poniedziałek, 13 lipca 2015

dwa miesiące po wycięciu pęcherzyka żółciowego

Jem to, co lubię. A że jestem wybredna to nie brakuje mi prawie niczego. Przez pierwsze trzy tygodnie trzymałam się ściśle zaleceń lekarskich bo mi strasznie zależało, żeby jak najszybciej wyzdrowieć. Potem coraz częściej zapominałam i o diecie, i o unikaniu wysiłku. 
Łapałam się na tym, że podjadam przy krojeniu surowe warzywa i owoce, przechodząc koło czereśni i wiśni zrywam kilka owoców, przenoszę duży garnek z kompotem z kuchenki na blat czy wyciągam ciężki żeliwny garnek z piekarnika. 
Nic mi nie było.
Raz czy dwa odczułam to, na co narzekają inni pacjenci. Była taka kolacja - faszerowane grzybami  francuskie ciasto, mięso z piekarnika, deser na bazie mascarpone z dużą ilością czekolady, czerwone wino. 
A w nocy wiadomo - opasujący ból, biegunka i złe samopoczucie. (Tylko mnie to dotyczyło, inni biesiadnicy byli zdrowi). 
Na pewno mi szkodzi czarna, gorzka kawa. Taka, jaką pijałam co rano. Dlatego zrezygnowałam z niej. 

Rozczarowałam się trochę bo myślałam, że jeśli całkiem zrezygnuję z tłuszczu to może trochę schudnę. Dopiero w trakcie diety zrozumiałam, że to nie jest droga do chudnięcia. Dieta lekkostrawna to węglowodany! Makaron, ryż, gotowane ziemniaki, białe pieczywo, mało błonnika, ograniczenie warzyw i owoców i częste posiłki.

Jest w tym wszystkim ważne jedno - umiar. Jeśli wino, to jeden kieliszek, jeśli lody, to mała porcja.  
Chleb na zakwasie - dwie cienkie kromeczki i bez smalcu! Ogórki małosolne - nie cały garnek na raz!
Miłego popołudnia.







48 komentarzy:

  1. Ha, to ty jesteś Mocarz. Gratuluję rekonwalescencji. Mówiłam, że Bonifratrzy mają dobrą rękę. Ale jeszcze potrzebna rozsądna osoba. Tak, że dobrze się złożyło :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i jeszcze się pochwalę, że z prochów zapisanych przez doktorka skorzystałam ze dwa razy, nie więcej, przy okazji bolesnej miesiączki.

      Usuń
  2. Niestety, wszystko to, co zalecane w diecie lekkostrawnej, wpływa na gorszą przemianę materii, prowadząc do tycia. Zmniejszenie ilości tego ( niezdrowego de facto) pożywienia prowadzi do dalszego obniżenia metabolizmu. I tak to się nakręca. Warto być zdrowym, chociażby po to, by nie ponosić późniejszych konsekwencji tegoż zdrowia utraty:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chodzić zaczęłam, i się może od tego endokrynologa wybiorę, skierowanie czeka równy rok

      Usuń
  3. MOŻE za tydzień zjem ogórki mauosolne:)
    to dla mnie rarytas niedostępny tutaj:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie ma
      może gdzieś tam jakiś rolnik hoduje takie ogórki, inny koper
      ale ja tym nic nie wiem

      Usuń
    2. Dlatego ja sobie sama wyhodowalam ogorasy i koper. Czosnek i chrzan na szczescie mozna dostac (chyba) na calym swiecie. :D

      Usuń
  4. Też zachowałem umiar i dwa miesiące po zabiegu spróbowałem 1 butelkę żołądkowej gorzkiej na dwóch.
    Nic mi nie było, poza dręcząca świadomością własnej głupoty
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem przykładem, który wcinając węglowodany potrafi schudnąć jak chce, bo właśnie umiar= ilość- wprowadzam i już waga w dół. Owszem, z czasem wolniej, czyli dłużej to trwa, ale bez wyrzeczeń się tego co lubię :)
    Jak tu zachować kontrolę i nie zjeść słoik małosolnych w ciągu dnia? :P w sezonie smakują najlepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  6. mogę tu tylko powzdychać.....
    niektorych rzeczy nie jadam do dziś, nie smakują mi tak uwielbiane kiedyś sery, grzybów praktycznie wcale nie jadam...
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a co będzie jak dojrzeją gruszki i śliwki to nie wiem

      Usuń
  7. A ja ostatnio jem lody dwa razy dziennie:))) Musze, bo wlasnie koncze naswietlania i mam problemy z przelykaniem, a lody chlodza i lekko wchodza:)))
    Smieje sie, ze jestem na lodowej diecie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a wiesz co, nawet te z kawałkami czekolady mi nigdy nie zaszkodziły, coś w tym jest

      Usuń
  8. Bez smalcu! Rany Julek, toż to ciągłe samoumartwianie! :-(((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no i ten kompot porzeczkowo miętowy polubiłam choć to krzywda takie coś pić, kolor podobny do pawulona ale tylko kolor :(

      Usuń
    2. No coś ty - twój kompot jw. jest ŚWIETNY!

      Usuń
  9. Klarko, jeśli ryż i pieczywo, to tylko ciemne. Gdy z czegoś rezygnowałam, to najgorsze były pierwsze 2 tygodnie, pózniej dany produkt już mi nie smakował. Tak było np. ze słodyczami i bułkami. Nie jestem w stanie zjeść teraz żadnego batonika. Od lat używam oliwy z pierwszego tłoczenia, doprawiam butelki różnymi mieszankami ziół i już nie wyobrażam sobie niczego innego do smażenia czy sałatek. Najciężej byłoby mi zrezygnować z owoców, bo uwielbiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na diecie ubogoresztkowej i beztłuszczowej jest naprawdę trudno wytrwać

      Usuń
  10. Smacznego!...wszystkiego :-)
    Pozdrawiam, M.

    OdpowiedzUsuń
  11. Między bajki czym prędzej włóż, że od tłuszczu się tyje lub podnosi się poziom cholesterolu.Ale nie jedz margaryny, z olejów ogranicz się do kokosowego, smaż wszystko na maśle klarowanym lub na smalcu i kokosowym oleju.
    Cholesterol nam rośnie i tyjemy gdy jemy zbyt dużo węglowodanów, czyli cukrów. Owoce niestety też sprzyjają tyciu.Po prostu zerknij czasem na indeks glikemiczny tego co jesz.
    Nie zamieniaj kartofli na ryż, bo ryż zakwasza organizm, ten brązowy również. A to co u nas się kupuje jako oliwę virgin niewiele ma z nią wspólnego. Bardzo byś się zdziwiła gdybyś spróbowała właśnie prawdziwej oliwy, wyciskanej na zimno z oliwek- z całą pewnością nie smakowałaby Ci. Przeżyłam to we Włoszech.
    A poza tym najzdrowiej jest jeść często ale małe ilości i nie dopuszczać do uczucia głodu, bo gdy jesteś głodna to żółć, która się wtedy wydziela nie mieści się w przewodzie żółciowym wspólnym i z braku pęcherzyka wali wprost do żołądka, co z czasem uszkadza jego ścianki.Ja to mam nieco pecha, bo chorowałam na wirusowe zapalenie wątroby typu B, no a 4 lata temu
    wycięli pęcherzyk i mam "przechlapane" po tej kuracji antybiotykami. No cóż, życie nie jest romansem.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam trochę inny styl żywienia, służy mi to, co rośnie w naszej strefie klimatycznej, używam niewielkie ilości oleju rzepakowego i masła, ryż jadłam bo tak było trzeba ale wolę kasze, tyję z łakomstwa

      Usuń
    2. Też bym radziła się przymierzyć do tego kokosa, i smażyć na nim można i skórę posmarować - bardzo uniwersalny ;)
      No i nawet kasze zaczynają mieć już dobry piar ;)

      Usuń
    3. Ja polecam olej rzepakowy tłoczony na zimno, jest przepyszny i bardzo zdrowy. Rzepak rośnie w naszej strefie klimatycznej. Kupuję oczywiście ten wyprodukowany w Polsce:)))

      Usuń
  12. Tak, trzeba po troszku. Ja z epizodem zapalenia pęcherzyka wiem: nie można nagle ograniczyć tłuszczu. Wtedy żółć nie wie co ma z sobą zrobić i z rozpaczy zamienia się w kamień. Teraz wiem, że nawet ograniczając kaloryczność muszę dbać, żeby tego tłuszczu trochę było...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z rozpaczy :D
      czy włosy też z rozpaczy zostają na poduszce gdy człowiek musi wstać?

      Usuń
  13. Pożegnałam się z pęcherzykiem ponad miesiąc temu. W ostatni weekend wypiłam ćwierć kieliszka czerwonego wina - bez problemów. Jem coraz odważniej, ale nadal nic smażonego i niewiele surowych owoców, ale np. zupełnie mi nie szkodzą morele i brzoskwinie. Zjem czasem kulkę lodów, przymierzam się do słabej kawy z mlekiem. Schudłam 4 kg ale zdaje się, że szybko wrócę do poprzedniej wagi. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. jak to już dwa miesiące? ważne, ze na lampkę wina już sobie możesz pozwolić, bo jak tu do kawiarni dla emerytek pójść, a wina się nie napić?

    OdpowiedzUsuń
  15. Ueee, to taka ta dieta lekkostrawna??? Ja tez pomyslalabym z nazwy, ze mozna na niej cosik zrzucic, a tu taka niespodzianka. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. makaron, białe pieczywo, miód, dżem, zupy, chude gotowane mięso

      Usuń
  16. kobietawbarwachjesieni:
    Znalazłam informację o Twoim blogu w jakimś komentarzu. Zajrzałam do Ciebie i przeczytałam ileś wpisów do tyłu. Jestem urzeczona Twoim pisaniem. Będę do Ciebie zaglądała, jeśli pozwolisz. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  17. hmmm... pecherzyk zolciowy... ponad rok sie meczylam z co miesiecznymi atakami, az w koncu poszlam do lekarza poskarzyc sie na bole... to byl ostatni dzwonek, byly jakies komplikacje z usunieciem, mialam zostac w szpitalu dluzej na obserwacji, a ja na drugi dzien, gdy morfina przestala dzialac, nie moglam sie doprosic o srodki przeciwbolowe i cos na nudnosci, wiec po tych czterech godzinach czekania odlaczylam sie od kroplowki, zachlapalam krwia cala posciel, ubralam sie i ucieklam ze szpitala :) W domu bylam po dziesieciu minutach, wzielam dwie tabletki przeciwbolowe i wszystko przeszlo jak reka odjal! Dopiero po dwoch godzinach zorientowali sie, ze mnie nie ma i rozdzwonil sie telefon... oj to byla jazda... przez nastepne dwa miesiace mialam tzw. bole fantomowe...tzn. ataki pecherzyka zolciowego, ktorego juz przeciez nie mialam...teraz po osmiu miesiacach wcinam wszystko bez zadnych problemow i ciesze sie, ze jest juz po wszystkim.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z drenem uciekłaś? jestem przerażona! dostawałam leki p. bólowe ile chciałam, ketanol do wenflonu boli jak diabli

      Usuń
  18. Co człowiek to ekspert i inna teoria na temat diety:)))
    Bardzo cię cenię za rozsadek i zdrowy dystans do żywieniowych "rewelacji".Pewnie dlatego tak dobrze zniosłaś zabieg i rekonwalescencję.Życzę szybkiego powrotu do pełnej kondycji.

    OdpowiedzUsuń
  19. Junior kiedyś był.Miesiąc na ryżu z wodą...potem na ryżu z ciutką masła...potem na ryżu gotowanym z kawalątkiem kurczaka i ciutkiem masła...
    wytrwał ;)
    W sumie bd jest też olej lniany - nasza strefa klimatyczna jak najbardziej.Używa się go na zimno,no i świetny na żołądek.

    OdpowiedzUsuń
  20. Odpowiedzi
    1. no co Ty, znam faceta, który kilka tygodni po by-passach jeździł konno

      Usuń
  21. W tym roku po obfitej kolacji dorwał mnie ból brzucha. Lekarze, leki, badania. Podwyższony poziom cukru we krwi. Ocknęłam się. Mniej jem, częściej , może ciut schudnę. Współczuję operacji, mam nadzieję, że teraz będziesz zdrowa. Ale umiar w jedzeniu trzeba zachowywać.

    OdpowiedzUsuń
  22. szalona :-) zdrowia zycze :-)

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz