą mnie myśli, że symbolicznie wyrzuciłam dzieci z domu... no wiem, że to głupie myślenie. Niemniej żadne z Nich nie miałoby dokąd wrócić. I choć uwielbiam mieć swój pokój (nigdy go nie miałam), to czasem mam poczucie winy. Durne to, prawda?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. skończył się pewien etap w ich życiu, nie potrzebują wić gniazda w gnieździe bo mają własne niezależne. A gdyby stało się coś, co zmusiłoby któreś z nich do chwilowego powrotu do Was to w opisanej powierzchni można śmiało zmieścić kilka osób.

      Usuń
  2. Kochana Klarusiu!
    W pierszych slowach mego listu, chcialam Ci bardzo podziekowac....
    ...Ale sie rozpisalam. Ucalowania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana Małgosiu!
      Tak ładnie do mnie piszesz. Co tam u Was? Ja mam wreszcie wolny dzień i od rana nadrabiam zaległości choć zarzekałam się, że w weekend nie usiądę przed monitorem.
      Poza tym...
      Kupiłam sobie..
      ............
      Przesyłam serdeczności - Klarka

      Usuń
    2. Kochana Klarusiu!
      Jak ja sie ciesze, ze Ty sie cieszysz z mojego pisania. Ty mi piszesz, ze ja Ci pisze.... Klarusiu, dziekuje Ci za pytanie co u was slychac. A no u nas stara bida, Franek w szpitalu, babcia dogorywa, ta psiunkrew kocica znow sie okocila. Swiat sie konczy. Dobrze, ze Ty chociaz sobie cos kupisz... A przed monitorem nie siedz ciagle, bo Ci kregoslup znow sie przypomni.
      Przesylam serdecznosci, zycze duzo zdrowia, pozdrow mezusia, kociatka, psinke i sasiadow...
      Ps. Ja o wolnym nawet nie moge pomarzyc.

      Usuń
    3. Małgosiu, a słyszałaś o sterylizacji?

      Usuń
  3. Zente...Mieszkam teraz na wsi. I dookola mam wille postawione za plantacje tytoniu. Kiedys. Z mysla o tym, ze musi to byc duzy dom, bo sa dzieci. A dzis w tych molochach zostalo dwoje 60plus i mieszkaja praktycznie w dwoch pomieszczeniach. Caly dom ma ...300m kwadratowych! Kolejne kondygacje sa nawet nie wykonczone. Dzieci poszly w swiat i nie widza przyszlosci na zabitej wsi dechami. Ale ... wrocili emeryci ze Slazka! Ci z emerytura gornicza. Juz madrzejsi, bo stawiaja domek dla krasnoludkow, zeby wystarczylo na jego utrzymanie. Ja tez zaczelam mieszkac w domu do generalnego remontu. I przyznaje- sporo mnie kosztuje myslenie o tym, ze jezeli zrobie ten remont, to ...dla siebie! Bez myslenia o tym, ze kiedys moze ktores z moich dzieci tu zamieszka. I lapie sie na niekonsekwecji w mysleniu! Dla siebie...dla siebie...dla siebie... No ucze sie, nie!?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano właśnie. To dobre określenie i moich wątpliwości: jestem w tym wszystkim niekonsekwentna.

      Usuń
    2. Sobiegrajko a ja się powoli rozglądam za dużym domem do wynajęcia na takie działanie jak Ty masz czyli goście prawie cały czas :)
      tylko Ty przyjmujesz gości czym chata bogata i nikt Ci nie płaci za Twą gościnność co jest piękne i prawie już niespotykane a ja chciałabym i mieć gości i żyć z tego

      Usuń
  4. Przeczytałam. I zamyśliłam się. Ja mam duży dom, bo jak się do niego wprowadzaliśmy to miałam troje dzieci. To znaczy dalej je mam, ale wszystkie już się wyprowadziły. Ostatnie w zeszłym roku w październiku. A ja mam jeszcze dużo ich rzeczy i jakoś tak, niech sobie leżą :-)) Synowie nie wrócą na stałe do domu, ale Córka? Jest jeszcze taka młodziutka... Niech ma gdzie wracać :-D
    Ale koci pokój właśnie projektujemy :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Córka zabrał wszystkie swoje rzeczy, ale rzeczy Syna, w sporej ilości przewieźliśmy do nowego domu. I tyle. Miejsca dla Niego samego już nie ma...ech

      Usuń
    2. najważniejsze, żeby wyprowadzili się z domu rodzinnego z wyboru a nie z konieczności, wtedy są przyjaciółmi i wpadają bez zapowiedzi kiedy tylko chcą, dzwonią pytając, czy trzeba coś pomóc i nigdy nie oczekują obsługi należnej gościom

      Usuń
  5. Do Watrowiska 230 dni! :)
    26 maja! Tym razem nieco wcześniej, więc i czekania mniej. :D :D :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zapomniałam tu napisać o tym rewelacyjnym napoju Wachmistrzowym sporządzonym z jogurtu
      mam nadzieję, że w do maja dojrzeje następna porcyjka?

      Usuń
    2. To był "Jogurt Wachmistrza"! :D :D :D

      Usuń
    3. A dzis juz tylko 229 dni do Watrowiska::)
      Jak zostanie tylko 200 dni to moze ulegne namowom ,przelamie niesmialosc i tez sie wprosze:)

      Usuń
    4. Małgosiu Jogurt Wachmistrza doskonale przełamuje nieśmiałość, wiem to na pewno!

