piątek, 25 września 2015

co wzięłam na sen i jak to się skończyło



Czwartek nie był dla mnie łatwym dniem, byłam zmęczona a wiedziałam, że piątek będzie dniem trudnym od świtu do nocy. Chciałam się wyspać żeby jakoś wytrwać do weekendu (który również zapowiada się pracowity) i dlatego w desperacji wstąpiłam do apteki i kupiłam tabletki na sen. 
Bez szału, jakieś najtańsze poprosiłam, i najmniejsze opakowanie. Zresztą zawsze tak kupuję leki, od drzwi wołam żeby nie było dużo i drogo. 

O dziesiątej wyszykowałam się do spania, wzięłam do gęby tabletkę (było napisane - powoli ssać) i położyłam się do łóżka. Radyjko grało cichutko, lampka solna była włączona, dałam sobie na zaśnięcie pół godziny. Dziesięć po dziesiątej obudził mnie Krzysiek klepiąc po buzi,  potrząsając i wołając - co ci jest, żyjesz czy nie żyjesz,  możesz mówić?! Dzwonić po karetkę?
Zerwałam się krzycząc - ale co się stało, kto umarł?!

Okazało się, że przyszedł powiedzieć mi  dobranoc i zobaczył, że mam pianę na buzi. Myślał, że dostałam jakiegoś ataku a ja po prostu zasnęłam natychmiast jak tylko położyłam głowę na poduszce a tabletka rozpuściła mi się sama,  na brodzie i wokół ust miałam pianę i wyglądałam jak wściekły pies (jego słowa). 
To była zwykła ziołowa tabletka i na pewno nie spowodowała tak głębokiego, szybkiego snu.  Padłam ze zmęczenia i nie zdążyłam połknąć tego leku. 

Miłego weekendu!



32 komentarze:

  1. Klarko kochana!
    Czytam i kwiczę;)))
    Miłego wieczoru !

    OdpowiedzUsuń
  2. 'radyjko' - jakos mi sie tak dziwnie skojarzylo z pewnym, wiadomym radiem :D i, ze sluchalas. Chyba nie zasne, bo boje sie, ze mi sie przysni szczek radia. :DD Oezu maryja.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham Cię. Normalnie legalnie Cię kocham :D :D :D

    OdpowiedzUsuń
  4. ;))))))))

    a dobrze działa rumianek z melisą;) do zaparzenia i wypicia;)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Oooo, zupełnie jak mój mąż- tyle tylko, że on przychodzi rano i sprawdza namacalnie czy jeszcze żyję "bo już 9 rano". Ostatnio zagroziłam, że zrobię sobie w drzwiach zasuwkę, żeby nie mógł wejść. Bo rzecz wygląda tak, że ja bardzo często zasypiam dopiero po trzeciej nad ranem bo prowadzę nocny tryb życia, tak jak lubię i wtedy " 9 rano" to dla mnie blady świt i jestem nieprzytomna.
    A uśmiałam się niemiłosiernie czytając Twój post.
    Było jednak wziąć Kalms, jego się nie ssie a połyka. Tam jest wyciąg z waleriany, gencjany i chmielu - same naturalne składniki.
    Miłego,:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ubawiłam się,ale Krzysiowi na pewno nie było do śmiech.
    Wanda

    OdpowiedzUsuń
  7. obśmiałam się jak norka.....nie pierwszy raz:))))

    OdpowiedzUsuń
  8. Dobrze, że się nie zachłysnęłaś!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale numer! Dobrze, że pospałaś. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Klarka:::)))
    A w weekend moze odpocznij? co?
    co Ty sobie znow wymyslilas? przetwory? kopanie ogrodka? sprzatanie?

    OdpowiedzUsuń
  11. No i tak wybudzona, pewno nie mogłaś później zmrużyć oka :)
    Ella-5

    OdpowiedzUsuń
  12. Klarko ,ale sie usmialam,Twoj maz jest super bardzo sie martwi o Ciebie dobrze ,ze karetki nie wezwal zanim Cie obudzil,bo dopiero by bylo.

    OdpowiedzUsuń
  13. posikałąm się ze śmiechu :DDD
    przepraszam :ppp

    OdpowiedzUsuń
  14. Wizualizację włączyłam...:P

    OdpowiedzUsuń
  15. O matko :-D No po prostu nie można Cię zostawić samej na chwilę :-) Ciekawa jestem czemu przyszło ci do głowy, że nie usniesz. Najwyraźniej twój organizm umie sam walczyć o swoje. Daj namiar na tabletki z pianą, na mnie nie działają żadne ziółka. Może te twoje to jest sposób. Mam takie, ale na receptę, które trzeba połykać z głową na poduszce. Bo ścinają z nóg. Ale rzadko biorę, ostatnio mi się zdarzyło. Syn się wczoraj ożenił, nie żebym się jakoś przejmowała, tak tylko nie spałam ;-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  17. Ale mnie ubawiłaś! W nagrodę przesyłam Ci najpiękniejszą kołysankę:

    https://www.youtube.com/watch?v=8x8S5Mgimy0

    OdpowiedzUsuń
  18. Tabletki na sen nie wzięłam jeszcze nigdy w życiu. Ale gdybym wzięła, pewnie też bym padła, zanim by zadziałała :)

    OdpowiedzUsuń
  19. A mówiłam, wypij meliskę :-) - to teraz zaparz ją Mężowi, w ramach podziękowania i "antystresa powidokowego pienistego"...
    Pozdrawiam zza biurka pełnego papierzysków.
    M.

    OdpowiedzUsuń
  20. Trza razem brać espumisan - to jest dobry środek przeciw pienieniu!!! :D :D :D

    OdpowiedzUsuń
  21. No to nieźle musiał się przestraszyć! Nie wpieniaj się więcej kochana:)
    A najlepszy lek na sen to zmęczenie;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Wspolczuje Krzyskowi stresu, ale i tak padlam ze smiechu!!! :D

    OdpowiedzUsuń
  23. hihihihhihi. Przynajmniej masz pewnosc ze Krzyś bedzie ciebie ratowac w razie co ;D. Pozdrawiam Jola

    OdpowiedzUsuń
  24. Ale Krzyśka zalatwilas :) Uśmiałam się do łez ta notka ale swoją drogą to faktycznie takie leki bywają niebezpieczne.

    OdpowiedzUsuń
  25. Biedny Krzyś :DDDD
    Zawału by dostał;P

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz