wtorek, 28 lipca 2015

znów o tym kocie



Sprawa wygląda tak - śmiertelnie smutny kot chce się wyżalić a nie ma komu bo ta czarna kotka od sąsiada pierze go po pysku przy każdej okazji, awanturna taka, nic tylko łapoczyny.
Jeszcze niedawno kotek budził w nocy ludzi sprawdzając, czy żyją. To nie są żarty, takie rzeczy trzeba sprawdzać bo martwy personel kotom się nie przyda do niczego. Dlatego trzeba co dwie godziny robić budzenie, walić po oknie, drzeć się wniebogłosy i skakać po leżącym człowieku. Właśnie, co to znaczy ubijękiedyśtęmendęfutrzanąisięwyśpię?

Mszczą się na kocie, macie pojęcie? Na puchatym, biednym, malutkim zwierzątku. Wyciągają go z łóżka o szóstej rano a przecież przyszedł po czwartej, tak, po czwartej było, wołał na cały dom że miska pusta i karmić w tej chwili kota bo ledwo łapami włóczy. Wyciągają z łóżka i zostawiają na ganku mówiąc że można spać w piwnicy albo pod porzeczką. Sama niech śpi w piwnicy! Miskę z wodą mi zostawia i idzie na cały dzień. I ja mam pilnować tej miski, tych pająków w piwnicy i jeszcze może odbierać przesyłki i wpuszczać gazomierza?
Jestem oburzony, wyprowadzam się albo coś - Wasz kochający Kiciulek. 


35 komentarzy:

  1. Ty masz jednego Kiciulka! Ja mam trzy Zolzy, jak co najmniej trzy czarownice ze Szekspira! Co jedna to lepsza! Wlasnie dopiero co skonczylam jezdzic (trzy tygodnie!) do weta, bo jedna jedza wylizala sobie tak rane, ze miala caly miesien nozny na wierzchu! Bylo szyte, ale z 10 szwow zostaly trzy, ktore i tak sobie pozniej wyjela. jasne ze chodzi w kolnierzu! Ale co to za spraw: kolnierz dla kota! No i ma areszt domowy i zakaz wychodzenia na zewnatrz. Jeszcze tydzien! Az rana calkiem sie zagoi! Druga jedza jest idywidualistka i z reszty sie nie bedzie spoufalac. A trzeciej skonczyly sie myszy, jaszczurki, mlode ptaszki co sie zagapily i teraz pewnie przyniesie mi sarenke w pysku! Ale dom bez kota?! Mowy nie ma!

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja mam teraz super kota, kota dochodzącego. Nie budzi w nocy, nie miauczy, nie depcze, przychodzi wieczorem na schody, wyjada co jest i idzie, czasem rano też przychodzi sprawdzić czy coś nowego w misce jest może. Wiesz, ze nawet fajny taki kot sąsiedzki;-P
    a twój kotek słusznie się obraża, jak to tak nagle idzie na cały dzień gdzieś, kota nie zabiera i jeszcze domu pilnować każe!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakbym mojego słyszała :))) A jak wracam z pracy, to jeszcze foch na powitanie... bo on się nie będzie przytulał na zawołanie ... bo Pańcię akurat naszło...a w nocy to nie chciała miziać...

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj, jak się cieszę, że mam psa, który lubi w nocy spać :))

    OdpowiedzUsuń
  5. Co to będzie zimą?Biedny Kiciulek.
    Wanda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ma klapkę w okienku do piwnicy a tam podusię i kocyk

      Usuń
  6. Właśnie, właśnie- jakim prawem, bez zezwolenia, personel wziął dodatkową robotę??? Napisał podanie do biednego Kiciulka?
    Miłego,;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bieeedny Kiciulek!!! :D

    Dobrze, ze nasza suczka nie przychodzi sprawdzac czy zyjemy. Dotkniecie takiego zimnego nochala na rozgrzana konczyne, to szok, ze zejsc mozna! ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale śliczny,niewinny kotek...
    Ci ludzie nic zrozumienia nie mają...:p

    OdpowiedzUsuń
  9. Ojacie :-D Kiciul niezadowolony, to jasne. Miziaj, dawaj wątróbkę, rób co możesz żeby przebłagać. Może łaskawie wybaczy i się nie wyprowadzi. Mam nadzieję że Ci fajnie w tej pracy.

    OdpowiedzUsuń
  10. padłam;))
    dzielny Kiciulek!:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kiciulek jest biedny, bo Klarka pracuje? Nie wiem, jakiego posta moja Mozart by wysmażyła, jakbym to ja poszła do roboty i na cały dzień ją zostawiała... Ale pewnie podobnego! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Cóż, nie łatwe życie, czasem i dla kota...

    OdpowiedzUsuń
  13. Klarko, nie czytaj! To wiadomość dla Kiciulka: w Krakowie jest policja dla zwierząt: http://www.dziennikpolski24.pl/artykul/3873145,w-krakowie-powstaje-policja-ktora-ma-dbac-o-prawa-zwierzat,id,t.html?cookie=1
    Jakby co, to możesz, Kiciulku, poczynić stosowne kroki.

    OdpowiedzUsuń
  14. Moja Luna zwana też Białym Szaleństwem przychodzi o różnych nocnych porach, zazwyczaj z wrzaskiem, że trzeba kotecka przygarnąć na poduszkę i uśpić. Uwielbia spać z czołem przytulonym do mojego czoła. A czasem budzę się bo ten upiór siedzi jakieś pół metra od mojej twarzy i wpatruje się we mnie. Dziwne uczucie :)
    W ten sposób prawie przyprawiła moją siostrę o zawał. A. się obudziła i zobaczyła kotę siedzącą jak posążek na szafce nocnej i intensywnie na nią patrzącą. Gdy futrzasta uznała,że A. jest już wystarczająco obudzona, wprosiła się na poduszkę, pomruczała i poszła spać.
    Moja druga kota w nocy śpi w szafie, ma najniższą półkę do dyspozycji :)
    Też mam czasem ochotę udusić te diabły, ale nie wyobrażam sobie bez nich domu

    OdpowiedzUsuń
  15. A bo żeście te swoje bestie rozpuściły jak dziadowskie bicze!!! Ja znam na nie receptę i bym użył jak trzeba! Dawniej to baby wiedziały jak stosować ten lek na kota, a teraz to jakieś mopy parowe, to jak ich użyć na kocie? Toż by się połamały! :D :D :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żeby człowiek nie myślał, że jest doskonały i żeby nie miał złudzeń, że się z Bogiem zbratał,
      że wszystkie mu zwierzęta będą się kłaniały i uznają, że właśnie on jest panem świata -
      żeby więc człowiek nie wpadł w samouwielbienie, by poznał jak ułomna jest jego istota Bóg dał
      mu przykazania, rozum i sumienie, a gdy to nie pomogło wtedy stworzył KOTA.
      Franciszek J. Klimek „Żeby człowiek nie miał złudzeń”

      Usuń
  16. Zgłosimy,zgłosimy kociolubom jak mi Bóg miły ;D

    OdpowiedzUsuń
  17. serca Klarko nie masz..........

    OdpowiedzUsuń
  18. Oj, znam też to.... Mój obrażał się na długo, po tym jak musiał robić uniki pomiędzy kapciami lądującymi w jego kierunku o 4-tej czy piątej nad ranem. A obrażał się (gdy robiłam śniadanie o przyzwoitej porze), siadając tyłem na mojej stopie....

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie daję się namówić na nocne karmienie.
    Zasady są po to by je stosować
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  20. podali że jakaś tam sieć czy też producent komórkowych cudów zrobili ankietę.
    PT - co wyniósłbyś z pożaru? Ukochanego kiciulka czy telefon?
    - ponad połowa wyniosłaby .... telefon...

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie mam kota i chyba mieć nie będę, choć kociarz mi pod nosem rośnie "mamo,ja kocham kicię", na szczęście tylko do cudzych.... Ale co Kiciul, to Kiciul :) Pozdrawiam Klarko

    OdpowiedzUsuń
  22. Hmm, chyba mi się odechciało kota :-D zresztą i tak Psica by go zeżarła (nie wiem skąd jej się to wzięło), albo Dziedzic by go zamietolił.
    Biedny ten Twój Kicior, ale z tym praniem po pysku to wypisz wymaluj, jak u ludzi - facet wraca z roboty zmęczony, wymięty, chciałby się pożalić, a tu wrzask - śmieci wynieś, poodkurzaj, stół do obiadu przygotuj, dzieckiem się zajmij, ech z tych chłopów to nigdy żadnego pożytku nie ma ;p

    OdpowiedzUsuń
  23. I rację ma kociulek! Tylko, gdzie mu lepiej będzie!?

    OdpowiedzUsuń
  24. I kto tu kogo sobie wychował? ☺

    OdpowiedzUsuń
  25. z sześciu moich kotów w te lato do kociego świata poszły trzy:( dwa tragicznie, pod kołami, kotka leciwa była
    kochajmy więc swoje koty...

    OdpowiedzUsuń
  26. Moj piesio budzi mnie w srodku nocy tylko wtedy gdy sni mi sie jakis koszmar... a w normalne noce spi caly czas, a gdy sie pierwszy przede mna obudzi to usiadzie przy mojej glowie i patrzy mi w oczy... az ja swoje otworze... ciekawa jestem jak dlugo mnie tak hipnotyzuje... ale gdy juz te oczy otworze to zaczyna sie taniec naokolo mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Taaak, mam trzy takie futrzane mendy. Każda jest inna: kotecek Arecek ma nerwicę -chodzi po chałupie i drze ryj, oraz wali dziewczyny z bekhendu, forhendu lub obiema na raz. Taki damski bokser.
    Antonina to kot autystyczny, nie widać jej, nie słychać, rzadko mówi, że coś chce. Pije wodę wyłącznie z kranu siedząc w zlewie, czym zmusza mnie do tego bym jedną komorę miała zawsze pusta i wytarta do sucha.Ale potrafi, ni w 5 ni w 9, któremuś przylać. Natomiast Klementyna jest domowym terrorystą. Nie wolno mi zamykać drzwi od pokoju na noc. Wrzeszczy i płacze pod tymi drzwiami dopóki nie otworzę. Wtedy wpada do pokoju, wykonuje inspekcję i wypada. Za chwilę jest na szafie, na drzwiach, czy bógwiegdzie. Ale nie w tym otwartym właśnie pokoju. W najlepszym wypadku przylezie i domaga się głasków - wkłada pyszczek w moją dłoń i ZGRZYTA ZĘBAMI! Psy jej nie przeszkadzają, najwyżej przejdzie wierzchem po psie, który mi się w nogach wyłożył.

    A do Martka: nawet ak nie chcesz kotów to i tak nadejdzie moment, że jakiś Ciebie wybierze. A psy są mądre. U mnie najpierw były psy. Domowe koty przybywały po kolei i każdy został zaakceptowany, czasem nawet śpią razem. Natomiast koty zewnętrzne - no, horror!

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz