sobota, 4 października 2014

prawie jak na Kleparzu

W późne piątkowe popołudnie wracający z tyrki wstępują do najbliższego marketu po najpotrzebniejsze zakupy. Po takie większe pojadą jutro albo w niedzielę do większego sklepu. Słychać rozmowę - Chleb, coś do chleba, coś do picia, coś do przepicia, czipsy, pizzę brać mrożoną czy się zamówi? Jakiś facet robi zdjęcie przecierom pomidorowym, kobieta dopytuje się o szczęśliwe kurczaki a może o jaja od szczęśliwych kur, gwar, ciasno, ludzie potrącają się wózkami. Do kasy kolejka.

Nagle do kasjerki podchodzi mocno umalowana kobieta i mówi podniesionym głosem
ty, zapamiętaj sobie, mój były ma dzieci na utrzymaniu, jak jeszcze raz się z nim umówisz to zadzwonię na policję, że sprzedajesz pijanym alkohol  i pójdziesz siedzieć, skończą się romanse, pamiętaj, jeden telefon!
Kasjerka podnosi głowę, patrzy nieprzytomnym wzrokiem i pyta kobietę  – karta czy gotówka?


32 komentarze:

  1. Mamy charakterki co ???.
    Pozdro /niedzielne/ !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. teraz mnie ciekawi, czyje zdjęcie z podpisem "tej osoby nie obsługujemy" będzie wisiało na drzwiach
      jak niedzielne, a sobota gdzie? jeszcze rytualny sobotni pavulon nie zaczęty

      Usuń
  2. Dooobre!!! Umie kobiecina zadbac o dobro swych dzieci i swoje! I w tym momencie nikt się zapewne nie dziwi, że ojciec jej dzieci jest już tylko jej byłym mężem.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy medal ma dwie strony-a co jak on przepija gotóweczkę i pijany do dzieciaków zachodzi?

      Usuń
  3. scena do filmu! powinien to jakiś Smarzowski przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Po ilus godzinach zmiany zamienia się w robota... Biedna.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedyś weszłam do sklepu, stanęłam przy ladzie i patrzę się na sprzedawczynię. Ona na mnie, ja na nią, ona znów na mnie... W końcu pytam: "Co podać? .Pracowałam wtedy jako "żena za pultem" i tak mi się jakoś pomyliło-ekspedienta z Twojej historyjki musiała mieć niezły zasów, skoro do niej treść straszliwej groźby nie dotarła :-)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Znałam taką panią M. w okolicy. Mąż - pracownik miejscowego PGR-u - zawzięcie romansował z pewną panią w miejscu pracy, czyli we wsi sąsiedniej od miejsca zamieszkania. W dniu wypłaty pani M. co miesiąc zaczajała się pod naszym sklepem i czekała. Panowie po wypłacie sklep masowo odwiedzali, wspomniany mąż takoż. Z jednej strony sklepu czekała żona, z drugiej ,,oblubienica''. Gdy się mąż pojawiał, oficjalna żona dopadała go natychmiast i zabierała jakieś 90 procent wypłaty. - Resztę możesz sobie wydać razem z TĄ! - rzucała na odchodne i z godnością szła na autobus...

    OdpowiedzUsuń
  7. To autentyczne?? Odważna babka :)) Chyba jednak powinna zacząć walczyć o swoje z kim innym.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ty to masz Klarko wesole zycie :-) Przy mnie sie nigdy zadne hece nie dzieja...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Umie patrzeć i słuchać, prawda? Też jej tego zazdroszczę

      Usuń
  9. Klepią w kolejkach, oj klepią!!!
    A swoją drogą, gotówka byłaby w tym przypadku pewniejsza.

    Klepiące pozdrowienia:))

    OdpowiedzUsuń
  10. Kobiety powinny sobie pomagac, a czesto jest odwrotnie...
    Serdecznosci
    Judith

    OdpowiedzUsuń
  11. Klarko, wracałaś "z tyrki"? Czy bardzo się styrałaś? Choć może też tak brzmieć jakaś specjalna msza ? Ja chyba czegoś nie wiem ;( Poproszę o info. Psiara zw

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. słowo tyrka pochodzi od tyrania u tyrana i prawdopodobnie należy do słów używanych wyłącznie na tym blogu, ale kto wie;))

      Usuń
    2. A więc jednak się styrałaś :),a właściwie ;(( Dobrej nocy, Psiara zw.

      Usuń
  12. czyli po naszemu z roboty? a swoją drogą -hehe...

    OdpowiedzUsuń
  13. Klarko - gratuluję. Ludzie często są świadkami takich lub podobnych sytuacji. Ale mają też swoje problemy, zmartwienia a także często brak wrażliwości, by zauważyć problemy innych. Trzeba tez mieć jeszcze poczucie humoru, by to zapamiętać o taj opisać!!!

    Brawo!!!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Prześliczna ka - sjer - ka
    Przy terminalu stuku-puk
    Przesliczna ka - sjer - ka
    Z kartami Visa...
    już słyszę "Skaldów"

    zapakować czy zjeść na miejscu?

    buziule

    OdpowiedzUsuń
  15. Jeśli mozna, to przyswoję sobie od Ciebie Klarko tę "tyrkę". Jest bardzo akuratna i lapidarna jako okreslenie harówki!:-))

    OdpowiedzUsuń
  16. Super tekst. Po chwili usmiech schodzi z ust. Podle zycie. Gdybym byla mesko-plciowa z ta mocno umalowana lala tez bym nie chciala miec codziennosci. Charakter "bylej" dziala na mnie jak plachta na byka. Ale moja opinia moze opierac sie na blednych, wyrywkowych danych. Joanna-Jo

    OdpowiedzUsuń
  17. Tam przeszłość potrafi wlec się za człowiekiem i nie dać mu o sobie zapomnieć
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. No, ale skoro to były to chyba może sobie życie ułożyć na nowo? Po prostu nie może o dzieciaczkach zapominać... a takie groźby kłamliwe, okropność :( W naszym sklepie tak dziewczynę ktoś podał, bo nie chciała sprzedać... Na szczęście jest monitoring.

    OdpowiedzUsuń
  19. wbrew wszystkiemu,po tym co ostatnio przeczytałam w Angorze to wcale nie jest śmieszne...

    OdpowiedzUsuń
  20. Uroczo :-) U nas jakoś zakupy w ciszy się odbywają. Zakupy na taśmę - bry, bry. To wszystko? widzenia, widzenia

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz