niedziela, 2 sierpnia 2015

"A jak tam naprawdę było to nie wiadomo."

Pani Danka zaskoczyła wszystkich mówiąc, że uwielbia sporty ekstremalne i chciałaby skakać ze spadochronem,  nurkować i chodzić po górach. Zaskoczyła wszystkich bo wygląda na zmęczoną, spracowaną, marzącą o rencie kobiecinę dla której jedynym sportem jest bieg z zakupami do busa.

Pewnego dnia pani Danka wpadła na kurs zdyszana, przeprosiła za spóźnienie i powiedziała, że koło jej domu był wypadek, udzielała pomocy i dlatego nie zdążyła na autobus.
Po godzinie zadzwonił jej telefon, wyszła i kiedy wróciła, oznajmiła, że policjant pytał, czy może przekazać jej dane rodzinie ofiary wypadku.
Po południu znów zadzwonił telefon, i tym razem pani Danki nie było dość długo.
- Rodzina tego faceta z wypadku dzwoniła. Dwa żebra mu złamałam ale żyje!

Przez kolejne dni pani Danka opowiadała o dziwnych przypadkach, które ją spotykają i komplikują życie.


I chyba tylko ja z całej grupy wierzyłam w te historie. 



18 komentarzy:

  1. brzmiały mało wiarygodnie?
    Ja to zawsze z założenia ludziom wierzę
    taka naiwna raczej jestem czy co?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wierzę bo sama doświadczam zdarzeń o których nie opowiadam (ale czasem opisuję) wiedząc, że mi nikt nie uwierzy

      Usuń
    2. o, jak ja się cieszę że nie tylko ja wierzę w czyjeś historie :)

      Usuń
  2. Często pozory mylą i takie ,niepozorne,zabiegane "Danki" okazują się bohaterkami w codziennym życiu.Wydaje mi się,że w trudnych,losowych przypadkach pospieszy z pomocą.Chciałabym,w razie stracenia przytomności,spotkać na swojej drodze taką Panią Dankę,zamiast bezmyślnych gapiów,albo obojętnych przechodniów.
    Wanda

    OdpowiedzUsuń
  3. Fakt, istnieja ludzie , ktorych ciagle spotykaja dziwne przypadki.Mam taka znajoma.I tez wiele osob jej nie wierzy , kiedy opowiada o tym, co ja spotkalo.

    OdpowiedzUsuń
  4. Codzienność pełna jest zdarzeń niecodziennych ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Lata szwendania się po tym świecie przekonały mnie, że życie jest dziwne, wielce nieprzewidywalne i utkane z dziwnych przypadków. Poza tym są tacy "wybrańcy losu", którym ciągle coś niewiarygodnego się przydarza. Mam nadzieję, że rodzina tego uratowanego nie oskarży p.Dankę z powodu tego złamanego żebra.
    Miłego,;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Życie pisze scenariusze o wiele lepsze ni niejeden hollywoodzki film!:-))

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja lubię takich ludzi, którzy maja co opowiadać.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja tam jestem prostolinijna i jak ktoś mi coś opowiada, to wierzę, bo za cholerę nie rozumiem, po co miałby kłamać.
    Oprócz takich imprez, na których na początku opowiadam komuś jakąś anegdotę z własnego życia, a pod koniec wraca do mnie z innych ust, mocno zniekształcona, jako cudza, eh. Bo wtedy rozumiem, że jak ktoś nie ma własnych historii, to fastryguje cudze.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja też wierzę. Masz tu same łatwowierne osoby :-) A tak w ogóle to takie panie Danki umiejące udzielić pierwszej pomocy powinny być nagradzane i powinno ich być jak najwięcej. O.

    OdpowiedzUsuń
  10. Dlaczego miałbym nie wierzyć? Od tego, że nie uwierzę zależy cokolwiek? Coś ważnego? Bo jeżeli tak, to trzeba zweryfikować, a jeżeli nie, to szkoda czasu i lepiej wierzyć na słowo. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja tam też wierzę, bo dlaczego mam zakładać, ze ktoś zmyśla :-)
    No, chyba, że tak jak znajomy wczoraj opowiadał, ze w pracy, w fabryce, w Niemczech, ma co godzinę przerwę na kawę ;-) Jemu już mniej wierzę :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mnie cechuje zasada ograniczonego zaufania; dlaczego? bo współpracowałam z taką panią, która potrafiła na poczekaniu zmyślić historie nie z tej ziemi byle tylko osiągnąć swój cel. Potrafiła kłamać jak z nut. Niezły był z niej leser. Wszyscy jej wierzyli - do czasu...
    A teraz ...lekko traktuję takie opowieści; wysłucham, a niech mają radość; jednym uchem bo drugim mi wyleci.
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja też bym uwierzył bo w ogóle wierzę w dobroć.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Tez uważam ze życie jest tak nieprzewidywalne, że naprawdę mogą człowieka różności spotkać :) a czy pani Danka zmyślała to ciężko mi ocenić :)

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz