piątek, 23 stycznia 2015

jak zapadłam w pamięć pewnemu mężczyźnie

Czasem mężczyźni opowiadają o kobietach, które na zawsze zapadły im w pamięć. Ach, jakie to romantyczne. Przeważnie.

Jesień zeszłego roku była urocza choć nadciągająca pora chłodu zmusiła mnie do działań, od których nie było odwołania. Poznałam wówczas pewnego młodego mężczyznę, zetknął nas ze sobą przypadek, ja byłam jak zawsze miła i czarująca, on nieco arogancki. Ta jego beztroska sprowadziła na niego kłopoty, nie ja byłam ich przyczyną, ja tylko starałam się ocalić swe zdrowie, życie i swój majątek.


Rozstaliśmy się w zgodzie mając nadzieję, że nie będziemy się już musieli spotkać nigdy więcej. Zapamiętał mnie zadziwiająco dobrze, bo gdy tylko zadzwoniłam, zrezygnowanym głosem smutno powiedział –  jesteśmy sobie przeznaczeni, będę na pewno. 

32 komentarze:

  1. Nie wiem, czy cel uświęca środki...

    OdpowiedzUsuń
  2. Klarko! o 22.10 śmiech wyzwalasz. A tekst przeczytam jeszcze raz, bo nie wszystko zrozumiałam


    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jutro wieczorem napiszę jak to było z tym facetem jesienią i czego oczekuję teraz

      Usuń
  3. Coś się dzieje z piecem? :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Klarko, na przeznaczenie nie ma rady. To nie Twoja wina :)
    Serdeczności, Psiara zw.

    OdpowiedzUsuń
  5. tylko żebyś była miła i czarująca- jak zwykle oczywiście!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jednak można wpaść do pamięci...

    OdpowiedzUsuń
  7. Czy znowu psuje ci się piecyk? A kysz!

    OdpowiedzUsuń
  8. Niecierpliwie czekam na ciąg dalszy tej historii!

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie mów,ze znowu piec nawalił, a może rurka,bo było tez coś o rurach i hydraulice.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie ma to jak dozowanie napięcia !

    :))

    OdpowiedzUsuń
  11. Slowem, dokladasz do pieca:)))

    OdpowiedzUsuń
  12. Tak czy siak będzie o mężczyźnie... To ja, Zgaga, z nowym nickiem.

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie wypieraj sie, we dwoje w tym siedzicie..:) Ty tez o nim nie zapomniałaś,
    i obawiam sie ze juz nigdy nie zapomnisz :))))

    OdpowiedzUsuń
  14. Mnie też jedna zapadła w pamięć jak na mojej drodze drodze zostawiła grabie !.
    Odnośnie pieca mam odwrotne uczuciu - zamontował nowy /zupełna porażka/ i zniknął. Pewne, nie był homoseksualistą a może nie jestem w jego typie..........?.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. Ojej, nie mogę się już doczekać... :-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Tylko kominiarz może być przeznaczeniem, szczęściem z odrobiną arogancji i młodości :))).

    OdpowiedzUsuń
  17. Mam nadzieję, że nie marzniecie :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Liczyłam na odrobinę romantyzmu:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Dziś skończyłam archiwa obu blogów :) będę na bieżąco :)

    PS. Uwielbiam Waldka <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a wiesz co? kolega zaproponował mi zrobienie e-booka o Waldku i Rysiu i nawet przysłał mi całość do poprawek a ja zaczęłam przeglądać i po kilku stronach stwierdziłam - jak mogłam pisać takie bzdury, tego się nie da czytać! I dałam spokój.

      Usuń
  20. Czy znowu masz problemy z piecem!?

    OdpowiedzUsuń
  21. Czekam na ciąg dalszy, (albo retrospekcję), bo w ogóle nie wiem o co biega....

    OdpowiedzUsuń
  22. Czuję niedosyt. Czekam na dalsze:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Myślałam że będę jedyna, niestety, wszyscy piec obstawiają :-(

    OdpowiedzUsuń
  24. Świetny tekst! Cykl o Krysi i Rysiu uwielbiałam, szkoda że już nie ma.
    Pozdrawia z Mazur czytelniczka-niekomentująca od czasów pierwszej strony na onecie

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz