środa, 28 stycznia 2015

między uzależnieniem a snobizmem

Bardzo szybko nauczyłam się wykorzystywać profil na fejsbuku do codziennej komunikacji. Wychodzi najtaniej i najprościej. Wrzucam zdjęcie pierogów i wiadomo, co dziś na obiad. Fejsbuk ułatwia mi życie, nie muszę dzwonić, dowiadywać się, o wielu rzeczach ludzie czy firmy informują, zanim zapytam.
Widzę również, jak wielu ludzi komunikuje się przez portal w sprawach zawodowych.  Aktywne są profile gmin, parafii, miast, stowarzyszeń i fundacji. Nie czytam ogłoszeń umieszczonych na tablicy koło wiejskiego przystanku bo rzadko jeżdżę autobusem. Łatwiej i wygodniej sprawdzić mi tablicę fejsbuka.

Da się nie mieć konta na portalach, da się nie komunikować w internecie. Można nie mieć telewizora. Samochodu. Telefonu. Nie robić zakupów w sieci. Nie mieć konta w banku. Taki przykład - chciałam od bardzo zdolnej osoby kupić jej wyroby, zapłacić przelewem. Nie mogłam bo nie miała konta. Nie było jej potrzebne. Zaproponowała sprzedaż za pobraniem. Nie pomyślała o tym, że dla mnie to strata czasu bo albo muszę czekać na listonosza albo iść kawał na pocztę. Wolałam zrezygnować z zakupów. Kupiłam u kogoś innego.

Wczoraj pytałam, czy fejsbuk się zepsuł wszystkim. Bo byłoby mi niewygodnie bez niego.

można i tak

95 komentarzy:

  1. byłaś jedną z milionów, hackerzy się włamali i zamknęli fb.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to jednak nie można zostawiać w tel tylko 3 numerów

      Usuń
    2. można ;) jeden do mnie, drugi do.... i trzeci awaryjny.. :P

      Usuń
  2. Bez przesady - całkiem niezle żyję bez FB , ale nie za bardzo widzę życie bez internetu.Niedługo to pewnie pieczywo będę też kupowała on line:))) Do towarzyskiego szczęścia wystarcza mi blog- kameralistką jestem.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jesteśmy pokoleniem przejściowym, znamy życie przedinternetowe, dla naszych dzieci Fb to zwyczajność, korespondencja, komunikacja, przekaz.

      Usuń
    2. to prawda.moi synowie mówią,że nie wyobrażają sobie życia bez internetu i komórek.....a ja tak,pamiętam emocje z długo oczekiwanego listu:) i więcej czasu na książki,spotkania

      Usuń
  3. Bez fejsa sie nie da! Jest kilka powodow dla ktorych lubie tu zagladac. Najpierw, to mozliwosc blyskawicznego kontaktu z lubianymi osobami. Chocby po to, zeby im powiedziec co mnie zbulwersowalo, ucieszylo, zachwycilo, itd, itd. Potem to zrodlo cennych informacji. Mnie interesuje rekodzielo, budownictwo naturalne, dzikie ogrodnictwo i pare innych dzialek. Mam to wszystko na wyciagniecie reki z zyczliwoscia przekazywane. Fejs jest rowniez miejscem do wyrabiania sobie zdania na temat roznych wydarzen politycznych, bo mam przekroj pogladow i moge wyciagnac srednia. Dalej- to fejs jest miejscem gdzie cenie sobie poczucie humoru roznych osob i swietna zabawe slowem, ktora uwielbiam! No i na koniec, to cudowne miejsce, gdzie moge ogladac przerozne zdjecia i filmiki natury z calego swiata! Najbardziej jednak lubie nasze sarenki, wilki, zubry, rysie, itd, itd. No to jak mam tyle frajdy na fejsie, to jak moge go nie lubic?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dostępność jest tu kluczowym słowem, nie trzeba szukać, wystarczy tylko umieć wybrać to, co potrzebne czy interesujące

      Usuń
  4. internet tak.
    fb ? oszczędnie
    nie mam parcia.
    I powiem że wiele,naprawdę WIELE osób u mnie kupujących chce listonosza i pobranie.Tak im wygodniej.
    - "Bo proszę pani i tak bym musiała iść kilometry na pocztę i placic za przelew.A tak to przelew przyjdzie do mnie."

    Milego dnia;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiem wiem, nie da się powiedzieć, że można płacić przez internet bo wiedzą lepiej
      a może mają listonosza-przystojniaka

      Usuń
  5. jakoś nie wyobrażam sobie komunikacji bez fb, tak jest łatwiej...
    nie lubię jak ktoś ten portal traktuje jak zło wcielone, bo jak ze wszystkim- zależy jak się go używa i na jaką skalę. od wszystkiego się można uzależnić.
    przez dłuższy czas nie oglądałam TV, nie chciałam mieć telewizora choć mogłam. kiedy się przeprowadzałam, trochę mnie wkurzało, że w pokoju stoi telewizor, ale doceniłam go kiedy chorowałam i nawet czytanie mi nie szło, a w świąteczno-noworocznym czasie leciały w TV całkiem sensowne filmy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z tym telewizorem to mnie śmieszy demonstracja, bo sama długo nie oglądałam telewizji z prostej przyczyny - nie było kiedy a gdy wreszcie udało mi się usiąść na chwilkę, natychmiast zasypiałam, choćby program był najciekawszy. A teraz po prostu traktuję telewizor normalnie, jak większość ludzi - nie podoba mi się program to zmieniam kanał albo wyłączam całkiem i już.

      Usuń
  6. Wszystko (podobno) jest dla ludzi. Ja sobie zawsze myślę tak - nich każdy ma to z czym mu jest dobrze, wygodnie, miło. Nie masz telewizora - OK. Masz telewizor w każdym pokoju, kuchni i łazience - twoja sprawa - jak ci z tym dobrze, też OK. W końcu to twoje pieniądze i czas, a czas, to przecież twoje życie, nie moje. Nie zacietrzewiam się i nie mam patentu na jedynie słusznie racje.
    Koszule mężowi prasuję jedynie na WIELKIE UROCZYSTE OKAZJE. Na co dzień koszule (dobrej jakości) po upraniu strzepuję, prostuję i suszę na wieszakach. O Boże ona nie prasuje? Jak ona tak może? Baba niechluj, albo leń.
    Ano może i jest szczęśliwa bez prasowania.
    A wariatka ciągle tańczy :)))
    Klarko, dziś też :)
    Psiara zw.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mężowi prasujesz jak niewolnica?!
      :D tak, do wszystkiego można się przyczepić

      Usuń
    2. No cóż... mój mąż chciałby żebym z tej wielkiej okazji też nie prasowała :) On oczywiście nie uprasowała ani jednej rzeczy w życiu i twierdzi że żelazko wymyśliła kobieta. Cyba muszę sprawdzić. Ale kiedyś przecież było życie sprzed żelazka i jakoś biedni ludzie żyli :)

      Usuń
    3. Leniwa i ślepa w dodatku - miało być: nie uprasowała oraz chyba - a nie cyba :) Wybacz,

      Usuń
    4. Miałao być nie uprasował !!!

      Usuń
    5. żelazko wymyślił facet dla pognębienia kobiet, tak samo jak depilację pach i golenie nóg

      Usuń
    6. Ooooo, z depilacją to się nie zgodzę - to jest dla przyjemności kobiet :)))
      Z zarośniętymi częściami ciała, to nawet ja nieprasująca się nie zgadzam. No są jakieś granice nicnierobienia :)
      Pa, pa

      Usuń
    7. oraz meblościanki z lat 80-tych! do których podchodzić muszę z taboretem żeby sięgnąć z górnych półek;P

      Usuń
    8. Oczywiście, bo sami sięgają sobie z podłogi. Za to okap nad kuchnia na pewno kobieta- notorycznie nabijaja sobie guza na czole - a ja się mieszczę pod :)

      Usuń
    9. u nas były sprzeczki o lustro

      Usuń
  7. Myślę,że świat przeżyje bez wiedzy,co u mnie na obiad:))
    Dziś na pewno nikt nie kwestionuje wielkiej roli serwisow społecznosciowych,wygody,funkcji informacyjnej,oszczędności czasu..itp.Każdy znajdzie coś,co odpowiada jego potrzebom, bez przymusu "bywania" na każdym z nich.To zresztą zależy od ilości wolnego czasu - inaczej dysponuje swoim czasem student,inaczej osoba pracująca,młoda matka,a jeszcze inaczej emeryt:)
    Co do komunikowania się w sprawach zawodowych,znam przypadki,w ktorych nadmierna gadatliwość na tematy zawodowe źle się skończyła - w stosunkach pracy obowiązuje bowiem nieujawnianie/ochrona danych,nie tylko osobowych:)
    miłego dnia wszystkim,
    ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. widuję, jak znajoma studentka informuje grupę o zajęciach itd,
      a z tym podglądaniem i demonstracją to jest tak jak dawniej tylko środki inne
      kto chce zachować dyskrecję to uważa a kto paple to wszędzie

      Usuń
  8. bez internetu moje życi ebyłoby bardzo ubogie
    a z dziećmi rozsianymi po świecie miałabym o tysiąc razy mniejszy kontakt

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wiem, jak moja mama wytrzymywała, gdy wyjeżdżałyśmy z domu na kilka miesięcy i były tylko listy i telegramy

      Usuń
    2. może my się rozpaskudzilismy?

      Usuń
    3. mniej siwiejemy, śpimy spokojniej

      Usuń
    4. ups
      ja akurat wyjątkowo wcześnie osiwiałam, w wieku 40 mogłam konkurować ze staruszkami a i tak z moja babcią bym przegrała..

      Usuń
  9. Fejsbukowo upośledzona jestem, jak już pisałam, ale bez neta, samochodu, konta - no jak żyć panie premierze? szczególnie na wsi, gdy do najbliższej galerii handlowej ma 40 km. Iść do banku z przelewem, może bym i poszła, ale płacić za każdy, to już eee ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mnie najbardziej przeraża ręczne wypełnianie czegokolwiek, zawsze zepsuję kilka formularzy

      Usuń
    2. O to to, ja też nie znoszę wypełniania ręcznego, zawsze wolę sobie nawet formularz w domu wypełnić i wydrukować, a potem tylko podpis złożyć!

      Usuń
    3. chwalę sobie konto internetowe,taniej i wygodniej jak na poczcie,zdecydowanie to był dobry pomysł:)

      Usuń
  10. fejsbuk, był zepsuty? ale rankiem już działał :)

    OdpowiedzUsuń
  11. ja mam tam konto,żeby mieć pojęcie co udostępniają moje dzieci:) i zdążyć im pewne pomysły wybić z głowy-zwłaszcza,że w znajomych mają dodanych własnych nauczycieli i "derekcję szanowną" . Nie mam w sobie tyle szaleństwa,żeby publicznie pisać co kupiłam,gdzie,kiedy mąż wróci z pracy itp. Czasem sobie poczytam co zajmuje czas moim szkolnym koleżankom,ale raczej staram się nie-uzewnętrzniać :( Chyba jestem z tych starodawnych ,bo mnie do komunikacji zdecydowanie bardziej pasuje gg
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzieci udostępniają Ci wszystko? rodzice przeważnie nie widzą tego, co one publikują ;)

      Usuń
    2. Ba, czy wszystko ? Nie wiem. Nie chcę być bezlitosnym cenzorem, nie przejmuję się jakimiś głupstwami,ale jednak wewnętrznie ustalonych zasad korzystania z tego serwisu od nich wymagam. Naiwnie wierzę w ich zdrowy rozsądek, ale....no i właśnie to ale jest takie ważne.
      Ewa

      Usuń
  12. Internet, FB, wszystkie portale i sklepy internetowe jednak bardzo ułatwiają życie i komunikację. Jeśli ktoś tego nie rozumie, to prędzej czy później odejdzie to lamusa razem z innymi archaizmami.
    Nie wyobrażam sobie życia bez konta, na którym wszystkie operacje mogę wykonywać osobiście przez internet.
    Niestety wczoraj skapitulowałam, bo do założenia konta firmowego okazałam się niezbędna. I tak przyjdzie mi poczekać, aż wrócę z Niemiec, żebym złożyła mój szacowny podpis pod umową.
    Ech, trochę mi życie utrudnili.
    Ale i tak bez tego nie wyobrażam sobie życia.

    p.s. też bym nie kupiła, gdybym nie mogła zapłacić na konto przez internet, niektóre osoby niestety wpadają w długi i jedynym rozwiązaniem, żeby miały za co żyć, jest brak korzystania z konta. Bo na koncie i tak już komornik siedzi. To nie musiał, ale mógł być ten przypadek...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie podejrzewałam tej osoby o złe intencje, raczej uważam, że jest z tych niereformowalnych
      z tym składaniem podpisu i środkami ostrożności jest wiele racji choć to niewygoda, ale jednak trzeba uważać

      Usuń
  13. Może ktoś samozwańczo ogłosił "Dzień bez Fejsbuczka":)).

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie rozumiem tego problemu z czekaniem na listonosza albo wycieczką na pocztę celem odebrania paczki wysłanej za pobraniem. Jak już zapłaciłaś przelewem to co, kominem wpadło? Przecież i tak paczkę trzeba odebrać i fakt ten potwierdzić podpisem. Z "pobraniem" w sumie nawet prościej, bo nic wypełniać nie trzeba, robiąc przelew zwykły czy internetowy jednak musisz te dane wstukać. No i bezpieczniej- wiedzą to ci , co kupują na allegro.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nasz listonosz ma zlecenie i wszelkie przesyłki adresowane do nas mogą odbierać sąsiedzi, jeśli ktoś pracuje do 18 to nie może siedzieć w oknie i czekać na listonosza

      Usuń
  15. Nie wszyscy mają duże dochody.Są osoby,ktore bardzo mało zarabiają,albo nie zarabiają w ogóle.Żaden bank nie prowadzi konta za darmo,mimo,że przelewy internetowe są bezpłatne.Więc może nie każdemu się opłaca..:)
    ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może też chodzi o podatki, bo np ja nie mam stałego dochodu ale biorę każde zlecenie nawet za 20 zł bo może następne będzie lepsze, gdybym jednak nie miała konta to byłoby trudniej zawrzeć umowę o dzieło i sądzę, że zleceniodawca machnąłby ręką na takie warunki, dla mnie nawet 20 zł się liczy, wolę zarobić niż tłumaczyć się, że się nie opłaca zakładać konta

      Usuń
    2. Klarko,oczywiście,że tak.Czasem bardziej się opłaca mieć jedno konto wspolne ze współmałżonkiem/partnerem/dzieckiem niż nie mieć w ogóle:) Są rożne sytuacje,wszystko trzeba przemyśleć,skalkulować i wybrać najkorzystnieszą dla siebie opcję,niezależnie od "mody".
      ewa

      Usuń
  16. co do kont internetowych - są ludzie ktorym to się nie opłaca,nie chcą,wola "prawdziwy" bank - czyli kogoś z kim się spotkaja twarz w twarz.I wtedy czują się bezpieczniejsi.
    A ta pani ktora jednak wystawia rzeczy w internecie - bo inaczej byś ich nie zobaczyła ? to jednak dziwna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. naiwna jestem, czytelnicy mi tu wyjaśniają powody - konto to ślad, np dla urzędu skarbowego albo dla komornika
      a opłata za pobraniem to pieniądze z ręki do ręki

      Usuń
  17. Nie jestem Na FB i nie zamierzam. Wszystkie te Internetowe udogodnienia wykorzystuję, ale nie widzę potrzeby akurat na FB być. W dodatku uważam, że czasem bezpieczniej jest nie mieć konta na takich dużych społecznościowych portalach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i o to chodzi - kwestia potrzeb
      nie potrzebujesz, nie używasz

      Usuń
  18. Mam FB i dobrze mi służy , tak jak Internet też mi dobrze służy...

    OdpowiedzUsuń
  19. Przelewy i zakupy przez internet to wielka wygoda w moim przypadku bo mieszkam w małej miejscowości. Mimo, że się płaci za przesyłkę to i tak można znaleźć dużo taniej w internecie niż w normalnym sklepie.
    Jakoś do FB mnie nie ciągnie, wolę zadzwonić i pogadać przez telefon, albo zaprosić na weekend:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nooo, ja też wolę:) ale ludzie mają niewiele czasu, są w pracy albo pracując na zmiany śpią po nocy i ja się nawet boję dzwonić, żeby kogoś nie budzić

      Usuń
  20. Nie mam FB, jakos na razie nie widziałam konieczności ani potrzeby posiadanie tegoż...A i tak często wydaje mi się, że za duzo czasu spędzam w internecie kosztem czegoś, co mam do zrobienia w domu. Nie mówię jednak, że FB jest zły albo, ze nigdy sie nań nie zapisze. Któż moze wiedziec, do czego czas mnie zmusi czy jak zreformuje? Po prostu na razie to nie mój świat, ale swiaty się przenikaja, zazębiają, czy tego chcemy czy nie...
    Co innego konto bankowe. To zdecydowanie ułatwia zycie, szczególnie na małej wsi.
    Pozdrawiam Cię Klarko serdecznie, raz jeszcze dziękując za Twoją cudownie szczerą wypowiedź u mnie!:-))***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. konto na fb i fanpage w konkursie na blog roku bardzo by Ci się przydało, tak się szczęśliwie składa, że obydwie mamy uczciwych czytelników i jeśli będą głosować, to tylko z przekonania, dlatego trzeba dotrzeć do jak największej grupy odbiorców. Zachowuję się trochę jakbym prowadziła Twoją kampanię ale takie czasy, bez rozgłosu i bez poparcia nie wygra się nigdzie.

      Usuń
    2. Dzięki Klarko, nie miałam tak naprawde pojęcia co może mnie czekac, co powinnam a czego nie. Coraz wiecej mam do myslenia...

      Usuń
  21. Korzystam z internetu juz od, nie pamietam dokladnie, ale cos blisko 30 lat. Najbardziej lubie zakupy przez internet, bo sklepow nienawidze jak zarazy:)))
    Ale FB jest mi naprawde do niczego niepotrzebny, konto owszem mam i nawet raz na 3 miesiace zdarza mi sie tam zajrzec.
    Znajomych mam (wybranych) takich co to naprawde ich znam, bo nie bardzo pojmuje po co mi 964397 znajomych z powietrza.
    Zyczenia skladamy sobie z mezem tradycyjnie, czyli na zywo, nie widze potrzeby obwieszczac swiatu jak to mnie on bardzo kocha.
    A potem licho wie, moze za 2 lata odejdzie z jakas dziunia, ktora ma nogi do samych migdalow:)))
    Na co komu wiedziec co mialam na obiad jak tego kogos nie widzialam 3 lata a ostani raz slyszelismy sie telefonicznie 2 lata temu?
    Naprawde wole zywy kontakt, jesli juz nie osobisty to chociaz Skype, telefon... lubie widziec, slyszec z kim rozmawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja lubię fb za wygodę - zamiast pisać o czymś każdemu z osobna, informuje hurtem
      jest opcja prywatności i nie każdy wszystko widzi

      Usuń
    2. Wiem, ze jest opcja prywatnosci, ale co z tego, ja jestem macantem i lubie kontakt bezposredni:))) Kontakt przez FB jest dla mnie sztuczny, niby jest wiadomosc, ale nie ma zywej reakcji. Owszem mozesz mi zaraz powiedziec, ze ludzie reaguja, bo komentuja, tak bo tak wypada:) Ja wole slyszec, widziec reakcje.
      No taka jestem i nic na to nie poradze, w rozmowie czy to na zywo czy telefonicznej to wyczuwam czy druga osoba jest zainteresowana tematem, czy tez nie i od tego zalezy czy kontynuuje czy tez zmieniam kierunek rozmowy. Na FB nie ma tej mozliwosci, a ludzie z grzecznosci cos tam pisza.
      Nawet blog jest dla mnie innym kontaktem niz FB, bo na blogu to ja pisze co chce, a moze zmyslam, moze naprawde jestem 73 letnim starcem z zapaleniem mozgowym i tak sobie pitole od rzeczy:))))
      Pisze bloga po polsku, mieszkam w Ameryce, naprawde mimo, ze bardzo lubie i z wieloma czytajacymi juz sie zzylam to tak naprawde ani ja nie mam wplywu na ich zycie, ani tym bardziej oni na moje.
      A dodatkowo jak blog jest otwarty (moj jak wiesz jest) to mnie to naprawde zwiasa co mysli o mnie ktos kto czyta a nie komentuje.
      Na FB oczekuje wiecej zzycia, wiecej intymnosci a tego tam nie ma (moim zdaniem) albo jest w nie takim wymiarze jak ja bym chciala.
      Ile osob na FB moze interesowac naprawde moje prywatne zycie? przy dobrych wiatrach 20 a to jest ilosc, ktora moge "obsluzyc" w bardziej intymny sposob.
      Tym bardziej ze z tych 20 czy nawet 60 osob to w zaleznosci od stopnia znajomosci czy przyjazni nie kazdy jest zainteresowany tym co jadlam na obiad, czy jak przebiega moje leczenie, albo jeszcze jakie buty sobie kupilam na zime. Te wiadomosci leca do wszystkich, wiem, bo ja tez takie dostaje i 60% mnie zupelnie nie interesuje.

      Usuń
    3. Dodatkowo denerwuje mnie, ze FB sam wysyla zaproszenia i tak dostaje zaproszenia od osob np. czytajacych bloga tylko dlatego, ze kiedys do mnie napisali jeden mail i adres automatycznie jest w lapach FB.
      A to przeciez ja decyduje lub chociaz powinnam miec prawo decydowania z kim sie na tym FB chce zakolegowac.
      Mam takich zaproszen od pyty i wyrzucam, a zapraszajacy nawet nie wiedza, ze mnie zapraszaja:)))
      Idiotyzm.

      Usuń
  22. W całości popieram wypowiedź Stardust, z jednym zastrzeżeniem, nie miałam i nie mam konta na fejsie. A nawet szczerze mówiąc nie zamierzam mieć. Nie czuję takiej potrzeby. Staram się chronić swoją prywatność mimo, że jestem tylko zwykłym człowiekiem. Przeraża mnie czasami nieostrożność ludzi w nadmiarze informowania wszystkich o wszystkim. Może ta schiza wynika z rodzaju pracy jaką wykonuję, ale tak wolę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mnie zawsze zastanawia bezmyślność, z jaką ludzie publikują zdjęcia swoich małych dzieci

      Usuń
    2. albo śpiących dzieci,albo z gorączką....nie czyń drugiemu co tobie niemiłe,tego się trzymam

      Usuń
  23. Żyłam bez fb do niedawna, złamałam się latem, kiedy zabrałam wnuczka do Krakowa i chciałam na bieżąco pokazywać jego rodzicom, co też w tym Krakowie wyprawiamy. A potem już mi ten facebook został, przydaje się do szybkiej komunikacji. I, nie ukrywam, że jest to dla mnie całkiem niezłe źródło informacji.
    Tyle że prywatne zdjęcia pokazuję prywatnym znajomym, dla świata jestem 'moje klimaty':)
    Ciebie Klarko też obserwuję, a co:)
    Pozdrawiam z bezśnieżnego, póki co, Wrocławia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kiedyś muszę odwiedzić Wrocław, nie wiem, jak to się stało, ale statystyki pokazują, że z Warszawy i z Wrocławia przychodzi tu najwięcej osób

      Usuń
    2. Co chcesz, popularna jesteś:)
      A ja to tylko tak "póki co", od trzydziestu lat wrocławianka, tak naprawdę to wciąż i nieuleczalnie krakowianka;)

      Usuń
  24. Ułatwia, bardzo ułatwia, ale także obdziera z resztek anonimowości. Wchodzę na stronę księgarni, po pięciu minutach na facebooku widzę reklamy tek księgarni. Kiedyś oglądałam bieliznę, przez tydzień atakowały mnie biustonosze na FB :) Wszystko jest tak połączone, że aż strach myśleć ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja mam reklamy sklepów w których robię zakupy i nawet towar, z którego zrezygnowałam

      Usuń
    2. No ale jak mam teraz Kocurowi zrobić niespodziankę i zamówić sexi kostium albo plejstejszon? Przecież się dowie z facebooka ;P

      nikki

      Usuń
    3. to Wy nie macie osobnych kompów? no patrz pani:D nic się nie ukryje

      Usuń
  25. Nie jestem aż taki fanem Facebooka. Dalej cenię sobie bezpośredni kontakt z drugim człowiekiem. Od techniki jednak nie uciekniesz . mam i ja tam konto. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja również wolę pobyć z drugim człowiekiem na żywo, ale wygląda na to, że ja mam wśród znajomych najwięcej czasu, wszyscy zarobieni

      Usuń
  26. fejsbuk jak fejsbuk, przeważnie jest męczący, ale czasem się przydaje.
    ale jakim snobizmem jest nie posiadanie telewizora?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a no takim - w trakcie rozmowy ktoś podkreśla, że nie posiada telewizora bo to poniżej jego poziomu i stwierdza, że telewizja jest dla ograniczonych intelektualnie, on chodzi do filharmonii i do teatru

      Usuń
  27. Przyznam, że rozśmieszył mnie do łez ten fragment o pierogach. Może dla kogoś to jest ważne, nie wiem, ale ja po prostu nie widzę potrzeby informowania całego świata, co jadłem na obiad. No, ale kobiety chyba tak mają. Czasem słyszę, co Kolezanka Małżonka nadaje przez telefon do swojej mamy. Mnie szkoda byłoby czasu i prądu na informowanie o takich bzdurach przez telefon.
    Konta na FB, jak łatwo się domyślić, nie posiadam i nie widzę potrzeby posiadania tegoż.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale wiesz, to takie trochę symboliczne - babcia wychodziła przed dom wołając - dzieci, obiad! Matka zostawiała kartkę na lodówce z instrukcją "odgrzejcie sobie to, co na patelni, zostawcie trochę Romusiowi" a ja wstawiam informację na fejsa

      Usuń
  28. FB jest dla mnie męczący. Za dużo informacji. czasmi trudno dokonać selekcji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nauczyciele mają na tych portalach trudniej, tam dochodzą setki znajomych

      Usuń
  29. Jesienią zeszłego roku zawiesiłam prywatny profil. To był taki mały eksperyment, aby zobaczyć, czy bez fb da się żyć i czy rzeczywiście się nie istnieje, jak się konta nie posiada. Bez fejsa żyć się dało, a życie to stało się spokojniejsze, bo skończyły się wiadomości od ludzi sto lat niewidzianych z prośbą o pomoc we wkręceniu się do pracy. Odwiesiłam tylko po to, aby mieć ułatwiony kontakt z kilkoma osobami, które z różnych względów są dostępne tylko i wyłącznie na fb, ale usunęłam swoje nazwisko i wykopałam połowę "znajomych" ze znajomych.
    Jest to także wygoda, bo messenger jest bezpłatny i często wiadomości są jak darmowe SMSy, tym bardziej, że w ciągu dnia nie mam dostępu do komputera z internetem oraz czasu na sprawdzanie skrzynki mailowej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przez fejsowego msg mozna tez wykonywać połączenia telefoniczne,
      Przynajmniej w wersji mobilnej na Iphona.

      Usuń
    2. Prawda! Kilka dni temu rozmawiałam z bratem w ten sposób i byłam zaskoczona jakością połączenia, a mam zwykłego smartfona ;)
      Pilnuję tylko jednego - zarówno pisząc, jak i gadając przez msg, nie poruszam spraw ważnych i poważnych - na fb nie ma prywatności :)

      Usuń
    3. ale Ty akurat zakończyłaś pewien etap i ciach! ja też tak czasem robię

      Usuń
  30. A ja Wam coś powiem - w korzystaniu z FB tak jak i we wszystkim konieczny jest co??? UMIAR!!!! Tak, umiar! FB jak i wiele innych współczesnych wynalazków jest dla ludzi, umiejętnie używany nie szkodzi zdrowiu, nie zabija, nie rodzi konfliktów, ale.... no właśnie - umiejętnie używany. Oczywiście, da się bez niego żyć, normalnie funkcjonować. Ale mnie z nim (FB) wcale nie jest źle. Nie mam 6 milionów znajomych, ale dzięki niemu (FB) mogę porozmawiać np. z Klarką, którą bardzo cenię i lubię; to on (FB) pomógł mi ni stąd ni zowąd nawiązać kontakt z osobą, którą kiedyś lubiłem, a drogi nam się mocno rozeszły. Dzięki niemu wreszcie mam dostęp do interesujących wpisów tak ciekawych postaci jak Marcin Meller czy Filip Chajzer, a także możliwość śledzenia całej F1 (w wielu niedostępnych na codzień aspektach). Szanuję tych co nie mają konta na FB, ale cieszę się, ze ja mam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jeszcze jedno - fejsowy msg pozwala mi szybko i często kontaktować się z moimi dorosłymi dziećmi, które są ode mnie daleko

      Usuń
    2. umiar - słowo - klucz
      moje pokolenie miało zdaniem naszych babek i matek oślepnąć, zgarbacieć i dostać padaczki od telewizora i co? Nie widzę tych ofiar. Oślepłam od grania w arkanoid i zumę.