      Usuń
    5. Podejrzewam ze ten slynny Jogurt jest napojem procentowym:)

      Usuń
    6. Ale nisko - przecież to tylko jogurcik! :D :D :D

      Usuń
  6. Kochana Klarko,
    Jak miło czytać, że w ramach pracy możesz spacerować po krakowskich plantach. Pamiętam je doskonale. Mają w sobie magiczny urok. Tylko te marmurowe schody jakoś takie przerażające! Proszę, trzymaj się poręczy.
    Cieszę się, że poznałaś urok posiadania własnego pokoju :)) Sama taki posiadam od dwóch lat, tylko muszę wyprowadzać się z niego, gdy mamy na noc gości.
    Najpiękniejsze jest jednak to, że ludzie ciągle listy do siebie piszą i dzielą się kawałkiem swojego życia.
    Pozdrawiam,
    I

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. schodzę z nich wyjątkowo ostrożnie, to piękna kamienica i nie wiem, dlaczego mi się tak źle kojarzy.

      Kilka lat temu dostawałam codziennie tak dużo maili, że siedziałam nad nimi do późna w nocy albo wstawałam o piątej by się z nimi uporać
      teraz porady kocie przejęła Gosia Wrocławianka.

      Psychopaci i wielbiciele (w sumie to prawie to samo) też odpuścili.

      Z żalem przyznaję, że zaniedbałam wiele przyjaznych mi osób nie umiejąc wybrać a teraz nie ma czasu na nic

      Usuń
  7. Tyle fajnych rzeczy słyszałam o tym Watrowisku, że zazdrość zalewa mi żółcią źrenice. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a zaglądasz na Kneziowisko? Bo myślę, że podobałaby Ci się tamtejsza forma (multiblog) i publikacji, i dyskusji

      Usuń
    2. Klepsydro, zapraszamy! :)
      Klarko, nie dziw się, że ludzie mają obawy, albo ich to po prostu nudzi. Poza tym jak dobrze wiesz mamy w nosie blogowe zasady i to również może odstraszać. Ostatnio gdzieś już pisałem o tym, że możemy być odbierani jako banda bufonów i hermetyczna grupa TWA. Przecież nawet Szczur doszedł do wniosku, że wydawało mu się że to on jest najbardziej popieprzony, a tu cała banda co najmniej tak samo "pomerdana" jak i on! :D :D :D

      Usuń
    3. Dzięki za zaproszenie :) Dziś będę nadrabiać zaległości na Kneziowisku :)

      Usuń
    4. Kneziu cała tajemnica Kneziowiczów polega na tym zakręceniu i umiejętności odjechania raz na jakiś czas od codzienności,
      a nie widzę nic popieprzonego w Szczurze, chyba ten przymus noszenia krawatu :x

      Usuń
  8. Matki doroslych dzieci sa na innym Level'u, :)
    I tak ma byc, bo dzieci sa dziecmi dalej, ale to jednak juz dorosli ludzie:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. życie z obcymi dorosłymi ludźmi w tym samym mieszkaniu byłoby dla mnie nieznośne, z trudem wytrzymuję kilka tygodni np w sanatorium

      Usuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. Kochana Szefowo,
    mam nadzieję że Lubisz swojego listonosza? bo za niedługo może już włąściwie Ci coś przyniesie, a no i nie szczuj go kotem, bo wtedy marne szanse że dostaniesz to ci on dla Ciebie ma :) ni a tak ogólnie co tam u Was? :)Planty są cudowne bym chodził jakbym miął bliżej, byśmy sę umawiaki na ławkę :) Twój K mógłby z Nami :)
    Nieustająco pozdrawiam :***
    PS chodzenie we szpilkach po schodach zwłasza marmurowych to zabjstwo dla nóg,...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. od pewnego czasu listonosz jakby..zniknął
      a na jego miejscu pracuje bardzo miła i sympatyczna a co najważniejsze kompetentna pani

      Usuń
  11. Wiesz, czuję się jakby i do mnie faktycznie był ;) Przypomniało mi się jak byłyśmy w Kawiarni dla Emerytek z Arturem :) Jakie to było sympatyczne spotkanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wszystkich znajomych poznanych na blogu zapraszałam zawsze do tej kawiarni, przyjaznej, ciepłej i miłej.
      a Artura zaprowadziłam do lochu, takiej kawiarni położonej w piwnicy na trzecim poziomie pod ziemią, ciemnej, ponurej i strasznej! Nazywała się albo Tygiel albo Zaćmienie. Straszne miejsce i pewność, że normalny znajomy tam nie trafi! Taką miał próbę ;) Chyba plotkuję ;X

      Usuń
  12. ostatni akapit szczególnie mi przypadł do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja zrobiłam z jednego pokoju po synu koci pokój i tam trzymam tymczaski, walczę, aby nie zrobić tego z drugim pokojem... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. taki piękny dom zmienić na kociarnię, eee jeden pokój w zupełności wystarczy!

      Usuń
  14. Więc wszystko przede mną jeszcze.... Jedna córka skończyła 17 lat, druga 15 lat. Jak sobie pomyślę, że mam zostać sama- masakra- na razie cieszę się urokami bycia mamą. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  15. Lepszy brak poczty, niż posiadać taką monitorowana przez szefa
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz