sobota, 17 października 2015

cześć:)

Wkurzyłam się bo ktoś mi wypija w pracy mleko. Lodówka jest publiczna (jedna na całe piętro) więc nie powinnam się żalić ale ja jestem nowa więc nie umiem zrozumieć prostych rzeczy, na przykład takich właśnie, że niby mam podpisywać swój kartonik. To jak to - ja mam podpisywać i wtedy nikt mi mleka nie tknie? Może podpiszę - "uwaga trucizna". 
Jestem od dziecka nauczona aby cudzego nie ruszać, nie kupiłam to nie biorę, dla mnie to logiczne. 
Krzysiek mi doradził, aby do kartonika z mlekiem dosypać roztwór soli a do słoiczka z kawą ostrej papryki. Może tak kiedyś zrobię. 

Na razie. Mam nadzieję, że dziś albo jutro uda mi się napisać coś więcej. Miłego dnia!

42 komentarze:

  1. My mamy mleko wspólne ale na cztery baby. Która skończyła ta przeważnie kupuje. A w twoim przypadku wzięłabym marker i napisała KM. Może pomyślą że to komenda miejska albo klub morderców i nie ruszą :-D

    OdpowiedzUsuń
  2. ŻR dolał kiedyś do resztki swojego mleka odrobinę octu, ale to w ogóle nie pomogło... do dzis nie wie kto wypija jego mleko... :)
    to chyba jakaś ogólna praktyka :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja będąc kiedyś na stażu też miałam taką sytuację. W końcu dosypałyśmy soli i była afera. Pani przyszła z pretensjami że tak nie wolno. Po naszym pytaniu czy można brać cudze? odwróciła się i poszła obrażona A mleko przestało znikać. Pozdrawiam :) stała czytelniczka

    OdpowiedzUsuń
  4. Podobno można jeszcze kupić w aptece chininę? Jedna tableteczka powinna sprawę załatwić! :D :D :D

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie w pracy podbieranie też jest na porządku dziennym... Przynosząc coś trzeba się liczyć, że będzie góra dwa dni.

    OdpowiedzUsuń
  6. O czym wy do mnie mowicie?! Jak to: ktos wypija MOJE mleko?! Na dodatek jest to jakis nagminny proceder?! Mamy XXI wiek, ktos , kto pracuje, nawet na tej glodowej pensji, to jednak stac go na kupienie mleka. I jak mozna ruszyc CUDZE?! Jednak sa rzeczy o ktorych sie nie snilo filozofom!
    P.S. Jak to dobrze, ze moj organizm nie trawi laktozy i nie pije mleka! hi,hi,hi,hi,hi,....

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja tego nie pojmnę, nie ogarnem więc się nie wypowiem.
    Miuego dnia.

    OdpowiedzUsuń
  8. Tam, gdzie pracowałam kilka lat temu, to jak komuś czegoś było trzeba to przychodził do właściciela i pytał. Np. dasz mleka? W dziale było 15-17 osób. A i tak się z czasem wkurzałam, bo to niewiele zmieniało w stosunku do Twojej sytuacji: mleka starczało na krótko, bo tych "dasz mleka" było sporo.

    OdpowiedzUsuń
  9. Uważam, że bez dowcipnego kawału nie masz szans nauczyć normalnych zachowań wykształconych przecież ludzi pracujących w urzędach.

    OdpowiedzUsuń
  10. Klarko, u mnie w pracy podobnie. Ale zawsze ktoś przyniesie i rzadko bywa, że nie ma w ogóle...

    OdpowiedzUsuń
  11. Wspólną lodówkę, to tylko w szpitalu i również bez podpisu. Stała na korytarzu, więc każdy mógł, ale się nie zdarzyło...
    Ktoś u Ciebie w pracy myśli, że jak niepodpisane to niczyje, czyli wszystkich- coś Ci to przypomina?

    OdpowiedzUsuń
  12. Po podpisaniu kartonu może zmienić się jedynie to, że jego podkradacze przestaną być anonimowi i po "pożyczeniu" przyjdą podziękować... Znam z autopsji :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Dodaj środka na rozwolnienie, to i dowiesz się, kto Ci podkrada :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Dodaj środka na rozwolnienie, to i dowiesz się, kto Ci podkrada :)

    OdpowiedzUsuń
  15. U nas kupujemy mleko na zmianę. Nie ma sensu, żeby w lodówce stały 4 mleka.

    OdpowiedzUsuń
  16. Jejku... Znam to;( I jeszcze podkradanie kubka...

    OdpowiedzUsuń
  17. Jejku... Znam to;( I jeszcze podkradanie kubka...

    OdpowiedzUsuń
  18. U mnie działa wstawienie produktu w reklamówce 😃

    OdpowiedzUsuń
  19. U mnie działa wstawienie produktu w reklamówce 😃

    OdpowiedzUsuń
  20. Heh, to samo było u nas!Ktoś podkradał mleko naszego działu z lodówki w pokoju socjalnym, byliśmy na 100% przekonani że to robota tych z działu IT (z nimi ciągle była walka np. o niespłukiwanie toalety albo o wkładanie brudnych naczyń do zmywarki gdy akurat były tam niewyciągnięte czyste itp.). Kolega przyniósł coś na przeczyszczenie i wsypaliśmy do mleka (nie pamiętam dokładnie co to było). I kto biegał do kibelka?Prezes i jego syn! :D
    Katarzynka

    OdpowiedzUsuń
  21. A jak się nazywa to na biegunkę, co się dosypuje i jest potem sraka. znaczy draka?