      Usuń
  31. Nie rozumiem. Robisz przelew i czekasz na paczkę. Zamawiasz za pobraniem, i też czekasz na paczkę. I w pierwszym i w drugim przypadku doręczyciel może Cię nie zastać. Trzeba wtedy przesyłkę odebrać na poczcie. Mam wrazenie, że czas dostarczenia paczki jest i tu, i tu taki sam. Dodam jeszcze, że tylko przy paczce za pobraniem masz absolutną, prawie 100% pewnośc dostarczenia jej do Twych drzwi. W pozostałych przypadkach potrafią "dziać się cyrki". Pozdrawiam - Alicja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie czekam na paczkę, o to chodzi. Listonosz zwykłe przesyłki może zostawiać u sąsiada, natomiast wszelkie płatności załatwiam sama, nie można nadużywać uprzejmości sąsiadów w takim wypadku listonosz zostawi awizo

      Usuń
    2. A choć przystojny ten listonosz i czy zawsze puka dwa razy? ;)

      Usuń
    3. dien dobry. jesli ja cos zamawiam internetowo, paczka zamowiona zaplacona, tam jest /w zamowieniu/ takie okienko do korespondencji ze sprzedawca,wiec pisze aby w razie mej nieobecnosci oddac milej sasiadce. dziekuje. I to funkcjonuje, tym bardziej ze mnie nie ma w domu pemanentnie.klaniam nisko Malgosia z Olkusza

      Usuń
  32. jestem analogowa )) mam fejsa ale korzystam z niego ... kulawo jakoś mi nie potrzebny... masz rację zawodowo ułatwia życie tak jak konto bankowe, społecznościowo pozwala działać wspólnie, ) i ja tu nawalam. ale nie jestem uzależniona. nie zamieniłam na ludzkie kontakty))

    OdpowiedzUsuń
  33. Nikt nie zaprzeczy,że internet to rewelacja (i rewolucja) na skalę istnienia ludzkości.Jednakże, jak we wszystkim,bardzo wskazany jest zdrowy rozsądek.Większość ma też chyba świadomość,że internet stwarza pole do różnego typu nadużyć i manipulacji.
    Często do "niewinnych ",czasem śmiesznych kłamstewek,nieco odbiegającej od rzeczywistości kreacji swojej osoby.Wiele osób "uzupełnia" swoje wykształcenie,chwaląc się na portalu tytułami,dyplomami uczelni,ktorych nigdy nie widzieli na oczy:))
    Nieraz panie zamieszczają zdjęcia sprzed pół wieku,sugerując,że były robione wczoraj:))
    pozdrawiam
    Ewa


    OdpowiedzUsuń
  34. Na FB wpadam srednio raz na 2 dni, ale przyznaje, ze czesto dowiaduje sie ciekawych rzeczy o ludziach, ktorych widuje na codzien, wlasnie z Fejsa. :)
    Najbardziej smieszy mnie jak znajomi podaja tam informacje, ze sa w takiej-a-takiej restauracji. Lub w kinie na "tym" filmie. Albo wlasnie laduja na lotnisku takim-a-takim. Kogo to interesuje?! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wlasnie Agato, kogo to interesuje? Mnie tez zastanawia:))) Wnioskuje, ze jak ktos nie ma komu i jak poszpanowac w zyciu to musi chociaz na FB. Bo jak to ladowac, byc w kinie, czy restauracji i zeby o tym NIKIT nie wiedzial:)))))

      Usuń
    2. Ja ogolnie lubie FB, mam zawsze pod reka to i czesto zagladam, zwlaszcza ze zdarza mi sie nudzic w pracy hyhy :)
      Sluzy mi do komunikacji glownie, ale lubie tez podczytywac roznosci podlinkowane przez znajomych..
      Natomiast iinformacje gdzie kto jest, co i z kim tam robi po prostu mnie smiesza.... a jeszcze gorsze wydaja mi sie tak zwana samojebki ..:)))) Ludzie nie robicie tego! jest to zalosne, efekt odwrotny do zamierzonego... Powaga.
      No chyba ze zdjecia sa smieszne w sensie zabawne, jakos ciekawe pod wzgledem artystyczym. To tak.

      Usuń

Twój komentarz