    OdpowiedzUsuń
  22. Napluć - Klaruś - napluć i rozgłosić !!.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i wielki napis na mleku, czarnym flamastrem: "JO TU NAPLUŁA. KLARKA" ;)

      (było w jednym dowcipie, a gwarą brzmi wdzięczniej) :D

      Usuń
    2. A jak ten co podbiera dopisze: "Ja też"?

      Usuń
    3. to wypije ten mniej "obrzydliwy"

      Usuń
  23. u mnie nikt nie pije w pracy mleka:) a kawa i herbata są firmowe,dostępne dla wszystkich,nikt się na nie nie rzuca:))
    pozdrawiać
    Anka

    OdpowiedzUsuń
  24. Podkradaczu codzego mleka wstydź się! Następnym razem dosypię środka na przeczyszczenie- tak bym napisała. Choć niestety podkradanie mleka jest jak widać wszędzie spotykane :/

    OdpowiedzUsuń
  25. Do mleka w lodowce dosypac srodka na przeczyszczenie. chili, soli, pieprzu i co Ci tam jeszcze przyjdzie do glowy. A potem do pracy brac tylko porcje potrzebna na 1 dzien, w buteleczce czy sloiczku. Powodzenia, Bogna.

    OdpowiedzUsuń
  26. U nas są dwie lodówki i pełno ludzi. Jedzenia nikt nie podpisuje bo każdy wie co ma, ale mleko to już każdy mazakiem mazia. A i tak niekiedy podbierają :-)

    OdpowiedzUsuń
  27. Dobrze, że piję bez mleka.Przynajmniej w pracy.

    OdpowiedzUsuń
  28. Cześć!
    Klarko, poświęć kartonik i po użyciu wrzuć do niego malutką kuleczkę rtęci. Efekt murowany! Natychmiast!
    Tylko sama przez pomyłkę nie popij później z tego kartonika! ;-)))

    OdpowiedzUsuń
  29. Takie są przyjemności wspólnej lodówki, w naszej firmie - co w lodówce i w kuchennej szafce - to wspólne, czym nie chcesz się dzielić, trzymaj w biurku. Ale cukier, mleko, cytrynki do kawki i herbatki funduje Szefowa

    OdpowiedzUsuń
  30. Też nie znoszę takiego podbierania, ale jeśli jest więcej ludzi, to niestety często się zdarza, że znajdzie się taki typ podbieracza (czyt. złodzieja).

    OdpowiedzUsuń
  31. Podpisać, że to eksperymentalna hodowla bakterii i głowę daję, że nikt nie ruszy...:)
    Kłaniam nisko:)

    OdpowiedzUsuń
  32. Czyli wszędzie tak samo :( Mnie kiedyś z lodówki wyszła sobie w nieznane zapieczętowana paczka kabanosów ...

    OdpowiedzUsuń
  33. Ja akurat wiem kto się od czasu do czasu częstuje moim mlekiem albo cukrem ale jakoś przechodzę nas tym do porządku dziennego. Jedynie podkradnie kawy mnie wkurzało, bo bylo czasem tak ze miałam dwie łyżeczki na rano i jak przychodziłam na 9 to juz kawy nie było, na szczęście ta osoba juz nie pracuje z nami.

    OdpowiedzUsuń
  34. U nas w pracy każdy miał mleko innej firmy (choć zdarzało się , że ubywało) a kawę w swoim biurku. Za to był problem z naczyniami - ciągle ktoś zostawiał w zlewie nieumyte kubki ...
    marucia

    OdpowiedzUsuń
  35. U mnie podpisywanie było obowiązkowe z tego względu, że jeżeli coś zaczynało gnić w lodówce to było wiadomo czyje to jest, wołało się tą osobę i albo to zjadała albo wyrzucała. Rekord to był ser w plasterkach (taki każdy pakowany osobno). Nie był podpisany, ale nie gnił, więc nikt go nie tykał. Pewnego dnia z ciekawości sprawdziłem datę ważności i się okazało, że była 3 lata po terminie:).

    OdpowiedzUsuń
  36. u mnie na szczęście większego problemu z tym nie ma. Sporadycznie zdarza się podbieranie cudzego mleka czy kawy. Z reguły jest tak: o kawa Ci się skończyła, to dosyp mojej żebyś dobrej kawy się napił :). Poza tym w sekretariacie stoi ekspres i mleko, a przełożony nie robi problemów gdy zwykli pracownicy z tego korzystają, więc jak co jakiś czas mam ochotę na kawę z mlekiem, to na legalu podbieram (i nie tylko ja) z dyrektorskiej puli ;)

    OdpowiedzUsuń
  37. A to brzydka lodówka, tak bezkrytycznie każdemu udostępniać wszystko co ma w sobie? Może dlatego że publiczna...

    Pozdrowienia:))

    OdpowiedzUsuń
  38. Nigdy nie poczęstowałabym się bez pytania. Wiadomo, nie rób drugiemu co tobie nie miłe. Mimo to postawiłabym na żart, np. przykleiłabym naklejkę na lodówce "obiekt monitorowany";-)

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz